english version
Hasła biblijne na dzisiaj Ukryj hasła biblijne

Pożegnano śp. Jana Raszkę

śp. Jan RaszkaW niedzielę 4 lutego 2007 roku w swym wiślańskim domu zmarł w wieku 78 lat śp. Jan Raszka, pierwszy w dziejach Wisły olimpijczyk (VII zimowe Igrzyska Olimpijskie w Cortinie d’Ampezzo). W kombinacji zdobył wówczas 34 miejsce.
 
Zmarły urodził się 2 grudnia 1928 roku w Wiśle na Dzielnicach. Pierwszy raz w prawdziwych zawodach wystartował w 1937 roku. Do czynnego uprawiania sportu powrócił w 1946 roku, zdobywając od razu tytuł międzynarodowego mistrza Czech i Moraw. Już w roku 1948 złożył przysięgę na Wawelu, by wystartować na olimpiadzie w Sant Moritz, lecz kontuzja jakiej nabawił się dwa tygodnie przed wyjazdem, rozwiała wszelkie dylematy działaczy sportowych. Kolejna olimpiada w Oslo to kolejne niepowodzenie. Znajdujący się w doskonałej formie i wygrywający wszelkie zawody, młody skoczek decyzją „działacza” pozostał w domu.

 

W książce „W pogoni za piątym kółkiem olimpijskim” napisał: „Przebiegłem po beskidzkich szlakach tysiące kilometrów. Dobiegłem szczęśliwie do siedemdziesiątego roku życia. Poznałem smak sukcesów i porażek. Byłem wesoły i szczęśliwy. Ale też niejeden raz płakałem i modliłem się w ciszy wiślańskich świerków na szczytach Baraniej Góry, Stożka czy Czantorii. Zaś najbardziej ceniłem, i cenię sobie, wolność. I to, że jestem zawsze sobą. Czasem zastanawiałem się, czy nie popełniłem falstartu w moim życiu. Lecz gdyby istniała taka możliwość i znalazłby się starter, który wypuścił by mnie jeszcze raz, to wybrałbym te samą trasę. Bo ona jest dobrze wytyczona.”
 

 
Jeszcze z jednej strony dał się poznać śp. Jan Raszka. Sam tak o tym pisze: „Po upadku PRL postanowiłem jeszcze dla sportu, a zwłaszcza dla młodzieży, coś pożytecznego zrobić Wziąłem się za organizację I Olimpiady Młodzieży Ewangelickiej w sportach zimowych.
 
- Letnie olimpiady były już organizowane, więc myślę sobie, czemu by tak i zimowych nie zorganizować? Spotkałem kiedyś naszego księdza Zdzisława Sztwiertnię i mu ten pomysł przedstawiłem. On ten temat od razu podjął. Założyliśmy komitety: honorowy i organizacyjny. Na czele honorowego stanął sam biskup Jan Szarek, a kierownictwo komitetu organizacyjnego przejął ksiądz Sztwiertnia. Byli w nim ludzie pełni zapału, ale bez żadnego doświadczenia w tego typu działalności. Udowodnili, że bez wielkich pieniędzy i dotacji państwowych można zorganizować udaną imprezę nawet na wielka skalę. Bo w naszej pierwszej Zimowej Olimpiadzie wystartowało ponad 150 osób. Następna odbyła się za rok, a trzecia w 1997 roku już w obsadzie międzynarodowej. Naprawdę wiele satysfakcji sprawiało mi organizowanie tych olimpiad.” Po raz ostatni wystartował na VI Olimpiadzie w 2000 roku.
 

 
Zmarły pozostawił żonę, 2 córki, zięcia, wnuka i wnuczkę, siostrę z rodzina i szwagra oraz dalszą rodzinę.
 

  
Jego pogrzeb odbył się 8 lutego z kościoła ewangelickiego w Wiśle Centrum na tamtejszy cmentarz. Pożegnała go najbliższa rodzina, wielu przyjaciół, sportowcy i olimpijczycy oraz tłumy ludzi, które go znały. Kazanie wygłosił ks. Andrzej Czyż, podziękowania złożyli ks. Sławomir Sikora w imieniu rodziny, ks. Zdzisław Sztwiertnia w imieniu członków komitetu Zimowych Olimpiad Dzieci i Młodzieży, burmistrz miasta Wisły Andrzej Molin w imieniu wiślańskiego społeczeństwa, Zbigniew Pietrzykowski w imieniu olimpijczyków oraz Władysław Żur w imieniu Komitetu Obywatelskiego.
   
xzs