english version
Hasła biblijne na dzisiaj Ukryj hasła biblijne

Pamiątka Umarłych

 

Kazanie na Pamiątkę Umarłych - 1 listopada 2006 r.

21. Albowiem dla mnie życiem jest Chrystus, a śmierć zyskiem, 22. A jeśli życie w ciele umożliwi mi owocną pracę, to nie wiem, co wybrać. 23. Albowiem jedno i drugie mnie pociąga: pragnę rozstać się z życiem i być z Chrystusem, bo to daleko lepiej; 24. Lecz z drugiej strony pozostać w ciele, to ze względu na was rzecz potrzebniejsza. 25. A to wiem na pewno, że pozostanę przy życiu i będę z wami wszystkimi, abyście robili postępy i radowali się w wierze, 26. Żebyście we mnie mieli powód do wielkiej chluby w Chrystusie Jezusie, gdy znowu do was przybędę.

 

List do Filipian 1,21-26

 

ks. Tomasz BujokDrogie Siostry i Bracia w Chrystusie!

 

Z drzew znów opadają liście, dzień staje się coraz krótszy. Cała przyroda, jej zamieranie każe nam się zastanowić nad coroczną zmianą sztafety. Znów za niedługo biel zastąpi zieleń i dokona się kolejny cykl wegetacji roślin. Życie przyrody zostanie uśpione, zastygnie. Jakże często taki obraz przyrody rodzącej się z wiosną do życia i umierający jesienią jest podobny do naszej ludzkiej egzystencji.

 

Dzisiejsze święto, stojące na granicy zamierania przyrody i przerwy w wegetacji, to czas spoglądania za siebie. Wspominamy wszystkich, których Bóg postawił na naszej drodze, a którzy już dziś nie idą z nami, którzy przeszli już przez jesień i zasnęli. Ustąpi pola następnym - nam. Wspominamy czas wspólnej zabawy i radości, czasem trudnych doświadczeń. Ich twarze na nowo odżywają w naszej pamięci kiedy stajemy przy ich grobach. Ale to jesienne święto zadumy i zatrzymania się w codziennym pędzie nie jest tylko patrzeniem w przeszłość i wspominaniem. Mimo, że nawet jego nazwa "Pamiątka Umarłych" wskazywałaby na taki wymiar. Myślę, że zawsze kiedy przekraczamy cmentarną bramę zaczynamy myśleć o własnym odejściu a więc o czymś, co ma dopiero nadejść w nieokreślonej przyszłości. Ma wiec to święto także wymiar czasu przyszłego. I o tym pisze dziś do nas ap. Paweł.
 

Z jednej strony jest w apostole narodów naturalna chęć życia jaką Bóg wpisał w każdego z nas. Przecież także przykazaniem zabezpieczył nienaruszalność ludzkiego życia nakazując: Nie zabijaj. Każdy chce wykorzystywać ten wspaniały dar, który otrzymał od Boga. Każdy chce cieszyć się darowanym czasem. I ma do tego pełne prawo. A z drugiej strony jest w Biblii wspaniała obietnica dla wierzących o wieczności z Bogiem. Odchodzenie, umieranie w chrześcijańskim nauczaniu, to nie koniec istnienia, to nie odchodzenie do nikąd, ale bycie z Chrystusem. Paweł prezentuje nam swój dylemat. Co jest dla niego większym i głębszym pragnieniem: bycie z Chrystusem, a więc śmierć, czy też życie na ziemi i dalsza działalność?

 

Z jednej strony jest świadomy swego nieuchronnego przemijania, a z drugiej odpowiedzialny za zadanie, które zostało mu powierzone. W jego dylemacie nie ma natomiast miejsca na lęk przed śmiercią. W jego słowach nie wyczuwa się trwogi przed przemijaniem. Tak może mówić tylko człowiek pewien swojej przyszłości, także po odejściu z tego świata. W II Liście do Koryntian 5 rozdz. przyrównuje ciało do namiotu. Czyli ziemia jest dla niego niczym więcej jak wielkim campingiem, polem namiotowych, które istnieje przez jakiś czas, ale w pewnym momencie namiot musi zostać zwinięty. To jest nasza rzeczywistość. Czasem bardzo trudna do przyjęcia. Jesteśmy tak mocno związani z tym co mamy, jaką zajmujemy pozycję, że nie wyobrażamy sobie tego, iż możemy to utracić, że będziemy musieli wszystko opuścić.

  
Czy na myśl o nieuchronności odejścia czujemy dyskomfort, odsuwamy tą myśl daleko; czy też jak Paweł potrafimy się z nią zmierzyć i dostrzec jej pozytywną stronę?
 

Dzisiejsze święto nie jest tylko wspominaniem tych którzy odeszli, nawet z naszej chrześcijańskiej perspektywy wspominaniem ich z nadzieją, że znaleźli nową przestrzeń istnienia u Boga. Jest przede wszystkim patrzeniem oczami wiary, z nadzieją w przyszłość, którą przygotował dla nas Chrystus. Ale nadzieja dzisiejszego święta musi wypływać tyko z głębokiej ufności. Takiej jaką miał Paweł po spotkaniu ze Zmartwychwstałym, takiej jaka była udziałem Augustyna, który umierając powiedział: Boże mój, pozwól mi umrzeć, abym mógł żyć.

 

Tylko wiara może dać nam moc i siłę do przekraczania z podniesionym czołem cmentarnej bramy, kiedy idziemy w kondukcie pogrzebowym, czy też kiedy przychodzimy odwiedzić groby naszych bliskich. Tylko wiara może nam dać moc codziennego zmagania się ze świadomością, że kiedyś i dla nas przestaną liczyć się zegary i odejdziemy do wieczności. Natomiast jeśli żyjemy bez zaufania zmartwychwstałemu Chrystusowi, to dzisiejsze święto może być jednym z najgorszych dni w roku, bo każdy mijany nagrobek będzie do nas krzyczał: Pamiętaj, że umrzesz; to jest twój kres...

 
I tylko las cmentarnych krzyży może ten krzyk zagłuszyć pod warunkiem, że w tym symbolu kaźni Chrystusa dostrzeżemy znak miłości Boga i zbawienia, a każda Wielkanoc wniesie nową moc do życia i nadzieję. Amen
 

ks. Tomasz Bujok, Proboszcz Pomocniczy Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Drogomyślu