Co za zaufanie?
37. Ewangelickie Dni Kościoła odbyły się w dniach 19-23 czerwca 2019 r. w Dortmundzie, w zachodniej części Niemiec, w Zagłębiu Ruhry.
25.06.2019
Ulice, parki, stacje metra, kościoły, hale wystawowe, a nawet stadion piłkarski wypełniły dziesiątki tysięcy osób, które nosiły zielone szale z hasłem spotkania. Temat Kirchentagu dotyczył zaufania, co nie jest przypadkowe, bo jak podkreśliła bp Annette Kurschus, prezes Ewangelickiego Kościoła Westfalii w swoim kazaniu podczas jednego z trzech nabożeństw otwierających spotkanie, zaproponowali go młodzi ludzie, którzy odkryli jak trudno żyć bez zaufania.
Każdy Kirchentag to spotkanie religijne, festiwal kulturalny i wydarzenie polityczne. Prócz nabożeństw, modlitw, wykładów czy studiów biblijnych można uczestniczyć w koncertach i warsztatach, zwiedzać wystawy. Ważne kwestie społeczne jak zmiany klimatyczne, sytuacja uchodźców i migrantów, fałszywe informacje w mediach i mowa nienawiści w Internecie, wszechobecna cyfryzacja czy konserwatyzm, także w tym roku były omawiane nie tylko w gronie teologów, ale brali w tym udział czołowi politycy niemieccy. Wśród gości i prelegentów byli m.in.: przewodniczący Rady Kościoła Ewangelickiego w Niemczech, bp Heinrich Bedford-Strohm, przewodniczący Konferencji Rzymskokatolickiego Episkopatu Niemiec kardynał Reinhard Marx, kanclerz Angela Merkel i prezydent Republiki Federalnej Niemiec Frank-Walter Steinmeier.
Tradycyjnie obecni byli uczestnicy z Polski. Przyjechało około 140 osób m.in. z Bielska-Białej, Cieszyna, Częstochowy, Dzięgielowa, Goleszowa, Katowic, Krakowa, Lublina, Łazisk Górnych, Łodzi, Mikołowa, Olsztyna, Szczytna, Pasymia, Tychów, Ustronia, Warszawy i Wrocławia. Ponadto na Targach Możliwości gdzie prezentują się Kościoły, różne instytucje i organizacje można było odnaleźć trzy polskie stoiska: Stoisko Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP, Diakonii Polskiej i Polskiej Rady Ekumenicznej. Na każdym z nich można było porozmawiać i przygotowano poczęstunek. Na stoisku Kościoła prezentowano luteranizm w Polsce, promowano niemiecką wersję „Ewangelickiego bedekera” i częstowano jabłkami oraz ciastkami z Polski. Na stoisku Diakonii Polskiej opowiadano o działalności charytatywnej Kościoła i częstowano kołaczem (tradycyjne ciasto ze Śląska Cieszyńskiego). Polska Rada Ekumeniczna ukazywała ekumeniczne oblicze naszego kraju i serwowała kawę z przyprawami po etiopsku. Wszystkie stoiska odwiedzane były przez tłumy osób, wiele przychodziło z konkretnymi pytaniami, pojawili się też zwierzchnicy Kościołów i organizacji partnerskich.
W programie również były polskie akcenty. W kościele Marcina odbyło się nabożeństwo niemiecko-polskie, przygotowane przez parafie, które mają partnerstwo z parafiami na Mazurach. Wprawdzie niemal w całości prowadzone było w języku niemieckim, ale organizatorzy zapewnili tłumaczenie w jęz. polskim. Kazanie wygłosił ks. Witold Twardzik z Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Pasymiu, a po nabożeństwie można odbyło się spotkanie w salach parafialnych, które było okazją do rozmów i spróbowania sernika i makowca.
Studium biblijne prowadzone w jęz. polskim i niemieckim w kościele św. Piotra w Dortmundzie przez wykładowczynię akademicką mgr Elżbietę Byrtek. Tematem przewodnim był fragment z Ewangelii Łukasza 7, 36-50 opowiadający o kobiecie, która w domu faryzeusza o imieniu Szymon, namaściła olejkiem i łzami stopy Jezusa. Uczestnicy tego spotkania mogli porozmawiać o opowieści biblijnej, przyjrzeć się różnym obrazom do niej nawiązującym, a w kościele unosił się zapach różnorodnych olejków. Warto przy okazji wspomnieć, że kościół św. Piotra miał podczas Kirchentagu dwie wyjątkowe niespodzianki dla odwiedzających: otwarto tzw. Złoty cud Westfalii okazały, rzeźbiony w drewnie ołtarz, który zwykle można oglądać tylko dwa razy do roku, a dodatkowo w części kościoła „rósł” okazały las, zachęcający do chodzenia ścieżkami wiary zatrzymania się, słuchania i odkrywania Bożych śladów.
Ewangelickie Dni Kościoła zakończyły się dwoma nabożeństwami. Nabożeństwo na stadionie Borussi Dortmund zgromadziło 32 tysiące osób. Kazanie do tekstu z Listu do Hebrajczyków 10 wygłosiła ks. Sandra Bils z Kościoła Ewangelicko-Luterańskiego w Hanowerze. W kazaniu ks. Bils mówiła o zrujnowanym zaufaniu dzisiejszego społeczeństwa do instytucji kościelnych, o tym jak ważne jest zaufanie Bogu, szczególnie w trudnych momentach życia. Ks. Bils przypomniała, że należymy do Jezusa Chrystusa, który wie o tym, co wolelibyśmy czasem ukryć. On otaczał się prostytutkami, uciekinierami i trędowatymi; słuchał, pocieszał i uzdrawiał. Kochał miłością o wiele silniejszą niż śmierć. Stąd dla chrześcijan istotne powinny być słowa z Ew. Mateusza 25, 40: „Zaprawdę powiadam wam, cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych moich braci, mnie uczyniliście”. Jak podkreśliła ks. Bils, ratowanie życia nie jest dla nas zbrodnią, ale chrześcijańskim obowiązkiem. Dla chrześcijan czas na tym świecie wcale się nie skończył, ponieważ teraz są oni potrzebni bardziej niż kiedykolwiek.
Tegoroczne Ewangelickie Dni Kościoła w Niemczech odwiedziło więcej osób niż się spodziewano: zarejestrowało się około 80 000 stałych uczestników, a 41 000 brało udział w spotkaniu przez jeden dzień. W 223 miejscach w mieście odbyło się prawie 2400 wydarzeń. Obecnych było 2650 gości z około 70 krajów.
Kolejny Ekumeniczny Kirchentag 2021 odbędzie się we Frankfurcie nad Menem.
Wrażenia uczestników:
Kirchentag nie pozostawia bez wrażeń. To ogromna przestrzeń inspiracji i bank pomysłów. Miejsce spotkań i rozmów. Przebywanie w tak dużym gronie serdecznych i zaangażowanych osób zawsze dodaje mi energii, którą zabieram ze sobą do domu. Od czasu kiedy przyjeżdżam na Kirchentag nie tylko w charakterze uczestnika, ale też jestem zaangażowana bardziej organizacyjnie, pogłębia się we mnie poczucie braku możliwości uczestniczenia we wszystkich punktach programu, na których wydawało mi się, że koniecznie muszę być. Z drugiej jednak strony pojawia się uczucie silniejszego utożsamiania się z samym wydarzeniem i odpowiedzialności za jego przebieg. Dlatego cieszę się bardzo, że pomimo niesprzyjającego terminu i odległości ok. 140 osób z Polski przyjechało do Dortmundu, i że im się podobało. U kilku rozmówców udało mi się dostrzec ten zachwyt, którego sama doświadczyłam kiedy byłam na swoim pierwszym Kirchentagu i to wynagradza cały wysiłek organizacyjny.
(Anna Wrzesińska)
Dortmund tętnił życiem i wywarł na nas duże wrażenie. Zarówno architektura jak i otwartość mieszkańców była czymś bez czego Ewangelickie Dni Kościoła nie byłyby tym samym. Niezwykle ciekawą częścią Kirchentagu były targi, na których mogliśmy porozmawiać z interesującymi ludźmi oraz odwiedzić różne stoiska, w tym stoisko naszego Kościoła oraz Diakonii Kościoła. Na targach spędziliśmy większość dnia. W każdym z pięciu dni pobytu w Dortmundzie mieliśmy czas wolny, którego nie zmarnowaliśmy. Zorganizowanych było wiele koncertów, modlitw oraz nabożeństw. Nie sposób było zobaczyć wszystkiego. Dzień niestety się kończył, a my za każdym razem wracaliśmy przepełnieni nadzieją i myślami o całym dniu pełnym atrakcji.
W sobotę w niezwykłym kościele (bo rósł w nim las iglasty) odbyła się poranna modlitwa po polsku. Równie inspirujące było wieczorne nabożeństwo ze świecami, którą każdy odpalał od drugiej osoby – kolegi, przyjaciela, brata i nieznajomego. Bez wątpienia wytworzyła się między nami wspólnota, której nie da się opisać słowami. Ani narodowość, ani nieznajomość języka nie tworzyła dla nas żadnych barier. Odczucia jakie mamy po tegorocznym Kirchentagu są bardzo budujące. Przede wszystkim zaufanie do Boga jak i drugiego człowieka. Wszystko zorganizowane było w duchu ekumenizmu. Zobaczyliśmy również jak różnorodny jest nasz Kościół i że dla każdego znajdzie się w nim miejsce. Wolność łączy się z zaufaniem – taka teza została w naszych umysłach.
(Michał Wiereska)
Na Kirchentagu w Dortmundzie można było nie tylko dobrze się bawić, ale także dobrze poznać niemiecki ewangelicyzm. Nie tworzy on sobie alternatywnego świata. W trakcie nabożeństwa dla motocyklistów zamiast zwyczajnych pieśni religijnych zespół grał klasyki rocka (np. Stairway to Heaven albo Highway to Hell), które, poprzedzone odpowiednim komentarzem, nabrały w kontekście nabożeństwa znaczenia religijnego. Chrześcijaństwo nie musi sobie tworzyć specjalnej muzyki albo sztuki, bo we wszelkiej sztuce może zobaczyć Boga.
Ewangelicyzm nie boi się angażować w problemy świata. Czy to walka z nazizmem, troska o środowisko czy też ratowanie uchodźców – to wszystko wynika wprost z wiary chrześcijańskiej. Trudno pogodzić bycie chrześcijaninem z bezczynnym siedzeniem, gdy wokół dzieje się zło. Najmocniej wybrzmiało to na nabożeństwie końcowym, które było najlepszym nabożeństwem, na którym kiedykolwiek byłem. Należy mieć nadzieję, że i dla naszego polskiego ewangelicyzmu społeczność z Chrystusem będzie motywacją do walki z problemami tego świata. Przeżywany właśnie Rok troski o stworzenie na pewno jest krokiem w dobrym kierunku.
(Joshua Hanson)
Tegoroczny Kirchentag w Dortmundzie był piątą tego typu imprezą, w której miałem okazję brać udział. Niesamowite jest to, że spotkałem tam kilka osób, z którymi od dłuższego czasu mam ograniczony kontakt, ponieważ mieszkają właśnie za naszą zachodnią granicą. Oprócz nich, w Dortmundzie mogłem spotkać się z osobami, które poznałem podczas parafialnych wyjazdów za granicę i od czasu do czasu zdarza mi się utrzymywać kontakt z nimi poprzez media społecznościowe. W trakcie Kirchentagu doznałem również niespodziewanych momentów inspiracji. Tę możliwość daje mnogość wydarzeń dziejących się w wielu miejscach w tym samym czasie, których nijak człowiek nie jest w stanie ogarnąć. Na przykład duże wrażenie zrobiło na mnie nabożeństwo dla motocyklistów, na które trafiłem zupełnie przypadkiem. To właśnie tam najdobitniej dotarło do mnie przesłanie będące hasłem całego spotkania: „Co za zaufanie?”.
Kirchentag za każdym razem uświadamia mi jak bardzo zróżnicowani są luteranie na całym świecie. Niby słyszy się o tym, jednak doświadczenie tego daje zupełnie inne spojrzenie. Szczególne było dla mnie również nabożeństwo kończące Ewangelickie Dni Kościoła, ponieważ odbywało się na stadionie mojego ulubionego klubu. Ilość ludzi, którzy byli tam obecni sięgała połowy liczby wszystkich luteran w Polsce – to mocno działa na wyobraźnię. Z tego i wielu innych względów było to niepowtarzalne doświadczenie, które będę mógł długo wspominać. Już nie mogę się doczekać tego, co będzie się działo za 2 lata we Frankfurcie!
(Grzegorz Fryda)
zdj. ks. Paweł Meler, Agnieszka Godfrejów-Tarnogórska