english version
Hasła biblijne na dzisiaj Ukryj hasła biblijne

Niedziela Wieczności

24 listopada 2013 r.

Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą. Ale o tym dniu i godzinie nikt nie wie: ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec. Baczcie, czuwajcie; nie wiecie bowiem, kiedy ten czas nastanie. Jest to tak, jak u człowieka, który odjechał, zostawił dom swój, dał władzę sługom swoim, każdemu wyznaczył jego zadanie, a odźwiernemu nakazał, aby czuwał. Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: czy wieczorem, czy o północy, czy gdy kur zapieje, czy rankiem. Aby gdy przyjdzie, nie zastał was śpiącymi. To, co wam mówię, mówię wszystkim: Czuwajcie!

 

Mk 13,31-37


Rok kościelny, w którym prowadzeni byliśmy przez słowo Boże, dobiega końca. Chrystus mówi, że wszystko przeminie, przeminie nasze życie, przeminie niebo i ziemia, ale słowo Boże będzie trwało na wieki. Dzisiejsza niedziela jest ostatnią niedzielą roku kościelnego. Za tydzień rozpoczniemy czas adwentu.

 

Hasło niedzieli kończącej rok kościelny brzmi: „Niechaj biodra wasze będą przepasane”. Wezwani jesteśmy więc w Ostatnią Niedzielę Roku Kościelnego do czujności, gotowości, do przygotowania się na chwilę, w której wezwani zostaniemy do pozostawienia poza sobą czasu i do wkroczenia w wieczność, która nas pochłonie na wieki.

 

Końcem czasu będzie przede wszystkim dzień przyjścia Pana naszego, Jezusa Chrystusa, o którym Chrystus mówi w dzisiejszej ewangelii, przeznaczonej do rozważania. Jej przewodnim słowem jest wezwanie: Czuwajcie!

 

I. Wszystko ma swój koniec. Wszystko, co stworzone przemija. Nic nie jest trwałe i nic nie trwa na wieki. Wieczny jest jedynie Bóg i to, co On zechce przenieść z doczesności do wieczności. Przemija nasze życie, zmienia się kształt świata, aż nastanie jego ostatni dzień. Powstał z woli Boga, wyłonił się z nicości i jak jego początek był wyzwoleniem potężnej energii, tak też – jak mówi słowo Boże – kiedy nadejdzie koniec, „niebiosa z trzaskiem przeminą, a żywioły rozpalone stopnieją, ziemia i dzieła ludzkie na niej spłoną” (2 P 3,10).

 

Koniec stworzenia poprzedzi powtórne przyjście Chrystusa i nikt nie wie kiedy ono nastąpi. O dniu tym wie tylko Bóg. Jeśli ktoś próbował obliczyć datę przyjścia Chrystusa, lub podejmuje jeszcze próbę odgadnięcia czasu przyjścia Pana, ten myśli, że można odgadnąć tajemnice Boże i wejrzeć w „kalendarz Boży”. Jak niespodziewanie Syn Boży przyszedł na świat, chociaż na Niego czekano, tak niespodziewanie przyjdzie On po raz drugi. Pan Jezus mówi, że przyjdzie: „jak złodziej w nocy”.

 

Uczeni prognozują koniec materialnego świata i próbują odgadnąć jego przyczynę. Ale nastąpi to – jak sądzą – w niewyobrażalnym dla nas ludzi odległym czasie. Ale nam to nic nie mówi. Naukowe prognozowanie nie ma nic wspólnego z tym, co Bóg zamierza uczynić. Niewątpliwie niebo i zie¬mia przeminą, ale słowo, że nie znamy dnia przyjścia Pańskiego, ciągle i niezmiennie jest aktualne. Dlatego naprzeciw wszelkim obliczeniom i prognozowaniu stoi wezwanie naszego Pana i Zbawiciela: „Czuwajcie!”

 

Pan Jezus powiedział, że „jest to tak, jak u człowieka, który odjechał, zostawił dom swój, dał władzę sługom swoim, każdemu wyznaczył jego zadanie, a odźwiernemu nakazał, aby czuwał”. Te słowa, to nie tylko ilustracja dla nauczania naszego Pana o Jego powtórnym przyjściu. Ale w nich zawarta jest obok wezwania do czujności nauka, że w czasie oczekiwania wyznaczone są nam zadania.

 

Oczekiwanie nie jest jakimś biernym, bezczynnym stanem, ale wypełnianiem powierzonego nam zadania. Oczekiwanie na dzień Pana nie jest gnuśnością, ale aktywnością. Apostoł Paweł pisze: „Według łaski Bożej, która mi jest dana, jako mądry budowniczy założyłem fundament, a inny na nim buduje. Każdy zaś niechaj baczy, jak na nim buduje. Albowiem fundamentu innego nikt nie może założyć oprócz tego, który jest założony, a którym jest Jezus Chrystus. A czy ktoś na tym fundamencie wznosi budowę ze złota, srebra, drogich kamieni, z drzewa, siana, słomy, to wyjdzie na jaw w jego dziele; dzień sądny bowiem to pokaże, gdyż w ogniu się objawi, a jakie jest dzieło każdego, wypróbuje ogień. Jeśli czyjeś dzieło, zbudowane na tym fundamencie, się ostoi, ten zapłatę odbierze” (1 Kor 3,10-14). Ważne jest, aby nie przespać w sensie dosłownym i przenośnym swojego życia, nie zmarnować darowanych talentów, ale działać, budować swoje życie na Chrystusie i iść przez nie z Chrystusem.

 

Czy posprzątałem w swoim życiu, czy wyrzuciłem z niego wszystko, co jest grzechem i czy żyjąc aktywnie, na chwałę Boga i ku pożytkowi bliźnim, czuwam, modlę się i wsłuchuję się w słowa nieprzemijającej ewangelii? Każdy musi zastanowić się nad tym pytaniem i odpowiedzieć sobie.
Chrystus, odchodząc pozostawił nam jako swoim sługom swój dom, którym jest Kościół i zadanie: „Nie wasza to rzecz znać czasy i chwile, które Ojciec w mocy swojej ustanowił, ale weźmiecie moc Ducha Świętego, kiedy zstąpi na was, i będziecie mi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi” (Dz 1,7.8). Jak je realizujemy? Czy nie zajmujemy się w Kościele rzeczami, które nie budują, ale rozpraszają? Ile w nim jest rzeczy tego świata, a ile słowa Bożego, które nie przeminie?

 

Chodzi o istotne sprawy w Kościele, od których zależy jego istnienie, tu na tym miejscu i teraz. Czy jest on przygotowany na przyjście Jego Pana? Czy jest on przyozdobiony, jak oblubienica w klejnoty i skarby ewangelii, która jest zaczynem i siłą dla odnowionego życia na fundamencie Prawdy, którym jest Chrystus?

 

To są pytania, które w czasie nieustannego czuwania, powinniśmy mieć przed oczyma i powinniśmy sobie na nie odpowiedzieć.

 

II. Pan Jezus powiedział: „Czuwajcie; nie wiecie bowiem, kiedy ten czas nastanie”. Ale od czasu, kiedy te słowa zostały powiedziane minęło prawie XX wieków.

 

Może się komuś zdawać, że jeśli Pan zwleka ze swoim przyjściem, i że pomimo zapowiedzi rychłego przyjścia Pana, dzień Pański nie nadchodzi, to może to oznaczać, że nie nadejdzie on nigdy, że przyjście Pańskie jest jedynie wymysłem, a celem jego jest utrzymanie ludzi w strachu i bojaźni. Tak myślących apostoł Piotr nazywa szydercami. Mówią oni: „Gdzież jest przyobiecane przyjście jego? Odkąd bowiem zasnęli ojcowie, wszystko tak trwa, jak było od początku stworzenia” (2 P 3,4).

 

Przed takim myśleniem przestrzega św. Piotr: „Obstając przy tym (ma tu na myśli owych szyderców), przeoczają, że od dawna były niebiosa i była ziemia, która z wody i przez wodę powstała mocą Słowa Bożego, przez co świat ówczesny, zalany wodą, zginął. Ale teraźniejsze niebo i ziemia mocą tego samego Słowa zachowane są dla ognia i utrzymane na dzień sądu i zagłady bezbożnych ludzi. Niech to jedno, umiłowani, nie uchodzi uwagi waszej, że u Pana jeden dzień jest jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak jeden dzień. Pan nie zwleka z dotrzymaniem obietnicy, chociaż niektórzy uważają, że zwleka, lecz okazuje cierpliwość względem was, bo nie chce, aby ktokolwiek zginął, lecz chce, aby wszyscy przyszli do upamiętania” (2 P 3.5nn).

 

Przed takim myśleniem przestrzega przede wszystkim Jezus: „Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą”. Słowo Pańskie, jak żadne inne spełni się. Ale o tym dniu, w którym nastąpi koniec, nikt nie wie, tylko Bóg.

 

Jeśli Jezus mówi, że niebo i ziemia przeminą, to tego się trzymajmy, bo On głosi prawdy i tajemnice Boże, a Jego słowa są prawdą. Apostoł Paweł zapewnia nas: „Obietnice Boże, ile ich było, w nim znalazły swoje «Tak»; dlatego też przez niego mówimy «Amen» ku chwale Bożej” (2 Kor 1,20).
Jeśli nie znamy dnia ani godziny, w której Chrystus przyjdzie, jeśli przeminie kształt tego świata, dlatego powinniśmy przyjąć napomnienie naszego Zbawiciela: „Czuwajcie!” Dzień ten nie może nas zaskoczyć. Jako wierzący musimy być przygotowani na przyjęcie Pana. Jeśli jesteśmy w Chrystusie, jeśli usprawiedliwieni jesteśmy przez wiarę, musimy szukać tego i myśleć o tym, co jest w górze, a nie o tym co ziemskie i przemijające (Kol 3,1.3). Jeśli dzień ten się przybliża, to dni naszego życia nie powinny upływać w „w biesiadach i pijaństwach, nie w rozpustach i rozwiązłości, nie w swarach i zazdrości” (Rz 13,13), ale przyobleczeni w Chrystusa powinniśmy „żyć przystojnie” (Rz 13,14).
Przygotowanie na dzień przyjścia Pana, jest także przygotowaniem do śmierci, ponieważ koniec naszego życia, jest spotkaniem z Chrystusem, który dla naszego zbawienia umarł na Golgocie i zmartwychwstał, aby wierzący w Niego i naśladujący Go mieli życie wieczne. Idźmy więc za Nim w pielgrzymce przez całe życie do odpocznienia, które Bóg nam przygotował, bo „jeśli ten namiot, który jest naszym ziemskim mieszkaniem, się rozpadnie, mamy budowlę od Boga, dom w niebie, nie rękoma zbudowany, wieczny” (2 Kor 5,1).

 

„O wszechmogący Panie, pomóż nam z litości,
Złam grzechu panowanie, przymnóż pobożności.
O gościu pożądany, z nową przyjdź ochłodą
I prowadź swe chrześcijany do wiecznego grodu” (Ś.E. 8,4).

 

Amen.

ks. prof. Manfred Uglorz