[...] złożywszy z siebie wszelki ciężar i grzech, który nas usidla [...].

List do Hebrajczyków 12,1

Nieraz postanawiałem tego czy innego dnia przystąpić do Wieczerzy Świętej, i gdy ten dzień nadszedł, zamiar ten porzucałem, pojawiała się jakaś przeszkoda albo też powiedziałem sobie po prostu, że mogę to uczynić za osiem dni. ósmy dzień zastał mnie tak samo niegotowego i mającego tyle samo przeszkód, co poprzednio. No dobrze, zrobię to za następne osiem dni. Tych kolejnych osiem dni wystarczyło, bym prawie o tym zapomniał. Jeśli jednak Bóg udzieli mi łaski, bym przejrzał łajdactwa diabła, to powiem: „czy o to nam chodzi, szatanię Tym sposobem na twojej i mojej przebiegłości zejdzie nam dobry rok!”. I nie zważam już na nic i przystępuję do Wieczerzy, choć niekiedy bez spowiedzi (czego jednak zwykle nie robię), na przekór diabłu.