Musimy być światłem

Przesłanie prezydenta Światowej Federacji Luterańskiej bpa Henrika Stubkjæra

Objawiła się bowiem wszystkim ludziom zbawcza łaska Boga, …
(Tyt 2,11)

Na ścianie baraku obozu koncentracyjnego jeden z więźniów pozostawił napis: „Wierzymy w słońce, nawet gdy nie świeci. I wierzymy w Boga, nawet gdy Go nie widzimy.”

Słowa te są poruszającym świadectwem nadziei pokładanej w Bogu — nadziei, która potrafi rodzić się nawet w najbardziej beznadziejnych miejscach. Napis, pozostawiony na ścianie baraku, miał być zapewne sposobem ocalenia tej myśli oraz przekazania jej innym więźniom jako źródła otuchy i nadziei.

Podobnie apostoł Paweł kierował słowa nadziei, aby umacniać wiarę. Nie pozostawił ich jednak na murze, lecz zapisał w liście do swojego przyjaciela, współwierzącego i współpracownika — Tytusa. Razem zakładali nową wspólnotę chrześcijańską na greckiej wyspie Krecie. Gdy Paweł musiał kontynuować swoją podróż misyjną, pozostawił tam Tytusa z zadaniem ustanowienia starszych w nowym zborze. Wkrótce potem przesłał mu te pokrzepiające słowa:

„Objawiła się bowiem łaska Boża, niosąca zbawienie wszystkim ludziom…”

Słowa te wyrażają istotę orędzia Bożego Narodzenia: Bóg w Jezusie Chrystusie stał się nam bliski, aby objawić swoją łaskę i przebaczenie. Przypominają o Bożej ingerencji w historię świata sprzed ponad dwóch tysięcy lat — o wydarzeniu, które już się dokonało.

Jednocześnie przypominają o tym, co dokonuje się na nowo każdego Bożego Narodzenia. Boże zbawienie zostaje nam ponownie ofiarowane jako uzdrawiające działanie Boga w Jezusie Chrystusie — ku radości ludzi i ku pokojowi na świecie.

W Viborgu, gdzie mieszkam, znajduje się niewielkie jezioro, z którego wypływa strumień. Nad strumieniem przerzucony jest most. Podczas spacerów często zatrzymujemy się tam, by spojrzeć na wodę płynącą pod mostem. I wtedy mamy wybór: możemy patrzeć w stronę, w którą woda odpływa, albo w stronę, z której do nas napływa.

Podobnie bywa w ludzkim życiu. Często skłonni jesteśmy patrzeć wstecz — tęsknić za tym, co minęło, żałować tego, czego nie było, rozpamiętywać porażki i zaniedbania, albo przytłaczać się myślą o straconym czasie.

Możemy jednak spojrzeć w drugą stronę. Zauważyć, że czas przychodzi ku nam, że wciąż pojawiają się nowe możliwości. Możemy podnieść głowy, nabrać nadziei i patrzeć w przyszłość.

Zachęcające słowa Pawła do Tytusa możemy odczytywać także jako skierowane do nas — do tych, którzy dziś są wezwani do głoszenia Słowa Bożego i budowania Kościoła. Mają one podwójny wymiar: wskazują wstecz, na narodziny Jezusa jako wydarzenie w historii zbawienia, gdy Bóg zbliżył się do człowieka, a jednocześnie kierują nas ku przyszłości, przypominając, że Boże zbawienie przychodzi do nas na nowo, niosąc nadzieję na dziś i na jutro.

Podczas niedawnej wizyty w Ewangelicko-Luterańskim Kościele w Jordanii i Ziemi Świętej miałem okazję odwiedzić Bazylikę Narodzenia Pańskiego w Betlejem. Było to głęboko poruszające doświadczenie — znaleźć się w miejscu, które samo w sobie jest przesłaniem pokoju i nadziei pośród niepewności, ucisku i izolacji. To właśnie tam Boża Światłość przyszła na świat. A jednak to tam ciemność zdaje się być szczególnie głęboka. Kontrast nie mógłby być wyraźniejszy. Lecz jeśli nie potrafimy dostrzec światła — musimy sami stać się światłem.

Po wizycie w Bazylice Narodzenia Pańskiego odwiedziliśmy szkołę Dar al-Kalima, prowadzoną przez Kościół luterański. Spotkaliśmy tam uczniów. Jedna z młodych dziewcząt opowiedziała nam, jak wygląda życie młodego człowieka w dzisiejszym Betlejem. Na zakończenie powiedziała: „Trudno dostrzec światło w okolicznościach, które nas otaczają. Ale jeśli nie potrafimy go zobaczyć, musimy sami stać się światłem.” Jakże mocne, odważne i niosące pojednanie było to przesłanie.

W świecie coraz bardziej podzielonym, w którym słowa potrafią ranić, a konflikty — zarówno te globalne, jak i te codzienne — coraz bardziej nas od siebie oddalają, potrzebujemy orędzia Bożego Narodzenia. Święta te przypominają bowiem o tym, co nas łączy. Uświadamiają nam, że nadzieja nie rodzi się z nas samych, lecz przychodzi do nas.

Pośród wszystkiego, co dzieli, wciąż rozbrzmiewają słowa anioła: „Nie bójcie się, bo oto zwiastuję wam radość wielką.”
Niech więc światło Bożego Narodzenia promieniuje w tym roku sprawiedliwością i pojednaniem. I — zgodnie ze słowami tej młodej dziewczyny — bądźmy światłem dla siebie nawzajem, niezależnie od miejsca, w którym stoimy.

Życzę Wam błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia oraz dobrego, pełnego nadziei Nowego Roku.

bp Henrik Stubkjær
Prezydent Światowej Federacji Luterańskiej

zdjęcie: Laura Nyhuis/Unsplash