9. Niedziela po Trójcy Świętej

Każdy wiec, kto słucha tych słów moich i wykonuje je, będzie przyrównany do męża mądrego, który zbudował dom swój na opoce. I spadł deszcz ulewny, i wezbrały rzeki, i powiały wiatry, i uderzyły na ów dom, ale on nie runął ,gdyż był zbudowany na opoce. A każdy, kto słucha tych moich, lecz nie wykonuje ich, przyrównany będzie do męża głupiego który zbudował swój dom na piasku. I spadł deszcz ulewny, i wezbrały rzeki, i powiały wiatry, i uderzyły na ów dom, i runął, a upadek jego był wielki.
Mat. 7, 24-27

Jak wygląda moja relacja z Bogiem? Na jakim fundamencie buduje moją codzienność? Czy swoje życie buduje na ziemskim/ludzkim szczęściu i bogactwie, które prędzej czy później przeminie? A może jednak kroczę wskazaną przez Boga drogą?

Nasz dzisiejszy fragment biblijny należy do grona tych tekstów, które raczej nie wymagają wielkiego teologicznego komentarza i wyjaśniania znaczenia użytych w nim symboli, ponieważ są one r (same w sobie) bardzo czytelne, jednoznaczne i w pełni klarowne… z tego powodu, aby zrozumieć treść oraz przekaz naszego tekstu biblijnego nie trzeba być teologiem, architektem, inżynierem, czy też projektantem, ponieważ w wielu dziedzinach naszego codziennego życia potrzebna jest porządna podstawa, a co za tym idzie dobre i staranne przygotowanie.

Za każdym razem kiedy wczytuje się w ten biblijny fragment mówiący o budowaniu na skale lub piasku to mam przed swoimi oczyma obraz przedstawiający pokój moich synów i ich zabawowe  budowlane doświadczenia.

Moi synowie (Filip i Jakub), tak jak chyba większość siedmio i pięcio latków, są od dłuższego czasu zafascynowani tworzeniem przeróżnych konstrukcji z klocków lego i obecnie wychodzi im to znakomicie (nie było jednak tak zawsze). Kiedy jakiś czas temu (trzy, może cztery lata temu) chłopcy rozpoczynali swoją przygodę z tworzeniem klockowych budowli to starali się za wszelką cenę wznosić jak najwyższe konstrukcje, jednak nie zawsze kończyło się to sukcesem. Większość ich pierwszych samodzielnych prób budowania klockowych konstrukcji najczęściej kończyło się czymś w rodzaju budowlanej katastrofy. Za każdym razem kiedy tworzona przez nich budowla (na ich oczach) rozsypywała się, to dźwięk uderzających o podłogę klocków połączony był nie tylko z wielkim rozczarowaniem, ale także piskiem i płaczem… chłopcy nie rozumieli, że tworzone przez nich budowle z powodu braku odpowiedniej podstawy były mało stabilne. Chłopcy układali (łączyli) różnej wielkości klocki ze sobą i nie zwracali w ogóle uwagi na podstawę, bo dla nich najważniejsza była jak największa liczba połączonych ze sobą elementów, a co za tym idzie wysokość, a nie fundament.  

Każdorazowe próby mojej interwencji, czyli pomocy w konstruowaniu tychże klockowych konstrukcji były  niezbyt niemile widziane… bo młodzi konstrukt  chcieli budować po swojemu, co łączyło się z tym, że budowla  przez nich konstrukcja miała być wybudowana jak najszybciej, a moje rady wydłużały cały proces co oczywiście spotykało się z oporem/sprzeciwem ze strony młodych budowniczych. Dzisiaj nauczeni wieloma architektonicznymi porażkami chłopcy wiedzą o tym jak ważna w procesie tworzenia klockowych konstrukcji jest podstawa od której zaczyna proces budowania. Chłopcy nauczyli się tego, że na  małym pojedynczym klocku nie wybudują swojej wymarzonej klockowej budowli, lecz muszą postarać się o to, żeby odpowiednio wzmocnić podstawę na której się wszystko opiera i osadza.

Sądzę, że bardzo podobne przykłady ze swojego życia każdy z was mógłby opowiedzieć/przytoczyć, co pokazuje nam jak trafny i dalej (mimo dwóch tysięcy lat) aktualny jest przykład, który wykorzystał Jezus, aby zaprezentować pierwszym odbiorcą tych słów oraz także nam (ludziom XXI wieku) mądrą i głupią drogę życia.

Bóg poprzez fragment z Ewangelii Mateusza pragnie w dzisiejszy poranek przypomnieć nam dziś o tym, że podstawa,  czy inaczej mówiąc fundament jest w wielu płaszczyznach naszego życia gwarantem stabilności. Wydaje mi się, że tę prawdę jest w stanie zrozumieć nie tylko ten, który specjalizuje się w budownictwie, ale dosłownie każdy z nas, bo przecież życie każdego z nas jest pewnego rodzaju budowlą i (jak wiemy) każdy z nas decyduje o tym w jaki sposób chce swoje życie budować. 

Z naszego dzisiejszego fragmentu biblijnego dowiadujemy się, że można budować na piasku lub na opoce (czyli inaczej mówiąc na skale). Piasek jest to oczywiście symbol naszych ludzkich możliwości, naszych starań i naszych wysiłków. Z kolei opoka to coś wiecznego, niezniszczalnego pochodzącego od Boga. 

Zatem można powiedzieć, że budować swoje życie możemy na sobie, bądź na Bogu… i w tej kwestii nikt nikogo do niczego nie przymusza. Wybór należy do każdego z nas! Jak określa to nasz dzisiejszy tekst biblijny – można iść drogą mądrego bądź drogą głupiego… jednakże przyjdzie czas próby! W naszym fragmencie czas próby zostaje przyrównuje do pewnych niekorzystnych zawirowań atmosferycznych, które mogliśmy przeżywać nie tak dawno… te zawirowania, czy też życiowe doświadczenia zagrażają tworzonym przez nas budowlom, a co za tym idzie naszemu bezpieczeństwu.

Słowa te brzmią odrobinę groźnie… jednak nie musimy się jednak niczego obawiać, ponieważ Bóg gwarantuje nam, że jeżeli będziemy wierni Jemu, Jego Słowom oraz obietnicom to nic nam nie grozi i przetrwamy choćby największą burzę/nawałnicę. 

Jeżeli jednak usłyszymy, lecz zignorujemy Boże zalecenia to jak czytamy w naszym dzisiejszym tekście: każdy, kto słucha tych moich, lecz nie wykonuje ich, przyrównany będzie do męża głupiego który zbudował swój dom na piasku. I spadł deszcz ulewny, i wezbrały rzeki, i powiały wiatry, i uderzyły na ów dom, i runął, a upadek jego był wielki.

Oczywiście, można żyć bez Boga i można mieć gdzieś wszystkie Boże zasady oraz przykazania, można być w pewnym sensie zadowolonym z samego siebie i swoich ludzkich możliwości… można, ale przyjdzie czas próby. Przyjdzie coś co Biblia wyraża przez obraz deszczów, wichrów i powodzi, które uderzają w dom, czyli nasze życie. Przy czym warto zaznacz, że te przytoczone złowrogie siły natury uderzają jednakowo  zarówno w dom zbudowany na piasku, jak i w dom zbudowany na opoce, czyli skale.

Te przytoczone złowrogie siły to tylko pewnego rodzaju obraz różnego rodzaju nieszczęść, które nas w naszym życiu spotykają. Sądzę, że zdajemy sobie sprawę z tego, że takimi życiowymi kataklizmami mogą być nie tylko nagłe nawałnice, wichury, czy też burze, ale także różnego rodzaju inne nieszczęścia, które nas spotykają. To może być przecież: choroba, brak pracy, niezgoda, zdrada, zazdrość, nieustanna wrogość oraz śmierć bliskiej osoby. Wiemy doskonale o tym, że jest bardzo wiele trudnych/ciężkich doświadczeń, które burzą ład i porządek naszego życia. Często, kiedy nas one spotykają nie wiemy jak mamy się zachować i gdzie mamy szukać pomocy.

W dzisiejszy niedzielny poranek, Bóg poprzez Swoje Słowo pragnie przypomnieć nam o tym, że w obliczy różnego rodzaju nieszczęść i doświadczeń ostanie się tylko ten dom (czyli to życie), które jest  zbudowane na opoce, czyli skale. Ostanie się ten, kto swe życie opiera na Bogu! Jeżeli zawierzymy Naszemu Stwórcy wtedy nic nie będzie nam straszne!

Ks. Samuel Stone napisał: Na skale kościół stoi, a skałą Chrystus Pan, więc gromów się nie boi, ni piekieł groźnych bram. Sam Chrystus nam go stworzył, swą krwią umocnił Go, w nim twierdzę swą założył, by zwalczyć grzech i zło.

Jeśli w centrum naszego (mojego) życia stać będzie Chrystus to wybudujemy (wybuduję) dom nie na piasku, ale na skale, który żaden podmuch wiatru, powódź, albo też inne nieszczęście nie będzie wstanie zniszczyć, ponieważ po naszej (mojej) stronie będzie Bóg, który nas wszystkich (mnie) kocha!

Georg Neumark napisał: Kto los swój złożył w ręce Boga, I w Nim nadzieję swoją ma, Nie dotknie tego żadna trwoga, choćby nań spadła dola zła. Kto z taką się ufnością zrósł, Ten nie na piasku dom swój wzniósł.

Jak wygląda moja relacja z Bogiem? Na jakim fundamencie buduje moją codzienność? Czy swoje życie buduje na ziemskim/ludzkim szczęściu i bogactwie, które prędzej czy później przeminie? A może jednak kroczę wskazaną przez Boga drogą?

Amen

ks. Oskar Wild