Bóg nie przyszedł na świat jako superbohater.

O tradycjach adwentowych i świątecznych w USA opowiada ks. Matthew Titus z Newberry.

Zapraszamy do przeczytania wywiadu z ks. Matthew Titusem z The Lutheran Church of The Redeemer w Newberry w Południowej Karolinie w Stanach Zjednoczonych.
Wywiad przeprowadziła Kornelia Rudkowska, stypendystka Kościoła Ewangelicko-Luterańskiego w Stanach Zjednoczonych. Konelia Rudkowska ma 20 lat, pochodzi z Radomia i studiuje komunikację na Uniwersytecie w Newberry. Jej stypendium realizowane jest w ramach Międzynarodowego Programu dla Liderek Kościoła ELCA, do którego został zaproszony Kościół Ewangelicko-Augsburski w Polsce.

– Jak wygląda adwent w luterańskiej parafii w Newberry?

– Adwent rozpoczyna się cztery tygodnie przed świętami i wtedy kościół zostaje przystrojony w adwentowe dekoracje. Jedną z nich jest „Christmon tree”*. Choinka stoi obok ołtarza, a wiszą na niej ozdoby opowiadające historię Jezusa. Ozdoby mają różne kształty, dominują kolory biały, srebrny i złoty. To wielka rzecz nie tylko dla wspólnoty w Newberry, ale także dla wszystkich kościołów, których byłem częścią. Oczywiście w czasie adwentu ozdobą kościoła jest także wieniec adwentowy z czterema świecami i jedną po środku, którą zapalamy w Święta Bożego Narodzenia. Podczas nabożeństwa, przy oficjalnym zapalaniu świec na wieńcu adwentowym, parafianie śpiewają jedną z pieśni przeznaczonych na daną niedzielę. Na naszym wieńcu świece są granatowe. Granatowy kolor jest kolorem nadziei i królowania. Około 50 lat temu, głównym kolorem był fiolet, lecz ten sam kolor dominuje w czasie pasyjnym. Aby odróżnić adwent od czasu pasyjnego, kolor świec na wieńcu adwentowym został zmieniony z fioletowego na granatowy.

– Który ze świątecznych dni (24, 25 czy 26 grudnia) jest obchodzony w parafii najbardziej uroczyście?

– W naszej parafii główne obchody świąt przypadają na 24 grudnia, ponieważ 25 grudnia, w Boże Narodzenie nie mamy nabożeństwa. Wiem, że są kościoły, które organizują nabożeństwa właśnie 25 grudnia, natomiast w naszej parafii mamy inny zwyczaj. W Newberry nabożeństwo świąteczne jest 24 grudnia o godzinie 19.00. Wigilia Bożego Narodzenia to zazwyczaj dzień najważniejszego nabożeństwa w kościołach luterańskich w Stanach Zjednoczonych.

– Jak wyglądają świąteczne dekoracje w kościele?

– Dekoracje są proste. Mamy porozwieszane girlandy w kilku miejscach, czerwone kokardy i ozdobne wieńce na drzwiach. Przy ołtarzu stoi „Christmon tree”*. W kościele pojawia się jeszcze jedna choinka, tzw. „Giving tree”, która jest ozdobiona prezentami od Ewangelicko-Luterańskiego Kościoła w Stanach Zjednoczonych.

– Czym się różnią regularne nabożeństwa od tych świątecznych?

– Myślę, że jednym z największych darów jakie mamy to muzyka. Nasza społeczność jest niebywale obdarzona w tej dziedzinie. W naszym kościele chcemy śpiewać i grać na chwałę Panu Bogu. Świąteczne nabożeństwa są połączone z różnymi występami muzycznymi.

– Jakie prezenty zazwyczaj dominują pod choinką w Twoim domu?

– Teraz głównie pod naszą choinką znajdują się prezenty dla naszych córek. Staramy się, żeby były to rzeczy zabawne, a zarazem praktyczne. Oczywiście, w naszym domu cały czas obowiązuje „kult świętego Mikołaja”. Z żoną staramy się umniejszyć rolę Mikołaja, ponieważ chcemy, aby nasze dziewczyny wiedziały, że najważniejsze prezenty pochodzą od nas, rodziny czy bliskich, a nie od zupełnie przypadkowej, obcej osoby. Jednakże nie chcemy pozbawiać córek magii i wiary w świętego Mikołaja. Na przykład, aby umniejszyć jego rolę, jedna z moich córek otrzymała od Mikołaja kask rowerowy, a od nas rower.

– Jak wygląda kolacja wigilijna w Twoim domu?

– Myślę, że w każdym domu kolacja wigilijna wygląda trochę inaczej. W moim domu, pod kątem potraw, przypomina ona kolację, którą spożywamy w Święta Dziękczynienia. Bardzo często na stole pojawia się szynka, a także słynny indyk. Razem z żoną rozpoczynamy także nasze własne tradycje. Oboje pochodzimy z południowej części Stanów Zjednoczonych. Moja żona dorastała tutaj, w Południowej Karolinie. Naszą własną tradycją jest, aby na każdej wigilii delektować się owocami morza. Uwielbiamy krewetki, które są specjałem w południowej części USA.

– Czy masz jakieś szczególne wspomnienia z dzieciństwa związane z okresem bożonarodzeniowym?

– Większość mojego dzieciństwa kojarzy mi się z psotami, jakie robiliśmy z moim rodzeństwem. Pamiętam jak zawsze staraliśmy się odkryć co dostaniemy pod choinkę. Moja rodzina nie chodziła do kościoła za często. Moja mama pracowała w wojsku i z tego powodu bardzo często się przeprowadzaliśmy, dlatego nie mieliśmy rodzinnej parafii, jak inni. Pamiętam, kiedy przeprowadziliśmy się do Południowej Karoliny i tam w końcu dołączyliśmy do tamtejszej wspólnoty. Był to kościół Dobrego Pasterza w Columbii. Uwielbiałem słuchać kazań ks. Hermana. Szczególnie lubiłem kazania w Święta Bożego Narodzenia, ponieważ ksiądz często przebierał się, aby zobrazować kazanie. Najzabawniejsza była sytuacja, gdy przebrał się za dużą kokardę i opowiadał, jak wszyscy jesteśmy związani ze sobą, właśnie jak ta kokarda.

– Co jest bardziej popularne w Stanach Zjednoczonych: kolędy czy świąteczne piosenki? Jaka jest twoja ulubiona kolęda?

– Myślę, że to zależy od tego z kim rozmawiasz, bo zarówno kolędy i świąteczne piosenki są bardzo popularne. Jednakże w radiu i telewizji zdecydowanie częściej usłyszymy świąteczne piosenki. Moją ulubioną kolędą jest „Mieścino mała Betlejem”, ponieważ jej linia melodyczna jest prostsza niż np. „Cichej nocy”.

– Jaki jest twój ulubiony świąteczny film?

– Każdego dnia w okresie świątecznym staramy się z moją rodziną oglądać filmy. Moim ulubionym jest film „Elf”, w którym główną rolę gra Will Ferrell. Moje córki uwielbiają wszystkie części „Kevin sam w domu”. Oczywiście, ja ciągle będę się kłócił, że „Szklana Pułapka” to jeden z lepszych „świątecznych” filmów. Mogę także z czystym sumieniem polecić wszystkim film „W krzywym zwierciadle: Witaj, święty Mikołaju” opowiadający o rodzinie Griswoldów.

– Co według Ciebie jest najważniejsze podczas tegorocznych świąt?

– Myślę, że najważniejsze, choć nie tylko podczas świąt, jest pamięć o tym, co dla nas zrobił Pan Bóg. Bóg zszedł na ziemię i objawił nam swoją miłość i łaskę. Uważam, że jest to fascynujące i powinniśmy szczególnie świętować ten czas. Bóg nie przyszedł na świat jako „superbohater” czy „kosmiczny anioł”. Bóg urodził się na ziemi pod postacią Jezusa, zwykłego człowieka. Bóg przyjął ciało człowieka, a to znaczy że doświadczył człowieczeństwa. Zna nasze problemy i radości. Nieraz bywał głodny, smutny czy zraniony. Bóg doświadczył ziemskiego życia i dlatego nie musimy bać się prosić Go o pomoc nawet w przypadku błahych spraw.

*„Christmon tree” https://en.wikipedia.org/wiki/Chrismon_tree

Więcej o życiu parafii w Newberry można przeczytać na jej profilu facebookowym i zobaczyć na Youtubie, gdzie także są transmisje nabożeństw.

https://www.facebook.com/redeemernewberry

https://www.youtube.com/c/RedeemerNewberry