english version
Hasła biblijne na dzisiaj Ukryj hasła biblijne

Dawka różnorodności

Mówi się, że ilu ludzi, tyle opinii. Każdy członek zboru ma swoje zdanie na temat tego, jak powinno się uwielbiać Boga. Starsi wolą tradycyjnie nabożeństwa i pieśni z kancjonału, młodsi śpiew przy akompaniamencie gitary basowej i perkusji. Kto ma rację? Z 3 na 4 kwietnia, podczas tegorocznej Bezsennej nocy, organizatorzy postanowili nas przekonać, że dla Boga liczą się szczere intencje i nastawienie serca, a nie forma.   

Jeżeli robi się coś po raz trzynasty, łatwo o powtarzalność i sztampowość. Przed organizatorami 13. Bezsennej nocy stanęło więc wielkie wyzwanie – przygotowanie kolejnej takiej samej, ale jednocześnie innej imprezy.
– Przygotowania są dla mnie zwykle bardzo stresujące, bo trzeba zgrać pracę wielu osób, a w tym roku współpracowaliśmy z nowymi ludźmi, ale jestem zadowolony z ostatecznego kształtu imprezy – mówi Marcin Podżorski, kierownik Duszpasterstwa Dzieci i Młodzieży Centrum Misji i Ewangelizacji.
Tegoroczna Bezsenna noc była „skondensowaną dawką różnorodności uwielbiania”. Rozpoczęto tradycyjnie – od muzyki J.S. Bacha, by dalej zaprezentować muzykę elektro twórczości Macieja Caputy, następnie chór z Wisły-Malinki śpiewający a capella oraz chrześcijański rap (Allen). Nie zabrakło też „typowo” młodzieżowego zespołu uwielbiającego (w tym roku z Wisły-Jawornika). Wielkim zainteresowaniem cieszył się także występ nocnych klaunów oraz grupy dziewczyn wykonujących taneczny performance.

Dlaczego młodzi artyści wybrali właśnie takie formy służby i uwielbiania Boga?
– O wiele łatwiej jest mi coś pokazać niż opowiedzieć, a Buła pozwala mi to zrobić - mówi Paweł, klaun. – Naszym występem chcieliśmy z Serduszką zwrócić uwagę na pewne problemy w Kościele, a na ile nam się to udało, to już Pan wie i to On zrobi z tego użytek - my byliśmy tylko narzędziami!
– Taniec nie jest ani lepszą, ani gorszą formą wielbienia Pana Boga,  po prostu inną. Myślę, że świetnie wyraża emocje i uczucia tkwiące w człowieku. Do kogoś przemawia śpiew, innego poruszy taniec, dlatego cieszę się, że była taka różnorodność w uwielbianiu na Bezsennej – komentuje Monika.

Poza muzyką i występami, nie zabrakło oczywiście Bożego Słowa.
– Każdy z uczestników nabożeństwa jest inny, starsi wolą bardziej tradycyjne formy, młodzi preferują nabożeństwa młodzieżowe, ale najważniejsze jest to, że razem, niezależnie od tego, co lubimy, uczestnicząc w nabożeństwie tworzymy symfonię na chwałę i cześć Pana Boga, a Jezus jest naszym dyrygentem – takimi słowami ks. Mirek Czyż zachęcał uczestników Bezsennej nocy do „szukania kontaktu, a nie konfliktu” w relacjach ze starszymi członkami zboru. Ks. Grzegorz Brudny przekonywał natomiast, że rezygnacja nie zawsze oznacza stratę, czasem jest zyskiem dla wszystkich.

Jak tegoroczną imprezę oceniają uczestnicy?
– To była moja dwunasta Bezsenna – opowiada Darek – i moje wrażenia są bardzo pozytywne. Zaskoczeniem była dla mnie mieszanka różnych stylów, każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Bardzo podobał mi się taniec dziewczyn z flagami, to było takie odmienne od tego, co zwykle możemy zobaczyć w kościele. I oczywiście komunia, to zawsze jest niezwykłe, taka społeczność z innymi.
Impreza „tradycyjnie” zgromadziła około tysiąca osób, głównie młodzieży. Christoph z Simmern (Niemcy) był na Bezsennej nocy po raz pierwszy.
– Przyjechałem do rodziny na święta i postanowiłem się wybrać, u nas nie ma tego typu imprezy. Bardzo mi się podobało, bo było młodzieżowo, z dużą ilością muzyki. Jeżeli przyjadę w przyszłym roku do Polski, to też na pewno przyjdę – deklaruje.

Spotkanie zakończył koncert uwielbiający Zespołu CME. Po wykonaniu ostatniej pieśni, Każdy wschód słońca, uczestnicy Bezsennej nocy zaczęli rozchodzić się do domów, nucąc słowa refrenu: „każdy wschód słońca Ciebie zapowiada, nie pozwól nam przespać poranka...”. Wschód miał nastać za dwie i pół godziny. Szczególny wschód, bo wspominający zmartwychwstanie Jezusa, najważniejsze święto w chrześcijaństwie.

Ania Jaroszewska, uczestniczka
Zdjęcia: Marek Bożek