Święto Odzyskania Niepodległości
Gdy pomyślałem: chwieje się noga moja – łaska twoja, Panie, wsparła mnie. Ps 94,18
Drogie siostry i bracia w Panu naszym Jezusie Chrystusie.
W dniu dzisiejszym wspominamy i radośnie obchodzimy kolejną rocznicę odzyskania niepodległości naszej Ojczyzny. Jak co roku jest to wyjątkowy i bardzo świąteczny dzień. Uczestniczymy w wielu uroczystościach patriotycznych i kościelnych, swoje myśli zaś, przede wszystkim kierujemy ku Bogu, aby podziękować mu za kolejny rok w naszym życiu przeżyty w wolności i pokoju. Kiedy tak właśnie pisze te słowa pojawia się w moim sercu jednak niepokój, czy akurat te słowa są tak w 100 % rzeczywiste… Czy możemy powiedzieć z pełnym przekonaniem, że żyjemy w czasach pokoju?
Z jednej strony nasze serca stargane są trudnymi przeżyciami związanymi z nadal panującą pandemią… musimy walczyć o zdrowie własne oraz naszych bliskich, nie rozumiemy, jak człowiek może być lekkomyślny i narażać siebie oraz bliźnich, obserwujemy z niepokojem kolejne to doniesienia o ilości osób chorych i co najgorsze o ilości osób umierających. Musimy toczyć bój o zdrowie własne i publiczne.
Z drugiej zaś strony od wielu tygodni doświadczamy trudnej sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Wydarzenia tam na rubieżach wschodnich naszej Ojczyzny nie dość, że niepokoją, to jeszcze dzielą nas jako społeczeństwo, bo nie wiemy jak ocenić to, co się tam dzieje. Z jednej strony wiemy że należy nieść pomoc i opiekę ludziom w potrzebie – to przecież nasze chrześcijańskie zadanie widzieć potrzebujących, ale tak naprawdę komu nieść tą pomoc? Tym co cierpią w lasach, próbując przedostać się przez nasza granicę do Unii Europejskiej, wykorzystywani przez te czy inne manipulacje polityczne, a może trzeba nieść pomoc naszym obywatelom mieszkającym tuż przy granicy, których spokój zostaje naruszony i nie widać poczucie bezpieczeństwa w ich sercach… – jak się w tej sytuacji odnaleźć? Jaką podjąć decyzję? Po której stronie stanąć? Gdzie jest prawda?
Czyż właśnie teraz nie chwieją się nogi nasze? – jak to pisał psalmista. Czyż właśnie teraz nie musimy znowu na nowo przypomnieć sobie, co roku powtarzanych słów, że niepodległość, wolność, pokój nie są dane raz na zawsze…
Tak droga siostro i bracie… pokoju nam trzeba. Pokoju w narodzie, pokoju w społeczeństwie, pokoju sercach, dość już napięć i walki pomiędzy nami! Pokory i modlitwy nam trzeba. Powrotu przed Boże oblicze i prośby do Pana, aby raczył prowadzić i błogosławić.
Niech miłosierny Bóg ma w opiece tych, którzy szukają lepszego życia, życia w pokoju i dostatku, niech miłosierny Bóg ma w opiece tych, którzy mieszkają tam na wschodzie naszego kraju i również mają prawo do spokojnego życia w poczuciu bezpieczeństwa! Niech miłosierny Bóg prowadzi i wspiera Straż Graniczną, Wojsko Polskie, Policję i inne formacje mundurowe, służbę zdrowia, które stoją na straży naszej wolności i pokoju, które dbają o nasz spokojny sen i poczucie bezpieczeństwa!
Tak – właśnie takiej modlitwy nam trzeba: chwieje się noga moja – łaska twoja, Panie, wsparła mnie (…) lecz Pan jest twierdzą moją i Bóg mój skałą schronienia mego. W dniu dzisiejszym, w tym czasie świętowania musimy powrócić do pokornej modlitwy, modlitwy o mądrość dla ludzi, roztropność w podejmowaniu decyzji, ale przede wszystkim o miłość wzajemną. W Bogu szukajmy tejże mądrości i pokoju.
Pan nasz Jezus powiedział do Piotra: prosiłem za tobą, aby nie ustała wiara twoja (Łk 22,32). Na wzór Chrystusa Pana potrzebujemy tej wzajemnej modlitwy i troski o wolna i niepodległą naszą Ojczyznę. Potrzebujemy dalszego zaangażowania w dzieła miłosierdzia, które chcą wspierać tych najbardziej potrzebujących i zagubionych. Potrzebujemy wzajemnej modlitwy, aby nasi bracia i siostry mogli czuć się w swoich domach bezpieczni. Przede wszystkim zaś, potrzebujemy pokory i wsłuchania się w drugiego człowieka. Tego wszystkiego potrzebujemy do dalszego budowania niepodległej naszej Ojczyzny. Za którą każdy z nas jest odpowiedzialny. Amen.
ks. Marcin Pysz