english version
Hasła biblijne na dzisiaj Ukryj hasła biblijne

Poniedzialek Zielonoświąteczny

20 maja 2013 r.

Rzekła mu niewiasta: Panie, widzę, żeś prorok. Ojcowie nasi na tej górze oddawali Bogu cześć; wy zaś mówicie, że w Jerozolimie jest miejsce, gdzie należy Bogu cześć oddawać. Rzekł jej Jezus: Niewiasto, wierz mi, że nadchodzi godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie oddawali czci Ojcu. Wy czcicie to, czego nie znacie, my czcimy to, co znamy, bo zbawienie pochodzi od Żydów. Lecz nadchodzi godzina i teraz jest, kiedy prawdziwi czciciele będą oddawali Ojcu cześć w duchu i w prawdzie; bo i Ojciec takich szuka, którzy by mu tak cześć oddawali. Bóg jest duchem, a ci, którzy mu cześć oddają, winni mu ją oddawać w duchu i w prawdzie. Rzekła mu niewiasta: Wiem, że przyjdzie Mesjasz [to znaczy Chrystus]; gdy On przyjdzie, wszystko nam oznajmi. Rzekł jej Jezus: Ja, który mówię z tobą, jestem nim.

Ewangelia Jana 4,19-26


Co to jest prawda? Takie pytanie zadał Piłat Jezusowi. Nie należy ono do prostych pytań. Skądinąd to filozoficzne pytanie pada w dość nietypowym miejscu i czasie. Wydawać by się mogło, że kto jak kto, ale Piłat powinien wiedzieć co oznacza prawda. Będąc prefektem Judei znał przede wszystkim prawo i pewnie również filozoficzne znaczenie prawdy. Występował poza tym wielokrotnie jako sędzia. Czy naprawdę nie wiedział co to prawda?

 

Zaskakujący jest również moment postawienia Jezusowi takiego pytania. Równie dobrze, gdyby miał wątpliwości mógłby to uczynić o wiele wcześniej. Wydaje się, że to właśnie osoba Jezusa i sytuacja sprowokowały Piłata do zastanawiania się nad znaczeniem prawdy. To co może wydawało mu się wcześniej rutyną, czyli zbadać sprawę, osądzić, wydać wyrok i sprawiedliwie wymierzyć karę, w tej sytuacji zaczęło się komplikować. W Jezusie nie widział winy, w przeciwieństwie do skandującego tłumu. Teoretycznie powinien uwolnić Go, ale postępuje inaczej.

 

Co to jest prawda? Patrząc na to zdarzenie możemy zobaczyć, że stoją przed sobą dwie różne rzeczywistości. Piłat jest reprezentantem ludzkości, która nie radzi sobie z prawdą. Obezwładniony sytuacją ucieka od prawdy, umywając od niej ręce. Z kolei Jezus jest przedstawicielem rzeczywistości Bożej, w której nie ma wątpliwości co do prawdy, niezależnie od sytuacji i czasu. Jeśli więc chcemy żyć w prawdzie, powinniśmy żyć w Chrystusie. Do tego zachęca nas także dzisiejszy fragment z Ewangelii Jana.

 

Samarytanka, którą spotkał Jezus była obciążona wieloma problemami. Nieudane związki albo rozczarowanie życiem, mogło być tylko namiastką tego co przeżywała owa kobieta. Wyrazem jej stanu może być fakt, że swego szóstego partnera nie nazywa mężem. Mówiąc w ten sposób Jezusowi przestaje fałszować rzeczywistość. Wypowiedzenie prawdy i świadoma konfrontacja z nią przed drugim człowiekiem, odcina ciężar jaki niosła do tej pory. Dzięki rozmowie z Chrystusem zaspakaja też pragnienie uwolnienia się od fałszu i fikcji, w której żyła.

 

Historia Samarytanki może być dla nas przykładem życia w prawdzie. Prowadząc takie życie będziemy umieli zrezygnować z wygodnego miejsca Piłata i stanąć naprzeciw niego, jak Chrystus. Przestaniemy też uciekać, ale rzeczywiście skonfrontujemy się z prawdą. Ten stan rzeczy najlepiej ujął Apostoł Paweł, który napisał: Z Chrystusem jestem ukrzyżowany; żyję więc już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus; a obecne życie moje w ciele jest życiem w wierze w Syna Bożego, który mnie umiłował i wydał samego siebie za mnie (Ga 2,20).

 

Samarytanka odkryła tę prawdę dla siebie. Uwolniona od ciężaru przeszłości bez obaw wbiegła do miasta krzycząc Chodźcie, zobaczcie człowieka, który powiedział mi wszystko, co uczyniłam; czy to nie jest Chrystus? (J 4:29) Pełna entuzjazmu postawa Samarytanki musiała zaskoczyć mieszkańców. To było też, dla nich głównym powodem spotkania się z człowiekiem, o którym mówiła Samarytanka. Ostatecznie świadectwo jej stało się początkiem wiary i poznania prawdy przez innych. Na tym jednak nie kończy się dzieło Boże.

 

Drugi dzień świąt upamiętniający zesłanie Ducha Świętego przypomina nam, że usprawiedliwienie to nie tylko jednorazowy akt Boga wobec człowieka, ale również jest to proces, w który włączony jest człowiek. W tym procesie istotną rolę odgrywa Duch Święty. Jego rolą jest przede wszystkim ożywienie i oczyszczenie ludzkiego ducha. Przykładem może być Samarytanka. Ponadto sam Jezus zapowiedział, że: 23. [Lecz] nadchodzi godzina i teraz jest, kiedy prawdziwi czciciele będą oddawali Ojcu cześć w duchu i w prawdzie; bo i Ojciec takich szuka, którzy by mu tak cześć oddawali. 24. Bóg jest duchem, a ci, którzy mu cześć oddają, winni mu ją oddawać w duchu i w prawdzie.

 

Oddawanie czci Bogu w duchu i w prawdzie zakłada prawdziwą zmianę w życiu chrześcijanina. Cześć Bogu oddaje się bowiem nie tylko jednego dnia w tygodniu, albo w określonym miejscu, a co za tym nieraz idzie w określonej formie. Chrystus powiada, że prawdziwi czciciele Boga będą oddawać cześć Jemu w duchu i w prawdzie, czyli w każdym miejscu, o każdym czasie i w różnej formie. Ponieważ duch i prawda, nie przybierają formy, są ponadczasowe i nie są materialne by zajmowały jakąś przestrzeń. Zarazem jednak nie oznacza to, że gromadzenie się w imię Boże jest bezzasadne. Oddawanie czci w duchu i w prawdzie wymaga drugiego człowieka. Przede wszystkim dlatego, że duchowość realizuje się we wspólnocie, a prawda urzeczywistnia się między ludźmi. Inaczej wiara będzie usychać, a sam człowiek wchłonięty zostanie przez świat, pogrążając się w pragnieniu wyzwolenia.

 

Prawda powinna stać się wyznaniem nie tylko pojedynczego człowieka, ale całej wspólnoty. Jako ciało Chrystusowe zostaliśmy powołani do tego, aby stać naprzeciw Piłata, a nie w jego miejscu, umywając ręce. Duch Święty jedynie wtedy może nas poprowadzić, jeśli rzeczywiście staniemy przed problemami, a nie będziemy uciekać od nich na różne sposoby. Rozwiązanie tkwi więc zawsze w zasięgu ręki, jeśli tylko jako wspólnota potrafimy naśladować Chrystusa, a nie poddajemy się presji otoczenia. Oczywiście nie jest to tak proste do zrealizowania na co dzień, gdyż wszyscy się różnimy. Łączy nas jednak jeden Duch i jedna Prawda. Żyjąc w Duchu i w Prawdzie rzeczywiście możemy stać się jednością, która ugruntowana jest na Bożej miłości.

 

Kończąc warto zastanowić się, o co w tym dniu świątecznym pragniemy prosić naszego Pana. Wiele bowiem jest jeszcze w Kościele niedoskonałości, obciążeń, niewygodnej przeszłości, niespełnionych oczekiwań, rozczarowań i tęsknoty za uwolnieniem od fałszu. Dlatego nadal Kościół w wielu sytuacjach przypomina Samarytankę, która w głębi duszy z utęsknieniem czeka na słowo pocieszenia. Pamiętajmy jednak, że Kościół tworzy nie bezimienny tłum ludzi, ale konkretni ludzie, jak ja czy ty. Obdarowani więc Duchem Świętym w chrzcie mamy możliwość pocieszać innych, dając im promyk nadziei. Amen

ks. Karol Niedoba