I siedzieli z nim na ziemi siedem dni i siedem nocy, a żaden nie przemówił do niego ani słowa; widzieli bowiem, że jego ból był bardzo wielki. Hi 2,13

Boże, wiesz, jak często ogarnia mnie strach przed słowami. Ich potęga mnie onieśmiela. Nieprecyzyjny dobór słów bywa katastrofalny w skutkach. Wiesław Myśliwski pisał o tym, że „byle jakie słowa to byle jaki człowiek, byle jaki świat, byle jaki nawet Bóg”. A ja tak bardzo nie chcę być byle jaka, nie chcę żyć w byle jakim świecie i przecież nie wierzę w byle jakiego Boga. Dlatego proszę o mądrość w używaniu słów, o świadomość ich wartości i mocy sprawczej. Proszę, by moje słowa budowały, a nie burzyły, inspirowały, a nie ograniczały, kształtowały przyjazny, a nie byle jaki świat, dodawały nadziei, nie zwątpienia. Naucz mnie także trudnej sztuki milczenia, która wyraża więcej niż tysiąc słów.
Amen.

źródło