1. Niedziela Adwentu
A do anioła zboru w Laodycei napisz: To mówi ten, który jest Amen, świadek wierny i prawdziwy, początek stworzenia Bożego: Znam uczynki twoje, żeś ani zimny, ani gorący. Obyś był zimny albo gorący! A tak, żeś letni, a nie gorący ani zimny, wypluję cię z ust moich. Ponieważ mówisz: Bogaty jestem i wzbogaciłem się, i niczego nie potrzebuję, a nie wiesz, żeś pożałowania godzien nędzarz i biedak, ślepy i goły, radzę ci, abyś nabył u mnie złota w ogniu wypróbowanego, abyś się wzbogacił i abyś przyodział szaty białe, aby nie wystąpiła na jaw haniebna nagość twoja, oraz maści, by nią namaścić oczy twoje, abyś przejrzał. Wszystkich, których miłuję, karcę i smagam; bądź tedy gorliwy i upamiętaj się. Oto stoję u drzwi i kołaczę; jeśli ktoś usłyszy głos mój i otworzy drzwi, wstąpię do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną. Zwycięzcy pozwolę zasiąść ze mną na moim tronie, jak i Ja zwyciężyłem i zasiadłem wraz z Ojcem moim na jego tronie. Kto ma uszy, niechaj słucha, co Duch mówi do zborów. Obj.3.14-22
Na progu Adwentu warto zagłębić się w listy z księgi Objawienia, chociaż nie tylko z powodu Adwentu, warto je chłonąć: Listy te są ponadczasowe, działają jak lustra w których przewija się film życia, są jak zwierciadła naszej współczesności. Czy Apokalipsa to faktycznie Księga Objawienia czy raczej księga wielkiego zamętu? Wielu tak twierdzi, odnosząc się z rezerwą do powierzchownie przeczytanych fragmentów. Apokalipsa Janowa to Księga Gniewu i Chwały Bożej! Księga ostatecznego zwycięstwa nad chaosem świata!
Naszą słabością jest zbytnie ograniczenie się tylko do Nowego Testamentu. Efekt? Pielęgnujemy w sobie dziecinne wyobrażenia Boga, które z czasem już nam nie wystarczają. Zatem w kolejnym Adwencie mamy okazję zobaczyć jak KADOSZ JAHWE jest zogniskowanie w osobie Pana JEZUSA!
Aby to zrozumieć – konieczne jest zanurzenie się w proroctwach Starego Testamentu zwłaszcza w apokalipsach takich jak księga Daniela, czy księga Zachariasza. Warto też porównać znane starotestamentowe imiona Pana Jezusa – takie jak Immanuel, Sługa Pana, Mąż boleści z tytułami jakie znajdujemy w Objawieniu, w ostatniej księdze Biblii. Wystarczy tylko przeanalizować tytuły Pana Jezusa jakie znajdujemy we wstępach listów do siedmiu Zborów. To niezwykła AUTOPREZENTACJA – sam Pan Jezus mówi nam jak mamy na niego patrzeć! Zatem, zanim znów będziemy karmili oczy tkliwymi obrazami dzieciątka Jezus, dobrze wykorzystajmy adwentowy czas ucząc się tego, jak chce Pan Jezus abyśmy go dostrzegali.
List do Zboru w Efezie: Jezus to ten, który przechadza się…. jest obecny, obserwuje, przygląda się, czujnie patrzy na nas (zadaje pytanie: czy Syn człowieczy gdy przyjdzie znajdzie wiarę na ziemi?).
List do Zboru w Smyrnie: To mówi pierwszy i ostatni, który był umarły, a ożył; Jezus jest Alfą i Omegą. Jezus będzie absolutnie ostatnim kogo spotkasz.
List do zboru w Pergamonie: To mówi Ten, który ma ostry miecz obosieczny…Jakże mocna jest analogia do słów z Listu do Hebrajczyków 4.12. Jezus obecny jest w Słowie, które ostrzejsze jest niż miecz obosieczny.
List do zboru w Tiatyrze: To mówi Syn Boży, który ma oczy jak płomień ognia, a nogi jego podobne są do mosiądzu. Oto możemy zobaczyć to, co widział Prorok Daniel, drżąc cały w widzeniu nad rzeką Tygrys….. oblicze jego jaśniało jak błyskawica, a oczy jego jak pochodnie płonące, ramiona i nogi jego błyszczały jak miedź wypolerowana, ( Dn 10;6-11)
List do zboru w Sardes: 7 duchów, 7 gwiazd – jak szkło powiększające dzięki któremu ON nas widzi dogłębnie.
List do Zboru w Filadelfii: ON ma klucz Dawida (a gdzie przysłowiowy Piotr z kluczami do nieba, obecny w wielu kreskówkach?).
Laodycea: ON jest AMEN ! – to niezachwiana Pewność! – Jakie jest nasze zrozumienie Amen, czyżby tylko uroczysty sygnał do zakończenia ?
List do Zboru w Laodycei stawia nas do pionu, stanowi krytykę NASZEJ STREFY KOMFORTU. Mozolnie ją budujemy – a ten który się przechadza między nami mówi; ponieważ mówisz: Bogaty jestem i wzbogaciłem się i niczego nie potrzebuję, a nie wiesz, żeś pożałowania godzien nędzarz i biedak, ślepy i goły.
POTRZEBUJESZ MAŚCI NA OCZY? wszyscy żyjemy jak w amoku, patrzymy, a nie dostrzegamy lub widzimy to, co chcemy widzieć czyli tylko nasze projekcje, wyobrażenia, one stają się ważniejsze niż obiektywna, oczywista prawda! Lepiej zaśpiewać:
pomaż maścią leczącą oczy me,
spraw by język mój tez przemówić chciał,
puste ręce podnoszę pod Twój w niebie tron, manną z nieba nakarm duszę mą…. (Ś.E 736)
W moim rodzinnym domu znalazłem książeczkę dla konfirmantów z 1935 roku….Był to konfirmacyjny prezent moich rodziców. Zawsze intrygowała mnie piękna ilustracja na wstępie. Oto zimowy krajobraz, sople lodu nad drzwiami. A do drzwi tych puka Pan Jezus – w środku zimy? Drzwi nie mają klamki, można je odtworzyć tylko od wewnątrz: … Oto stoję u drzwi i kołaczę; jeśli ktoś usłyszy głos mój i otworzy drzwi, wstąpię do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną…
Oto esencja adwentowego czasu. Przeżyj swoje EMAUS, otwórz drzwi swojego wnętrza i uczyń Pana Jezusa gospodarzem wieczerzy !
Amen.
ks. Karol Macura