english version
Hasła biblijne na dzisiaj Ukryj hasła biblijne

Kazanie na trzecią niedzielę w Post, czyli Oculi

ks. dr Marcin Luter

Ewangelia św. Łukasza 11, 14 - 28.

Tedy wyganiał diabła, który był niemy. I stało się, gdy wyszedł diabeł, przemówił niemy i dziwował się lud. Ale niektórzy z nich mówili: Przez Belzebuda, książę diabelskie, wygania diabły. Drudzy zasię kusząc go żądali znamienia z nieba. Ale on widząc myśl ich, rzekł im: Każde królestwo rozdzielone samo przeciwko sobie pustoszeje, a dom na dom upada. Jeśli i szatan rozdzielony jest przeciwko sobie, jakoż się ostoi królestwo jego? Albowiem powiadacie, iż ja przez Belzebuba wyganiam diabły. A jeśli ja przez Belzebuba wyganiam diabły, synowie wasi przez kogo wyganiają? Przetoż oni będą sędziami waszymi. Ale jeśli ja palcem Bożym wyganiam diabły, zaiste przyszło do was królestwo Boże. Gdy mocarz uzbrojony strzeże pałacu swego, w pokoju są majętności jego. Ale gdy mocniejszy nadeń nadszedłszy zwycięży go, obejmuje całe oręże jego, w którym ufał, i łupy jego rozdaje. Kto nie jest ze mną, przeciwko mnie jest, a kto nie zbiera ze mną, rozprasza. Gdy duch nieczysty wychodzi od człowieka, przechadza się po miejscach suchych, szukając odpocznienia, a nie znalazłszy mówi: Wrócę się do domu mego, skądem wyszedł. A przyszedłszy znajduje umieciony i ochędożony. Tedy idzie i bierze z sobą siedem innych duchów gorszych niżeli sam, a wyszedłszy mieszkają tam, i bywają rzeczy ostatnie człowieka onego gorsze, niżeli pierwsze. I stało się, gdy on to mówił, że wyniósłszy głos niektóra niewiasta z ludu, rzekła mu: Błogosławiony żywot, który cię nosił, i piersi, które ssałeś. Ale on rzekł: Owszem błogosławieni są, którzy sluchają słowa Bożego i strzegą go. 


Nam ku pociesze jest to napisane, że Pan nasz, Jezus Chrystus tutaj diabła wygnał, abyśmy się nauczyli i poznali, że on ich Panem nad szatanem i królestwem jego. Albowiem to wiedzieć mamy, iż ten uczynek naówczas cieleśnie zaczęty jeszcze nie ustał, ale w kościele chrześcijańskim ustawicznie trwa i zostanie do sądnego dnia. Ku temu ustanowił Chrystus Pan swoje środki, chrzest święty, chwalebną świętość ciała i krwi swojej, słowo swoje i rozgrzeszenie i inne rzeczy należące do urzędu kaznodziejskiego, aby nimi królestwo diabelskie zostało zburzone i zniweczone, ludzie z niego zostali wybawieni i aby sam diabeł z ludzi został wyrzucony i wypędzony. Bo tak stoi napisane: "Słowo moje, które wyjdzie z ust moich, nie wróci do mnie próżno". Równie jako deszcz, który pada na suchą ziemię, nie zostanie bez owocu, bo po nim wszystko się zieleni i ożywia, tak też słowo Boże pewnie w niektórych przynajmniej ludziach sprawuje dobry owoc. Albowiem Duch Święty zawsze chce przy słowie Bożym być i przezeń serca ludzkie oświecać, zapalać, oczyszczać i tak nas od diabelskiej władzy wybawić. A chociaż to przed światem niczym się nie zda i cielesnym okiem widziane być nie może, tak jako na on czas, kiedy to Pan Jezus uczynił, toć na tym nic nie zależy, bo i tak świat nie jest godzien, aby choć iskierkę cudów Bożych miał oglądać. Owszem ma być ślepym, głuchym i szalonym, ma je hańbić i bluźnić, jako tu także Chrystus Pan czyni. Ale my chrześcijanie, którzyśmy przyjęli słowo Boże, o tym wiedzieć i z tego się cieszyć powinniśmy, iż nam Pan Bóg taką na świecie dać raczył, że możemy i powinniśmy ustawicznie diabły wyganiać. Albowiem każde dziecię, które się naświat rodzi, bywa narodzone w królestwie diabelskim, w którym on, jako pan, rządzi i panuje i wszelkie panowanie swoje przez grzechy wykonywa. Ale gdy je przynosimy do chrztu świętego, w którym na nowo się rodzimy dla królestwa Bożego, jako Pan Jezus Chrystus powiada u św. Jana w rozdziale 3., tedy diabeł musi precz ustąpić, a dziecię to od Boga przez Jezusa Chrystusa łaski dostępuje, albowiem w śmierć Chrystusową zostało ochrzczone. Tak samo, gdy człowiek, którego szatan do ciężkiego przywiódł upadku, albo też innym pokuszeniem zranił i obciążył, do mnie przyjdzie ze skryszonym i zasmuconym sumieniem, przede mną się dla upadku i ucisku swojego uskarża, i ode mnie żąda nauki i pociechy, tedy ja i każdy chrześcijanin ma to rozkazanie, aby brata swego cieszył i umacniał, i jemu przez zasługę Pana Jezusa Chrystusa łaskę Bożą zwiastował i przyrzekał. Tu diabeł musi ustąpić, nie mnie, który jestem nędznym grzesznikiem i biednym człowiekiem, ale słowu Bożemu, które nam Pan nasz miły Jezus Chrystus na świecie zostawił. Także gdy sumienie twoje jest mdłe i ustraszone, i nie jesteś sam w sobie pewnym, czy ci Pan Bóg jest łaskawym i miłosiernym i chce ci grzechy twoje odpuścić, tedy ku pewnemu pocieszeniu twemu Pan Jezus Chrystus św. Wieczerzę swoją ustanowił, żebyś otrzymując ciało i krew jego świętą ku pokarmu i napoju duszy swojej, nie miał już więcej żadnej przyczyny ku powątpiewaniu, że ciało jego za grzechy twoje jest wydane, a krew jego za grzechy twoje jest wylana. Gdzie zaś jest taka wiara i ufność, tam diabeł dłużej się utrzymać nie może i musi od razu gospodę swoją opuszczać.

Tak tedy też uczynek zawsze musi być wśród chrześcijaństwa sprawowany, które musi walczyć przeciwko starodawnemu wężowi, stawiać opór królestwu szatana i przeciwko niemu walczyć. Wykonywa tez kościół Chrystusowy te rzeczy, i nawet więcej, niżli sam Pan Chrystus, jako o tym sam powiada według św. Jana, r. 14., "Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Kto wierzy we mnie, sprawy, które ja czynię, i on czynic będzie, i większe nad te czynić będzie: bo ja odchodzę do Ojca". Przyczyna tego jest, że kościół chrześcijański urząd swój na większej sprawuje przestrzeni, niźli Pan Chrystus. On tylko w małym kącie ziemi zydowskiej kazał, diabły wyganiał, i mało ludzi nawrócił, bo praca jego nie trwała dłużej niżeli trzy lata. Przeciwnie zaś kościół chrześcijański sprawuje urząd ten ustawicznie przez wspomożenie tego, który jest głową jego, Pana naszego Jezusa Chrystusa, który siedzi na prawicy Bożej, a czyni to przez kazanie słowa Bożego, i udzielanie świętych sakramentów, przez które diabła w niezbożnych sprawach i uczynkach jego ustawicznie karze, a dziś tu, jutro na innym miejscu wygania, nawet w samym kościele chrześcijańskim. Boć i my jeszcze nie jesteśmy we wszystkim od niego wolnymi, owszem zawsze się bronić przeciwko niemu i nad sobą czuwać musimy. To diabła bardzo boli i gniewa. Dlatego ilekroć go słowem Bożym i świętościami wypędzimy, znowu się do nas zakrada, a gdy w nas miejsca nie znajdzie, tedy nas samych przez prześladowania z tego świata wyrzucić się usiłuje. Tak bywało i tak będzie aż do skończenia świata, jako tego przykład samego Chrystusa Pana dowodzi. Bo Chrystus Pan tak długo diabła wyganiał i wypędzał, aż go też diabeł ze świata wyrzucił, i przez Żydów na krzyżu zawiesił. Ale mu się przy tym jednak nie powodziło albowiem Pan Jezus nie tylko z tego biednego człowieka diabła wygnał, jak opowiada ewangelia, owszem "na to się objawił Syn Boży", jak czytamy w 1 liście Jana, 3, "aby zepsował uczynki diabelskie", tak że szatan nie ma więcej żadnej mocy nad tymi, którzy weń wierzą. Którzy tedy Pana nie przyjęli, zostaną pod władzą szatana i nic ich, jako np. Żydów, nie wyrwie z upadku ich; którzy zaś weń wierzą, będą przed nim pokój mieli, owszem sami przez słowo Boże diabła wyganiają, a w on dzień ostateczny z Chrystusem Panem będą sędziami nad szatanem i wszystkimi bezbożnymi.

A gdy tedy chrześcijanin używa słowa Bożego według rozkazu Chrystusowego, tedy ono ma moc, przed którą szatan się nie ostoi, ale musi uciec. Przetoż choć słowo Boże i sakramenta święte tak małą mają okazałość, nie będziemy ich lekceważyć, ale owszem wołać: Dzięki tobie, miły Panie Boże, żeś najwyższą moc twoją w tak słabe i nieznaczne naczynia włożył. Albowiem my ludzie jesteśmy przeciwko diabłu jakoby źdźbło słomiane, tak, że gdyby on moc swoją przeciwko nam miał lub mógł wykonać, tedy by mas w oka mgnieniu w niwecz obrócił. Ale co czyni z nami Pan, Bóg nasz? On tobie biedne źdźbło słomiane zapala słowem swoim, ową iskra niebieską, i taką światłość i taki blask w świecie roznieca, iż diabeł nie wie, gdzie się ma podziać i musi się dziś z tego a jutro z innego miejsca wynosić. Z tej przyczyny nazywa św. Paweł ewangelię mocą Bożą, przez którą ludzie zbawienia dostąpić mają. Jest to tak wielka moc i potęga, że się "Bożą" mocą nazywa, i ludzi z grzechu do sprawiedliwości, ze śmierci do żywota, z piekła do nieba, a z królestwa szatana do królestwa Bożego prowadzi i przenosi.

O tym mielibyśmy my chrześcijanie dobrze pamiętać i panu Bogu za to dziękować, a słowo Jego i święte sakramenta wielce sobie ważyć, i owszem za najświętszy skarb poczytywać. Ale niezbożnicy nie są tego godni, aby takowy majestat i taką moc słowa Bożego widzieć mieli według słowa, które mówi: Człowiek niepobożny niechaj będzie odrzucony, a by sławy Bożej nie widział. Tak i Izajasz o Żydach mówi: "Słuchajcie słuchając, a nie rozumiejcie, a widząc patrzajcie, a nie poznawajcie". My atoli powinniśmy Panu Bogu za to dziękować, żeśmy tak znakomity i sławny majestat i moc słowa Bożego poznali i takowej doświadczyli. Bo choć ubogimi żebrakami i nędznymi grzesznikami jesteśmy, wszakże z tego się radować mamy, iż posiadamy taką moc, przed którą i szatan się ulęknąć i uciec musi.

To jest pierwsza rzecz, za którą Panu Bogu dziękować i z serca radować się mamy.

Dalej o tym w ewangelii jest mowa, co też świat o tym mówi. Znajdujemy zaś trojakich uczniów przy tym uczynku. Pierwsi są najpobożniejsi: jest to lud, który nad tym czynem Pana Jezusa się dziwował, i bez wątpienia dziękował zań Panu Bogu. Jest to ta mała gromadka, których oczy są otworzone, i którzy widzą sławę i moc i siłę słowa Bożego. Dla tych była to iście rzecz wielka, iż się nie mogli dosyć nadziwić ani nasłuchać, że słowo Boże tak lekko może tyle ludzi nawrócić i diabła gwałtem wygnać. Przeciw tym ale są inni, których serca są zatwardziałe, że widząc nie widzą, iż musi to być wielka siła i moc Boża, przez którą niemy i głuchy człowiek tak łatwo odzyskał mowę i słuch, i przedtem szalony i niespokojny, stał się spokojnym i rozumnym.

Jedni tedy z pomiędzy tych ostatnich, a to jest ten drugi rodzaj uczniów tu obecnych, czyny pana Jezusa widzą na własne oczy, ale ślepota, zatwardziałość i szaleństwo ich jest tak wielkie, iż cud Jezusa przypisują diabłu. Zamiast bowiem mówić: "Diabłów wygania, pewnie mu jakiś wielki dar i łaska od Boga jest dana", mówią zuchwale i bezwstydnie, iż co on czyni, jest przeciwko Bogu, iż ma diabła, i że to wszystko tylko czary. Chcą niby powiedzieć: Zaprawdę jest to cud, ale cud diabelski. Oczy ich są tak zaślepione, a serca tak zatwardziałe, że nie widzą cudów bożych, owszem uważają je za szatańską obłudę. Do tego w grzechach i bluźnierstwie swym tak się mocnymi i doskonałymi czują, iż dają diabłu najpogardliwsze imię, i nazywają go "Belzebub", co się wykłada w języku naszym "trzmiel", czyli "wielka mucha", jakoby chcieli rzec, iż jest królem nad muchami. Tak uważali samych siebie za bardzo świętych i pełnych Ducha Świętego, iż w porównaniu do nich diabeł byłby tylko muchą. Św. Paweł, ów wielki apostoł Chrystusa Pana, tak go nie lekceważy, owszem nazywa go mocnym duchem i możnym i księciem tego świata. Ale ci wielcy święci mniemają, że tym mniejszym okaże się czyn Chrystusa, który wygania diabły, im więcej poniżą potęgę szatana.

Chrześcijanie uczą się z doświadczenia, że diabeł i sprawiedliwych uwodzić, a sprawy boże, (jeśli mu będzie dopuszczone) skazić potrafi. A przetoż nie nazywają go trzmielem ani muchą, ale z apostołem nazywają go księciem i bogiem tego świata. Tak mocnym on jest, to dobrze widzimy i tego często doświadczamy. Kogokolwiek on raz ułowi, pojmie i w błąd wprowadzi, tego trudno pomimo długich nauk i napomnień na prawą drogę wrócić. Także gdy którego człowieka przywiedzie raz do cudzołóstwa, łakomstwa, do gniewu, nienawiści i zazdrości, do pychy lub innych złości, go mocno trzyma! Jeżeli na jednym powrozie albo łańcuchu nie dosyć, weźmie ich zaraz kto, aby się człowiek żadną miara nie wyratował i nie wyrwał. Przetoż nim chrześcijanie nie gardzą, jako czynią ci, co w uczynkach swoich ufają, ani nie nazywają, go "muchą" nikczemną, lecz możnym panem, księciem i bogiem tego świata, który ludzi dusić i mordować, w grzech, rozpacz i serdeczną boleść, w ucisk, kłopot, smętek, we wszelaką nędzę i upadek uwodzić może, jeśli nas od tego Pan Bóg nie obroni.

Trzeci uczniowie i słuchacze - a jest to druga część tych złych - byli tak samo złymi, jak poprzedni, tylko że tego nie objawiają, ale udają, iżby chętnie wierzyli, gdyby ujrzeli takie znamię, jakie im się podoba. Nie braknie im wprawdzie znamienia, oni je tez widzą, ale się im wydaje za małym i podłym i chcieliby, aby Pan Jezus na niebie nowe słońce, nowy księżyc, nowe gwiazdy, albo coś podobnego uczynił; toćby go za coś mieli. Są to bardzo mądrzy ludzie, którzy by Pana Boga chcieli nauczać, jakie znamiona ma czynić. Jest to nie inaczej, jeno jakoby Pan Bóg nasz nie miał innej sprawy, tylko tę, aby ich zuchwałej i upornej woli zadość uczynił. Takowych uczniów i słuchaczy i dzisiaj dosyć na świecie.

A zwłaszcza u nas też się tak zgoła dzieje, którzy się przecie okazujemy, jako byśmy byli dobrymi ewangelikami, albowiem nasi panowie po dworach i po miastach i wsiach koniecznie chcą kaznodziejami rządzić i rozkazywać im, co i jak im kazać mają, według tego, co się im podoba. Gdzie zaś kaznodzieja według powinności urzędu swego karze występki, które tak jawnie wykonują, tam się zaraz poczyna wielki krzyk że z tego przyjdzie niezgoda. My kaznodzieje mamy ewangelię śmiele, statecznie i ostro powiedzieć każdemu, bez względu na osobę, chociaż nierada słyszy, a nie troszczyć się o to, czy się gniewa czy śmieje. Albowiem ewangelia nie ma względu na osobę, czy ona wysoko czy nisko stoi, lecz wszędzie karze, co jest nieprawego. Na to też są księża i kaznodzieje, na których wielkie brzemię jest włożone, i urząd nasz tak mamy sprawować i wypełniać, abyśmy z niego dnia sądnego odpowiedź i liczbę Panu Bogu dać mogli. Jeśli ci nie powiemy, ani nie strofujemy, co powiedzieć i strofować powinniśmy, tedy Pan Bóg krwi twojej od nas żądać będzie. Dlaczegoż byśmy tedy dla ciebie więcej się obciążać mieli, i tobie kazać to tylko, czego sobie sam życzysz? Wszak słowo, które każemy nie jest nasze, ani też tu dla ciebie nie jesteśmy, jakobyś ty nas postawił, abyśmy kazali, co tobie się podoba. Tego kaznodzieje uczynić nie chcą, ani nie mogą. Nie chcesz li słuchać, drzwi kościoła otwarte, możesz precz wyjść, ale urzędu kaznodziejskiego, który jest Boży, nie naruszaj. To tedy są owi trojacy słuchacze czyli uczniowie, których koło Pana Jezusa znajdujemy, kiedy ten cud uczynił. Pierwsi go chwalą, bardzo się im podoba i mocno się dziwią. Drudzy są jawnymi nieprzyjaciółmi, bluźnią, hańbią i sromocą go. Trzeci by radzi chcieli, aby im Pan Bóg wszystko czynił według ich głowy, a nie wegług woli swojej. Takowych uczniów ma święta ewangelia zawżdy na tym świecie. Dlatego muszą kaznodzieje z nimi się upierać, jako tutaj Chrystus Pan czyni, bronić chwały Chrystusowej i słowa Jego, a nie pytać się o to, że się nie dają nawrócić i przekonać. Myśmy wykonali powinność naszą, jeśliśmy na bluźnierstwa ich nie milczeli. Jeśli słowa Pańskiego nie chcą przyjąć, niechaj przecz odchodzą, aż się dowiedzą potem , kim wzgardzili, i komu bluźnili.

Pan odpowiada najpierw tym, którzy mówili, iż "przez Belzebuba, księcia diabelskiego, diabły wygania". A daje im prosta ale trafną odpowiedź. Wszelkie królestwo rozdzielone samo przeciwko sobie pustoszeje, a jeśli i szatan rozdzielony jest przeciwko sobie, jakoż się ostoi królestwo jego? Jest to obraz z życia tego świata, który można rozumem pojąć i łatwo wyrozumieć. Albowiem gdzie mąż z żoną w domu są niezgodni, gdzie mąż dzbany, a żona garnce tłucze, tam gospodarstwo długo trwać nie może. Uczy bowiem doświadczenie,, iż niezgoda kraj i ludzi, gospodarstwa i wszystkie inne rzeczy pustoszy i wniwecz obraca. A przetoż nauczeni w piśmie i faryzeusze mówili przeciwko własnemu rozumowi, jako szaleni, głupi ludzie, którzy, nie mówię już chrześcijańskiego, ale nawet prostego ludzkiego wyrozumienia nie mają, równie jako dnia dzisiejszego przeciwnicy nasi, czynią.

Potrzeba też na to uważać, co Chrystus Pan powiada, iż diabeł jest królem, a królestwo jego jest bardzo zgodliwe, i razem się trzyma, tak iż kto jednego diabła rozgniewa, ten rozgniewa ich wszystkich, a kto się jednemu sprzeciwi, ten się wszystkim sprzeciwia. Bo gdyby nie tak mocno i zgodnie się trzymali, to byśmy więcej ludzi od papieża odwiedli. Ale że nie wszyscy słowo przyjmują i jemu wierzą, to stąd przychodzi, iż królestwo szatana zanadto jest mocne, i zgodnie wespół się trzyma. Takowemu królestwu sprzeciwiasz się i walczysz z nim, kiedy się dasz ochrzcić, słowa Bożego słuchasz i świętość wieczerzy Pańskiej przyjmujesz. Że w walce tej przecież diabeł nie zwycięża, dlatego się dzieje, iż jako królestwo szatana jest ze sobą zgodne, tak też królestwo Chrystusowe jest zgodne ze sobą. Albowiem kiedy diabeł chrześcijanina napada, samego Chrystusa na prawicy Bożej siedzącego napada. Jako sam powiedzieć raczył do apostoła Pawła: "Saulu, Saulu przeczże mnie prześladujesz?" Z tego się mamy uczyć i cieszyć, iż stan chrześcijański to nie żart, ponieważ tak wielkie królestwo przeciwko sobie mamy, i w każdym oka mgnieniu w niebezpieczeństwie jesteśmy, tylko że Pan Bóg z łaską swą za nami stoi i nas broni.

Ty zaś oglądaj prawdziwie znamiona, jako na słowo Pana Chrystusa i apostołów jego szatan przeciw swojej woli wynosić się musi. Tu musi uchodzić ku potwierdzeniu słowa Bożego, ku czci, sławie i umocnieniu wiary chrześcijańskiej, a dlatego bardzo się opiera i niechętnie wychodzi. Dlatego gdzie wypędzenie diabła ma zmierzać ku okazaniu palca i mocy Bożej i ku przybliżeniu królestwa Bożego, nam się diabeł opiera i broni, jak długo tylko może, jako Pan Chrystus w podobieństwie o owym zbrojnym mocarzu pokazuje.

A przetoż dziękujmy wszyscy Panu Bogu za takową łaskę, iż nam na pomoc przeciwko diabłu, aby był wypędzony, Syna swego zesłać raczył i słowo swoje zostawił, przez które jeszcze i dziś takie uczynki się wykonują, królestwo diabelskie zburzone, a królestwo Boże budowane i pomnażane bywa. W tej łasce racz nas Panie Boże przez Syna swego i Ducha Świętego łaskawie zachować. Amen.