english version
Hasła biblijne na dzisiaj Ukryj hasła biblijne

3. Niedziela po Wielkanocy

17 kwietnia 2016 r.

(1) Każdy, kto wierzy, iż Jezus jest Chrystusem, z Boga się narodził, a każdy, kto miłuje tego, który go zrodził, miłuje też tego, który się z niego narodził. (2) Po tym poznajemy, iż dzieci Boże miłujemy, jeżeli Boga miłujemy i przykazania jego spełniamy. (3) Na tym bowiem polega miłość ku Bogu, że się przestrzega przykazań jego, a przykazania jego nie są uciążliwe. (4) Bo wszystko, co się narodziło z Boga, zwycięża świat, a zwycięstwo, które zwyciężyło świat, to wiara nasza.

 1 J 5,1-4

Miłość zakłada wolność

 

Kazanie o wierze i miłości. Trudno o bardziej oczywisty, by nie powiedzieć banalny temat kazania. Zanim jednak podejmiemy walkę ze znudzeniem, chciałbym zaproponować zastanowienie się nad pytaniem: czy w sytuacji, gdy popełnię jakiś życiowy błąd, uczynię coś przykrego, czy w takiej chwili zdecydowałbym się szukać wsparcia w Kościele, w społeczności ludzi, z którymi spotykam się na nabożeństwie? Czy mógłbym oczekiwać akceptacji, próby zrozumienia, czy raczej powinienem spodziewać się wskazywania błędów, dawania światłych rad przez ludzi moralnie doskonalszych i zawsze wiedzących, co Bóg na dany temat ma do powiedzenia? Krótko mówiąc, spodziewałbym się zetknięcia z miłością czy osądem?

 

Wielu ludzi szczerze wierzących, bardzo poważnie traktujących swój stosunek do Boga, żyje w strachu. Boją się, że nie są wystarczająco dobrzy, by Bóg ich mógł zaakceptować. Słowa o Sądzie Ostatecznym wywołują prawdziwe dreszcze. A bywało i bywa, że wśród wierzących ten lęk jest umiejętnie wykorzystywany. – Sąd Ostateczny będzie jak ogień oczyszczający, a potępienie wieczną męką, której człowiek nawet nie jest w stanie sobie wyobrazić – każdy słyszał takie zdania.

 

– Co mam więc czynić, aby uniknąć tak straszliwego losu? – pytał niejeden. I otrzymywał odpowiedź – Musisz być posłuszny, wykonywać nakazy i pokornie wierzyć, że poza naszą wspólnotą nie ma zbawienia. A więc posłuszeństwo, karność, lęk i lojalność. Czy jednak lęk przed odrzuceniem może być motywacją wiary?

 

A gdyby sobie na chwilę wyobrazić, że piekło nie istnieje, nie istnieje też żadna księga, w której Bóg notuje dobre i złe uczynki, nie istnieje niebiańska waga, na której ludzkie czyny są ważone. Jeśli udało się uruchomić wyobraźnię, to teraz czas na pytanie – jakim byłbym człowiekiem? Czy wierzyłbym w Boga, czy nie? Gdybym wiedział, że cokolwiek bym w życiu nie uczynił, Bóg mnie za to nie potępi, jak wyglądałoby moje życie?

 

Jeśli ktoś miałby ochotę odruchowo odpowiedzieć za Antonim Czechowem: „Hulaj dusza, piekła nie ma”, warto pomyśleć, w spokoju i szczerze: czy naprawdę jestem tym, kim jestem, czy naprawdę czynię to co czynię, tylko dlatego, że ktoś mnie kiedyś postraszył piekłem albo mnie przekonał, że jeśli będę się bardzo starał, to Bóg może da mi jakąś nagrodę? Albo inaczej – czy naprawdę chciałbym być nieuczciwy, kraść, oszukiwać, zdradzać, kłamać, ale staram się tego nie czynić, bo boję się kary? A gdyby nie było kary, to bym czynił to wszystko?

 

Proszę wybaczyć banalne przykłady, ale jeśli mamy zapytać o wiarę i miłość, to warto uświadomić sobie, że one muszą na samym wstępie odrzucić wymienione dwie motywacje: lęk przed karą Bożą i chęć zasłużenia sobie na nagrodę. Wiara i miłość muszą zakładać wolność i brak lęku.

 

Czyli: – Wszystko mi wolno – jak pisał apostoł Paweł. Mogę czynić to, co chcę. Ale jeśli nie czynię rzeczy, które innych krzywdzą, to nie dlatego, że boję się kary, ale dlatego, że chcę kierować się miłością i rozumiem, że jeśli będę kłamał, to kłamstwo będzie mnie otaczać, jeśli będę zdradzał, to zdrada będzie codziennością w moim życiu. A przecież nie chcę tego. Myślę, że nikt nie chce.

 

Mogę sobie wyobrazić: Bóg kocha mnie bezwarunkowo i cokolwiek bym nie uczynił będzie mnie kochał nadal – jak ta świadomość może zmienić moje życie? A może nie zmieni wcale? Może tylko zrozumiem, że przykazania: Nie zabijaj, Nie kradnij, Będziesz miłował itd., to tak naprawdę to, co zawsze chciałem czynić i byłbym szczęśliwy, gdybym żył wśród ludzi, którzy też starają się to realizować?

 

– Na tym bowiem polega miłość ku Bogu, że się przestrzega przykazań jego, a przykazania jego nie są uciążliwe. – pisze apostoł.

 

Może wcale nie potrzebuję straszenia potępieniem albo zachęty nagrodami? Może potrzebuję zrozumienia, czym jest miłość. A gdy czasem zdarzy się, że powinie mi się noga – na czym polega pomoc i akceptacja.

 

To nieco podobnie jak z wychowywaniem dziecka. Można czynić to za pomocą karności. Za błąd kara, za dobry uczynek nagroda. Można wyrobić w ten sposób pewne odruchy. Mówiąc wprost, w jakiś sposób wytrenować, żeby nie powiedzieć wytresować dziecko. Wtedy jednak wszystkie wpojone zasady może ono traktować jako ograniczenia narzucone z zewnątrz. Tak jak nieraz w religii: jesteś dobry – idziesz do nieba, podpadniesz – trafiasz do piekła.

 

Można jednak inaczej. W oparciu o poczucie relacji z Bogiem budować świadomość tego, co jest dobre, a co złe, a przede wszystkim DLACZEGO coś jest dobre i DLACZEGO coś jest złe. Można uczyć się, że w miłości chodzi więzi, zaufanie, wiarę, a w konsekwencji o czynienie tego, co dobre dla drugiego, bo to też dobre dla mnie. I choć nie zawsze się udaje, to motywacją nie stają się nigdy lęk ani zasługa, lecz chęć życia takiego, jakiego zawsze pragnąłem.

 

Wyjaśnił to Jezus mówiąc: – Jeśli mnie miłujecie, przykazań moich przestrzegać będziecie. Nie z przymusu, ale z przekonania, że szczęściem wcale nie jest życie w egoizmie, zakłamaniu czy oszustwach…

 

Szczęściem byłby świat, w którym człowiek nie nienawidzi, nie pomawia, nie zabija. Świat, w którym czulibyśmy się bezpiecznie. W którym nikt nie byłby okradany, a drugi człowiek byłby bliźnim, któremu można ufać i liczyć na jego pomoc. Choć może trudno uznać takie marzenia za realne, to w głębi serca chyba większość ludzi chciałaby żyć w świecie, w którym się nie zabija, nie cudzołoży, nie kradnie, nie mówi fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu. Jezus więc tłumaczy – jeśli mnie chcecie pokochać, szybko to dostrzeżecie, bo: – Jeśli mnie miłujecie, przykazań moich przestrzegać będziecie.

 

Owocem wiary musi być miłość, a miłości dobro, które zmienia świat. – Bo wszystko, co się narodziło z Boga, zwycięża świat, a zwycięstwo, które zwyciężyło świat, to wiara nasza.

ks. Marcin Orawski