Święto Żniw
„A powiadam: Kto sieje skąpo, skąpo też żąć będzie, a kto sieje obficie, obficie też żąć będzie.
Każdy, tak jak sobie postanowił w sercu, nie z żalem albo z przymusu; gdyż ochotnego dawcę Bóg miłuje.
A władny jest Bóg udzielić wam obficie wszelkiej łaski, abyście, mając zawsze wszystkiego pod dostatkiem, mogli hojnie łożyć na wszelką dobrą sprawę,
Jak napisano: Szczodrze rozdaje, udziela ubogim, Sprawiedliwość jego trwa na wieki.
A ten, który daje ziarno siewcy i chleb na pokarm, da i pomnoży zasiew wasz, i przysporzy owoców sprawiedliwości waszej;
A tak ubogaceni we wszystko będziecie mogli okazywać wszelką szczodrobliwość, która za naszym przyczynieniem pobudza do dziękczynienia Bogu.
Bo sprawowanie tej służby nie tylko wypełnia braki u świętych, lecz wydaje też obfity plon w licznych dziękczynieniach, składanych Bogu.
Doznawszy dobrodziejstwa tej służby, chwalić będą Boga za to, że podporządkowujecie się wyznawanej przez siebie ewangelii Chrystusowej i za szczerą wspólnotę z nimi i ze wszystkimi;
A modląc się za was, tęsknić będą za wami z powodu nader obfitej łaski Bożej, która spływa na was. Bogu niech będą dzięki za niewysłowiony dar jego.” 2 Kor 9, 6-15
Drodzy Internetowi Bracia i Siostry!
„Bogu niech będą dzięki!”
Te słowa niech będą hasłem dla nas czytających dzisiaj.
Nie wiem, czy ktokolwiek czyta kazania w internecie. O wiele łatwiej obejrzeć kazanie podczas transmisji internetowej. Jeśli jednak komuś słowo pisane może być w czymkolwiek pomocne, to zachęcam do przeczytania właśnie.
Kazanie oparte jest o tekst z listu apostoła Pawła do Koryntian i traktuje o wdzięczności Bogu. Oczywiście wdzięczność Bogu dotyczy zazwyczaj chrześcijan, ponieważ niewierzący nie dziękują Bogu, tylko dobremu losowi, szczęściu, sprzyjającym okolicznościom, innym ludziom, albo uważają, że wszystko zawdzięczają jeśli nie sobie samym to przypadkowi, który potrafili odpowiednio wykorzystać. Pewien znajomy z Niemiec, osoba niewierząca, opowiedział mi, że wszedł do kościoła aby odpocząć i nagle poczuł potrzebę powiedzenia słowa dziękuję. Może był to odosobniony przypadek.
Ale okazuje się, że również wierzący mają problem z dziękczynieniem Bogu, ponieważ zapominają albo o Bogu, albo o tym, że powinni podziękować swemu Stwórcy.
Kiedy nadchodzi pora żniw, staje się to okazją do świętowania. W kulturze chrześcijańskiej chodzi o zauważenie zależności człowieka od Boga. W kulturze ludowej od sił przyrody. Tak modna dziś ekologia, dbałość o klimat z pewnością mają dziś także coś do powiedzenia.
W tekście biblijnym znajdziemy zawezwanie do pomocy potrzebującym, co znajduje uznanie w oczach Boga. Mamy też najważniejszą myśl: dziękczynienie za Jego dar.
Wokół tych dwóch wymiarów zbudowana jest tradycja ewangelickiego Dziękczynnego Święta Żniw.
Tą pierwszą płaszczyzną jest zauważenie ubogich i niesienie im konkretnej pomocy. Na pewno nie trzeba nam pokazywać, gdzie znajdują się ubodzy, gdzie są problemy etc. Widzimy dobrze, bo nie brak nam informacji ze świata czy najbliższego otoczenia. Chodzi jednak o zauważenie i dostrzeżenie. Chodzi o to, by z empatią zwrócić się w stronę potrzebującego bliźniego. Bywa, że czasem pomagamy, ale czynimy to raczej niechętnie. Różne są tego przyczyny. Niekiedy jesteśmy zmęczeni ilością tych, których należałoby wesprzeć, zniechęceni brakiem wdzięczności, wszechobecnym cwaniactwem i wykorzystywaniem, lenistwem lub inną patologią z którymi się stykami jako potencjalni ofiarodawcy. Tymczasem Paweł pisze: „Ochotnego dawcę Bóg miłuje”. Chodzi o Twój zapał do pracy, a nie tylko o efekty. Jak to zrozumieć? Paradoks polega na tym, ze nie chodzi o całkowite zlikwidowanie ubóstwa na całym świecie, ale o miłość przejawiającą się w niesieniu pomocy.
Pracodawca chce widzieć przede wszystkim efekt finansowy naszej pracy. Pan Bóg chce widzieć pracownika idącego radośnie do pracy i pracującego uczciwie. Dlatego chce abyśmy pomagali z ochotą. Atmosfera miłości, współczucia, akceptacji, wyrozumiałości i troski jest często o wiele ważniejsza niż sama pomoc.
Odnoszę wrażenie, że często nasza pomoc jest zbyt sformalizowana. Najgorszą natomiast jest rzeczą, gdy potrzebujący widzi tego, który mógłby mu pomóc, ale ten rozkłada ręce i mówi: „Niestety. Przepisy na to nie pozwalają”. Oczywiście, że tak często się dzieje i że możemy działać tylko zgodnie z prawem. Co więc mamy uczynić? Odpowiem tak: Zrób coś niestandardowego. Poproś wolontariuszy, sam zostań wolontariuszem. Dąż do zmiany przepisów, jeśli są nieżyciowe, nieludzkie. Złe to prawo, które jest niesprawiedliwe. Wypełnij swym mądrym i odpowiedzialnym działaniem lukę w przepisach. 2 niepełnosprawne osoby z Domu Opieki nie mogły pojechać na wymarzone spotkanie swojego stowarzyszenia, bo w Sobotę Pan Stasio kierowca ma wolne. Nie można podać uchodźcom wody (na pewno będzie zatruta i wywoła konflikt zbrojny).
Często nie mamy ochoty pomóc. Szczególnie gdy wymaga to większego zaangażowania. Właściwie to cieszymy się, że przepisy nie pozwalają. Zważmy wtedy na słowa Pana Jezusa który w Ewangelii opowiada historię o przyjacielu o północy. Potrzebujący przybył nie w porę. Gospodarz miał zaś dobrą wymówkę czy usprawiedliwienie: Nie mogę , bo…
Gdy ktoś nie chce – szuka powodu, gdy ktoś chce – szuka sposobu. Już nawet dzieci w przedszkolu uczą się tego, że dla chcącego nic trudnego. „Ochotnego dawcę Bóg miłuje”. Nasza ofiarność, gościnność czy pomoc powinny być pełnione chętnie. Czy tak jest?
Gdy już odpowiesz sobie na to pytanie, spójrz jak bardzo Pan Bóg Ciebie umiłował. Możesz czytać ten tekst, to znaczy że masz zdrowe oczy. Masz pewnie też komputer albo chociaż telefon i internet. Jeśli choć trochę zawstydziłeś się czytając, to znaczy też, że Pan Bóg dał Ci rozum i wrażliwość, empatię i wpisał w Twoje serce miłość. Masz o wiele więcej niż Ci się zdaje. Masz pożywienie, ubranie, mieszkanie, pewnie też Rodzinę i pracę. Tak jak kiedyś rolnik dziękował za plony, tak Ty możesz podziękować za to, co masz. Dlatego w ten dzień świąteczny możesz powiedzieć za apostołem: „Bogu niech będą dzięki za niewysłowiony dar jego”.
Jeśli Twoja cierpliwość dotrwała do tego miejsca możesz dowiedzieć się jeszcze i o tym, że w omawianym dzisiaj tekście nie chodzi tylko o pracę rolnika i niesienie pomocy potrzebującym. Obraz pracy rolnika często występuje w Biblii. Tutaj jest przykładem ludzkiej aktywności, w tym konkretnym zawodzie. Ale przecież dotyczy to również innych zawodów. Jakże wielu jest takich, który idą do pracy niczym za karę. To zły obraz tej części naszego życia, gdy wykonywana praca czyniona jest z musu. Jesteśmy nieraz rozżaleni, że tak mało zarabiamy. To prawda. Niesprawiedliwość nie jest właściwą normą postępowania. To narzekanie jest wytłumaczalne, rodzi się z poczucia krzywdy. A jednak mimo to idziemy i pracujemy. Niejeden pracuje więcej niż się od niego wymaga.
We współczesnym świecie niekiedy trudno jest znaleźć analogię do biblijnego tekstu. Niejeden bowiem trudzi się i nie ogląda wielu owoców swej pracy. Inny robi niewiele, ale jest sprytny i zdobywa majątek. Czy można więc iść do źle wynagradzanej pracy z ochotą? I czy ubogi ma serce skore do dzielenia się?
Tymczasem bogaty wcale nie zawsze jest chętny do pomocy. Bogaci są oszczędni. A to właśnie oni w omawianym Słowie Bożym powinni nieść wsparcie ubogim. Powinni to też czynić chętnie, skoro sami otrzymali więcej niż inni. Niewielu jednak bierze sobie to słowo apostoła do serca.
Najważniejszym jednak, co płynie z nauki z lektury listu do Koryntian jest Boże Błogosławieństwo obiecane tym, którzy potrafią „podzielić swój chleb z głodnym”. Szkoda, że tak mało zważamy na słowo tej obietnicy, o której pisze Paweł: „A ten, który daje ziarno siewcy i chleb na pokarm, da i pomnoży zasiew wasz, i przysporzy owoców sprawiedliwości waszej”.
Czemu gardzimy tym słowem Pana. Czy może nie dowierzamy, że On rzeczywiście to może i dla nas uczynić?
A może masz więcej niż inni? Wtedy podziel się. Wesprzyj dzieło diakonii, parafii.
Jeśli wiele otrzymałeś i jesteś człowiekiem, który potrafi być Bogu za to wdzięcznym, wówczas podziękuj Mu w ten sposób, że oddasz część zarobionych pieniędzy w służbę pomocy bliźnim. To najlepszy sposób wyrażenia wdzięczności.
To Bóg dał Ci wszystko. Dziękuj Mu. Idź z ochotą do potrzebującego brata. A Pan odpłaci Tobie jeszcze większą łaską i błogosławieństwem.
Może dzięki Tobie, ktoś powie: „Bogu niech będą dzięki za niewysłowiony dar Jego”.
Największym darem jest dar zbawienia dany nam w Jezusie Chrystusie, ukrzyżowanym Wybawicielu. Widząc obfitość plonów, dziękuję za życie i błogosławieństwo.
Patrząc na Jezusa dziękuję za życie wieczne i zbawienie.
Amen.
bp Paweł Hause