19. Niedziela po Trójcy Świętej
(9) Psalm Hiskiasza, króla judzkiego, gdy był chory i wyzdrowiał ze swojej choroby: (10) Rzekłem: W połowie moich dni muszę odejść, na resztę mych lat zostałem wezwany do bram krainy umarłych. (11) Rzekłem: Już nie ujrzę Pana, Pana w krainie żyjących, już nie zobaczę człowieka między mieszkańcami ziemi. (12) Moja chata rozebrana i odjęta mi jak namiot pasterski. Zwinąłeś jak tkacz moje życie, odciąłeś mnie od krosien, poniechałeś mnie tak w dzień, jak w nocy. (13)Wołałem o pomoc aż do rana, jak lew, tak miażdżył wszystkie moje kości; poniechałeś mnie tak w dzień, jak w nocy. (14) Jak pisklę jaskółcze, tak świergotałem, gruchałem jak gołąb. Moje oczy zmęczone, zwrócone ku górze: Panie! Mękę cierpię, ujmij się za mną! (15) Cóż mam mówić, skoro to On rzekł do mnie i On sam to uczynił? Wszystek mój sen spłoszony przez gorycz mojej duszy. (16) Panie! Ciebie wyczekuje moje serce, pokrzep mojego ducha i uzdrów mnie, ożyw mnie! (17) Zaprawdę, zbawienna była dla mnie gorycz, lecz Ty zachowałeś duszę moją od dołu zagłady, gdyż poza siebie rzuciłeś wszystkie moje grzechy. (18) Nie w krainie umarłych bowiem cię wysławiają, nie chwali ciebie śmierć, nie oczekują twojej wierności ci, którzy zstępują do grobu. (19) Żywy, tylko żywy wysławia ciebie, jak ja dzisiaj, ojciec dzieciom ogłasza twoją wierność. (20) O Panie! Wybaw nas! A będziemy grać na strunach przed domem Pana po wszystkie dni naszego życia. Iz 38, 9-20
Czytanie historii królów judzkich i izraelskich opisanych w starotestamentowych Księgach Królewskich i Kronik może być zajęciem pasjonującym, ale wymagającym od czytelnika wielkiej uwagi i wiedzy historycznej. Masa trudnych do wymówienia imion, wiele wydarzeń, nieraz tylko lapidarne wzmianki charakteryzujące danego władcę. A jednak te księgi znalazły się w kanonie biblijnym. Jeśli wierzymy, że całe Pismo jest natchnione przez Boga, to musimy również przyjąć, że sprawozdania z życia i panowania poszczególnych królów są nam dane po to, by nas czegoś nauczyć, byśmy mogli wyciągnąć wnioski i odnieść je do swojego życia. Na tym polega ponadczasowość Biblii i uniwersalność jej przesłania.
Prorok Izajasz przywołuje w 38 rozdziale swej księgi króla Hiskiasza. Żył on i panował na przełomie VIII i VII w Królestwie Judy – jednym z dwóch królestw powstałych po rozpadzie państwa Salomona. Autor biblijny przeznacza mu trochę więcej miejsca. Dowiadujemy się o nim między innymi, że był jednym z niewielu pobożnych i wierzących władców, czym wyróżniał się zwłaszcza na tle swego ojca Achaza. Dokonał reformy religijnej i dbał, by w jego państwie oddawano cześć jedynie Bogu Jahwe. Można powiedzieć, że doświadczał w swym panowaniu tego, co oznacza jego imię: Bóg Jahwe jest moją mocą.
Pewnego dnia, jak grom z jasnego nieba spada na niego wiadomość, którą przyniósł prorok Izajasz: Uporządkuj swój dom, albowiem umrzesz, a nie będziesz żył. Czy nam to czegoś nie przypomina? Podobną diagnozę co roku słyszą tysiące osób, które dowiadują się o nieuleczalnej chorobie. Stają nagle przed perspektywą odejścia z tego świata, na co absolutnie nie są gotowi. Jeszcze tyle planów, marzeń, zamierzeń, a tu nagle wiadomość o nadchodzącym końcu. Pozostaje uporządkować swój dom, czyli starać się poukładać swoje sprawy, pojednać się z ludźmi, przygotować na spotkanie z wiecznością. Ale to takie trudne, bo nie łatwo pokonać w sobie wolę życia… człowiek za wszelką cenę pragnie żyć i nie chce umierać.
Hiskiasz nie może się pogodzić z wyrokiem na siebie i zaczyna się modlić. Wtedy następuje cudowne odwrócenie sytuacji: Bóg daje mu jeszcze 15 lat życia. Król, przepełniony radością i wdzięcznością pisze psalm pochwalny, w którym wyraża to wszystko, co czuje względem Boga. Chwali Go i dziękuję Mu za ocalenie i przedłużenie życia.
Przyznaję, że nie jest to dla mnie osobiście łatwy tekst. Burza radosnych uczuć, które wyraża Hiskiasz, zderza się z naszymi smutnymi doświadczeniami, gdy patrzyliśmy na cierpienia ciężko chorych bliskich lub odprowadzaliśmy na cmentarz ludzi, którzy nie powinni byli jeszcze umierać czy ginąć w wypadkach pozostawiając przez to swoje rodziny. Czy Hiskiasz był lepszy? Czy miał więcej szczęścia? Czemu Bóg mu pomógł, a innym nie?
Ta historia, jeśli niewłaściwie zinterpretowana, może przynieść więcej duchowej szkody, niż pożytku. Ona bowiem nie uczy, że Bóg automatycznie przedłuża życie lub uzdrawia śmiertelnie chorych, choć tak by się mogło na pierwszy rzut oka wydawać. Znam sytuację, gdy młoda osoba zachorowała na nowotwór. Wiele osób modliło się żarliwie o jej ocalenie, niestety cud nie nastąpił. Innym razem młoda matka uległa ciężkiemu wypadkowi. Modliliśmy się o jej powrót do zdrowia. Bezskutecznie. Po miesiącu pobytu w szpitalu nie odzyskała przytomności i zmarła. Wiele osób wówczas zaczęło zadawać pytania o Boże miłosierdzie, o sens modlitwy. Niektórzy wręcz obrazili się na Boga i odsunęli się od Niego.
Czy Bóg jest maszyną do spełniania życzeń? Czy jest lekarzem mającym obowiązek uzdrowić każdego chorego, który się o to zwróci? Czy może jednak jest autonomicznym Panem historii, losów człowieka, który patrzy na nas z innej, wyższej perspektywy, a Jego decyzje przewyższają nasze zrozumienie, gdyż jak sam powiedział: myśli moje, to nie myśli wasze, a drogi wasze, to nie drogi moje (…), lecz jak niebiosa są wyższe niż ziemia, tak moje drogi są wyższe niż drogi wasze i myśli moje niż myśli wasze (Iz 55,8.9). Bóg widzi inaczej. Nasze modlitwy są potrzebne i wskazane, ale nie mogą być wymuszaniem czegoś na Bogu. On samodzielnie podejmuje decyzje, a my mamy je przyjąć, przecież o to się właśnie modlimy słowami „bądź wola Twoja jako w Niebie takim na ziemi”.
Hiskiasz dostał 15 dodatkowych lat życia. Potem i tak umarł. Podobnie umarły osoby, które uleczył lub wskrzesił Jezus. Cud się stał, ale nie zmienił kolei rzeczy, jedynie odsunął w czasie to, co nieuniknione. Warto o tym pamiętać, kiedy sami domagamy się podobnego cudu dla siebie lub kogoś, na kim nam zależy. Jeśli taka będzie wola Boża, doświadczymy cudu. Jeśli nie – pogódźmy się z tym. Widocznie Bóg ma inny plan.
Czytając psalm Hiskiasza, warto zwrócić uwagę na słowa, które można nazwać mesjańskim proroctwem wskazującym na coś o wiele cenniejszego, niż samo uzdrowienie: Ty zachowałeś duszę moją od dołu zagłady, gdyż poza siebie rzuciłeś wszystkie moje grzechy. Nasze życie zmierza w jednym kierunku – do wieczności. Dzięki Jezusowi Chrystusowi ta wieczność może być wspaniała, bo to jest prawdziwym Bożym celem. Nie zapewnienie nam raju tu i teraz, ale zbawienie od grzechów, wiecznej śmierci, szatana. Zaproszenie tam, gdzie już nie będzie bólu, cierpienia ani łez. To jest realna perspektywa dla każdego wierzącego, bo stoi za nią Boża obietnica. Amen.
ks. Bogusław Juroszek