english version
Hasła biblijne na dzisiaj Ukryj hasła biblijne

3. Niedziela po Epifanii

26 stycznia 2014 r.

21. Wtedy Piotr zszedł do mężów i rzekł: Jestem tym, którego szukacie; co za przyczyna sprowadziła was tutaj? 22. A oni rzekli: Setnik Korneliusz, mąż sprawiedliwy i bogobojny, cieszący się uznaniem całego narodu żydowskiego, otrzymał od anioła świętego polecenie, aby cię wezwać do swojego domu i posłuchać tego, co masz do powiedzenia. 23. Poprosiwszy, aby wstąpili, udzielił im gościny. Nazajutrz zaś wstał i poszedł z nimi, a niektórzy z braci w Joppie towarzyszyli mu. 24. Następnego dnia przybył do Cezarei; Korneliusz zaś, zwoławszy swoich krewnych i najbliższych przyjaciół, oczekiwał ich.
25. A gdy Piotr miał wejść, Korneliusz wyszedł mu naprzeciw, padł do nóg jego i złożył mu pokłon.
26. Piotr zaś podniósł go, mówiąc: Wstań, i ja jestem tylko człowiekiem. 27. I rozmawiając z nim, wszedł i zastał wielu zgromadzonych; 28. I rzekł do nich: Wy wiecie, że dla Żyda przestawanie z ludźmi innego plemienia lub odwiedzanie ich jest niezgodne z prawem; lecz Bóg dał mi znak, żebym żadnego człowieka nie nazywał skalanym lub nieczystym; 29. Dlatego też wezwany, przyszedłem bez sprzeciwu. Zapytuję więc, dlaczego wezwaliście mnie? 30. A Korneliusz rzekł: Przed czterema dniami około tej godziny, o dziewiątej, modliłem się w domu swoim, gdy nagle stanął przede mną mąż w lśniącym odzieniu 31. I rzekł: Korneliuszu, wysłuchana została modlitwa twoja i jałmużny twoje zostały wspomniane przed Bogiem. 32. Poślij przeto do Joppy i sprowadź Szymona, którego nazywają Piotrem; przebywa on w gościnie w domu Szymona, garbarza, nad morzem. 33. Natychmiast więc posłałem po ciebie, a ty dobrze uczyniłeś, że przyszedłeś. A teraz jesteśmy wszyscy zgromadzeni przed Bogiem, aby wysłuchać tego wszystkiego, co ci Pan nakazał. 34. Piotr zaś otworzył usta i rzekł: Teraz pojmuję naprawdę, że Bóg nie ma względu na osobę, 35. Lecz w każdym narodzie miły mu jest ten, kto się go boi i sprawiedliwie postępuje.
 

Dzieje Apostolskie 10,21-35


ks. Marek TwardzikDrogie Siostry i Bracia!

 

Przenosimy się dziś do Cezarei, aby na arenie wydarzeń zobaczyć Piotra i Korneliusza. Tam bowiem dochodzi do spotkania apostoła z rzymskim żołnierzem. To spotkanie jest niezwykle ekscytujące, gdyż następuje tutaj zderzenie dwóch światów. Musimy pamiętać kim był Piotr, a kim Korneliusz. Piotr to dla wielu najważniejszy z apostołów. Sam Jezus nazywa go skałą, na której miał być zbudowany Kościół. Poza tym był Żydem i przestrzegał przepisów Starego Testamentu.

 

Korneliusz to rzymski oficer, dowódca kompanii w pułku. Na pierwszy rzut oka może nas dziwić, że właśnie on był jednym z pierwszych chrześcijan. Ale Biblia mówi, że był człowiekiem pobożnym, sprawiedliwym, cieszącym się uznaniem wśród Żydów. Jego ścieżki i ścieżki Piotra skrzyżowały się, choć nie był to zbieg okoliczności. To Bóg doprowadza do tego spotkania, które w dużej mierze zmieni życie zarówno jednego jak i drugiego.

 

Okoliczności tego spotkania są niezwykle trudne. Piotr, jako Żyd nie mógł tak po prostu przyjść do poganina, to było niezgodne z prawem.  Dla ortodoksyjnego Żyda usiąść do stołu z poganinem i jeść nieczyste potrawy, to mniej więcej tak, jakby nam ktoś zaproponował pieczony kotlet z psa w sosie beszamelowym. Ale Piotrowi sam Bóg udziela pozwolenia! W widzeniu, o którym możemy przeczytać w wierszach poprzedzających nasz tekst, apostoł zobaczył nieczyste zwierzęta i słyszy głos: Wstań, zabijaj i jedz! A Piotr na to: Przenigdy! W odpowiedzi słyszy: Co Bóg oczyścił, ty nie miej za skalane!

 

Bóg chce, aby oni się spotkali. Aby Korneliusz uczył się od Piotra wiary w Jezusa Chrystusa, aby przyjął chrzest z całą swoją rodziną. I tak się stało! Poganin, do tego Rzymianin został chrześcijaninem! Jego życie całkowicie się zmieniło! Ale dla wielu w Izraelu było to nie do pomyślenia! Kiedy Piotr wrócił do Jerozolimy musiał się tłumaczyć z tego, co zrobił! Ale stało się! Mur upadł! Bóg zlikwidował różnicę między Żydami i nie-Żydami! 

 

Zmienił się także sam Piotr. W tej historii jesteśmy świadkami tego, jak Bóg otwiera serce Piotra dla wszystkich ludzi, którzy chcą poznać Jezusa Chrystusa i chcą przyjąć Go jako swego Pana. Można powiedzieć, że Piotr zrozumiał, iż: „Bóg naprawdę nie ma względu na osobę, lecz w każdym narodzie miły mu jest ten, kto się go boi i sprawiedliwie postępuje” (Dz 10,34.35) Zrozumiał, że gdzie Bóg nie wprowadza żadnych ograniczeń, człowiekowi też nie wolno budować ścian i murów. Duch Święty nie wybiera osób tylko z określonego narodu. Powołuje ludzi zewsząd, tak jak mu się podoba.

 

Piotr zrozumiał, że Ewangelia o Jezusa nie jest przeznaczona tylko dla pewnego kręgu zainteresowanych. Była i jest przeznaczona dla wszystkich. W Królestwie Bożym  wszyscy mogą znaleźć swoje miejsce! Dlatego apostołowie przynoszą Dobrą Nowinę do różnych krajów. Ona rozprzestrzeniła się także wśród nas. Ale "posiąść ją" nie oznacza "mieć ją" w bezpiecznym zamknięciu. Ono zdradza swoją siłę tylko wtedy, kiedy my otwieramy się na jej światło i chcemy to światło przekazywać dalej.  

 

Ale czy my to światło Ewangelii przekazujemy dalej? Czy jesteśmy otwarci na drugiego człowieka? Niestety życiowa obserwacja pokazuje, że jest raczej odwrotnie, coraz bardziej się zamykamy. Zamykamy się w swoich mieszkaniach, w swoich domach, odgradzamy się od innych. Często nie znamy swojego sąsiada, nic o nim nie wiemy i nie chcemy wiedzieć. Drugi człowiek jest nam coraz bardziej obojętny. Coraz częściej żyjemy w myśl zasady, iż lepiej nie widzieć, nie słyszeć i nic nie mówić. Coraz bardziej zasklepiamy się w sobie, a przez to nie nawiązujemy relacji z drugim człowiekiem. Zamykamy się też w swojej wierze, bo to przecież nasza prywatna sprawa. Nie chcemy o tym mówić publicznie. Nasze życie wiary chcemy zamknąć tylko w murach kościoła, a poza nim jesteśmy w tej mierze nierozpoznawalni.

 

Czy tak być powinno? Pamiętajmy, tylko otwartość daje możliwość rozwoju, możliwość poznania, tylko otwartość poszerza życiowe perspektywy. I nie chodzi o bezkrytyczną otwartość na to, co proponuje współczesny świat, bo często ta propozycja wcale nie jest dobra i pożyteczna. Chodzi raczej o otwarcie się na człowieka! Miło jest zobaczyć, kiedy mury między ludźmi zostają zburzone. Kiedy ludzie wyciągają do siebie ręce w geście przebaczenia, kiedy oferują swoje dłonie, aby pomóc. Kiedy swoim życiem, swoim postępowaniem wskazujemy na Chrystusa, a tym samym przybliżamy go innym, kiedy „stajemy się Chrystusem dla innych!” I tego właśnie doświadczył apostoł Piotr. I wiedział, że to było działanie Ducha Świętego. Duch święty działa też wśród nas i wielu otwiera się na jego działanie. Ale niestety ciągle istnieje jeszcze zbyt wiele murów między ludźmi. A my często nie jesteśmy w tym bez winy… Ponieważistnieje wiele okazji, aby budować nowe mury czy podwyższać stare. Często, jeśli kogoś nie lubimy, to nie próbujemy tego przezwyciężyć, tylko warstwami układamy kamień na kamieniu, żeby nie był zbyt blisko nas. Możemy też budować ściany z kłamstwa, obłudy, oszczerstw, plotek…

 

Bóg w Jezusie Chrystusie przyszedł na świat nie po to, aby wszelkie podziały wzmacniać i utwierdzać, ale by je burzyć i niszczyć. A my, jak Piotr i inni apostołowie bądźmy narzędziami, którymi może się posłużyć. Niech Duch Boży oddziałuje na nas. Niech pomoże nam zburzyć i przełamać wszelkie ograniczenia i zahamowania. Bóg przyjmuje nas z otwartymi ramionami. Jeśli robimy to samo z naszymi bliźnimi, wkraczamy na ścieżkę Królestwa Niebieskiego. „Teraz pojmuję naprawdę, że Bóg nie ma względu na osobę, lecz w każdym narodzie miły mu jest ten, kto się go boi i sprawiedliwie postępuje” (Dz 10,34.35). Amen.

ks. Marek Twardzik