2. Niedziela Pasyjna

Zaśpiewam mojemu Ukochanemu pieśń o Jego miłości do Jego winnicy: Mój Ukochany miał winnicę na urodzajnym wzgórzu. 2 Okopał ją, oczyścił z kamieni i zasadził w niej szlachetną winorośl. Pośrodku wybudował wieżę, a także wykuł tłocznię. Oczekiwał, że wyda winogrona, a wydała cierpkie owoce. 3 Teraz, mieszkańcy Jerozolimy i ludzie z Judy, rozsądźcie pomiędzy Mną a Moją winnicą. 4 Co jeszcze można było uczynić dla Mojej winnicy, a czego nie uczyniłem? Dlaczego, gdy oczekiwałem, że wyda winogrona, wydała cierpkie owoce? 5 Teraz więc zapoznam was z tym, co uczynię Mojej winnicy: Usunę jej ogrodzenie, aby została spalona, zburzę jej mur, aby była podeptana. 6 Uczynię z niej ruinę: nie będzie przycinana ani przekopywana, zarośnie cierniem i ostem, chmurom rozkażę, aby nie spuszczały na nią deszczu. 7 Winnicą bowiem PANA Zastępów jest dom Izraela, ludzie z Judy – Jego umiłowanym szczepem. Oczekiwał od nich prawości, a oto bezprawie, sprawiedliwości, a oto jęk udręki. Iz 5, 1-7

Okres pasyjny był zawsze w Kościele czasem ciszy i refleksji. Ustawały zabawy, milkła wrzawa tego świata, uciszały się domy i ludzkie serca. Jednak w to przeżywanie stale wkradała się i wkrada różnorodność myśli i działań, które od wyciszenia się i zastanowienia się nad własną drogą nas odwodzą. Wszędzie dookoła głośno i wszystko dzieje się bardzo szybko. Powaga i specyfika czasu pasyjnego zepchnięta została w nas, i to często przez nas samych co najmniej na drugi tor życia. To smutna cząstka człowieczej historii.

Jest więc czas na refleksję. Jest czas, by przystanąć na chwilę. Jest najwyższy czas, by pomyśleć o Bożym działaniu w naszym życiu. Jest czas, by w zadumie zawołać do Najwyższego: „Pamiętaj, Panie, o swoim miłosierdziu i o swych łaskach.”

Całej Pasji towarzyszy pytanie: jak doszło do śmierci krzyżowej Jezusa. To pytanie jest nie tylko pytaniem historycznym, ale ma być pytaniem sumienia każdego współczesnego człowieka i nikomu ono nie może ujść uwagi. To jest treścią i dzisiejszej biblijnego tekstu.

I

Tekst zawiera historię wielkiej dobroci i wielkiego nieposłuszeństwa.

Jest to historia ludu. Jak człowiek niezmordowanej cierpliwości sadził i pielęgnował swoją winnicę, tak nieskończenie i niezmiennie dobry był i jest Bóg wobec swego ludu. Istnieją na drodze ludu w różnym czasie liczne dowody, na których wyraźnie można odczytać, jak Bóg żarliwie ten lud miłował, jak dbał o niego i jak wielkie dobro w każdej chwili wyświadczał. Bo jakże inaczej można nazwać choćby ten Boży czyn ofiarowania w ręce człowieka ogrodu Eden, a więc wszystkiego co jest potrzebne do życia ziemskiego, jak inaczej nazwać Boże działanie wyprowadzające Izraelitów z niewoli egipskiej.

Bóg okazywał stale nadzieję, że lud mimo swej grzeszności dojdzie do zrozumienia i wyda dobry owoc.

Człowiek jednak nie słuchał i niestety nadal nie chce słuchać prawdy, która jest głoszona z woli Boga. Nadal kwitnie ludzka duma i pogarda dla Chrystusa przez potęgującą się sekularyzację.

Człowiek ponosi za to odpowiedzialność. Lud izraelski mimo niewoli nie chciał uwierzyć. Jerozolima została zdeptana równo z ziemią. Jezus nad nią – nad człowiekiem płakał. Nie pytajmy proszę o powody takiego zachowania się ludzi przed wiekami, ale zapytajmy czego te obrazy nas uczą. Co dzieje się ze współczesnym człowiekiem, co dzieje się z nami – że Bożej mowy nie przyjmujemy?

II

Ludzie czasów Izajasza wiedzieli dokładnie, ile wysiłku i zaangażowania czasu każdego dnia kosztuje praca w winnicy. Ile natrudzić się trzeba przy każdym winnym krzewie, aby ten wydał dobry owoc.

Bóg dalej kocha ludzi, dalej nad całymi narodami i pojedynczym człowiekiem pracuje. On to przecież swą otwartą dłonią wkłada w nas łaskę, spokój, pokój byśmy owocowali dobrem, miłością, sprawiedliwością, odpowiedzialnością, szacunkiem i wieloma innymi wartościami, które przez naszą pychę zostały zdeptane. Bóg przez Jezusa pracuje nad Kościołem, by nasze domy i nasze serca rzeczywiście Kościołem były. Jezus pracuje nad nami, by nasze ręce, usta i serce czyniły dobro.

Ten proces trwa, byśmy nie tylko w wyjątkowych chwilach, lecz w codzienności – w domu, pracy, szkole i gdziekolwiek jeszcze jesteśmy – pamiętali o Bogu.

Pasja chce nam pomóc w tym byśmy dostrzec chcieli owoc, który wydała Jego tłocznia w Betlejem i na Golgocie, gdy w nią włożył owoc swej miłości do nas – Jezusa Chrystusa. On założył nową winnicę i otoczył ją łaską potwierdzając przez to po wsze czasy: „Pamiętam o miłosierdziu i łasce swojej.”

Nie burzmy i nie niszczmy proszę tego, co od Boga otrzymaliśmy. Z wdzięcznością przyjmujmy Bożą dobroć i stanowczo sprzeciwiajmy się wszelkiej ludzkiej niewdzięczności.

ks. Piotr Janik