- 1. Niedziela Adwentu
- Niedziela Wieczności
- Przedostatnia Niedziela Roku Kościelnego
- Święto Odzyskania Niepodległości
- Pamiątka Umarłych
- Pamiątka Reformacji
- 22. Niedziela po Trójcy Świętej
- 21. Niedziela po Trójcy Świętej
- 20. Niedziela po Trójcy Świętej
- 19. Niedziela po Trójcy Świętej – Dziękczynne Święto Żniw
- 18. Niedziela po Trójcy Świętej
- 17. Niedziela po Trójcy Świętej
- 16. Niedziela po Trójcy Świętej
- 15. Niedziela po Trójcy Świętej
- 14. Niedziela po Trójcy Świętej
- 13. Niedziela po Trójcy Świętej
- 12. Niedziela po Trójcy Świętej
- 11. Niedziela po Trójcy Świętej
- 10. Niedziela po Trójcy Świętej
- 9. Niedziela po Trójcy Świętej
- 8. Niedziela po Trójcy Świętej
- 7. Niedziela po Trójcy Świętej
- 6. Niedziela po Trójcy Świętej
- 5. Niedziela po Trójcy Świętej
- 4. Niedziela po Trójcy Św.
- 3. Niedziela po Trójcy Świętej
- 2. Niedziela po Trójcy Świętej
- 1. Niedziela po Trójcy Świętej
- Święto Trójcy Świętej
- 2 Dzień Świąt Zesłania Ducha Świętego
Ostatnia Niedziela po Epifanii
Ja, Jan, wasz brat i współuczestnik w ucisku i Królestwie, i wytrwałości w Jezusie, ze względu na Słowa Boga i świadectwo Jezusa byłem na wyspie zwanej Patmos. W dniu Pańskim doznałem zachwycenia w duchu i usłyszałem za sobą potężny głos, jakby trąby, który mówił: To, co widzisz, zapisz na zwoju i poślij do siedmiu Kościołów: do Efezu, Smyrny, Pergamonu, Tiatyry, Sardes, Filadelfii i Laodycei. I odwróciłem się, aby zobaczyć, co to za głos mówił do mnie. A gdy się odwróciłem, zobaczyłem siedem złotych świeczników, wśród świeczników natomiast kogoś podobnego do Syna Człowieczego, ubranego w szatę długą aż do stóp i przepasanego na piersi złotym pasem. Jego głowa zaś i włosy były białe jak wełna, jak śnieg, a Jego oczy jak płomień ognia. Jego stopy były podobne do lśniącego brązu, jakby w piecu rozżarzonego, a głos jak huk wielu wód. W swojej prawej ręce miał siedem gwiazd, a z Jego ust wychodził obosieczny, ostry miecz. Wyglądał jak słońce, które jaśnieje w całej swojej mocy. A gdy Go ujrzałem, upadłem do Jego stóp jak martwy. On zaś położył na mnie swoją prawą rękę i powiedział: Nie bój się! Ja jestem Pierwszy i Ostatni i Żyjący. Byłem martwy, a oto żyję na wieki wieków i mam klucze śmierci i Hadesu. (przekład: Biblia Ekumeniczna) Obj 1,9-18
Łaska Wam i pokój od Boga Ojca i Pana naszego Jezusa Chrystusa. Amen.
W ostatnią niedzielę po Święcie Epifanii a tuż przed okresem przedpościa Kościół daje nam do rozważania fragment z ostatniej księgi Biblii, czyli z księgi Apokalipsy. Jest to jedyna księga prorocka, jaką znajdziemy w Nowym Testamencie.
Powstanie tej księgi przypada na bardzo trudny okres dla Kościoła chrześcijańskiego. Był to bowiem czas prześladowań uczniów Jezusa Chrystusa przez władzę rzymską. Ówczesny cesarz Domicjan wykazywał się niebywałym okrucieństwem i brutalnością wobec Kościoła Bożego. Wielu chrześcijan było gnębionych, bitych, torturowanych ze względu na wyznawaną wiarę chrześcijańską. Wielu innych zostało skazanych na wygnanie. Taka sytuacja stała się udziałem apostoła Jana, autora tekstu natchnionego.
Apostoł pisze swoje dzieło na wyspie Patmos. Jest to niewielka, skalista wyspa na morzu Egejskim, która w drugiej połowie pierwszego stulecia stała się miejscem zesłania skazańców. Jan został wygnany ze względu na składane świadectwo o Jezusie Chrystusie, o czym wspomina w księdze. Obraz Kościoła jaki wyłania się z tamtych czasów to Kościół cierpiący, Kościół prześladowany, Kościół we łzach.
Prorok wspomina, iż w dniu Pańskim, czyli w niedzielę popadł w wizjonerskie uniesienie i usłyszał potężny głos, który rozkazał, aby zapisał wszystko to, co za chwilę zobaczy, a następnie wysłał księgę do siedmiu Kościołów Azji Mniejszej: Efezu, Smyrny, Pergamonu, Tiatyry, Sareds, Filadelfii i do Laodycei. Liczba siedmiu Kościołów symbolizuje cały, powszechny Kościół na ziemi. Możemy więc mówić zarówno o ówczesnym Kościele pierwszych wieków, jak i Kościele wszystkich czasów.
Apostoł zaintrygowany potężnym głosem, który usłyszał odwrócił się, aby zobaczyć kim jest ten, który do niego mówił. I oto ukazał mu się Uwielbiony Syn Człowieczy.
Musimy przyznać, iż sposób w jaki objawił się Syn Człowieczy znacząco odbiegał od ziemskiego obrazu Jezusa z Nazaretu.
Uwielbiony Chrystus znajduje się pośród siemu złotych świeczników, odziany jest w długą szatę, przepasaną złotym pasem, Jego głowa i włosy były lśniące, oczy jak płomienie ognia, stopy podobne do rozgrzanego mosiądzu, głos podobny do szumu wielu wód, w prawej dłoni zaś trzymał siedem gwiazd, a z jego ust wychodził miecz obosieczny. Cały ten obraz ukazuje Chrystusa jako Wszechmocnego Pana, Sędziego, potężnego Władcę całego Świata. Nic dziwnego, że kiedy Jan zobaczył Uwielbionego Chrystusa padał na kolana niczym porażony. Objawiony w prorockim widzeniu Syn Człowieczy to już nie jest ten Jezus, którego apostoł pamiętał z czasów Jego ziemskiej działalności. To już nie jest ten Jezus z niecieszącego się dobrą sławą Nazaretu, syn cieśli, konający na krzyżu człowiek, lecz prawdziwy Władca świata, Pan i Król, silniejszy niż wszelka ziemska władza, niż cesarz Domicjan wraz z całym okrutnym aparatem władzy. Chrystus jest ponad wszelką zwierzchnością! To On jest Królem!
I oto ów Wszechmocny Pan, potężniejszy niż wszelkie siły świata, niż zło i śmierć, kładzie dłoń na ramieniu Swojego ucznia i mówi mu: Nie bój się! Nie bój się mnie, Ja Jestem Chrystusem, Tym, którego poznałeś, w którym odnalazłeś swojego Zbawiciela, za którym poszedłeś i któremu byłeś wierny!
Uwielbiony Chrystus Pan przez apostoła Jana kieruje do cierpiących chrześcijan jego czasów słowa pocieszenia i otuchy: Nie lękajcie się , nie martwicie się Jestem Pierwszy i Ostatni i Żyjący. Te słowa miały duszpasterski wymiar, były pocieszeniem, wsparciem dla ówczesnych chrześcijan , którzy z powodu wyznawanej wiary cierpieli, byli prześladowani, tracili domy, majątki, zdrowie, a nawet życie. Chrystus Pan zwiastuje, a Jan składa świadectwo, że cierpienie, ból, śmierć nie są ostatecznością. On jest ponad śmiercią, ma klucze śmierci i piekła.
Wizja apostoła Jana z wyspy Patmos niesie ukojenie dla chrześcijanom wszystkich czasów.
Dzięki Bożej łaskawości nie jesteśmy dziś prześladowani ze względu na wiarę w Jezusa Chrystusa. Możemy w sposób jawny i bezpieczny spotkać się na nabożeństwach, czytać Pismo Św. modlić się i chwalić Boga. Jednak cierpienie znane jest niejednemu i niejednej z nas, tak jak doświadczali go chrześcijanie czasów apostoła Jana. Śmierć bliskiej osoby, żałoba, choroba, osamotnienie, opuszczenie, rozwód, poronienie, zagubienie, zerwane relacje, utrata pracy, wszystko to wpisane jest w naszą doczesność i niejeden doświadczył bólu ze względu na życiową sytuację, która nieoczekiwanie stałą się udziałem jego życia.
Do tych wszystkich doświadczonych bólem i cierpieniem ludzi, przychodzi dziś Uwielbiony Chrystus, kładzie na ich ramieniu swoją dłoń i mówi: Nie bójcie się! Znam wasz ból, bo i Ja cierpiałem i umierałem, tak jak ty dziś wewnętrznie cierpisz i umierasz, ale żyję i wiedz, że ty też możesz zacząć żyć na nowo. Uchwyć się mojej dłoni, Ja cię wyprowadzę i poprowadzę ku życiu. Tylko bądź Mi wierny i nie odwróć się ode Mnie, nie strać wiary, nie daj się zatracić, niech nie pochłonie cię twój strach, zaufaj!
Apostoł Jan, uczestnik największej wizji Syna Człowieczego określa siebie jako tego, który okazał się być wierny Chrystusowi mimo życiowych przeciwności. Myślę, że ten aspekt odgrywa szczególną rolę w duchowym życiu człowieka: wierność, którą odczytuję jako zaufanie. Zaufanie w pojawiających przeciwnościach, zaufanie w przychodzących wątpliwościach, zaufanie w bezsilności.
W Janowym obrazie dostrzegamy Jezusa, który wkracza do naszych najgłębszych wątpliwości, aby w duszpasterski sposób przyciągnąć do siebie i wyprowadzić ku życiu, czyli ku zbawieniu. To bardzo pobudzający obraz. Amen.
ks. Marcin Kotas