Kto z Boga jest, słów Bożych słucha; wy dlatego nie słuchacie, bo z Boga nie jesteście.

Ewangelia Jana 8,47

Słowa te wypowiada Chrystus tak zwyczajnie, że nikt nie przypuszcza, że w nich zawarte są tak wielkie rzeczy. Kto jednak spojrzy na nie właściwie i z pilnością rozważy, co tu jest od Boga, a co nie jest od Boga, ten musi wyznać, że to, o czym mówi Chrystus, jest wielką i dobrze ujętą sprawą. Gdyż rzecz to pewna i prawdziwa, że nie można surowiej ocenić człowieka ani mocniej weń uderzyć, aniżeli mówiąc mu, że nie jest on od Boga. Niczym jest nazwanie mnie szelmą czy hultajem, a nawet obcięcie mi głowy, wobec tej okropnej nędzy, którą Pan ujął w krótkim słowie, skierowanym do Żydów: „wy nie jesteście od Boga”. Dlatego wszystko od tego zależy, byśmy chętnie słuchali Bożego Słowa i pilnie je zachowywali. Pomyślcie tylko, dzieci umiłowane, jakie z tego macie korzyści. Wiecie więc, że jesteście od Boga, diabeł i piekło są zwyciężone i nie zaszkodzi wam ani grzech, ani Boży Sąd. I jakie by was jeszcze brudy nie dotknęły, wszystkiemu możecie ujść, podczas gdy świat z powodu najmniejszej błahostki traci cierpliwość i upada na duchu. Chrześcijanie muszą wprawdzie wiele cierpieć, gdyż ich bezwzględnym wrogiem jest diabeł i świat i w niebezpieczeństwie znajduje się ich ciało i życie, majątek i cześć. Jak jednak mogą to wszystko znosić w cierpliwości? Dzieje się tak tylko dlatego, że trwają przy Słowie i mogą powiedzieć: „Niech się dzieje, co chce, nie jestem ze świata, ale z Boga – w przeciwnym razie świat inaczej by ze mną postępował! Jednak wolę o wiele bardziej, by świat mnie nienawidził i zadawał mi cierpienie niż gdyby mnie lubił, a ja nie byłbym z Boga”.