Wielkanoc

Nagle Jezus wyszedł im naprzeciw i pozdrowił je: Witajcie! One zaś podeszły, objęły Go za nogi 
i złożyły Mu pokłon. Wtedy Jezus im powiedział: Nie bójcie się! Idźcie i powiedzcie Moim braciom, aby poszli do Galilei. Tam Mnie zobaczą. Mt 28,9-10 (BE)

Czekam na ciebie w Galilei

Być może najbardziej niesamowitymi chwilami w naszym życiu są spotkania z ludźmi. One zapadają w pamięć najgłębiej, pozostawiają niekiedy ślad na całe życie. Spotkania z innymi wypełniają nasze serca miłością albo czynią z nas ludzi duchowo poranionych. Jednak warto poświęcić czas i cząstkę siebie, aby droga mojego życia splotła się z czyjąś drogą. A co dopiero, kiedy mogę spotkać kogoś, kto powstał z martwych! I to jest właśnie najwspanialszy czas w życiu każdego – spotkać Zmartwychwstałego, który wychodzi nam naprzeciw.

Maria Magdalena i druga Maria tego doświadczają. Przyszły o świcie pierwszego dnia tygodnia, aby obejrzeć grób. Nie tylko spotykają anioła siedzącego na kamieniu, który zamykał wejście do grobu Jezusa. Nie tylko otrzymują od niego polecenie, aby przekazać uczniom Mistrza z Nazaretu, że czeka na nich w Galilei. One same spotykają Zmartwychwstałego, a raczej to On poraz kolejny wszedł na drogę ich życia, aby przemienić ich smutek w radość, cierpienie w szczęście, żałobę
w czas aktywności i działania.

One Go już spotkały. Uczniowie muszą wrócić do miejsca, w którym wszystko się zaczęło, aby spotkać Zmartwychwstałego – do Galilei. To właśnie w Galilei rozpoczął Jezus zwiastowanie Ewangelii, to właśnie w Galilei powołał pierwszych uczniów, w Galilei dokonał pierwszych uzdrowień. On znowu jest w Galilei i czeka, aby spotkać się ze swoimi uczniami, ze swoimi braćmi. 

Galilea to nie tylko kraina historyczna na terenie dzisiejszego Izraela. To nie tylko miejsce, które każdy z nas może zwiedzić. Ta najważniejsza Galilea to moja codzienność, moje życie przeżywane, niekiedy z wielkim mozołem, dzień po dniu. Zmartwychwstały już tam jest, czeka na mnie. Chce, abym powrócił do siebie samego i spotkał Go w sobie samym, w swoim sercu, we własnej duszy. On chce, abym znalazł drogę powrotną do własnego wnętrza i odkrył niczym niezafałszowany obraz Boga, który jest we mnie. Nie można spotkać Zmartwychwstałego na cmentarzu, nie można spotkać Go w grobie, chociaż jest pusty. Każdy z nas powinien pozwolić, aby umarło w nas, co umrzeć powinno, co odbiera optymizm, radość, witalność, zasnuwa przyszłość przerażeniem.  

Zmartwychwstały jest blisko każdego z nas. Każdego dnia czeka, abyśmy przyszli do Niego. On czeka, już jest w Galilei mojego życia. Chce, abyśmy usłyszeli: Witajcie! Nie bójcie się. Amen.

ks. Bogusław Cichy