english version
Hasła biblijne na dzisiaj Ukryj hasła biblijne

5. Niedziela Pasyjna - Judica

Kazanie na 5. Niedzielę Pasyjną - Judica - 25 marca 2007 r.

 

Materiały liturgiczno-homiletyczne

47.Tedy arcykapłani i faryzeusze zwołali Radę Najwyższą i mówili: Cóż uczynimy? Człowiek ten dokonuje wielu cudów. 48.Jeśli Go tak zostawimy, wszyscy uwierzą w niego; wtedy przyjdą Rzymianie i zabiorą naszą świątynię i nasz naród. 49.A jeden z nich, Kaifasz, który tego roku był arcykapłanem, rzekł do nich: Wy nic nie wiecie, 50.i nie myślicie, że lepiej jest dla nas, by jeden człowiek umarł za lud, niż żeby wszystek ten lud zginął. 51.A tego nie mówił sam z siebie, ale jako arcykapłan w owym roku prorokował, że Jezus miał umrzeć za naród. 52.A nie tylko za naród, lecz też aby zebrać w jedno rozproszone dzieci Boże. 53.Od tego też dnia naradzali się aby go zabić.    

 

Ewangelia św. Jana 11,47-53

  
Myśl Boża a myśl ludzka 
    
ks. Waldemar SzajthauerPosiąść władzę oraz zachować ją, sprawować rządy, mieć wpływy i móc decydować o przyszłości, nie tylko własnej, ale całego narodu czy nawet świata - to dążenie wielu ludzi i ugrupowań.

 

Jedno z takich ugrupowań, któremu wydawało się, że trzyma ster historii w swoich rękach, ukazuje dzisiejsza Ewangelia. Żyjąc w określonej rzeczywistości historyczno-politycznej znaleźli dla siebie odpowiednie miejsce. Stanowili grupę bogatych arystokratów, mieli władzę, zajmowali prestiżowe stanowiska. W swoich działaniach zmierzali do zachowania swojej politycznej i społecznej władzy oraz prestiżu. Wszystko zostało pięknie poukładane, a życie wydawało się upływać w spokoju. Ten spokój jednak nieoczekiwanie zostaje zakłócony. Zaczynają docierać głosy o nauczycielu, który przemawia w dość niecodzienny sposób. Jego słowa wydają się być prowokacyjne, uderzają w przywódców ludu, godzą - jak się wydaje - w dobro Izraela. Od razu – jak to zwykle bywa – pojawiają się prowokatorzy oraz donosiciele, którzy informują na bieżąco o słowach i czynach owego nauczyciela. Nauczyciela dość dziwnego i tajemniczego. Nic bowiem nie widomo by pobierał gdzieś nauki, nie dał się zaskoczyć prowokacyjnym pytaniom, a przy tym okazywał się być mądrym i biegłym w znajomości Bożego Słowa. Różnił się jednak od innych: nie składał ofiar przebłagalnych za grzechy, przemawiał z charyzmą, zdobywał coraz większą popularność i coraz więcej ludzi przychodziło do niego by słuchać Jego nauki. Było to niepokojące, aczkolwiek jeszcze możliwe do zaakceptowania. Ale oto słowa zmieniają się w czyn i to nieobojętny dla nikogo, bo budzący entuzjazm, podziw, a nawet zachwyt. Co się wydarzyło?
 
Oto bowiem ten nauczyciel przychodzi do Betanii i na oczach zgromadzonego tłumu wskrzesza będącego od trzech dni w grobie Łazarza. Zrobił się ogromny zamęt. Dotąd nikt nie miał władzy nad śmiercią. A taka władza nie tylko zachwyca, ale i pociąga za sobą wielu ludzi. Tak było i teraz. Wskrzeszenie Łazarza sprawiło, że „wielu uwierzyło w niego” - uwierzyło Jezusowi.

 
Oczywiście o tym czynie Jezusa bardzo szybko doniesiono faryzeuszom i saduceuszom. Sytuacja staje się groźna. Jeśli Chrystus, za którym zaczynają podążać coraz większe rzesze ludzi, stanie się przyczyną jakichkolwiek rozruchów, Rzym czyli cesarz niechybnie będzie interweniował, a saduceusze bez wątpienia stracą swoją władzę jako ci, którzy nie potrafili zapanować nad swoi ludem. Dlatego nie myślą o tym, czy Jezus ma racje czy nie. Ich pytaniem jest: Jaki skutek odniesie Jezusowe nauczanie i działanie oraz jak wpłynie ono na ich sprawowanie władzy. Osądzili rzeczy nie w świetle zasad i prawdy, ale w świetle swojej kariery. Ster, który trzymają w swoich rękach zaczyna im wypadać. Planują więc na wspólnym spotkaniu Najwyższej Rady spisek przeciwko Jezusowi. Opinia jest zgodna: Jezus zdobywa zbyt wielką popularność. Następuje zbyt wielkie poruszenie. Wzrastają nadzieje na bliskie Królestwo Boże, a ono stawia pod znakiem zapytania dotychczasowe działanie Rady. Postanawiają: trzeba przeciwdziałać! Rodzi się pytanie: „Cóż uczynimy? (...) Jeśli go tak zostawimy wszyscy uwierzą w niego; ... A jeden z nich, Kaifasz, który tego roku był arcykapłanem, rzekł do nich: Wy nic nie wiecie, i nie myślicie, że lepiej jest dla nas, by jeden człowiek umarł za lud, niż żeby wszystek ten lud zginął”. Podejmują myśl o zabójstwie Jezusa.
 
Trzymają ster w swoich rękach. Prawda to czy złudzenie? Czy człowiek trzyma ster w swoich rękach? Jest zdolny przeciwstawić się Bożym planom dotyczącym Jego ludu? Ma możliwość unicestwienia Bożej Prawdy, Jego Ewangelii?
 

Odpowiedzią jest spojrzenie w przeszłość sięgającą czasów Jezusa i pierwotnego Kościoła, a także bogata w różne doświadczenia historia Kościoła. Ileż to razy występowano przeciwko Kościołowi i prawdzie, którą Kościół głosi? A jednak On istnieje! Sprawa Boża nigdy nie przegrywa. Ona się dzieje zgodnie z najdoskonalszymi planami Wszechmocnego. Musimy pamiętać, że rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej niż to widzimy z krótkiej perspektywy czasu.

 

To złudzenie, że Rada Najwyższa, saduceusze, Kaifasz trzymają ster w swoich rękach. To złudzenie, że mają siłę powstrzymać działanie Jezusa. Jezus żyje i umiera nie na podstawie ich decyzji! Arcykapłan Kaifasz nie zdaje sobie sprawy, że w śmierci Jezusa historia przybiera nowy kierunek. Bo ster historii świata i ludzkości znajduje się w Bożym ręku. Boży plan realizuje się bez przeszkód, a co paradoksalne, ten plan realizują Boży przeciwnicy. To jest nadzieja dla wszystkich, którzy wierzą.
 
Człowiek postawił Jezusa przed sądem! Prawda to czy złudzenie? Moi Drodzy! Złudzenie, bo człowiek jedynie samego siebie zaprowadził pod karzącą i sądzącą dłoń Boga, gdzie wyrok brzmi jednoznacznie: „Zapłatą za grzech jest śmierć” (Rz 6, 23). Rada Najwyższa chciała uratować cały naród przed Jezusem. Skazała Go na śmierć. Jednak Boży zamysł był inny. Zamiast przed Jezusem, Izrael - podobnie jak i wszyscy - zostają uratowani przez Niego. W śmierci Jezusa, o której – jak się wydaje – postanawiają Jego wrogowie, Bóg dopełnił sądu nad grzechem, czyniąc Jego – Jezusa – grzechem za nas, by nam otworzyć drogę do nowego, odrodzonego życia.

 

Historia ludu Bożego, jak i całego świata nie stoi wobec pytania: Czy plan Boży może się zrealizować czy nie? Bóg nie potrzebuje naszego przyzwolenia, naszej zgody, naszego „tak” na Swoje działanie. On bowiem w swoim działaniu jest suwerenny i zawsze realizuje to, co postanawia i co ustanawia. Bóg jest tym, którzy tworzy historię także historię zbawienia grzesznej ludzkości.

Jego zamierzeniem jednak nie jest uczynienie z nas bezwolnych narzędzi użytych do Jego planu. Oczekuje, że będziemy brać udział w historii zbawienia jako Jego dzieci, które ciągle obdarowuje, a które w swej ufności i wierze zwracają się do Niego, polegają na Nim tak, jak prosimy „Bądź wola twoja ...”
Bóg ofiarował na śmierć swojego Syna. Nas uczynił uczestnikami Jego śmierci, ale także i Jego zmartwychwstania, bo chce by nikt nie ginął, ale miał żywot wieczny. Tu odnajdujemy sens słów arcykapłana Kaifasza, który wypowiadając słowa wobec Najwyższej Rady – jak świadczy dzisiaj Ewangelista Jan – „nie mówił sam z siebie, ale jako arcykapłan w owym roku prorokował, że Jezus miał umrzeć za naród. A nie tylko za naród, lecz też aby zebrać w jedno rozproszone dzieci Boże”.

 
Zebrać w jedno... To w Chrystusie rozproszona ludzkość ma szansę ponownego zjednoczenia się. Mamy Bożą ofertę: dobra wola Boga, ofiarowana człowiekowi przez jedyną i niepowtarzalna ofiarę Jezusa, jest przyszłością historii ludzkości. Początkiem zjednoczenia rozproszonych dzieci świata jest życie i śmierć Jezusa Chrystusa. Miejscem, gdzie wszyscy możemy pójść i zebrać się jest Krzyż, bo on prowadzi do jedności z Bogiem i miedzy ludźmi. Również nas, jako Kościół, pragnie Bóg w Jezusie zebrać w jedno. Czyni to w Komunii Świętej. W modlitwie komunijnej wołamy: Jak ziarno z pól w chleb zgromadzamy, a grona winne tłoczymy aby napój wydały, tak ... zgromadź nas w jedno. Jedno z Chrystusem i jedno jako siostry i bracia, odnowieni i zjednoczoni Jego miłością.

 
Pozwólmy się wprzęgnąć w Boże działanie, a i my pozbędziemy się złudzeń, że trzymamy ster naszego życia, że cokolwiek zależy od nas, ale że wszystko od Niego pochodzi i ku niemu się zwraca, bo u Niego jest wszystko, życie i zbawienie. Amen.

 

ks. Waldemar Szajthauer, Proboszcz Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Wiśle