3. Niedziela po Epifanii

A gdy wszedł do Kafarnaum, przystąpił do niego setnik, prosząc go (6) i mówiąc: Panie, sługa mój leży w domu sparaliżowany i bardzo cierpi. (7) Rzekł mu Jezus: Przyjdę i uzdrowię go. (8) A odpowiadając setnik rzekł: Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiony sługa mój. (9) Bo i ja jestem człowiekiem podległym władzy i mam pod sobą żołnierzy; i mówię temu: Idź, a idzie; innemu zaś: Przyjdź, a przychodzi; i słudze swemu: Czyń to, a czyni. (10) Gdy Jezus to usłyszał, zdziwił się i rzekł do tych, którzy szli za nim: Zaprawdę powiadam wam, u nikogo w Izraelu tak wielkiej wiary nie znalazłem. (11) A powiadam wam, że wielu przybędzie ze wschodu i zachodu, i zasiądą do stołu z Abrahamem i z Izaakiem, i z Jakubem w Królestwie Niebios. (12) Synowie Królestwa zaś będą wyrzuceni do ciemności na zewnątrz; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. (13) I rzekł Jezus do setnika: Idź, a jak uwierzyłeś, niech ci się stanie! I został uzdrowiony sługa w tej godzinie.
Mt 8,5-13

Drodzy w Jezusie Chrystusie!

W kolejną niedzielę okresu poepifanijnego Słowo Boże przenosi nasze myśli do Kafarnaum -Miasta Jezusa – niewielkiej miejscowości nad brzegiem Morza Tyberiadzkiego, która  jest jednym z obowiązkowych punktów w programie zwiedzania Ziemi Świętej. Jeśli ktoś był w tym miejscu, to zapewne pamięta urzekające ruiny Białej Synagogi, Dom Piotra i wiele ciekawych archeologicznych artefaktów, jakie na przestrzeni wielu lat tu odkryto, a które starają się opowiadać bogatą historię tego miejsca. Dzisiaj żyjące głownie z turystyki pielgrzymkowej miejsce, za czasów Jezusa było tętniącym życiem miastem, w którym Nauczyciel przebywał po opuszczeniu Nazaretu i gdzie działo się wiele wydarzeń zrelacjonowanych w Ewangeliach. Jest to drugie po Jerozolimie, biorąc pod uwagę liczbę wzmianek w tekście, miasto o którym piszą ewangeliści. Kafarnaum, w czasach Jezusa było miastem granicznym, w związku z tym znajdował się tam urząd celny. Służbę tam pełnił Mateusz, którego Jezus powołał na swojego ucznia, co wzbudziło oburzenie miejscowych faryzeuszy sprawujących pieczę nad czystością praktyk religijnych i przestrzeganiem zasad życia społecznego.  Tu, na wezwanie Jezusa: Pójdź za mną! odpowiedzieli także inni, miejscowi rybacy – Szymon, Andrzej, Jakub i Jan. Tu Jezus chodził po wodzie, tu nauczał w synagodze, tu także dokonał wielu cudów i uzdrowień m. in. dzięki Jezusowi do sił i zdrowia powróciła teściowa Szymona, trędowaty został oczyszczony z trądu, dotkniętego paraliżem Jezus postawił na nogi, a człowiek opętany został uwolniony od demona. Także tu, w Mieście Jezusa, mieszkał Jair, jeden z przełożonych synagogi, ojciec, którego córeczkę Jezus przywrócił do życia. I to w końcu także tutaj rozgrywa się akcja wydarzeń opisanych w rozważanym dzisiaj tekście, który opowiada o szczególnej relacji i trosce. 

W związku z tym, że Kafarnaum było miastem granicznym, leżącym na szlaku handlowym pomiędzy Egiptem a Damaszkiem, w mieście stacjonowało wojsko rzymskie. Był to garnizon składający się ze stu żołnierzy, którym dowodził setnik. Zadaniem żołnierzy było dbanie o porządek i bezpieczeństwo w przygranicznym regionie, ale przed wszystkim kontrola prawidłowości uiszczania cła za transportowane towary. Jak nietrudno się domyślić, rzymscy żołnierze nie byli mile widziani w mieście ale raczej traktowani jako okupanci.  Na tle tych relacji społecznych dzisiejsza historia ukazuje człowieka, dla którego nie mają znaczenia zajmowane stanowiska i stosunek przełożony-podwładny. Dla setnika liczy się człowiek. A ten będący w potrzebie jest dla niego kimś, o kogo szczególnie trzeba się zatroszczyć. Wychodzi on z założenia, że jako przełożony jest nie tylko nadzorującym innych, ale jest też odpowiedzialnym za tych, którzy mu podlegają, dlatego korzystając z okazji, że Jezus, o którym bez cienia wątpliwości wcześniej słyszał, przybył do miasta, postanowił zwrócić się do Niego o pomoc.  Jak wiemy nie zawiódł się. Jego sługa został uzdrowiony, ale nie tak jak miało to miejsce w innych wypadkach, gdzie Jezus był obecny przy chorym, albo kiedy podczas niektórych uzdrowień dotykał chorych miejsc człowieka, albo nakazywał jakieś konkretne działanie. W tej historii Jezus zwraca uwagę na ogromne zaufanie i wiarę Setnika w moc jaką ma Syn Boży i to pomimo zupełnie innego kontekstu religijnego z jakiego wywodził się ten żołnierz. Panie, wystarczy, że powiesz a stanie się… Powiedz tylko słowo, bo wierzę, że ono ma sprawczą moc. Niejednego z nas, a mnie na pewno, postawa tego człowieka zawstydza. Tak często polegam na sobie, na moich własnych umiejętnościach, na tym czego w ciągu mojego życia się nauczyłem, czego doświadczyłem, a tak często brak mi zaufania Temu, który ma nad wszystkim władzę. 

W  życiu znajdujemy się w bardzo różnych sytuacjach. Bywamy doświadczani, nieraz bardzo boleśnie i każde doświadczenie pozostawia po sobie jakiś ślad. Bóg przez postać setnika i historię jego spotkania z Jezusem przypomina nam o tym, że nikt z nas, nawet w najtrudniejszych życiowych sytuacjach, nie jest sam. Spotykając Jezusa w naszym życiowym „Kafarnaum” zawsze możemy zwracać się do Niego z prośbą o pomoc i wsparcie. On jest otwarty na każdą i każdego z nas, na nasze problemy, na nasze troski, bo wie, że bez Jego ingerencji nasze życie nie nabierze właściwego wymiaru i kolorytu. Setnik wykazał się ogromną wiarą, co Jezus podkreślił mówiąc, że w całym Izraelu nie znalazł nikogo, kto mógłby dorównać w wierze temu człowiekowi. W tych słowach Nauczyciel z Nazaretu po raz kolejny stawia za wzór wiary i postępowania człowieka, który z tzw. logicznego punktu widzenia, nie powinien być wzorem do naśladowania dla ludzi wierzących w Boga Jahwe. On, podobnie jak Samarytanin z przypowieści, nie należał do przyjaciół Narodu, nie wyznawał tej samej religii, był uznawany za wroga, z którym najlepiej nie mieć nic wspólnego. A jednak Jezus daje go za wzór, zawstydzając tych, którzy byli świadkami tego wydarzenia, uświadamiając im ich małowierność. Setnik, dzięki temu, że zaufał i uwierzył w to, że Jezus może odmienić życie jego sługi, że może go uzdrowić, odniósł podwójną korzyść.  Pierwszą korzyścią było darowanie słudze setnika nowej jakości życia poprzez uzdrowienie i uwolnienie od cierpienia. Drugą była wewnętrzna przemiana, jaka musiała dokonać się u setnika w związku z obrotem spraw jakiego doświadczył. Nikt bowiem, kto spotyka na drodze życia Jezusa, kto skonfrontowany jest z Jego miłością, kto doświadcza Jego zrozumienia, nie pozostaje już taki sam. Życzę nam wszystkim tego, abyśmy w życiu spotykali takich ludzi jak setnik, ludzi, którym nie jest obojętny los bliźniego i byśmy od naszego Zbawiciela kiedyś, podobnie jak setnik, usłyszeli pochwałę naszej wiary i zaufania. AMEN

ks. Wojciech Froehlich