Artykuł XII. O pokucie

1. W artykule XII przyjmują część pierwszą, gdzie wykładamy, że ci, którzy upadli po Chrzcie, mogą uzyskać odpuszczenie grzechów w każdym czasie i kiedykolwiek się nawrócą. Odrzucają część drugą, gdzie wypowiadamy się, że na pokutę składają się skrucha i wiara. Zaprzeczają, że wiara jest drugą częścią składową pokuty.

2. Co mamy tutaj uczynić, Karolu, niezwyciężony Cesarzu? Jest to właściwa wypowiedź Ewangelii, że odpuszczenie grzechów osiągamy dzięki wierze, a właśnie tę wypowiedź Ewangelii potępiają autorzy Konfutacji. My zaś nie możemy w żaden sposób zgodzić się z Konfutacją. Nie możemy potępić najzbawienniejszej i pełnej pociechy wypowiedzi Ewangelii. Czymże innym jest zaprzeczenie, że dzięki wierze dostępujemy odpuszczenia grzechów, jak nie znieważaniem krwi i śmierci Chrystusa?

3. Prosimy więc Ciebie, Karolu, niezwyciężony Cesarzu, abyś nas cierpliwie wysłuchał co do tej sprawy, która dotyczy naczelnej zasady Ewangelii, prawdziwego poznania Chrystusa i prawdziwej czci Bożej, i abyś to uznał. Niech dowiedzą się bowiem wszyscy zacni mężowie, że w tej sprawie nauczaliśmy w sposób zasadniczy rzeczy prawdziwych, nabożnych, zbawiennych i potrzebnych całemu Kościołowi Chrystusowemu. Niech się dowiedzą z pism naszych autorów, że przez nie Ewangelia najlepiej została naświetlona i naprawione zostały liczne zgubne błędy, którymi poprzednio przywalona została nauka o pokucie przez poglądy scholastyków i kanonistów.

4. A zanim przystąpimy do obrony naszego poglądu, trzeba będzie najpierw powiedzieć, że wszyscy zacni mężowie ze wszystkich stanów, także stanu teologicznego, bez wątpienia przyznają, iż przedtem, zanim Luter zaczął pisać, nauka o pokucie była najbardziej zawikłana i poplątana.

5. Istnieją księgi autorów Sentencji, gdzie jest niezliczona ilość kwestii, których żadni teolodzy nigdy nie zdołali dostatecznie wyjaśnić. A lud pospolity ani nie mógł uchwycić głównej istoty sprawy, ani dojrzeć, co zasadniczo wymagane jest przy pokucie, gdzie należy poszukiwać spokoju sumienia.

6. Niech wystąpi i stanie przed nami któryś z przeciwników, który by powiedział, kiedy następuje odpuszczenie grzechów! Dobry Boże, jakież tu panują ciemności! Powątpiewają, czy odpuszczenie grzechów następuje przy skrusze niepełnej, czyli z żalu z powodu grzechu, czy przy skrusze pełnej, doskonałej. A jeżeli następuje przy skrusze pełnej, doskonalej, to na cóż jeszcze trzeba absolucji? Co tu ma do czynienia władza kluczy, jeżeli grzech jest już odpuszczony? Tu zaś jeszcze bardziej się mozolą i wysilają, i w sposób bezbożny wypłycają, i pomniejszają znaczenie władzy kluczy.

7. Inni majaczą, że dzięki władzy kluczy nie zostaje odpuszczona wina, lecz kary wiekuiste zostają zamienione na doczesne. W ten sposób najzbawienniejsza władza byłaby nie służbą życia i ducha, lecz tylko służbą gniewu i kar. Inni ? jak się zdaje ? ostrożniejsi, zmyślają, że przez władzę kluczy odpuszczone zostają grzechy w stosunku do Kościoła, a nie w stosunku do Boga. Tu też tkwi zgubny błąd. Albowiem jeżeli władza kluczy nie obdarza nas pociechą przed Bogiem, to jakaż wreszcie rzecz uczyni sumienie spokojniejszym? Już to wywołuje znaczne zamieszanie.

8. Dalej nauczają, że przez pełną, doskonałą skruchę zasługujemy na łaskę. A jeśliby ktoś zadał pytanie, dlaczego Saul, Judasz i im podobni nie uzyskują łaski, choć tak ogromnie byli skruszeni, to należałoby tu odpowiedzieć ze stanowiska wiary i Ewangelii, że Judasz nie uwierzył i nie pokrzepił się Ewangelią i obietnicą Chrystusową. Ze stanowiska wiary bowiem zachodzi różnica między skruchą Judasza a skruchą Piotra. Lecz przeciwnicy odpowiadają z punktu widzenia Zakonu, że Judasz nie miłował Boga, ale bał się kary.

9. Kiedyż zaś sumienie przerażone, zwłaszcza w poważnych, prawdziwych, wielkich trwogach, jakie są opisane w psalmach i u proroków i jakich na pewno zakosztowują ci, którzy prawdziwie się nawracają, będzie mogło osądzić, czy boi się Boga powodowane czcią dla Niego, czy też dlatego, że chce uniknąć wiecznych kar? Między tymi wielkimi wzruszeniami i uczuciami można dokonywać rozróżnienia, gdy się o nich pisze lub mówi, lecz w rzeczywistym doświadczeniu nie tak łatwo uporać się z nimi, jak majaczą ci powierzchowni sofiści. (Zapewne niewielu doznali oni z tych wielkich trwóg, skoro tak igrają ze słowami i według swoich urojeń dokonują tu rozróżnienia. Ale w sercu, gdy dochodzi do doświadczenia, ukazuje się to całkiem inaczej i przy pomocy lichych sylab i słów żadne sumienie nie znajduje spokoju, jak to sobie roją ci dobrzy, łagodni, leniwi sofiści. Tutaj powołujemy się na doświadczenie wielu nabożnych i na wszystkich uczciwych, rozumnych ludzi, którzy też chętnie poznawali prawdę, a oni przyznają, że nasi przeciwnicy we wszystkich swoich książkach nie nauczali niczego godziwego o pokucie, lecz tylko pletli puste, zbędne androny, a przecież chodzi tu o sprawę największą, o naczelną zasadę Ewangelii, o odpuszczenie grzechów. Cała nauka o tych kwestiach, które rozpatrzyliśmy, jest u naszych przeciwników pełna błędów i obłudy i zaciemnia dobrodziejstwo Chrystusowe, władzę kluczy i sprawiedliwość z wiary).

10. Tutaj nawiązujemy do opinii wszystkich zacnych i mądrych mężów. Ci bez wątpienia przyznają, że wywody naszych przeciwników są bardzo zagmatwane i poplątane.

11. Dzieje się to już przy pierwszym akcie (pokuty) ? przy skrusze. A cóż dopiero, gdy się zacznie mówić o spowiedzi! Ileż tam jest trudu i mozołu przy owym nie kończącym się wyliczaniu grzechów, a to wyliczanie jednak przeważnie polega na stosowaniu się do ludzkich tradycji. I aby jeszcze bardziej udręczyć zacne umysły, zmyślają, że wyliczanie jest z prawa Bożego.

12. I podczas gdy owego wyliczania domagają się pod pozorem prawa Bożego, jednocześnie o absolucji, która prawdziwie jest z prawa Bożego, wypowiadają się chłodno. Zmyślają, że sakrament przez samo jego dokonanie przynosi łaskę bez jakiegokolwiek dobrego wewnętrznego drgnienia u tego, który z niego korzysta, o wierze zaś, która przyjmuje absolucję i pociesza sumienie, nawet wzmianki nie czynią. To jest w rzeczywistości tak, jak się zwykle mówi: ?odejść przed sakramentem”.

13. Pozostaje trzeci akt [tego dramatu]: zadośćuczynienie. Z nim związane jest całe mnóstwo najbardziej pomieszanych poglądów. Zmyślają, że kary wiekuiste zamieniają się w kary czyśćcowe, a z tych ? jak uczą ? część zostaje odpuszczona mocą władzy kluczy, część zdjęta zostaje drogą zadośćuczynienia.

14. Dodają jeszcze dalej, że na zadośćuczynienia powinny się składać uczynki ?nadwyżkowe”, a te ustanawiają w postaci jak najgłupszych czynności, które należy praktykować, jak pielgrzymki, modlitwy różańcowe i tym podobne dokonania, które nie są z nakazu Bożego.

15. Następnie, tak jak wykupują się od czyśćca przez zadośćuczynienia, tak też wymyślili sztukę wykupywania się od zadośćuczynień, a to była sprawa najbardziej dochodowa. Sprzedają bowiem odpusty i tłumaczą je, i objaśniają jako darowanie zadośćuczynień. A dochód pochodzi nie tylko od żywych, tle jeszcze obficiej od umarłych. Ale nie tylko odpustami, lecz także ofiarą nszy wykupują się od zadośćuczynień za umarłych.

16. W ogóle bezkresna jest sprawa zadośćuczynień. Wśród tych zgorszeń ? te możemy wszak wymienić wszystkich ? wśród tych diabelskich nauk najduje się przysypana nauka o sprawiedliwości z wiary w Chrystusa o dobrodziejstwie Chrystusa. Dlatego też wszyscy zacni, mężowie rozumieją, że w sposób pożyteczny i nabożny została przez nas zganiona nauka sofistów i kanonistów o pokucie. Albowiem te dogmaty są jawnie fałszywe, są one obce nie tylko Pismu św., lecz także ojcom Kościoła, mianowicie:

17. I. Że dobrymi uczynkami dokonanymi poza obrębem łaski zasługujemy na łaskę z postanowienia Bożego.

18. II. Że skruchą niepełną (ubolewaniem, żałością) zasługujemy na łaskę.

19. III. Że do zniweczenia grzechu wystarczy samo obrzydzenie sobie przestępstwa.

20. IV. Że odpuszczenie grzechów osiągamy przez skruchę, a nie przez wiarę w Chrystusa.

21. V. Że władza kluczy odgrywa rolę w odpuszczaniu grzechów nie w stosunku do Boga, lecz w stosunku do Kościoła.

22. VI. Że dzięki władzy kluczy nie zostają odpuszczone grzechy w stosunku do Boga, lecz że władza kluczy została ustanowiona po to, by zamieniała kary wiekuiste na doczesne, by nakładała na sumienia pewne zadośćuczyenia, by ustanawiała nowe kulty i zobowiązywała sumienia do takich iośćuczynień i kultów.

23. VII. Że wyliczanie grzechów przy spowiedzi, co polecają nasi przeciwnicy, jest potrzebne mocą prawa Bożego.

24. VIII. Że kanoniczne zadośćuczynienia są potrzebne do wykupienia się od kary czyśćcowej albo że są pomocne do zniweczenia winy tak jak odpłata.

25. IX. Że już dzięki podjęciu sakramentu pokuty, przez samo jego dokonanie, bez wewnętrznego drgnienia ku dobremu u tego, kto go podejmuje, to znaczy bez wiary w Chrystusa, osiąga się łaskę.

26. X. Że dusze zostają uwolnione z czyśćca dzięki władzy kluczy przez odpusty.

27. XI. Że w pewnych określonych wypadkach winna być zastrzeżona nie tylko kara kanoniczna, lecz także wina u tych, którzy się prawdziwie nawracają.

28. My więc, aby wyplątać nabożne sumienia z tych zawiłości sofistycznych, ustaliliśmy w pokucie dwie części składowe, mianowicie skruchę i wiarę. A jeżeli ktoś będzie chciał dodać trzecią część składową, mianowicie owoce godne pokuty, to znaczy całkowitą zmianę na lepsze całego życia i obyczajów, nie będziemy się sprzeciwiali.

29. Jeżeli chodzi o skruchę, to odcinamy się od owych gnuśnych i bezkresnych dysput, kiedy to ubolewanie wywodzi się raz z miłości Boga, drugi raz z lęku przed karą. Powiadamy natomiast, że skrucha to prawdziwe trwogi sumienia, które myśli, iż Bóg gniewa się na grzech, i boleje nad tym, że zgrzeszyło. A skrucha ma miejsce wtedy, gdy Słowo Boże obwinia o grzech, ponieważ na tym polega istota zwiastowania Ewangelii, że obwinia ona o grzechy i oferuje odpuszczenie grzechów oraz sprawiedliwość ze względu na Chrystusa i Ducha Świętego, i życie wieczne, i gdy jako odrodzeni dobrze czynimy.

30. Tak ujmuje treść Ewangelii Chrystus, gdy w Ewangelii Łukasza (24, 47) powiada: ?Macie głosić w moim imieniu pokutę i odpuszczenie grzechów między wszystkimi narodami”.

31. A o trwogach sumienia wypowiada się Pismo św., np.: Psalm 38,5.7: ?Ponieważ występki moje wyrosły ponad głowę moją i jak wielki ciężar ułożyły się na mnie…”, ?Jestem zgięły i pochylony bardzo (…) cały dzień chodzę w żałobie”; Psalm 6, 3: ?Zmaluj się nade mną. Boże (…) ulecz mnie (…) Panie, dopókiż?”; Izajasz 38, 10: ?Rzekłem w połowie dni moich: Zejdę do bram podziemi. Spodziewałem się aż do poranku (…) Jak lew tak starł wszystkie kości moje”.

32. W trwogach sumienie odczuwa gniew Boży na grzech, a gniew ten nie jest znany ludziom pewnym siebie, postępującym według ciała. Widzi ono [sumienie] brzydotę grzechu i poważnie ubolewa, że zgrzeszyło; wtedy też jednocześnie ucieka przed straszliwym gniewem Bożym, ponieważ natura ludzka nie może go znieść, chyba że podtrzymuje ją Słowo Boże.

33. Tak i Paweł powiada: ?Przez Zakon obumarłem dla Zakonu” (Gal. 2,19), Zakon bowiem jedynie oskarża i trwoży sumienie.

34. Wobec tych trwóg przeciwnicy nasi nic nie mówią o wierze i przedkładają jedynie słowo, które obwinia o grzechy. A gdy tylko to jest przekazywane, to jest to nauka o Zakonie, a nie o Ewangelii. I powiadają, że przez te bóle i trwogi ludzie zasługują sobie na łaskę, jeżeli jednak miłują Boga. W jaki sposób mogą miłować Boga ludzie ogarnięci przez prawdziwe trwogi, gdy czują straszliwy gniew Boży, nie dający się wypowiedzieć ludzkim słowem? I czegóż innego, jak nie rozpaczy, nauczają ci, którzy w tych trwogach ukazują tylko Zakon?

35. My więc dodajemy do pokuty drugą część składową, czyli naukę o wierze w Chrystusa, że mianowicie wobec tych trwóg powinna być sumieniom przedłożona Ewangelia o Chrystusie, w której jest obiecane odpuszczenie grzechów przez Chrystusa. Powinny więc wierzyć, że ze względu na Chrystusa zostają im darmo odpuszczone grzechy.

36. Ta wiara podnosi, podtrzymuje i ożywia skruszonych według słowa: ?Usprawiedliwieni z wiary, pokój mamy z Bogiem”. (Rzym. 5, 1). Ta wiara os aga odpuszczenie grzechów. Ta wiara usprawiedliwia przed Bogiem, jak świadczy sam cytat: ?Usprawiedliwieni z wiary…”. Ta wiara ukazuje różnicę między skruchą Judasza i Piotra, Saula i Dawida. Dlatego skrucha Judasza lub Saula nie pomaga, ponieważ nie dołącza się do niej wiara chwytająca odpuszczenie grzechów darowane ze względu na Chrystusa. Pomaga zaś skrucha Dawida lub Piotra, ponieważ do niej dołącza się wiara chwytająca odpuszczenie grzechów darowane ze względu na Chrystusa.

37. Nie wcześniej też pojawia się miłość, zanim przez wiarę nie dokonało się pojednanie. Zakonu bowiem (pierwszego przykazania) nie dopełnia się bez Chrystusa, według słowa: ?Przez Chrystusa mamy dostęp do Boga” (Rzym. 5,2). A ta wiara wyrasta powoli i przez całe życie walczy z grzechem, aby zwyciężyć grzech i śmierć. Następnie za wiarą idzie miłość, jak poprzednio powiedzieliśmy.

38. I w ten sposób można jasno określić i zdefiniować bojaźń synowską, że jest to lęk związany z wiarą, to znaczy, gdy wiara pociesza i podtrzymuje serce ogarnięte trwogą. Bojaźń niewolnicza zaś to ta, gdy wiara nie podtrzymuje serca ogarniętego trwogą.

39. Dalej: władza kluczy ma w swojej gestii absolucję, jest szalarką absolucji i publicznie ukazuje znaczenie i wartość Ewangelii przez absolucję, która jest prawdziwym głosem, istotą i treścią Ewangelii. Tak więc gdy wypowiadamy się o wierze, obejmujemy nią i absolucję, ponieważ wiara jest ze słuchania, jak mówi Paweł (Rzym. 10,17). Albowiem usłyszawszy Ewangelię, usłyszawszy o absolucji, sumienie podnosi się i doznaje pociechy.

40. A ponieważ Bóg przez Słowo prawdziwie ożywia, władza kluczy prawdziwie odpuszcza grzechy przed Bogiem, zgodnie ze słowem: ?Kto was słucha, Mnie słucha…” (Łuk. 10, 16). Dlatego głos udzielającego absolueji należy darzyć takim samym posłuchem, jak głos rozbrzmiewający z nieba.

41. Absolucja też może być nazywana we właściwym znaczeniu słowa sakramentem pokuty, jak mówią również bardziej wykształceni teolodzy scholastyczni.

42. Wiara wielokroć karmi się w pokuszeniach jednocześnie słowami z Ewangelii i korzystaniem z sakramentów. One są bowiem znakami Nowego Testamentu, tj. znakami odpuszczenia grzechów. Oferują więc odpuszczenie grzechów, jak o tym wyraźnie świadczą słowa ustanowienia Wieczerzy: ?To jest ciało moje, które się za was daje. To jest kielich nowego przymierza” (Mat. 26,26?28). Tak rodzi się i umacnia wiara przez absolucję, przez słuchanie Ewangelii, przez korzystanie z sakramentów, aby nie uległa, gdy walczy z trwogami grzechu i śmierci.

43. Taka jest wyraźna i przejrzysta nauka o pokucie, ona też powiększa dostojeństwo władzy kluczy i sakramentów, naświetla dobrodziejstwo Chrystusowe i poucza nas, byśmy umieli spożytkować służbę Chrystusa jako pośrednika i pojednawcy.

44. Lecz ponieważ Konfutacja potępia nas za to, że ustaliliśmy te dwie części składowe pokuty, należy ukazać, że Pismo św. ustala w pokucie, czyli w nawróceniu bezbożnego, te dwie główne części składowe. Chrystus powiada bowiem w Ewangelii Mateusza (11, 28): ?Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam sprawię odpocznieńie”. Tutaj są dwa człony: 1. Spracowanie i obciążenie ? oznaczają skruchę, lęki i trwogi przed grzechem i śmiercią. 2. Pójście do Chrystusa ? oznacza wiarę, że ze względu na Chrystusa odpuszczone zostają grzechy i gdy wierzymy, ożywają serca Duchem Świętym przez Słowo Chrystusowe.

45. Są więc tutaj dwie części składowe: skrucha i wiara. A u Marka (1, 15) mówi Chrystus: ?Pokutujcie i wierzcie Ewangelii”. Podczas gdy w pierwszym zwrocie piętnuje grzech, w drugim pociesza nas i ukazuje odpuszczenie grzechów. Albowiem ?wierzyć Ewangelii” to nie jest owa ogólna wiara, jaką mają także diabły, lecz w sensie właściwym jest to wiara w odpuszczenie grzechów darowane ze względu na Chrystusa. Ono bowiem objawione zostaje w Ewangelii. Widzicie, że także tutaj łączą się z sobą dwie części składowe: skrucha, gdy napiętnowanym się zostaje za grzechy, i wiara, gdy jest powiedziane: ?wierzcie Ewangelii”. Jeżeli powie ktoś, że Chrystus obejmuje tym słowem także owoce pokuty, czyli całe nowe życie, nie będziemy się sprzeciwiali. Albowiem wystarcza nam, że wymienione zostają dwie części składowe: skrucha i wiara.

46. Paweł prawie wszędzie, gdy opisuje nawrócenie, czyli odnowienie, wymienia dwie części: uśmiercenie i ożywienie ? jak np. w Liście do Kolosan (2,11): ?w którym obrzezam jesteście nie obrzezką dokonaną ręką, gdy wyzuliście się z grzesznego ciała ziemskiego” i dalej (2,12); ?w którym wskrzeszeni zostaliście przez wiarę w moc Boga…”. Tutaj także są dwie części: jedna to wyzucie się z grzesznego ciała, druga to wskrzeszenie przez wiarę. A słów: uśmiercenie ? ożywienie ? wyzucie z ciała grzesznego i wskrzeszenie, nie należy pojmować po platońska, w sensie zmyślonej, pozornej odmiany, lecz uśmiercenie oznacza prawdziwe trwogi, jakie występują u umierających, trwogi, których natura nie może wytrzymać, jeżeli nie zostaje podtrzymana i podniesiona przez wiarę (Rzym. 5,1). Tutaj ?wyzucie z grzesznego ciała” [Paweł] nazywa tak, jak my zwykle mówimy o skrusze, ponieważ w tych bólach zostaje oczyszczona naturalna pożądliwość. A ożywienia nie należy rozumieć po platońsku, jako czegoś tylko wyobrażonego, wyimaginowanego, lecz jako pocieszenie, które prawdziwie podtrzymuje życie, które ucieka przy skrusze.

47. Są więc tutaj dwie części składowe: skrucha i wiara. Ponieważ bowiem sumienie nie może zyskać uspokojenia inaczej, jak tylko przez wiarę, dlatego jedynie wiara ożywia, zgodnie ze słowem: ?Sprawiedliwy z wiary żyć będzie” (Habak. 2,4; Rzym. 1, 17).

48. A następnie w Liście do Kolosan (2,14) mówi: ?że Chrystus zniósł ów cyrograf, który przez Zakon był przeciwko nam…” Tutaj także są dwie części składowe: cyrograf i zniweczenie cyrografu. A tym cyrografem jest sumienie, które nas obwinia o grzech i potępia. Dalej: Zakonem jest słowo, które obwinia o grzechy i potępia grzechy. Słowo więc, które wypowiada Dawid: ?Zgrzeszyłem wobec Pana” (II Sam. 12, 13), jest cyrografem. A tego słowa ludzie bezbożni i pewni siebie poważnie nie wypowiadają. Nie widzą bowiem, nie odczytują wyroku zapisanego w sercu. Ten wyrok dostrzega się w prawdziwych bólach i trwogach. Jest więc sama skrucha cyrografem, który nas potępia. A ?przekreślić ten cyrograf”, to znaczy znieść wyrok, na podstawie którego uznajemy, że będziemy musieli być potępieni, i wyryć mocno [w sercach] wyrok, który nam pozwala uważać się za wolnych od potępienia. Wiara zaś jest nowym wyrokiem, który unicestwi i obali wyrok poprzedni i da sercu pokój i życie.

49. Chociaż na cóż tu przytaczać wiele świadectw, skoro wszędzie się je spotyka w Piśmie św.? Na przykład w Psalmie 118, 18: ?Pan ukarał mnie surowo, ale nie wydał mnie na śmierć”, w Psalmie 119, 28: ?Dusza moja zalewa się łzami smutku, podźwignij mnie słowem swoim!” Gdy w pierwszym członie zawarta jest skrucha, to w drugim jasno opisany jest sposób, jak w skrusze zostajemy orzeźwieni, mianowicie Słowem Bożym, które oferuje łaskę. To zaś podtrzymuje i ożywia serca.

50. Podobnie jest w I Księdze Samuela (2,6): ?Pan uśmierca i ożywia, strąca do piekła i wyprowadza”. W jednym członie zaznaczona jest skrucha, w drugim wiara.

51. Podobnie u Izajasza (28,21): ?Pan uniesie się gniewem, aby dokonać swojego dzieła. Niesamowite jest to Jego dzieło, aby wykonać pracę swoją”. Niesamowitym dziełem Boga nazywa prorok to, gdy Bóg przeraża, boć wszak właściwym dziełem Boga jest ożywiać i pocieszać. Zaiste ? powiada prorok ? Bóg przeraża dlatego, aby było miejsce na pociechę i ożywienie, ponieważ serca pewne siebie, nie myślące o gniewie Bożym, brzydzą się pocieszeniem.

52. W ten sposób Pismo św. zwykle łączy ze sobą dwie rzeczy: przerażenie i pocieszenie, aby pouczyć, że to są dwa główne człony w pokucie: skrucha oraz wiara pocieszająca i usprawiedliwiająca. I nie widzimy, jak by jaśniej i w sposób prostszy można było ująć istotę pokuty.

53. Są to bowiem dwa naczelne działania Boga w ludziach: przerazić oraz usprawiedliwić i ożywić przerażonych. I na te dwa działania podzielone jest, i o tych dwóch sprawach mówi, i te dwie nauki przedstawia całe Pismo św. Jedną jego częścią jest Zakon, który ukazuje grzechy, obwinia o grzechy i potępia je. Drugą częścią jest Ewangelia, to znaczy obietnica łaski darowanej w Chrystusie ? i tę obietnicę możemy znaleźć w całym Piśmie św., obietnicę przekazaną najpierw Adamowi, potem patriarchom, następnie zilustrowaną przez proroków, wreszcie zwiastowaną i ukazaną przez Chrystusa wśród Żydów, a przez apostołów rozgłoszoną po całym świecie.

54. Albowiem przez wiarę w tę obietnicę zostali usprawiedliwieni wszyscy święci, nie zaś ze względu na własne ubolewanie czy skruchę.

55. Podobnie ukazują przykłady biblijne te dwie części. Adam po upadku w grzech zostaje skarcony i popada w przerażenie, i to była skrucha. Potem Bóg obiecuje łaskę, zapowiada przyszłe potomstwo, które zniweczy władztwo diabła, śmierć i grzech. Wtedy i tam oferuje odpuszczenie grzechów. To są te zasadnicze części. Albowiem chociaż później zapowiedziana zostaje kara, jednak przez przyjęcie i odcierpienie tej kary nie zasługuje się na odpuszczenie grzechów. O tym rodzaju odcierpienia kar wypowiadamy się nieco później (w ustępie 148).

56. Również Dawid, gdy zostaje skarcony przez Natana, przerażony mówi: ?Zgrzeszyłem wobec Pana…” (II Sam. 12,13). To jest skrucha. I potem słyszy absolucję: ?Pan zdjął z ciebie grzech twój ? nie umrzesz”. Ta wypowiedź podnosi Dawida i podtrzymuje go w wierze, usprawiedliwia i ożywia. Także tutaj zostaje dodana kara, lecz przyjęcie i odcierpienie tej kary nie zasługuje na odpuszczenie grzechów.

57. Nie zawsze zostają dodane szczególne kary, lecz dwie rzeczy powinny zawsze istnieć przy pokucie, skrucha i wiara, jak to jest w Ewangelii Łukasza (7,37): Kobieta grzeszna przychodzi do Chrystusa, lejąc łzy. Te łzy ukazują skruchę. I potem słyszy absolucję: ?Odpuszczone są ci grzechy, wiara twoja ocaliła cię, idź w pokoju”. To jest druga strona pokuty, wiara, która podnosi i pociesza.

58. Z tego wszystkiego wyraźnie wynika dla nabożnych czytelników, że te dwie części uznajemy za istotne i właściwe w pokucie, w nawróceniu, czyli odrodzeniu, i w odpuszczeniu grzechów. Za odrodzeniem i odpuszczeniem grzechów idą godne owoce i odcierpienie kary. Uznajemy zaś te dwie części za istotne dlatego, aby tym bardziej można było dojrzeć wiarę, jakiej poszukujemy w pokucie. Lepiej też poznaje się, czym jest wiara, którą zwiastuje Ewangelia, gdy się ją przeciwstawi skrusze i uśmierceniu.

59. Lecz ponieważ przeciwnicy szczególnie wyraźnie potępiają to, co wypowiadamy, że ludzie dostępują odpuszczenia grzechów przez wiarę, dodamy tutaj kilka pewnych dowodów, które pozwolą zrozumieć, że odpuszczenie grzechów osiąga się nie przez samo dokonanie jakiegoś pokutnego uczynku, podjętego ze względu na skruchę, lecz przez szczególną wiarę, dzięki której każdy wierzy, że jemu osobiście są odpuszczone grzechy. Albowiem to jest główny, naczelny artykuł, o który wojujemy z naszymi przeciwnikami i którego znajomość uważamy za najpotrzebniejszą wszystkim chrześcijanom. Ponieważ zaś powyżej w wywodach o usprawiedliwieniu dosyć już, zdaje się, było na ten temat powiedziane, tutaj wypowiemy się krócej. Są to bowiem wypowiedzi teologiczne bardzo pokrewne: nauka o pokucie i nauka o usprawiedliwieniu.

60. Gdy przeciwnicy mówią o wierze i powiadają, że ona poprzedza pokutę, to rozumieją przez wiarę nie tę wiarę, która usprawiedliwia, lecz tę, która ogólnie wierzy, że Bóg istnieje, że bezbożnych spotyka kara itp. My zaś oprócz tej wiary domagamy się także takiej wiary, mocą, które każdy wierzy, że jemu osobiście są odpuszczone grzechy. O tę specjalną wiarę wiedziemy spór i ją przeciwstawiamy poglądowi, który nakazuje pokładać ufność nie w obietnicy Chrystusowej, lecz w samym dokonaniu uczynku pokutnego, podjętego ze względu na skruchę, przy spowiedzi, dla zadośćuczynienia itd. Ta wiara następuje po przeżyciach trwóg w taki sposób, iż je przezwycięża i uspokaja sumienie człowieka. Tej wierze przypisujemy takie działanie, że ona usprawiedliwia i odradza, uwalnia od trwóg i rodzi w sercu pokój, radość i nowe życie. Tej wiary bronimy, twierdząc, że jest potrzebna do odpuszczenia grzechów. I nie inaczej też myśli Kościół Chrystusowy, chociaż nasi przeciwnicy przeciwko temu wykrzykują.

61. Na początek zaś zapytujemy przeciwników, czy przyjęcie absolucji jest częścią składową pokuty, czy nie? Bo jeśli oddzielają ją od spowiedzi, jako że są bardzo uczuleni na analizowanie i rozróżnianie, to w takim razie nie widzimy, co warta jest spowiedź bez absolucji. Jeżeli zaś przyjęcia absolucji nie oddzielają od spowiedzi, to będą musieli przyjąć pogląd, że wiara jest częścią pokuty, gdyż absolucji nie otrzymuje się inaczej, jak tylko przez wiarę. Ze zaś absolucji nie otrzymuje się inaczej, jak tylko przez wiarę, można dowieść na podstawie Listu Pawła do Rzymian (4,16): ?Ze obietnicy nie można otrzymać inaczej, jak tylko przez wiarę”. Absolucja zaś jest obietnicą odpuszczenia grzechów. Wymagana więc jest przy niej wiara.

62. Nie widzimy też, jak można mówić, że absolucję otrzymuje ten, kto się na nią nie godzi. Czymże zaś innym jest nie godzić się na absolucję, jak nie zarzucać Bogu kłamstwa, jeżeli serce wątpi i uważa za niepewne i puste to, co Bóg obiecuje? Dlatego w I Liście Jana (5,10) jest napisane: ?Kto nie wierzy w Boga, kłamcą Go czyni, iż nie wierzy w świadectwo, jakie Ojciec dał o Synu swoim”.

63. Po drugie, sądzimy, że przeciwnicy nasi przyznają, iż odpuszczenie grzechów jest albo częścią, albo końcem pokuty, albo, mówiąc ich językiem: terminus ad quem. Dlatego słusznie dołącza się do części składowych pokuty to, przy pomocy czego i dzięki czemu otrzymuje się odpuszczenie grzechów. Jest więc rzeczą najpewniejszą, chociażby wszystkie bramy piekielne przeciwko temu wykrzykiwały, że odpuszczenia grzechów nie otrzymuje się inaczej, jak tylko przez wiarę, dzięki której wierzymy, że grzechy są odpuszczone ze względu na Chrystusa, zgodnie ze słowem Listu do Rzymian (3, 25); ?Którego Bóg ustanowił ofiarą przebłagalną przez wiarę we krwi Jego…”, a także: ?Przez którego mamy przystęp do Ojca (…) przez wiarę” (Rzym. 5,2).

64. Albowiem sumienie przerażone nie może przeciwstawić gniewowi Bożemu naszych uczynków ani naszej miłości, lecz wtedy dopiero doznaje uspokojenia, gdy uchwyci się pośrednika Chrystusa i uwierzy obietnicom danym ze względu na Niego. Nie rozumieją bowiem, czym jest odpuszczenie grzechów albo w jaki sposób ono nas spotyka, ci, którzy roją sobie, że serca doznają uspokojenia bez wiary w Chrystusa.

65. Piotr przytacza z proroka Izajasza (49,23): ?Kto w Niego uwierzy, nie zawiedzie się” (I Piotra 2, 6). Muszą więc być zawstydzeni obłudnicy, którzy ufają, że Otrzymują odpuszczenie grzechów ze względu na swoje uczynki, a nie ze względu na Chrystusa. A w Dziejach Apostolskich (10,43) Piotr mówi: ?Jemu wszyscy prorocy świadectwo składają, że jest On ustanowiony sędzią (…) i przez śmierć Jego otrzymują odpuszczenie grzechów wszyscy, którzy w Niego wierzą”. Nie można było jaśniej powiedzieć, niż on powiada: ?przez śmierć Jego”, i dodaje: ?wszyscy, którzy w Niego wierzą”. Więc tylko w ten sposób otrzymujemy odpuszczenie grzechów: przez imię Jezusa Chrystusa, to znaczy ze względu na Chrystusa, a nie ze względu na jakieś nasze zasługi i uczynki. A dzieje się to wtedy, kiedy uwierzymy, że grzechy są nam odpuszczone ze względu na Chrystusa.

66. Przeciwnicy nasi wykrzykują, że to oni są Kościołem i postępują zgodnie z nauką Kościoła. A tymczasem Piotr tutaj także przytacza zgodny z naszym stanowiskiem pogląd Kościoła, mówiąc, że ?Jemu [Chrystusowi] wszyscy prorocy wystawiają świadectwo”, że ?odpuszczenie grzechów otrzymuje się przez Jego imię”. Doprawdy należy uznać to, w czym zgadzają się prorocy, za powszechnie zgodny pogląd Kościoła. I nie przyznajemy ani papieżowi, ani Kościołowi władzy rozstrzygania wbrew temu, w czym zgodni są prorocy.

67. Atoli bulla Leona wyraźnie potępia ten artykuł o odpuszczeniu grzechów, a również nasi przeciwnicy go potępiają w swojej Konfutacji. Z tego jasno się okazuje, jak należy osądzić Kościół tych, którzy swoimi dekretami nie tylko odrzucają to zdanie, że odpuszczenie grzechów osiągamy przez wiarę, nie ze względu na nasze uczynki, a ze względu na Chrystusa, lecz także nakazują zdanie to gwałtem i żelazem obalać, nakazują wszelkiego rodzaju okrucieństwem wytracać zacnych mężów, którzy tak myślą.

68. Lecz może powiedzą, że mają po swojej stronie autorów o wielkich imionach: Szkota, Gabriela i im podobnych, poza tym wypowiedzi ojców, które w dekretach są wprawdzie cytowane, lecz okaleczane, zniekształcone. Zapewne jeżeli chodzi o liczbę tych świadectw, to oni są górą. Jest bowiem ogromna ilość bardzo bałamutnych objaśniaczy Sentencji Piotra z Lombardii, którzy, jakby się sprzysięgli, bronią wymysłów, o zasłudze skruchy i uczynków i innych głupstw, które już powyżej przytoczyliśmy.

69. Lecz niech się nikt nie przejmuje tym mnóstwem, niewielki jest autorytet w świadectwach późniejszych autorów, którzy pism swoich nie spłodzili sami, a tylko skompilowawszy je z autorów poprzednich, przelali tamte poglądy z jednych ksiąg do drugich. Nie wysilili własnego umysłu, lecz jak senatorowie drugiego rzędu [bez prawa głosu] milcząco przyjęli błędne wnioski poprzedników, których nie zrozumieli należycie.

70. Nie zawahaliśmy się więc przeciwstawić słowa Piotra choćby nie wiedzieć jak wielkiej liczbie objaśniaczy Sentencji, słowa, które wypowiada się zgodnie z tym, co powiadają prorocy.

71. A do kazania Piętrowego dochodzi jeszcze świadectwo Ducha Świętego, tekst brzmi bowiem: ?Gdy Piotr jeszcze mówił te słowa, zstąpił Duch Święty na wszystkich, którzy go słuchali” (Dz. Ap. 10,44).

72. Niech więc wiedzą nabożne sumienia, że jest to polecenie Boga, by wierzyć, że grzechy zostają im przebaczone ze względu na Chrystusa, a nie ze względu na nasze uczynki, i niech tym poleceniem Bożym podtrzymują się przeciwko zwątpieniu i przeciwko wszelkim trwogom grzechu i śmierci.

73. I niech wiedzą, że pogląd ten od samego początku istniał w Kościele u świętych. Piotr bowiem wyraźnie przytacza go jako zgodny pogląd proroków, a pisma apostołów świadczą, że oni myślą tak samo. Nie brak też świadectw ojców Kościoła. Albowiem Bernard wypowiada to samo w słowach bynajmniej nie ciemnych: ?Trzeba bowiem przede wszystkim wierzyć, że odpuszczenia grzechów nie możesz mieć inaczej, jak tylko dzięki łaskawości Bożej, lecz dodaj do tego jeszcze, że masz wierzyć i w to, że grzechy zostają ci przez Niego darowane. To jest świadectwo, jakie wkłada Duch w twoje serce, powiadając: ť0dpuszczone są ci grzechy twojeŤ. Tak bowiem orzeka apostoł, że człowiek usprawiedliwiony zostaje darmo przez wiarę”.

74. Te słowa Bernarda cudownie ilustrują naszą sprawę, ponieważ on nie tylko domaga się, abyśmy ogólnie wierzyli, że grzechy zostają odpuszczone dzięki miłosierdziu, lecz nakazuje dodać tutaj jeszcze wiarę szczególną, dzięki której wierzymy, że nam samym zostają one odpuszczone, i pouczą, w jaki sposób zostajemy upewnieni o odpuszczeniu grzechów, mianowicie, gdy serca dzięki wierze wznoszą się i uspokajają się przez Ducha Świętego. Czegóż jeszcze więcej mogą domagać się przeciwnicy? Czy nadal ośmielą się zaprzeczać, że przez wiarę osiągamy odpuszczenie grzechów albo że wiara jest częścią składową pokuty?

75. Po trzecie, przeciwnicy mówią, że grzech zostaje odpuszczony w ten sposób, iż ?poruszony czy skruszony wzbudza w sobie akt miłości Boga i przez ten akt zasługuje sobie na to, że otrzymuje odpuszczenie grzechów”. To zaś nie jest niczym innym, jak nauczaniem Zakonu, a zniweczeniem Ewangelii i unicestwieniem obietnicy o Chrystusie. Domagają się bowiem tylko Zakonu i naszych uczynków, ponieważ Zakon domaga się miłości. Poza tym nauczają, by pokładać ufność, że odpuszczenie grzechów osiągamy ze względu na skruchę i miłość. A czymże innym to jest, jak nie pokładaniem ufności w naszych uczynkach, a nie w Słowie i obietnicy Bożej o Chrystusie? Jeżeli zaś Zakon wystarcza do osiągnięcia odpuszczenia grzechów, to na cóż potrzebna jest Ewangelia, na cóż potrzebny Chrystus, jeżeli ze względu na nasz uczynek osiągamy odpuszczenie grzechów?

76. Przeciwnie, my odciągamy sumienia od Zakonu do Ewangelii i od zaufania we własne uczynki do zaufania w obietnicę i w Chrystusa, ponieważ Ewangelia ukazuje nam Chrystusa i obiecuje odpuszczenie grzechów darmo ze względu na Chrystusa. Dzięki tej obietnicy nakazuje nam ufać, że ze względu na Chrystusa zostajemy pojednani z Ojcem, a nie ze względu na naszą skruchę lub miłość. Nie ma bowiem innego pośrednika i pojednawcy, jak tylko Chrystus. I nie możemy wypełniać Zakonu, jeżeli wprzód nie będziemy pojednani przez Chrystusa. A jeżelibyśmy nawet coś uczynili, to jednak należy mniemać, że nie ze względu na nasze uczynki, lecz ze względu na Chrystusa, pośrednika i pojednawcę, osiągamy odpuszczenie grzechów.

77. Poza tym jest zniewagą dla Chrystusa i zaprzeczeniem Ewangelii mniemać, że odpuszczenie grzechów osiągamy ze względu na Zakon lub inaczej aniżeli przez wiarę w Chrystusa. A ten temat omówiliśmy powyżej w związku z nauką o usprawiedliwieniu (art. IV), gdzie wypowiedzieliśmy się, dlaczego wyznajemy, że ludzie usprawiedliwieni zostają przez wiarę, a nie przez miłość.

78. Dlatego nauka naszych przeciwników, kiedy nauczają, że ludzie osiągają odpuszczenie grzechów dzięki skrusze i miłości, i w skrusze i miłości pokładają ufność, jest nauką o Zakonie, w dodatku jeszcze nie zrozumianą należycie, podobnie jak kiedy Żydzi patrzyli na zakryte oblicze Mojżesza (II Kor. 3, 13). Choćbyśmy sobie nawet wyobrazili, że miłość jest obecna, choćbyśmy sobie nawet wyobrazili, że uczynki są obecne, jednak ani miłość, ani uczynki nie mogą stanowić przebłagania za grzech ani nie można ich też przeciwstawić gniewowi i sądowi Bożemu, zgodnie ze słowem Psalmu 143, 2: ?Nie wchodź w sąd ze sługą twoim, albowiem nie będzie usprawiedliwiony przed obliczem twoim żaden żyjący”. Nie należy też chwały Chrystusowej przenosić na nasze uczynki.

79. Z tych powodów walczy Paweł o zasadę, że nie zostajemy usprawiedliwieni na podstawie Zakonu, i przeciwstawia Zakonowi obietnicę odpuszczenia grzechów, jakie darowane zostają ze względu na Chrystusa, i naucza, że odpuszczenie grzechów otrzymujemy darmo przez wiarę ze względu na Chrystusa. Ku tej obietnicy zwraca nas Paweł od Zakonu, w tę obietnicę każe nam się wsłuchiwać i wgłębiać, byłaby zaś ona na pewno daremna, gdybyśmy mieli być usprawiedliwieni raczej przez Zakon niźli przez obietnicę albo jeżeli ze względu na naszą sprawiedliwość mielibyśmy osiągnąć odpuszczenie grzechów.

80. Jest atoli rzeczą wiadomą i pewną, że dlatego została nam dana obietnica i dlatego Chrystus został zesłany na świat, ponieważ nie możemy spełnić Zakonu. Stąd jest rzeczą potrzebną, abyśmy zostali pojednani dzięki obietnicy pierwej, zanim spełnimy Zakon. Obietnicę zaś przyjmuje się tylko dzięki wierze, jest więc konieczne, aby skruszeni uchwycili dzięki wierze obietnicę odpuszczenia grzechów, daną ze względu na Chrystusa, i stwierdzili, że Ojciec jest dla nich łagodnie usposobiony darmo ze względu na Chrystusa.

81. Takie jest orzeczenie Pawła w Liście do Rzymian (4,16), gdzie powiada: ?Dlatego obietnica została dana na podstawie wiary, aby była z łaski i aby była zapewniona całemu potomstwu”, a w Liście do Galacjan (3,22) mówi: ?Pismo głosi, że wszystko poddane jest grzechowi, aby to, co było obiecane, było dane na podstawie wiary w Jezusa Chrystusa tym, którzy wierzą”.

82. Najpierw więc musimy dzięki wierze przyjąć odpuszczenie grzechów, zanim wypełnimy Zakon, chociaż, jak powyżej powiedzieliśmy, miłość idzie za wiarą, ponieważ odrodzeni otrzymują Ducha Świętego, dlatego zaczynają wypełniać Zakon.

83. Przytoczylibyśmy większą ilość świadectw, jeśliby którykolwiek nabożny czytelnik Pisma św. sam na nie się nie natknął. Ale nie chcielibyśmy być zbyt rozwlekli, aby łatwiej było sprawę ogarnąć.

84. A nie ma co do tego żadnej wątpliwości, że takie jest zdanie Pawła, którego bronimy, iż z wiary otrzymujemy odpuszczenie grzechów ze względu na Chrystusa, iż dzięki wierze powinniśmy przeciwstawić gniewowi Bożemu Chrystusa jako pośrednika, a nie nasze uczynki. I niechaj nie trwożą się nabożne umysły, chociaż nasi przeciwnicy wypaczają wypowiedzi Pawła. Nie ma rzeczy choćby i najprościej wypowiedzianej, której nie można by zniekształcić i wypaczyć przez drwinę i szyderstwo. Wiemy, że wypowiedź Pawła, którą przytoczyliśmy, jest prawdziwa i rzetelna, i wiemy, że nasze zdanie przynosi nabożnym sumieniom mocną pociechę, bez której nikt nie mógłby się ostać na sądzie Bożym.

85. Dlatego precz z faryzejskimi poglądami przeciwników, że nie dzięki wierze otrzymujemy odpuszczenie grzechów, lecz że należy je sobie zasłużyć naszą miłością i uczynkami, że powinniśmy naszą miłość i nasze uczynki przeciwstawić gniewowi Bożemu. Jest to nauka Zakonu, a nie Ewangelii, nauka, która stwarza urojenie, że człowiek wpierw zostaje usprawiedliwiony na podstawie Zakonu, zanim zostaje pojednany z Bogiem przez Chrystusa. Przecież Chrystus mówi (Jan 15,5): ?Beze mnie nic uczynić nie możecie”, oraz ?Ja jestem winnym krzewem, a wy latoroślami”.

86. Przeciwnicy zaś zmyślają, że jesteśmy latoroślami nie Chrystusa, lecz Mojżesza. Chcą bowiem, by wpierw zostało się usprawiedliwionym na podstawie Zakonu, oferowało się Bogu naszą miłość i uczynki, zanim zostało się pojednanym z Bogiem przez Chrystusa, jak to jest z latoroślami Chrystusowymi. Paweł, przeciwnie, walczy o to, że Zakonu nie można wypełnić bez Chrystusa. Dlatego wpierw należy otrzymać i przyjąć obietnicę, że dzięki wierze zostajemy pojednani z Bogiem ze względu na Chrystusa, zanim wypełnimy Zakon.

87. A sądzimy, że jest to dostatecznie jasne i przejrzyste dla nabożnych sumień. Stąd też rozumieją one, dlaczego powyżej powiedzieliśmy, iż ludzie zostają usprawiedliwieni przez wiarę, nie przez miłość, ponieważ gniewowi Bożemu należy przeciwstawić nie naszą miłość i uczynki, bo nie można zaufać naszej miłości ani uczynkom, lecz gniewowi Bożemu należy przeciwstawić Chrystusa jako pośrednika. I trzeba wpierw przyjąć i uchwycić obietnicę odpuszczenia grzechów, zanim wypełnimy Zakon.

88. Wreszcie, kiedyż uspokoi się sumienie, jeżeli odpuszczenie grzechów otrzymujemy dlatego, ponieważ miłujemy lub wypełniamy Zakon. Boć przecież Zakon zawsze będzie nas oskarżał, ponieważ Zakonowi Bożemu nigdy zadość nie uczynimy, jak to powiedział Paweł w Liście do Rzymian (4, 15): ?Zakon pociąga za sobą gniew”. Chryzostom zapytuje w kwestii pokuty: ?Skąd mamy pewność, że grzechy nasze zostają nam odpuszczone?”. Również w komentarzach do Sentencji zapytują przeciwnicy w tej samej sprawie. Ta sprawa nie da się tak łatwo wyjaśnić i sumienia nie mogą doznać ukojenia inaczej, jak tylko kiedy wiedzą, iż przykazaniem Bożym i samą Ewangelią jest stwierdzenie, że grzechy zostają odpuszczone darmo ze względu na Chrystusa i że odpuszczenie nie wzbudza żadnego powątpiewania. ?Jeżeli ktoś wątpi ? jak powiada Jan ? ten zadaje kłamstwo Bożej obietnicy” (I Jana 5,10). Nauczamy, że pewność wiary znaleźć można w Ewangelii. Przeciwnicy pozostawiają sumienia w niepewności i w sytuacji dwuznacznej.

89. A sumienia niczego nie czynią mocą wiary i dzięki wierze, jeżeli stale powątpiewają, czy mają odpuszczenie. Jak zaś mogą w tym powątpiewaniu wzywać Boga, jak mogą stwierdzić, że zostają wysłuchane? Tak tedy całe życie jest bez Boga i bez prawdziwej czci Bożej. To właśnie ma na myśli Paweł, gdy mówi: ?Co nie jest z wiary, jest grzechem” (Rzym. 14, 23). A ponieważ stale w powątpiewaniu tkwią, nigdy nie doświadczają tego, co to jest wiara. W ten sposób dochodzi do tego, iż do ostateczności popadają w rozpacz. Taką oto jest nauka przeciwników, nauka Zakonu, zaprzeczenie Ewangelii, nauka doprowadzająca do rozpaczy.

90. W tym miejscu i teraz chętnie pozostawiamy wszystkim zacnym mężom sąd i ocenę tej zasady teologicznej dotyczącej pokuty; że nie ma w niej nic niejasnego, niech się więc wypowiedzą, która ze stron naucza sumienia rzeczy nabożniejszych i zbawienniejszych, czy my, czy przeciwnicy? Zaiste, nie cieszą nas te nieporozumienia w Kościele i dlatego wolelibyśmy milczeć, gdybyśmy nie mieli wielu ważnych przyczyn, dla których nie możemy zgodzić się z poglądami przeciwników. A ponieważ obecnie potępiają oni oczywistą prawdę, nie wolno nam zaniechać tej sprawy, nie naszej wszak, ale Chrystusowej i Kościoła.

91. Powiedzieliśmy już, z jakich powodów ustaliliśmy dla pokuty dwie części składowe: skruchę i wiarę. A uczyniliśmy to tym chętniej, że jest w obiegu wiele wypowiedzi o pokucie, cytowanych z dzieł ojców w postaci okrojonej, które przeciwnicy przekręcili w celu przyciemnienia wiary. Są one następujące: Pokutą jest bić się w piersi za przeszłe złe czyny i nie popełniać ponownie takich, za które należałoby bić się w piersi. Dalej: Pokuta to pewna bolesna kara, którą się ktoś karze, ubolewając, że popełnił coś złego. W tych wypowiedziach nie ma wzmianki o wierze i nawet w szkołach, gdy się je objaśnia, nie dodaje się nic o wierze.

92. I dlatego, zaliczyliśmy ją do składników pokuty, aby nauka o wierze lepiej mogła być dostrzeżona. Albowiem sama rzeczywistość ukazuje, że niebezpieczne są te wypowiedzi, które domagają się skruchy lub dobrych uczynków, a nie czynią żadnej wzmianki o wierze usprawiedliwiającej.

93. Dlatego słusznie można dopatrzyć się braku rozwagi i roztropności u tych, którzy zestawili te szmaty i łachmany z Sentencji i dekretów. Albowiem skoro u ojców mowa jest także o drugiej części składowej pokuty, byłoby korzystniej, gdyby robili zestawienia dotyczące nie tylko jednego elementu, lecz obu, tj. i skruchy, i wiary, i gdyby zdania te połączyli ze sobą.

94. Albowiem Tertulian wspaniale mówi o wierze, gdy wysuwa na czoło przysięgę Boga u proroka Ezechiela (33,11): ?Jakom żyw ? mówi Pan ? nie chcę śmierci grzesznika, lecz aby się nawrócił i żył”. Ponieważ to Bóg przysięga, że nie chce śmierci grzesznika, wskazuje, że wymagana jest wiara, abyśmy wierzyli temu, który przysięga, i na pewno stwierdzili, że On nam przebacza. Wielki powinien być u nas autorytet Bożych obietnic. A ta obietnica została jeszcze poparta przysięgą. Dlatego jeżeli ktoś nie stwierdza, że zostało mu przebaczone, to zaprzecza, że Bóg złożył prawdziwą przysięgę, i zadaje Bogu kłam, a trudno wymyślić gorsze bluźnierstwo niźli to. Tak bowiem powiada Tertulian: ?Zaprasza do zbawienia nagrodą, a w dodatku jeszcze przysięga. A mówiąc: ťjakom żywŤ, chce, aby mu wierzono. O, jakże błogosławieni jesteście wy, z powodu których Bóg składa przysięgę, jakżeż biedni jesteśmy, jeżeli nawet Bogu, który składa przysięgę, nie wierzymy!”.

95. A tutaj trzeba wiedzieć, że wiara winna polegać na myśli, iż Bóg przebacza nam darmo ze względu na Chrystusa, ze względu na swoją obietnicę, a nie ze względu na nasze uczynki, skruchę, spowiedź lub zadośćuczynienie. Jeśliby bowiem wiara opierała się na tych uczynkach, wnet stałaby się niepewna, ponieważ sumienie lękliwe widzi, że te uczynki są niegodne.

96. Dlatego nader jasno wypowiada się Ambroży o pokucie: ?Godzi się więc wierzyć, i że należy czynić pokutę, i że nas spotyka łaska dzięki wierze, tak jednak spodziewamy się łaski dzięki wierze, jak pokłada się zaufanie w skrypcie dłużnym”. A dalej: ?Wiara to to, co grzech zakrywa i zmniejsza”.

97. Są przeto u ojców zdania nie tylko o skrusze i uczynkach, ale i o wierze. Tylko że przeciwnicy, ponieważ nie rozumieją ani istoty pokuty, ani mowy ojców, wydobywają ż nich jedynie wypowiedzi o jednej części składowej pokuty, mianowicie o uczynkach, gdzie indziej zaś pomijają wypowiedzi o wierze, ponieważ ich nie rozumieją.

O spowiedzi i zadośćuczynieniu

98. Mężowie zacni z łatwością mogą osądzić, iż bardzo wielkie ma to znaczenie, by o powyższych sprawach, mianowicie o skrusze i wierze, zachowana została prawdziwa nauka. Dlatego zajmowaliśmy się stale raczej należytym naświetleniem zasad teologicznych, a nie spieraliśmy się zbytnio o spowiedź i zadośćuczynienie.

99. Albowiem i my zatrzymujemy spowiedź ze względu na absolucję, która jest Słowem Bożym, jakie ż autorytetu Bożego zwiastuje władza kluczy poszczególnym ludziom.

100. Dlatego byłoby rzeczą bezbożną usuwać z Kościoła absolucję prywatną..

101. I nie rozumieją należycie niektórzy, co to jest odpuszczenie grzechów albo władza kluczy, jeżeli pogardzają prywatną absolucją.

102. Zresztą powyżej wypowiedzieliśmy nasz pogląd o wyliczaniu występków przy spowiedzi, iż nie jest ono potrzebne z prawa Bożego.

103. Albowiem to, co niektórzy przeciwko temu wysuwają, że sędzia zanim wypowie wyrok, powinien najpierw poznać sprawę, tu do rzeczy nie należy, gdyż służba absolucji jest dobrodziejstwem, czyli łaską, a nie sądem, czyli Zakonem.

104. Dlatego słudzy [duchowni] w Kościele mają polecenie odpuszczać grzechy, a nie mają polecenia poznawać grzechów ukrytych.

105. Wszak uwalniają od tych, których nie pamiętamy, i dlatego absolucją, która jest głosem Ewangelii darowującym grzechy i pocieszającym sumienie, nie wymaga poznania grzechów.

106. Jest rzeczą śmieszną przytaczać tutaj wypowiedź Salomona (Przyp. 27,23): ?Doglądaj pilnie stanu swoich owiec, zwracaj uwagę na swoje trzody”, bo tu Salomon nic nie mówi o spowiedzi, lecz podaje ojcu rodziny zalecenie gospodarskie, aby dbał o swoje i korzystał ze swojego, a wstrzymywał się od tego, co cudze, i nakazuje mu, by pilnie troszczył się o swoje sprawy, tak jednak, aby umysł zaprzątnięty staraniem o powiększanie swoich możliwości nie odrzucał bojaźni Bożej lub wiary, lub troski o Słowo Boże. Lecz przeciwnicy drogą cudacznego przekształcenia przeinaczają wypowiedzi Pisma w dowolne zdania. U nich ?doglądać ? poznać” oznacza ?wysłuchiwać spowiedzi”, ?stan owiec” nie oznacza zewnętrznego postępowania, lecz ?tajemnice sumienia”, a ?trzody” oznaczają ludzi. Zaiste, udany to jest wykład i godny tych wzgardzicieli studiów elokwencji i dbałości o wymowę. A jeśliby ktoś chciał przez zastosowanie podobieństwa przenieść polecenie z osoby ojca rodziny na osobę pasterza Kościoła, zapewne będzie musiał słowa ?stan owiec” wyjaśniać i wytłumaczyć jako ?zewnętrzne postępowanie”. Takie porównanie będzie odpowiedniejsze i stosowniejsze.

107. Lecz pomińmy to. W psalmach kilkakroć wspomniana jest spowiedź, jak np. w Psalmie 32, 5: ?Grzech mój wyznałem Tobie, winy mojej nie ukrywałem (…) wtedy Ty odpuścisz mi”. Takie wyznanie grzechu, złożone Bogu, to już jest skrucha. Albowiem gdy wyznanie składa się Bogu, to musi ono dokonać się sercem, nie tylko głosem, czyli ustami, tak jak to czynią aktorzy na scenie. Jest więc skruchą takie wyznanie (spowiedź), gdzie czując gniew Boży wyznajemy, iż Bóg słusznie jest zagniewany i nie może być ułagodzony naszymi uczynkami, a jednak szukamy miłosierdzia ze względu na obietnicę Boga.

108. Takim jest wyznanie w Psalmie 51,6: ?Tobie, Tobie samemu zgrzeszyłem (…) abyś Ty był sprawiedliwy”. To znaczy: Przyznaję, że jestem grzesznikiem i zasługuję na wieczny gniew, i nie mogę przeciwstawić moich sprawiedliwych czynów, moich zasług Twojemu gniewowi. Dlatego ogłaszam, że Ty jesteś sprawiedliwy, chociaż nas potępiasz i karzesz. Ogłaszam, że Ty zwyciężasz, chociaż obłudnicy sądzą, że Ty jesteś niesprawiedliwy, który ich karzesz i potępiasz jako słusznie na to zasługujących. Owszem, nasze zasługi nie mogą być przeciwstawiane Twojemu sądowi, lecz będziemy usprawiedliwieni w ten sposób i wtedy, kiedy Ty usprawiedliwisz, kiedy Ty uznasz nas za sprawiedliwych przez swe miłosierdzie.

109. A może zacytuje tu ktoś Jakuba (5,16): ?Wyznawajcie sobie nawzajem występki”. Lecz tutaj Jakub nie mówi o spowiedzi, którą należałoby uczynić przed kapłanem, ale ogólnie o wzajemnym pojednaniu się między braćmi. Nakazuje bowiem, że spowiedź ma być wzajemna.

110. Dalej: przeciwnicy nasi będą musieli potępić też wielu najbardziej uznanych doktorów, jeżeli będą twierdzić, że wyliczanie w spowiedzi występków jest potrzebne z prawa Bożego. Chociaż bowiem uznajemy spowiedź i sądzimy, że pewne wybadanie jest korzystne i pomocne, aby można było ludzi tępiej pouczyć, jednak należy sprawę tę tak ograniczyć, aby nie zostały narzucone sidła sumieniom, które nigdy nie będą spokojne, jeżeli będą uważały, iż nie mogą dostąpić odpuszczenia grzechów inaczej, jak tylko przez dokładne ich wyliczenie.

111. Jest na pewno rzeczą całkowicie fałszywą to, co nasi przeciwnicy umyślili w Konfutacji, że pełna, całkowita spowiedź potrzebna jest do zbawienia. Jest ona bowiem niemożliwa. A jakie sidła narzucają tutaj na sumienie, gdy domagają się pełnej, całkowitej spowiedzi! Kiedy bowiem sumienie stwierdzi, że spowiedź jest pełna i całkowita?

112. U pisarzy kościelnych są wzmianki o spowiedzi, lecz ci nie mówią o wyliczaniu ukrytych występków, ale o obrzędzie publicznej pokuty. Ponieważ bowiem ludzie upadli albo zniesławieni nie byli przyjmowani z powrotem do Kościoła bez pewnych zadośćuczynień, dlatego dokonywali oni spowiedzi przed starszymi i ustalano dla nich zadośćuczynienia, odpowiednio do popełnionych występków. A cała ta rzecz nie była w niczym podobna do owego wyliczania, o którym tu dysputujemy. Spowiedź ta była dokonywana nie dlatego, że bez niej nie mogło nastąpić odpuszczenie grzechów przed Bogiem, lecz dlatego, że nie można było przepisać i ustalić zadośćuczynień, zanim najpierw nie poznano rodzaju występku. Albowiem dla różnych występków istniały różne przepisy dotyczące kar.

113. Pozostałością po tym obrzędzie publicznej pokuty jest też sama nazwa i ?zadośćuczynienie”. Nie chcieli bowiem święci ojcowie przyjmować z powrotem do Kościoła upadłych lub zniesławionych, zanim nie poznano i nie przyjrzano się ich pokucie, na ile to było możliwe. A liczne, zdaje się, były przyczyny tej sprawy. Albowiem należało upadłych ukarać przykładnie, jak i pewna glosa w dekretach do tego napomina, było bowiem rzeczą hańbiącą dopuszczać zaraz ludzi zniesławionych do wspólnoty. Te zwyczaje są już od dawna przestarzałe. Nie jest zaś potrzebne na nowo je wprowadzać, ponieważ nie są one niezbędne do odpuszczenia grzechów przed Bogiem.

114. I nie to mieli na myśli ojcowie, że przez takie zwyczaje i przez takie czyny ludzie zasługują na odpuszczenie grzechów, chociaż tego rodzaju widowiska zwykle naprowadzają niedoświadczonych ludzi na myśl, iż przez takie uczynki zasługują sobie na odpuszczenie grzechów. Oczywiście, kto tak myśli, ten myśli po żydowsku i po pogańsku. Albowiem i – poganie mieli pewne przebłagania za występki, przebłagania, przez które ? jak mniemali ? zostają pojednani z Bogiem.

115. Teraz zaś, po odrzuceniu owego obyczaju jako przestarzałego, pozostaje tylko nazwa ?zadośćuczynienie” ł ślad po tym obyczaju, że przy spowiedzi przepisuje się pewne zadośćuczynienia, które określa się jako uczynki nie zobowiązujące. My zwiemy je zadośćuczynieniami kanonicznymi.

116. A myślimy o nich tak, jak i o wyliczaniu, że te zadośćuczynienia kanoniczne nie są z prawa Bożego potrzebne do odpuszczenia grzechów, tak jak i dawne widowiska zadośćuczynień przy pokucie publicznej nie były z prawa Bożego potrzebne do odpuszczenia grzechów. Utrzymać bowiem należy pogląd o wierze, że dzięki wierze osiągamy odpuszczenie grzechów ze względu na Chrystusa, a nie ze względu na nasze uczynki poprzedzające lub następujące. I głównie z tego powodu wszczęliśmy dysputę o zadośćuczynieniach, aby ich nie podejmowano celem zaciemnienia sprawiedliwości z wiary i aby ludzie nie mniemali, że ze względu na uczynki osiągają odpuszczenie grzechów.

117. A błąd ten wspierają liczne wypowiedzi podawane w szkołach, jak np. ta, którą umieszczają w definicji zadośćuczynienia, że jest ono dokonywane dla złagodzenia obrazy Boskiej.

118. Lecz jednak przyznają przeciwnicy, że zadośćuczynienia nie pomagają i nie są przydatne do odpuszczenia winy. Zmyślają atoli, że zadośćuczynienia są przydatne i pomagają do uwolnienia od kar, czy to czyśćcowych, czy innych. Nauczają bowiem, że przy odpuszczeniu grzechów Bóg darowuje winę, ale ponieważ sprawiedliwości Bożej przystoi, by grzech karać, zamienia karę wieczną na karę doczesną. I dodają jeszcze, że część tej kary doczesnej zostaje darowana mocą władzy kluczy, pozostała zaś część zostaje odkupiona dzięki zadośćuczynieniom. I nie można zrozumieć, których kar część zostaje darowana mocą władzy kluczy, jeżeli nie powiedzą, że darowana zostaje część kar czyśćcowych; z tego zaś wynikałoby, że zadośćuczynienia są tylko karami, które odkupują z czyśćca. I powiadają, że zadośćuczynienia mają wartość i znaczenie, chociaż dokonują ich ci, którzy ponownie popadli w grzech śmiertelny, jak gdyby obraza Boska mogła zostać złagodzona przez tych, którzy są w grzechu śmiertelnym.

119. Cała ta sprawa to fikcja i urojenie niedawno wymyślone bez oparcia o autorytet Pisma św. i dawniejszych pisarzy kościelnych. I ani nawet Piotr z Lombardii nie mówi w ten sposób o zadośćuczynieniach.

120. Scholastycy widzieli, że w Kościele są praktykowane zadośćuczynienia, lecz nie zwrócili uwagi, że widowiska te zostały ustanowione i wprowadzone po części dla przykładu, po części dla wypróbowania tych, którzy zabiegali o przyjęcie z powrotem do Kościoła. Ogólnie biorąc, nie spostrzegli, że jest to kwestia karności i sprawa zgoła polityczna. Dlatego w sposób zabobonny zmyślili, że mają one znaczenie nie dla celów karności w odniesieniu do Kościoła, lecz że służą do ułagodzenia Boga. I podobnie jak gdzie indziej często w sposób niekorzystny przemieszali sprawy duchowne ze sprawami władzy świeckiej, wydarzyło się to samo i przy zadośćuczynieniach.

121. Atoli glosy w kanonach wielokroć świadczą o tym, że te praktyki ustanowione zostały ze względu na karność kościelną.

122. Zobaczcie zaś, w jaki sposób udowadniają swoje wymysły w Konfutacji, którą ośmielili się narzucić Najjaśniejszemu Panu. Przytaczają liczne wypowiedzi Pisma św., aby dla niedoświadczonych stworzyć pozór, jakoby sprawa ta miała za sobą powagę Pisma św., co wszak dotąd, do czasów Piotra z Lombardu, nie było znane. Przytaczają następujące zdania: ?Przynoście owoce godne pokuty” (Mat. 3,8; Mar. l, 15); ?Oddajcie członki wasze na służbę sprawiedliwości” (Rzym. 6,19). Dalej: że Chrystus głosi pokutę: ?Pokutujcie…” (Mat. 4,17), że Chrystus każe apostołom głosić pokutę (Łuk. 24,47) i Piotr również głosi pokutę (Dz. Ap. 2, 38). Potem cytują pewne wypowiedzi ojców i pewne kanony i wyciągają wniosek, że wbrew wyraźnej wypowiedzi Ewangelii i wbrew dekretom soborów i ojców zadośćuczynień nie należy w Kościele znosić, lecz że owszem ci, którzy uzyskali absolucję, powinni wykonać nałożony przez kapłana czyn pokutny, idąc za słowem Pawła z Listu do Tytusa (2,14): ?Wydał samego siebie za nas, aby nas odkupić od wszelkiej nieprawości i oczyścić sobie lud na własność, gorliwy w dobrych uczynkach”.

123. Niech Bóg wytraci owych bezbożnych sofistów, tak zbrodniczo przekręcających Słowo Boże w swoje nader puste mrzonki. Któryż zacny mąż nie oburzyłby się na tak wielką niegodziwość? Chrystus mówi: ?Czyńcie pokutę”; apostołowie głoszą pokutę; a więc: kary wiekuiste zostają wyrównane przez kary czyśćcowe; a więc: ?władza kluczy” ma polecenie odpuszczać część kar czyśćcowych; a więc: zadośćuczynienia odkupują kary czyśćcowe. Kto nauczył tych głupców takiej dialektyki? Lecz to nie jest ani dialektyka, ani sofistyka, to jest po prostu łotrowskie oszustwo. Dlatego przytaczają ten cytat ?czyńcie pokutę”, aby niedoświadczeni, gdy usłyszą taką wypowiedź przeciwko nam przytoczoną, powzięli myśl, że znosimy w ogóle całą pokutę. Takimi sztuczkami usiłują nastroić umysły przeciwko nam, wzbudzić i wzniecić nienawiść przeciwko nam, aby niedoświadczeni zaczęli przeciwko nam wykrzykiwać. Precz z zarazą heretycką, która odrzuca pokutę!

124. Lecz spodziewamy się, że wśród zacnych mężów te kalumnie niewiele wskórają. I Bóg nie będzie długo znosił takiego bezwstydu i takiej złośliwości. A biskup rzymski nie działa ku pożytkowi swojego dostojeństwa, wysługując się takimi opiekunami i powierzając takim sofistom sąd w tej najważniejszej sprawie. Skoro bowiem ujęliśmy w naszej Konfesji prawie całokształt nauki chrześcijańskiej, to do tak wielkich, tak licznych i tak rozmaitych trudnych spraw należało na sędziów powołać rzeczników, których uczoność i wiara lepiej byłyby sprawdzone aniżeli tych sofistów, którzy Konfutację napisali.

125. A ty, Campegio, powinieneś był ze względu na swoją mądrość zadbać, aby w tak ważnych sprawach nie oni pisali cokolwiek, co czy to obecnie, czy u potomnych może snadnie pomniejszyć poważanie stolicy rzymskiej. Jeżeli stolica rzymska myśli, że jest rzeczą słuszną, aby wszystkie ludy uznały ją za mistrzynię w sprawach wiary, to powinna zadbać, aby na sprawach religijnych znali się mężowie uczeni i nieposzlakowani. Cóż bowiem sądzić będzie świat, gdy kiedyś wyjdzie na światło dzienne pismo naszych wrogów, co sądzić będą potomni o tych oszczerczych orzeczeniach?

126. Widzisz, Campegio, że czasy obecne są to czasy ostateczne, o których i Chrystus powiedział, że religia będzie wtedy najbardziej zagrożona. Więc wy, którzy powinniście siedzieć jakby na strażnicy i kierować sprawami religijnymi, powinniście w czasach tych okazać szczególną roztropność i dbałość. Wiele bowiem znaków wskazuje, że jeżeli się nie zatroszczycie, to rzymskiemu Kościołowi zagrażać będzie wiele zmian.

127. I mylisz się, jeżeli myślisz, że zbory da się utrzymać pod swoją władzą i tylko gwałtem i siłą zbrojną. Ludzie żądają, by ich uczono o religii. Jak myślisz ? wieluż jest nie tylko w Niemczech, ale i w Anglii, Hiszpanii, Galii, we Włoszech, wreszcie i w samym mieście Rzymie takich, którzy widząc, że wybuchły spory dotyczące najważniejszych spraw, zaczynają tu i tam powątpiewać i W milczeniu oburzają się, że wzbraniacie się tak wielkie rzeczy należycie poznać i rozsądzić? Ze nie wyjaśniacie spraw wątpliwych, wywołujących rozterki w sumieniach, a tylko nakazujecie nas zgnębić i zniszczyć siłą zbrojną.

128. Jest wielu zacnych mężów, dla których te wątpliwości są przykrzejsze niż i sama śmierć. Nie bierzesz dostatecznie pod uwagę, jak wielką i ważną rzeczą jest religia, jeżeli myślisz, że zacni mężowie nie dławią się i nie duszą po prostu, gdy zaczyna ich nachodzić jakaś rozterka co do dwuznacznego rozumienia dogmatu. A takie wątpliwości nie mogą nie wzbudzić najgłębszej nienawiści do tych, którzy chociaż powinni leczyć sumienia, opierają się temu, byle tylko sprawę jak najmniej wyjaśnić.

129. Nie mówimy tutaj, że winniście się lękać sądu Bożego. Albowiem papieże myślą, że skoro sami trzymają w swym ręku klucze, z łatwością mogą sobie sami otworzyć niebo, kiedy tylko zechcą. Mówimy o sądach ludzi i o przemilczanych i zbagatelizowanych życzeniach wszystkich ludów, które doprawdy domagają się w czasie obecnym, by te uciążliwe sporne sprawy zostały tak poznane i ustalone, aby zacne umysły zostały uspokojone i od wątpliwości uwolnione. Z łatwością bowiem możemy dzięki swojej mądrości osądzić, co będzie, gdy kiedyś wybuchną przeciwko wam nienawiści. A doprawdy będziecie mogli zobowiązać sobie wszystkie ludy wyświadczeniem im tego dobrodziejstwa, które wszyscy zacni mężowie uważają za najważniejsze i największe, że uspokoicie wątpiące sumienia.

130. Mówimy tak nie dlatego, że mamy wątpliwości co do naszej Konfesji. Wiemy bowiem, że jest ona prawdziwa, nabożna i dla nabożnych sumień pożyteczna. Lecz można przyjąć jako rzecz wiarygodną, że gdzie indziej jest wielu takich, którzy w sprawach niełatwych są odmiennego zdania, a jednak nie słuchają wygodnych sobie doktorów, którzy mogliby uleczyć ich sumienia.

131. Lecz powróćmy do naszego zagadnienia. Przytoczone przez przeciwników i cytaty z Pisma św. zgoła nic nie mówią o kanonicznych zadośćuczynieniach i poglądach scholastyków, co do których wiadomo, że powstały niedawno. Dlatego jest czystym fałszerstwem, gdy naginają oni Pismo św. do swoich poglądów. Powiadamy, że za pokutą, to jest za nawróceniem czy odrodzeniem, powinny iść dobre owoce, dobre uczynki w całym życiu. I nie może być prawdziwego nawrócenia czy prawdziwej skruchy tam, gdzie nie następują umartwienia ciała i dobre owoce. Prawdziwe trwogi, prawdziwe bóle duchowe nie pozwalają ciału pobłażać rozkoszom, a prawdziwa wiara nie jest niewdzięczna Bogu i nie gardzi przykazaniami