english version
Hasła biblijne na dzisiaj Ukryj hasła biblijne

Kazanie ks. prof. Bogusława Milerskiego

Warszawa, 24 kwietnia 2010

  
ks. prof. Bogusław MilerskiW imię Boga Ojca i Syna i Ducha Świętego Amen! Tak mówi Pan: Nie bój się! Jam jest pierwszy i ostatni, i żyjący, i byłem umarły, i oto jestem żywy na wieki wieków. Amen!
 
Pogrążona w smutku Rodzino! Czcigodni Zgromadzeni!
 
Dzisiejsza uroczystość żałobna kończy się odprowadzeniem śp. ks. gen Adama Pilcha na miejsce jego spoczynku. Spotykamy się na warszawskim cmentarzu ewangelickim, aby oddać cześć i szacunek Zmarłemu i jednocześnie dzielić smutek i być w tym czasie z Jego Najbliższymi.
 
Ks. gen. Adam Pilch, tragicznie zmarły ojciec rodziny, ksiądz Ewangelickiego Duszpasterstwa Wojskowego, generał, a zarazem duszpasterz parafii ewangelickiej Wniebowstąpienia Pańskiego w Warszawie był duchownym, pastorem praktykującym oszczędność formy, dobrze pojętą skromność ewangelickiego nabożeństwa. Odprowadzając Go na miejsce spoczynku pragniemy uszanować to jego przekonanie. Przeżywajmy więc uroczystość w Słowie Pana i cichości serc naszych.
 

Rz. 10,9-13: „Bo jeśli ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i uwierzysz w sercu swoim, że Bóg wzbudził go z martwych, zbawiony będziesz. Albowiem sercem wierzy się ku usprawiedliwieniu, a ustami wyznaje się ku zbawieniu. Powiada bowiem Pismo: Każdy, kto w niego wierzy nie będzie zawstydzony. Nie masz bowiem różnicy między Żydem a Grekiem, gdyż jeden jest Pan wszystkich, bogaty dla wszystkich, którzy go wzywają. Każdy, kto wzywa imienia Pańskiego zbawiony będzie”.

Mt 5,3-4: „Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem ich jest królestwo Niebios. Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni pocieszeni będą”.

 
Pogrążona w smutku Rodzino! Czcigodni Zgromadzeni!
 
Nagła śmierć ks. gen. Adama Pilcha, śmierć tylu niewinnych istnień na ziemi katyńskiej, a wreszcie nagła śmierć ks. biskupa Mieczysława Cieślara, który zginął wykonując swoją służbę duszpasterską niejako w konsekwencji tragedii z 10 kwietnia, czynią nas bezradnymi wobec tego, co się stało. Nie rozumiemy tej tragedii. Nie rozumiemy dlaczego ks. Adam Pilch musiał opuścić żonę, córkę, rodziców, przyjaciół, tych, którym służył w Kościele i Wojsku Polskim. Trudno w takich chwilach jest odczytywać sens wydarzeń i mówić o pocieszeniu. Pozostaje żal, bezradność wobec losu, solidarność w cierpieniu, a być może także poczucie wewnętrznego osamotnienia w spotkaniu ze śmiercią najbliższych. Jest to poczucie pewnej pustki, i to zarówno w dosłownym, jak i przenośnym znaczeniu. Brakuje nam Ciebie, Adamie!
 
Życie Twojej rodziny, parafii, duszpasterstwa wojskowego naznaczone zostało brakiem. W szerszym wymiarze takim brakiem, brakiem oczywistości i pewności w życiu zostało naznaczonych wielu ludzi, którzy przybyli na tę uroczystość, kierując się ludzką solidarnością z tymi, którzy Twoje odejście przeżywają najbardziej, oraz szacunkiem wobec Twojej osoby i Twoich dokonań. Wszyscy bowiem doświadczyliśmy – jak pisał psalmista – kresu i miary dni naszych, naszej znikomości. W tym samym psalmie zostało wypowiedziane dzisiejsze pytanie wielu osób: „A teraz, czego mam się spodziewać, Panie? W Tobie jest moja nadzieja” (Ps 39,8).
 
Pogrążona w smutku Rodzino! Czcigodni Zgromadzeni!
 
W obliczu tragedii z 10 kwietnia, odprowadzając jej kolejną ofiarę na ziemię cmentarną, stajemy twarzą w twarz nie tylko ze śmiercią konkretnej osoby, lecz również z uśmierceniem oczywistości i pewności życia ludzkiego. Także i my wołamy: Czego mamy się spodziewać? Nie mamy bowiem prostych odpowiedzi. Horyzont życia jest otwarty! Przyszłość jest pytaniem! Odpowiedzi na to pytanie, aby była wiarygodna i szczera, nie da się zapożyczyć. Jej nie można po prostu przejąć. Jak więc szukać nadziei w sytuacji dzisiejszej rozpaczy?
 
„Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem ich jest królestwo Niebios. Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni pocieszeni będą” (Mt 5,3-4). Od tych słów Nauczyciel z Nazaretu rozpoczął swoją misję pośród świata. Nie tyle rozpoczął więc swoje nauczanie od głoszenia całościowych wizji nadziei, ile od pokazania, że doświadczenie braku, pustki, cierpienia łączy się z nadzieją. Co więcej, to właśnie duchowe ubóstwo i smutek cierpiących zbliżają do nadziei najbardziej. To nie do silnych i pewnych, lecz do pogrążonych w smutku i niepewności o swój dalszy los Jezus wielokrotnie kierował swoją ewangelię – dobre słowo: „Nie bój się, tylko wierz”. Wiara bowiem, zanim stanie się jakąś wizją, jakąś wykładnią świata, jest przede wszystkim wsparciem w ludzkim losie, jest źródłem siły, by żyć pomimo.... Doświadczenia braku, niepewności, nieoczywistości ludzkiej egzystencji, smutku i cierpienia przynależą do życia ludzkiego, one świadczą o jego autentycznym przeżywaniu. Wiara chrześcijańska ich nie unicestwia, lecz pozwala z nimi żyć, pozwala odnaleźć siłę, by kroczyć dalej przez życie, być może potykać się na drogach życia, ale nie upaść. Dzięki wierze – jak pisał duński filozof i teolog protestancki Soeren Kierkegaard – tragedie związane z odejściem Najbliższych nie stają się dominacją lęku, nie uśmiercają, nie są „chorobą na śmierć”, lecz pozwalają doświadczyć bliskości i wsparcia Tego, który sam cierpiał i poprzez własną śmierć „życie na jaśnię wywiódł”.
 
Pogrążona w smutku Rodzino! Czcigodni Zgromadzeni! Dopiero odkrywając pocieszenie i życiową moc wiary, możemy doświadczyć jej obietnicy. Wiara nie jest bowiem tylko wsparciem, by żyć pomimo..., lecz jest również ewangelią o nowym życiu. Prawdzie tej ewangelii służył ks. gen. Adam Pilch. On był jej głosicielem i wiarygodnym świadkiem. Tak więc – mimo tragedii, mimo jego odejścia – z ufnością możemy podnieść zasmucone głowy, czytając wyznanie ap. Pawła: „Bo jeśli ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i uwierzysz w sercu swoim, że Bóg wzbudził go z martwych, zbawiony będziesz. Albowiem sercem wierzy się ku usprawiedliwieniu, a ustami wyznaje się ku zbawieniu. Powiada bowiem Pismo: Każdy, kto w niego wierzy nie będzie zawstydzony. Nie masz bowiem różnicy między Żydem a Grekiem, gdyż jeden jest Pan wszystkich, bogaty dla wszystkich, którzy go wzywają. Każdy, kto wzywa imienia Pańskiego zbawiony będzie”. Na takie świadectwo życia Jezus odpowiada bez dwuznaczności: „Ja żyję i wy żyć będziecie”.
 
Pogrążona w smutku Rodzino! Czcigodni Zgromadzeni! Podczas uroczystości pogrzebowych często mówimy o pamięci, o obrazach przechowywanych w naszych wspomnieniach. Pamięć Zmarłego była wielokrotnie przywoływana w dzisiejszym nabożeństwie żałobnym w kościele. Ks. Adam Pilch był duszpasterzem warszawskiej Parafii ewangelickiej Wniebowstąpienia Pańskiego. Parafianie zapamiętają go jako człowieka mądrego, skromnego, oszczędnego w formie, nieco tradycyjnego, a zarazem odważnego w myśleniu, otwartego na innych ludzi, nie szukającego zaszczytów, pracującego organicznie. Ks. Adam Pilch był zarazem duszpasterzem wojskowym, żołnierzem i pastorem żołnierzy. Człowiekiem obowiązkowym i sumiennym, wypełniającym swoje powinności do końca. To ostatnie słowo ma swoje znaczenie. Jako Polak i Ewangelik nie mógł nie oddać szacunku tym, którzy zginęli śmiercią męczeńską z rąk Stalina. Wśród poległych byli przecież nasi ewangeliccy bracia. Wiemy przecież, że dla ks. gen. Adama Pilcha miał to być ostatni dzień służby na tym stanowisku. I okazał się on rzeczywiście ostatnim. Ks. Adam Pilch był człowiekiem dialogu – jako ekumenista zapisał się w pamięci Warszawiaków, gremiów ekumenicznych i społecznych.
 
Był on również Wiślaninem – to śląsko-cieszyńskie genius locci odcisnęło na nim niepowtarzalny ślad. I wreszcie ks. gen. Adam Pilch miał rodzinę – żonę, córkę, rodziców, rodzeństwo, teściów ... Najdłuższa zapewne jest pamięć pogrążonych w smutku rodziców. Gdy osuszą się łzy, pozostaną obrazy wspólnie spędzonych lat z „małym” Adamem i duma z jego dorosłego życia. Ks. Adam pozostawił także tych, których kochał jako mąż i ojciec rodziny najbardziej, żonę i córkę, Kornelię i Emmę. To one dzisiaj chyba najbardziej przeżywają jego brak. Ich pamięć jest pamięcią szczęścia rodzinnego, niezliczonej ilości obrazów wielkich i małych wydarzeń.
 
Pogrążona w smutku Rodzino! Czcigodni Zgromadzeni! Stoimy teraz na ziemi cmentarnej, na ziemi, do której za chwilę złożymy naszego bliskiego. Również i ten obraz zapisze się w naszej pamięci. Ufamy jednak, że wiara potrafi sprawić, że nie będzie to obraz dominujący. To nie śmierć, a życie okazuje się bowiem ostatecznym zwycięzcą. Pamiętajmy więc Adama żywego i żyjmy nadzieją zbawienia przyobiecanego każdemu człowiekowi: „Każdy, kto wzywa imienia Pańskiego zbawiony będzie”. Chwile tak trudnych, jak ta dzisiejsza, mogą – paradoksalnie – stać się otwarciem na doświadczenie siły wiary: „Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem ich jest królestwo Niebios. Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni pocieszeni będą”. Błogosławieństwa wyznaczają początek nauczania Jezusa. Zostają one dopełnione obrazem spełnienia, kończącym Biblię Nowego Testamentu: „Mówi ten, który świadczy o tym: Tak, przyjdę wkrótce. Amen! Przyjdź Panie Jezu! Łaska Pana Jezusa niech będzie z wszystkimi. Amen.
 
Kazanie wygłoszone podczas pogrzebu ks. gen. Adama Pilcha na cmentarzu ewangelickim w Warszawie przy ul. Młynarskiej