50 lat Konkordii Leuenberskiej
Od konfliktu do porozumienia i wspólnoty.
O Lutrowym dictum, łzach Zwingliego, Kalwinie grającym w tenisa, a także (nie)jednym duchu i tożsamości współczesnych protestantyzmów i ekumenizmów opowiada z okazji 50-lecia Konkordii Leuenberskiej dr hab. Jerzy Sojka, prof. Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej i członek rady Światowej Federacji Luterańskiej.
Na zamku w Marburgu 1529 Luter powiedział do Zwingliego, że nie są jednego ducha. Czy była to kwestia merytoryczna czy bardziej emocjonalna, a może antypatie osobiste? Właściwie porozumieli się w wielu kwestiach, tylko w jednej nie mogli
I to też nie w całości, bo jeśliby poczytać w Artykułach Marburskich artykuł 15 o Wieczerzy Pańskiej to mniej więcej w 2/3 jest pełna zgoda. Brakuje jej co do zrozumienia obecności Chrystusa w elementach Wieczerzy. To na pewno nie były tylko kwestie osobiste, choć trzeba pamiętać, że reakcją Zwingliego na dictum Lutra były łzy. On był przerażony tym, że tak to się kończy, natomiast obaj chyba nie do końca doceniali jak fundamentalną kwestią się zajęli. Zwingli był w pewnym sensie więźniem wizji świata, która dużo ma wspólnego z neoplatonizmem. Postrzegał świat dualistycznie, dlatego dla niego myślenie, że materia może mieć jakikolwiek udział w zbawieniu jest nie do przyjęcia. Natomiast Luter odwołując się do faktu wcielenia bronił zbawczego znaczenia zewnętrznych elementów w sakramencie ze względu na ich związek z Bożą obietnicą.
Łzy łzami, ale panowie nie przyjechali do Marburga nieprzygotowani i musieli przecież zakładać, że tak to się może właśnie skończyć?
Tego do końca nie wiemy. Oni się znali jedynie z działalności polemicznej, która miała własną konwencję. W jej ramach mocno sobie docinali, więc nie ma stuprocentowej pewności, czy rzeczywiście wiedzieli, jak głęboko sięgają ich różnice. Luter miał tutaj mniejszy problem, bo dość szybko zaszufladkował Zwingliego jako marzyciela, a więc niebezpiecznego spirytualistę.
Czyli Luter miał jednak rację – nie są z Zwinglim jednego ducha.
W tym aspekcie, tak.
Dalszy ciąg wywiadu na stronie ewangelicy.pl