english version
Hasła biblijne na dzisiaj Ukryj hasła biblijne

Listy, wyznania i przemyślenia

Wiosenne e-czasopismo Warto

07.04.2015

E-czasopismo o relacjach i duchowości „Warto” zebrało cały stos listów – czeka na swoich czytelników, wprawdzie nieprzewiązany klasyczną wstążeczką, bo czasy się zmieniają, ale tradycyjnie już na stronie www.warto.cme.org.pl.


Listy, wyznania i przemyślenia

Listy,Listy, wyznania i przemyślenia
Listy. Gratulacyjne, listy wyjaśniające trudne sprawy, urzędowe. Listy miłosne. Piszecie? Zakładam, że wiosną tych ostatnich pisze się więcej. Podobno w dzisiejszych czasach listów generalnie piszemy mniej. E-czasopismo o relacjach i duchowości „Warto” zebrało ich jednak cały stos – czeka na swoich czytelników wprawdzie nieprzewiązany klasyczną wstążeczką, bo czasy się zmieniają, ale tradycyjnie już na stronie www.warto.cme.org.pl. Czy papierowe, czy internetowe, to kwestia wtórna: w tym roku piszemy listy. Najnowszy numer „Warto” to zbiór listów do różnych osób.
 
Anna Swanson napisała List do Tatusia, w którym pisze m.in.:
„Wszczepiłeś we mnie obraz Ojca, który nigdy mnie nie opuści; który określa, jak widzę innych i jak postrzegam siebie. Uwarunkowana, by patrzeć na Boga przez cień, jaki Twoje życie pozostawiło na moim, spoglądam bez strachu ku Niebu, z uśmiechem wręcz, oczekuję tego, co dobre. Pryzmat moich przeżyć i suma moich doświadczeń ukształtowała we mnie obraz Ojca, który gotów jest, by pomagać, kochać, troszczyć się, na którym mogę polegać. Dziękuję!”.
 
Monika Cieślar w Liście do K ma odwagę wyznać otwarcie:
„Jestem już duża i myślę, że mogę Ci powiedzieć jeszcze kilka słów. Chcę, byś był ze mną nadal, chcę dotrzymać Ci wierności, ale chcę też z większą odwagą mówić Ci, co nie podoba mi się w Twoim świecie. Pozostań Kościołem Ewangelii, która dodaje człowiekowi skrzydeł i głosi Bożą łaskę. Schylaj się do człowieka brudnego, pijanego, chorego, na zakręcie. Mów prosto, tak by mogło Cię zrozumieć czteroletnie dziecko. Interesuj się, co u innych słychać, pielęgnuj relacje motywowane otwartością i szacunkiem. Nazywaj swoje lęki, bądź ich świadomy. To żaden wstyd bać się czegoś, czego nie znamy. Popełniaj błędy, ale miej odwagę się do nich przyznać. Dziękuję, że jesteś. Taki niedoskonały, a jednocześnie tak potrzebny”.
 
List do sąsiadów zza ściany Marty Brudny zawiera takie oto słowa:
„Siedzę sobie w swojej czystej norze. Z punktualnie opłaconym ZUS-em, bez kredytu we frankach ani pożyczki w Providencie. Staram się nie słyszeć Waszych kłótni zza ściany, przeplatanych wybuchami szczerego śmiechu. Przemykając przez podwórko w ciepły wieczór, wychwytując fragmenty Waszego gromadnego wyrzekania „na Tuska” przy piwku i papierosku, nie dostrzegać błyszczących oczu, nie pojmować, że nie o Tuska tu wcale chodzi… Że tu się odbywa coś zupełnie innego, że na przekór zewnętrznej grozie sytuacji – to coś jest tu i teraz, żywe i lekkie. Nie pojmuję. Czytam o jednostkowych różnicach, o tym, że ludzie mają różne wartości, że na to wpływa wychowanie, inne uwarunkowania itd. Mój intelekt już się nauczył przyjmować, że Wasz świat jest możliwy. A ja ciągle nie pojmuję”.
 
Psycholog i psychoterapeuta Dominika Machynia-Rzepka napisała... List do psychoterapeuty:
„Nie mam siły na nic. Ciągle czuję się zmęczona, najchętniej spałabym całymi dniami, zaś w nocy mam trudności ze snem. Budzę się nad ranem i nie mogę już zasnąć. Zastanawiam się wtedy nad tym, jaka jestem niewdzięczna, bezwartościowa, nikomu niepotrzebna. W takich chwilach myślę, że jedyną ucieczką od tego wszystkiego, jedynym wyjściem, żeby nie czuć tego wszystkiego, jest śmierć. Spokojnie, nie myślę, żeby to zrobić, ale wydaje mi się, że nic już nie jest w stanie mi pomóc, że jest to jedyna droga do uwolnienia się od tego nieznośnego stanu…”.
 
Niełatwy temat porusza też Fistach, pisząc nietypowy list miłosny do dziecka:
„Masz FAS, Twoja mama piła w ciąży. Byłeś nerwowym dzieckiem. Jak rysowałeś, to tylko na czarno i czerwono. Gdybyś dorastał w jakimś ośrodku, istnieje duże prawdopodobieństwo, że Twe losy potoczyłyby się podobnie jak bohaterek reportażu Cześć, Tereski (WO nr 500). Byłbyś może piękną i silną rośliną, ale bez korzeni. Ale masz wokół siebie grono oddanych Ci osób: Twoją Rodzinę, która za Ciebie poszłaby w ogień, Panie od terapii, Panią od pływania. Masz „możliwość odcięcia się od bodźców”, zwaną potocznie świętym spokojem na sofie z Twoją ulubioną herbatką, swój pokój, miękkie łóżko z ulubionym kocykiem, plac zabaw, swoje przedszkole”. 
 
Najnowsze e-czasopismo „Warto” zawiera także list Marii Czudek do apostoła Pawła, Danuty Mendroch do pani z kiosku, list do księdza z Indii, list księdza do przyjaciela, dietetyczki do pacjenta oraz list do... wilka stepowego. Całość dostępna jest w całości bezpłatnie pod adresem www.warto.cme.org.pl. Czytajcie, a my piszemy już kolejne listy.
 
Joanna Rączkowiak
 
 
 
 wyznania i przemyślenia
 
Listy. Gratulacyjne, listy wyjaśniające trudne sprawy, urzędowe. Listy miłosne. Piszecie? Zakładam, że wiosną tych ostatnich pisze się więcej. Podobno w dzisiejszych czasach listów generalnie piszemy mniej. E-czasopismo o relacjach i duchowości „Warto” zebrało ich jednak cały stos – czeka na swoich czytelników wprawdzie nieprzewiązany klasyczną wstążeczką, bo czasy się zmieniają, ale tradycyjnie już na stronie www.warto.cme.org.pl. Czy papierowe, czy internetowe, to kwestia wtórna: w tym roku piszemy listy. Najnowszy numer „Warto” to zbiór listów do różnych osób.
 
Anna Swanson napisała List do Tatusia, w którym pisze m.in.:
„Wszczepiłeś we mnie obraz Ojca, który nigdy mnie nie opuści; który określa, jak widzę innych i jak postrzegam siebie. Uwarunkowana, by patrzeć na Boga przez cień, jaki Twoje życie pozostawiło na moim, spoglądam bez strachu ku Niebu, z uśmiechem wręcz, oczekuję tego, co dobre. Pryzmat moich przeżyć i suma moich doświadczeń ukształtowała we mnie obraz Ojca, który gotów jest, by pomagać, kochać, troszczyć się, na którym mogę polegać. Dziękuję!”.
 
Monika Cieślar w Liście do K ma odwagę wyznać otwarcie:
„Jestem już duża i myślę, że mogę Ci powiedzieć jeszcze kilka słów. Chcę, byś był ze mną nadal, chcę dotrzymać Ci wierności, ale chcę też z większą odwagą mówić Ci, co nie podoba mi się w Twoim świecie. Pozostań Kościołem Ewangelii, która dodaje człowiekowi skrzydeł i głosi Bożą łaskę. Schylaj się do człowieka brudnego, pijanego, chorego, na zakręcie. Mów prosto, tak by mogło Cię zrozumieć czteroletnie dziecko. Interesuj się, co u innych słychać, pielęgnuj relacje motywowane otwartością i szacunkiem. Nazywaj swoje lęki, bądź ich świadomy. To żaden wstyd bać się czegoś, czego nie znamy. Popełniaj błędy, ale miej odwagę się do nich przyznać. Dziękuję, że jesteś. Taki niedoskonały, a jednocześnie tak potrzebny”.
 
List do sąsiadów zza ściany Marty Brudny zawiera takie oto słowa:
„Siedzę sobie w swojej czystej norze. Z punktualnie opłaconym ZUS-em, bez kredytu we frankach ani pożyczki w Providencie. Staram się nie słyszeć Waszych kłótni zza ściany, przeplatanych wybuchami szczerego śmiechu. Przemykając przez podwórko w ciepły wieczór, wychwytując fragmenty Waszego gromadnego wyrzekania „na Tuska” przy piwku i papierosku, nie dostrzegać błyszczących oczu, nie pojmować, że nie o Tuska tu wcale chodzi… Że tu się odbywa coś zupełnie innego, że na przekór zewnętrznej grozie sytuacji – to coś jest tu i teraz, żywe i lekkie. Nie pojmuję. Czytam o jednostkowych różnicach, o tym, że ludzie mają różne wartości, że na to wpływa wychowanie, inne uwarunkowania itd. Mój intelekt już się nauczył przyjmować, że Wasz świat jest możliwy. A ja ciągle nie pojmuję”.
 
Psycholog i psychoterapeuta Dominika Machynia-Rzepka napisała... List do psychoterapeuty:
„Nie mam siły na nic. Ciągle czuję się zmęczona, najchętniej spałabym całymi dniami, zaś w nocy mam trudności ze snem. Budzę się nad ranem i nie mogę już zasnąć. Zastanawiam się wtedy nad tym, jaka jestem niewdzięczna, bezwartościowa, nikomu niepotrzebna. W takich chwilach myślę, że jedyną ucieczką od tego wszystkiego, jedynym wyjściem, żeby nie czuć tego wszystkiego, jest śmierć. Spokojnie, nie myślę, żeby to zrobić, ale wydaje mi się, że nic już nie jest w stanie mi pomóc, że jest to jedyna droga do uwolnienia się od tego nieznośnego stanu…”.
 
Niełatwy temat porusza też Fistach, pisząc nietypowy list miłosny do dziecka:
„Masz FAS, Twoja mama piła w ciąży. Byłeś nerwowym dzieckiem. Jak rysowałeś, to tylko na czarno i czerwono. Gdybyś dorastał w jakimś ośrodku, istnieje duże prawdopodobieństwo, że Twe losy potoczyłyby się podobnie jak bohaterek reportażu Cześć, Tereski (WO nr 500). Byłbyś może piękną i silną rośliną, ale bez korzeni. Ale masz wokół siebie grono oddanych Ci osób: Twoją Rodzinę, która za Ciebie poszłaby w ogień, Panie od terapii, Panią od pływania. Masz „możliwość odcięcia się od bodźców”, zwaną potocznie świętym spokojem na sofie z Twoją ulubioną herbatką, swój pokój, miękkie łóżko z ulubionym kocykiem, plac zabaw, swoje przedszkole”. 
 
Najnowsze e-czasopismo „Warto” zawiera także list Marii Czudek do apostoła Pawła, Danuty Mendroch do pani z kiosku, list do księdza z Indii, list księdza do przyjaciela, dietetyczki do pacjenta oraz list do... wilka stepowego. Całość dostępna jest w całości bezpłatnie pod adresem www.warto.cme.org.pl. Czytajcie, a my piszemy już kolejne listy.
 
Joanna Rączkowiak