2 Dzień Świąt Zesłania Ducha Świętego
(1) Napominam was tedy ja, więzień w Panu, abyście postępowali, jak przystoi na powołanie wasze, (2) z wszelką pokorą i łagodnością, z cierpliwością, znosząc jedni drugich w miłości, (3) starając się zachować jedność Ducha w spójni pokoju: (4) jedno ciało i jeden Duch, jak też powołani jesteście do jednej nadziei, która należy do waszego powołania; (5) jeden Pan, jedna wiara, jeden chrzest; (6) jeden Bóg i Ojciec wszystkich, który jest ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich.
(11) I On ustanowił jednych apostołami, drugich prorokami, innych ewangelistami, a innych pasterzami i nauczycielami, (12) aby przygotować świętych do dzieła posługiwania, do budowania ciała Chrystusowego, (13) aż dojdziemy wszyscy do jedności wiary i poznania Syna Bożego, do męskiej doskonałości, i dorośniemy do wymiarów pełni Chrystusowej, (14) abyśmy już nie byli dziećmi, miotanymi i unoszonymi lada wiatrem nauki przez oszustwo ludzkie i przez podstęp, prowadzący na bezdroża błędu, (15) lecz abyśmy, będąc szczerymi w miłości, wzrastali pod każdym względem w niego, który jest Głową, w Chrystusa, (16) z którego całe ciało spojone i związane przez wszystkie wzajemnie się zasilające stawy, według zgodnego z przeznaczeniem działania każdego poszczególnego członka, rośnie i buduje siebie samo w miłości. Ef 4,1-6.11-16
Duch Święty został zesłany na uczniów w Jerozolimie 50 dni po Zmartwychwstaniu Chrystusa. Jego przyjęcie i obecność w ich życiu pomogła im w pokonaniu wielu zahamowań i obaw związanych z otrzymanym powołaniem. Dzięki działaniu Ducha wyszli z więzienia swojego strachu, obaw, skrepowań i poczuli wolność do działania.
Po nich tysiące i miliony żyjących na naszym globie usłyszało Dobrą Nowinę i poddało się działaniu Ducha Świętego. Stali się budowniczymi Bożego pokoju i jedności: jeden Kościół, w którym działa jeden Duch, wspólne pragnienie Boga, jeden i ten sam Zbawiciel, jedna wiara, zanurzenie w tego samego Chrystusa, oparcie wiary na jednym Bogu.
Nie wszystko jednak poszło dobrze z budową Kościoła na całym świecie.
Apostoł Paweł rozumie, że jednym z naszych najtrudniejszych zadań jest ułożenie relacji z bliźnimi na płaszczyźnie miłości: „(2) z wszelką pokorą i łagodnością, z cierpliwością, znosząc jedni drugich w miłości, (3) starając się zachować jedność Ducha w spójni pokoju.”
Dla Apostoła Narodów przejawem wierności powołaniu jest konkretna postawa, objawiająca się w relacjach międzyludzkich. Wypływa ona ze wzajemnej miłości. Nacechowana jest pokorą i cichością oraz cierpliwością w znoszeniu innych z tym wszystkim, co oni wnoszą w relacje, a co może utrudniać życie. Cierpliwie znieść można niesympatyczne siostry i braci w społeczności wierzących poprzez miłość.
Czy nasze postępowanie w relacjach w parafii jest godne naszego powołania do naśladowania Jezusa? Czy jest w nas cichość i pokora oraz cierpliwa miłość wobec osób trudnych w relacji?
Problem dobrego współżycia z innymi ludźmi jest zagadnieniem światowym. Na globie ziemskim cały czas są ludzie, narody i społeczeństwa, które się spierają o coś lub kłócą. Brak porozumienia doprowadza do wojen. Brak miłości społecznej nie daje możliwości zakończenia sporów, wzajemnej nieufności i opanowania swojego egoizmu.
Może więc w Kościele, parafii lub w diakonacie będzie idealnie? W życiu każdej wspólnoty jest wiele okazji do ujawnienia różnic charakterów, poglądów, metod pracy i zarządzania.
„(4) Jedno ciało i jeden Duch, jak też powołani jesteście do jednej nadziei, która należy do waszego powołania;” Tak, jeden duch i ciało. Tak powinno być, ale przyznajmy, że nie zawsze umiemy zrozumieć bliźniego lub ułożyć z nim poprawne relacje, stłumić w sobie niechęć i wykrzesać z siebie potrzebną życzliwość. Dlaczego tak się dzieje? Bo nie widzimy w drugim Chrystusa.
Zastanówmy się nad tym co nam przeszkadza w ułożeniu należytego stosunku do naszego otoczenia? Być może przeszkadza nam fałszywe przeświadczenie, że wszyscy ludzie powinni być podobni do siebie, a ściślej – podobni do mnie. Dlatego każda odmienność bliźniego nie tylko nas dziwi, ale drażni. Zapominamy, że Bóg stworzył ludzi niepodobnymi do siebie. Pan Bóg nie chciał się powtarzać i tworzyć nas wg jakiegoś szablonu. Każdy człowiek jest inny. Różnimy się od siebie pod wieloma względami. Pan Bóg pragnął tego, abyśmy się wzajemnie uzupełniali. On nie powtarza się w swoich dziełach, nie kopiuje ich, ale je urozmaica. To, że ktoś z nas inaczej odczuwa, myśli, osądza, nie jest rzeczą złą. To pozwala nam odkryć bogactwo planów Bożych. Jeżeli to zrozumiemy to nie będziemy mieć urazu do tych, którzy inaczej widzą, słyszą, mówią i mają inne poglądy. Będziemy wtedy mieli wspaniałą możliwość duchowego wzbogacenia się tym, czego sami nie posiadamy. Damy także od siebie to, co w nas jest wartościowe.
(11) I On ustanowił jednych apostołami, drugich prorokami, innych ewangelistami, a innych pasterzami i nauczycielami, (12) aby przygotować świętych do dzieła posługiwania, do budowania ciała Chrystusowego,
Powinno nam cały czas zależeć na jedności społecznej grupy chrześcijańskiej. Zachęca nas apostoł do wysiłku, by zachować w społeczności jedność opartą na Duchu Świętym. Według niego dokonuje się to dzięki pokojowi wewnętrznemu, który jest owocem Ducha Świętego.
Ta jedność jest konieczna, by Ciało Kościoła ożywione jednym Duchem mogło dobrze się rozwijać i pozwalało rozwijać się Jego poszczególnym członkom.
Jesteśmy przez Chrystusa „spojeni i związani przez wszystkie wzajemnie się zasilające stawy” (16),
Należymy do jednego Ciała, którym jest Kościół. Jesteśmy ożywieni jednym Duchem i podążamy jedną wspólną drogą do wieczności. To Ciało Chrystusa składa się z konkretnych ludzi i wyposażonych w owoce Duch Świętego, „aby przygotować świętych do dzieła posługiwania, do budowania ciała Chrystusowego, (13) aż dojdziemy wszyscy do jedności wiary i poznania Syna Bożego.”
Zastanówmy się nad tym co robimy, aby zachować pokój i jedność wewnątrz zboru, do którego należymy? Czy ożywia nas ten sam Duch Święty i ta sama nadzieja, prowadząca do przyszłej chwały w wieczności? Łączy nas „(5) jeden Pan, jedna wiara, jeden chrzest.”
Jezus Chrystus jest tym jedynym Panem, który jednoczy swoich uczniów.
Najważniejszy źródłem jedności jest Bóg Ojciec. On posiada najwyższą władzę nad wszystkimi. Mieszka w nas i działa. My jesteśmy jego narzędziami.
Prośmy Ducha Świętego, by nas obdarzył pokojem we wnętrzu, który rozlewając się na innych w naszych relacjach, będzie umacniał jedność w naszych społecznościach. Prośmy Ojca, by działał w nas i przez nas, dla dobra naszych społeczności politycznych, religijnych, kulturowych i światowych, budując w nich głębokie relacje i tworząc więzi jedności, których nic nie zdoła zniszczyć.
Istnieje siedem elementów wiążących mnie z siostrami i braćmi, budulców Bożego pokoju i jedności: Jeden Kościół, w którym działa jeden Duch, wspólne pragnienie Boga, jeden i ten sam Zbawiciel, jedna wiara, zanurzenie w tego samego Chrystusa, w końcu jeden Bóg.
Warto się z tym zgodzić.
Amen
ks. Edwin Pech