Wielki Piątek

To znaczy, że Bóg w Chrystusie świat z sobą pojednał, nie zaliczając im ich upadków, i powierzył nam słowo pojednania.  Dlatego w miejsce Chrystusa poselstwo sprawujemy, jak gdyby przez nas Bóg upominał; w miejsce Chrystusa prosimy: Pojednajcie się z Bogiem. On tego, który nie znał grzechu, za nas grzechem uczynił, abyśmy w nim stali się sprawiedliwością Bożą. (2 Kor 5, 19-20)

Bóg w Chrystusie świat ze sobą pojednał

Uczestniczymy w tym, co nazywamy codziennością. Jednocześnie, przez uczestniczenie w codzienności, w jakimś stopniu ją tworzymy i kształtujemy.

Aktualnie, w danym nam czasie, w różnych stronach świata, od paru miesięcy przechodzimy intensywną lekcję nauki pokory co do tworzenia i kształtowania codzienności. Zmagamy się z pandemią. Zagrożeniem, które już głęboko przeorało nasze myślenie i całe nasze życie w jego różnych obszarach. W rezultacie przeżywania tych okoliczności uświadamiamy sobie, że nie mamy aż takiego wpływu na codzienność, jak mniemaliśmy dotychczas. Mamy ogromną wiedzę, wspaniałe możliwości działania, a tymczasem zaskoczyło nas śmiertelne zagrożenie. Ono powala nas dosłownie i w przenośni. Rozkłada nasze ciało, nasze myślenie, różnorakie systemy, które tworzymy jako instrumenty pomocne w budowaniu codzienności i zarządzaniu nią. Jesteśmy w szoku z powodu naszej bezradności w czasie pandemii. Jesteśmy zmęczeni i źli, że tak wiele wali się na naszych oczach, także w naszym życiu. Wiele oddalibyśmy, żeby zagrożenie było za nami i nigdy nie wróciło.

W takiej trudnej codzienności przeżywamy dzisiaj Wielki Piątek. Dzień, który zwieńcza w liturgii okres pasyjny – czas wspominania drogi Jezusa Chrystusa, Jego męki i śmierci. W Wielki Piątek zawsze pojawia się pewne niebezpieczeństwo, że nasze rozmyślanie będzie poświęcone wyłącznie cierpieniu Chrystusa na krzyżu. Naturalnie nie przechodzimy i nie możemy przejść obojętnie wobec Chrystusa cierpiącego i umierającego na Golgocie. Jednak ten dzień nie jest wielki dlatego, że Chrystusowe cierpienie było wielkie. Wielki Piątek jest tak ważny ze względu na zbawienie, które dopełniło się przez Chrystusa na Golgocie.

Apostoł Pański Paweł tak świadczy:
W Chrystusie bowiem Bóg pojednał świat ze sobą, nie poczytując ludziom ich grzechów, a nam powierzył głoszenie pojednania. Jesteśmy więc posłani w imię Chrystusa. Sam Bóg niejako zachęca przez nas. W imię Chrystusa prosimy: Dajcie się pojednać z Bogiem! On to dla nas Tego, który nie znał grzechu, uczynił grzechem, abyśmy w Nim stali się sprawiedliwością Bożą. (2. Kor 5, 19 – 21)

W Wielki Piątek wspominamy Chrystusa, aby ogłaszać za apostołem Pawłem, że w Chrystusie Bóg pojednał świat ze sobą. Pojednanie wykonało się. To stało się wyłącznie z woli Boga, bez jakiegokolwiek udziału ludzi. Świadectwo Pawła jest czymś więcej niż teologicznym wykładem Pism Starego Testamentu i innych świadectw o Jezusie Chrystusie. Na początku 2. Listu do Koryntian, w pozdrowieniu czytamy: Paweł, z woli Boga apostoł Chrystusa Jezusa. W pozdrowieniu Listu do Galacjan czytamy: Paweł, apostoł, ustanowiony nie przez ludzi ani za pośrednictwem człowieka, lecz przez Jezusa Chrystusa i Boga Ojca, który wskrzesił Go z martwych… Paweł, Apostoł Jezusa Chrystusa przyjął Dobrą Nowinę od samego Chrystusa, aby zwiastować ją wszystkim ludziom. Z tego powodu Apostoł mówi o swojej służbie i służbie tych, którzy przyjęli Ewangelię, w następujących słowach: Jesteśmy więc posłani w imię Chrystusa. Sam Bóg niejako zachęca przez nas. […] Dajcie się pojednać z Bogiem!

Jeśli jednak ktoś mówi, że nie potrzebuje pojednania z Bogiem, czy to znaczy, że żyją w tym świecie ludzie, którzy nie potrzebują służby Boga dokonanej przez Chrystusa? Czy faktycznie nie mają grzechów i nie potrzebują zwiastowania Ewangelii? Jeśliby tak było, to w Wielki Piątek i nie tylko w Wielki Piątek, głoszenie Ewangelii o pojednaniu z Bogiem przez Chrystusa byłoby zbędne. Więcej, to znaczyłoby, że Bóg dopuściłby do niepotrzebnej ofiary.

Wiemy, że nikt z nas nie rodzi się na ten świat z wiarą w Boga. Wiara nie jest czymś wrodzonym. Wiary człowiek nie budzi w sobie samym. Wiara nie jest wynikiem pracy człowieka nad sobą samym. Nie jest owocem jego wielorakich starań. Wiara zawsze jest darem łaskawego Boga. Rodzi się w nas dzięki Bożemu działaniu przez Jego Ducha. Ludzie doświadczają działania Boga na wiele sposobów. Najsilniej doświadczają Go, kiedy szukają i odnajdują w Piśmie Świętym poruszające, pełne mocy Słowa Boga.  Pamiętajmy, już sama chęć szukania Boga, a potem także odnajdywanie Słowa Pana i doświadczanie bliskości Pana, zawsze jest skutkiem działania Boga w nas. Nawet jeśli w tym pierwszym okresie Bożej służby, ludzie jeszcze Go nie rozpoznają i tego, co w nich się dzieje, nie łączą z obecnością Boga, On cierpliwie i z miłością wypełnia w ich życiu służbę pojednania.

Jakże wymownie ilustruje tę służbę pojednania scena z Golgoty. Wokół krzyża jest wielu, którzy odrzucają Jezusa z Nazaretu. Jedni z powodów religijnych i zgorszenia, inny z racjonalnych powodów, jeszcze inni nie chcą wikłać się w rozmyślania, które są im zupełnie obce, zbędne. Tymczasem pamiętacie, jak o nich wszystkich modlił się Chrystus? Czytamy: Wtedy Jezus powiedział: Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią. (Łk 23, 34a) 

Powtórzę jeszcze raz, Bóg nie czekał na ich nawrócenie, żeby im dopiero wtedy wybaczyć i przez Chrystusa pojednać ich ze sobą. Bóg w swojej miłości jako pierwszy wyszedł do ludzi, aby im dać poznanie grzechu i odsłonić tajemnicę pojednania. Jest dużo wspaniałych tekstów, które ludzie powinni poznać. Przytoczę dwa:

Jezus Chrystus mówi: Bóg przecież nie posłał Syna na świat, aby świat osądził, lecz aby świat został przez Niego zbawiony. (J, 3, 17) 

W 1. Liście Jana czytamy: Przez to objawiła się miłość Boga wśród nas, że posłał On na świat swojego jednorodzonego Syna, abyśmy żyli dzięki Niemu. W tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On nas umiłował i posłał swojego Syna, jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy. (1 J 4, 9 – 10)

W Wielki Piątek boli nas i do głębi porusza cierpienie Chrystusa na Golgocie. W Jego cierpieniu fizycznym odnajdujemy jednak coś więcej niż ból fizyczny. To coś odnajdujemy już w słowach o słudze Pana w Księdze Izajasza: Był wzgardzony i odrzucony przez ludzi, pełen boleści, doświadczony cierpieniem, podobny do tego, przed kim twarz się zakrywa, wzgardzony, mieliśmy go za nic. On jednak wziął nasze cierpienia i dźwigał nasze boleści, a my uznaliśmy go za dotkniętego karą, chłostanego przez Boga i poniżonego. Lecz on został zabity za nasze grzechy, zmiażdżony za nasze winy. Dla naszego dobra przyjął chłostę, dzięki jego ranom doznaliśmy uzdrowienia. Pobłądziliśmy wszyscy jak owce, każdy skierował się na własną drogę, a Pan go obarczył winą nas wszystkich. (Iz 53, 3-6)

Paweł Apostoł Jezusa Chrystusa to coś uczynił istotą zwiastowania. Czytamy w świadectwie Pawła: On [Bóg] to dla nas Tego, który nie znał grzechu, uczynił grzechem, abyśmy w Nim stali się sprawiedliwością Bożą.

Jezus Chrystus został odrzucony i sponiewierany przez ludzi. Nie znał grzechu, ale na Golgocie w Jego śmierci Bóg uznał śmierć za grzech każdej i każdego z nas. On zapłacił za moje i twoje grzechy. Zanim to wykonało się, zawisł niejako symbolicznie pomiędzy niebem i ziemią. Niechciany i potępiony, a przecież w ten sposób stał się niezbędny dla nas ludzi, abyśmy mogli znaleźć pokój z Bogiem. W Chrystusie bowiem Bóg pojednał świat ze sobą, nie poczytując ludziom ich grzechów, […] abyśmy w Nim stali się sprawiedliwością Bożą. Wolno nam więc za Apostołem wyznawać: Dlatego jeśli ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, przeminęło, a nastało nowe.

Codzienność, w której uczestniczymy jest trudna, jest ponura. Żyjemy w dużym zagrożeniu i niepewności jutra. Nie wiemy, czy Bóg pozwoli nam żyć? Czy raczej zawoła nas do siebie? Natomiast wiemy z całą pewnością, że Bóg w Chrystusie świat ze sobą pojednał. Czy to wciąż mało? Amen.

ks. Piotr Gaś