english version
Hasła biblijne na dzisiaj Ukryj hasła biblijne

Kazanie na Wniebowstąpienia Pańskie

Kazanie na Święto Wniebowstąpienia
 
20.A nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy przez ich słowo uwierzą we mnie. 21.Aby wszyscy byli jedno, jak Ty, Ojcze, we mnie, a Ja w tobie, aby i oni w nas jedno byli, aby świat uwierzył, że Ty mnie posłałeś. 22.A Ja dałem im chwałę, którą mi dałeś, aby byli jedno, jak my jedno jesteśmy. 23.Ja w nich, a Ty we mnie, aby byli doskonali w jedności, żeby świat poznał, że Ty mnie po-słałeś i że ich umiłowałeś, jak i mnie umiłowałeś. 24.Ojcze! Chcę, aby ci, których mi dałeś, byli ze mną, gdzie Ja jestem, aby oglądali chwałę moją, którą mi dałeś, gdyż umiłowałeś mnie przed założeniem świata. 25.Ojcze sprawiedliwy! I świat cię nie poznał, lecz Ja cię poznałem i ci poznali, że Ty mnie posłałeś; 26.i objawiłem im imię twoje, i objawię, aby miłość, którą mnie umiłowałeś, w nich była, i Ja w nich.
    
Łaska Boga Ojca, miłość Syna i społeczność Ducha Świętego niech będą z nami wszystkimi.
 
Wraz z wieloma milionami chrześcijan na całym świecie mamy dziś okazję spotkać się przy Słowie Bożym w święto Wniebowstąpienia naszego Pana Jezusa Chrystusa. Gdy jesteśmy na naszych nabożeństwach i jako społeczność rozmawiamy z Bogiem, On zwraca się do nas w swym Słowie, zaś my odpowiadamy pieśniami, modlitwami, wyznawaniem swej wiary. I właśnie wyznanie wiary zawiera w sobie frazę, która niech poprowadzi nas dziś w naszej refleksji nad Słowem Bożym.
 
Wyznajemy wiarę miedzy innymi „w jeden, święty, powszechny i apostolski” Kościół chrześcijański. Lecz przecież takiego Kościoła nie było w czasach Jezusa, a dziś… Czy dziś jest obecny na tym świecie jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół chrześcijański?
 
Jest to pytanie o tyleż przewrotne, że nie ma chyba wśród nas osoby, która byłaby w stanie wyliczyć wszystkie społeczności chrześcijańskie, jakie istnieją na ziemi. A różnice, jakie między nimi można zaobserwować sprawiają, że zastanawiamy się, czy należą do jednego Kościoła, czy może jest to już coś innego. Gdzie są granice jedności? Co wskazuje na jedność pomimo tej różnorodności?
 
To pytanie nie jest bezpodstawne. Przecież nie raz słyszeliśmy na lekcjach historii, jak to w obronie wiary chrześcijanin prześladował drugiego chrześcijanina. Jak to w imię obrony czystości wyznawanej religii poświęcano na stosach życie współwyznawców, którzy ośmielili się pomyśleć czy powiedzieć coś sprzecznego z obowiązująca doktryną.
 
Jakże łatwo przychodzi nam dzielić świat na czarno – biały, na tych, którzy są swoi i tych, którzy są obcy, których należy unikać i zwalczać. Nie są to historie bardzo odległe. Na naszych oczach rozgrywał się dramat Jugosławii, a jednym z ważniejszych frontów tej wojny był właśnie front religijny.
 
Patrząc na losy chrześcijaństwa, na jego rozwój, któremu towarzyszyły nieustanne prześladowania i wojny religijne, może nasunąć się pytanie o korzenie tej religii. O nasze korzenie. Przecież po owocach swojego życia chrześcijanie mieli być rozpoznawani. A te owoce w wielu przypadkach okazują się pełne nienawiści, zazdrości, niechęci, cierpienia i złości.
 
Jakie są więc korzenie chrześcijaństwa? Czyżby były skażone jakąś nienawiścią? Czyżby Ten, który przyczynił się do powstania naszej religii, Jezus Chrystus, miał w sobie aż tyle zła? Ależ nie! Nigdy w życiu! Kto w ogóle mógł tak pomyśleć! Spójrz, czytaj, jak modlił się o oddanych sobie ludzi, o powierzone swojej pieczy owce. W modlitwie arcykapłańskiej Jezus modlił się nie tylko o tych, którzy wędrowali z Nim, lecz o wszystkich, którzy w przyszłości będą żyć i rozważać Jego wspaniałe posłannictwo.
 
Modlił się o każdego z nas, o ludzi XXI wieku: „Aby wszyscy byli jedno… Aby byli doskonali w jedności… aby miłość, którą mnie umiłowałeś w nich była, i Ja w nich”. Lecz tej jedności jak nie było, tak nadal nie ma. Czyżby na świecie panował pokój i jedność wśród wszystkich dzieci Bożych? Czyżby już nie ginęli ludzie w Iraku, Afganistanie, Czeczenii, Afryce, Ameryce, Europie? Czyżby nie było już ofiar nienawiści, zazdrości i tych wszystkich złych emocji, które rozrywają jedność, a nawet więcej - nie pozwalają jej w ogóle zaistnieć?
 
Można uczynić zarzut, że patrzę na cudze podwórko. Przecież ja tylko rozglądam się po tym Bożym świecie i widzę, że modlitwa Jezusa nie tylko nie straciła na aktualności, lecz nawet z każdym dniem nabiera coraz większego znaczenia. Lecz nawet patrząc na „własne podwórko”, można snuć refleksję na temat jedności uczniów Jezusa Chrystusa.
 
Gdy zmawiamy Modlitwę Pańską i wymawiamy słowa „przyjdź Królestwo Twoje”, to na ile tak naprawdę mamy nadzieję, że to Królestwo nadejdzie? Większość chrześcijan myśli wtedy o Królestwie, do którego uda się po swej śmierci, nie zastanawiając się, by uczynić je realnie istniejącym już tutaj na ziemi. Modlisz się o Jego nadejście, lecz czy jesteś na to przygotowany?
 
Jednym z pierwszych darów, jakie Jezus nam dał jest dar przebaczania. Pokazał nam jak przebaczać tym, którzy nas prześladują, wzywał do modlenia się o oprawców, o tych, którzy nam źle życzą. To są chyba najtrudniejsze nauki Jezusa, najcięższe do wypełnienia dla tak ułomnych istot, jakimi są ludzie. Jeśli ktoś nam czyni krzywdę, to musimy walczyć o swe prawa. A obrona konieczna dopuszcza nawet odebranie komuś życia. Lecz to są porządki tego świata. To są prawa, jakie ustalają ludzie, by postawić jakąś dopuszczalną w społeczeństwie granicę zemsty. Gdy ktoś złamie ci rękę, możesz mu też złamać, lecz nie zabijaj całej jego rodziny. Takie są prawa tego świata.
 
Prawo Boże, prawo Królestwa Bożego, o którego nadejście prosimy, a do którego odszedł Jezus, głosi: miłuj swoich nieprzyjaciół, módl się za nich, błogosław im. Tylko w ten sposób można budować tę jedność, o którą modli się dziś Jezus. Ta doskonałość w jedności musi być zbudowana na fundamencie Bożego prawa, a nie prawa ludzkiego. Bożego prawa bezgranicznej miłości i bezgranicznego przebaczania. Jezus modli się o nas, by każdy z nas został obdarowany taką miłością i poczuciem jedności.
 
Otwórzmy dziś swe serca i wspominając zjednoczonych uczniów Jezusa, patrzących jak odchodzi do Królestwa Bożego, przyjmijmy w nasze serca dar miłości i módlmy się byśmy potrafili w niej wytrwać pomimo pokus tego świata i ułomności naszej natury.
 
Bądźcie jedno w Panu,
aby wszyscy poznali,
że jesteście wierzącymi
poprzez miłość,
którą Bóg nam, w serca wlał.
 
AMEN.
 
ks. dr Krzysztof Krawczyński, Proboszcz Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Bytomiu