Kto żałuje swojej rózgi, nienawidzi swojego syna, lecz kto go kocha, karci go zawczasu. Prz 13,24
Boże mój! Buntuję się przeciw temu oświadczeniu! Jestem matką z długoletnim stażem i zawsze twierdziłam i twierdzę, że od dzieci wszystko można wyegzekwować miłością. A jednak nieraz poniosłam klęskę, nieraz doświadczyłam rodzinnego pogromu. Wiem, uczę się, przekazuję dalej, że dyscyplina i żelazna konsekwencja w postępowaniu z dzieckiem wiedzie do właściwych efektów wychowawczych. Ale wyznam szczerze: bliższa jest mi postawa Ojca z przypowieści o synu marnotrawnym, to uczucie miłości bezwarunkowej, bezgranicznej, której doświadczyłam w dzieciństwie, aniżeli system nagród i kar. Panie, proszę, pomóż mi zachować równowagę między rozumem a sercem. Amen