2. Dzień Świąt Zesłania Ducha Świętego

„A różne są dary łaski, lecz Duch ten sam. I różne są posługi, lecz Pan ten sam. I różne są sposoby działania, lecz ten sam Bóg, który sprawia wszystko we wszystkim. A w każdym różnie przejawia się Duch ku wspólnemu pożytkowi. Jeden bowiem otrzymuje przez Ducha mowę mądrości, drugi przez tego samego Ducha mowę wiedzy, inny wiarę w tym samym Duchu, inny dar uzdrawiania w tym samym Duchu. Jeszcze inny dar czynienia cudów, inny dar proroctwa, inny dar rozróżniania duchów, inny różne rodzaje języków, inny wreszcie dar wykładania języków. Wszystko to zaś sprawia jeden i ten sam Duch, rozdzielając każdemu jak chce.” 

1 Kor 12,4-11

Pewien nauczyciel, zapytał uczniów piątej klasy szkoły podstawowej, czy któryś z nich mógłby wytłumaczyć, co to jest elektryczność. Jeden uczeń podniósł rękę. Nauczyciel zwrócił się do niego: „Jak byś nam to wytłumaczył?” Uczeń podrapał się po głowie i odpowiedział po chwili: „Wczoraj wiedziałem, ale dziś już nie pamiętam”. Nauczyciel potrząsnął głową i powiedział do klasy: „Jaka szkoda. Wasz kolega był wczoraj jedynym człowiekiem na świecie, który zrozumiał elektryczność, ale dzisiaj zapomniał”. 

Wydaje mi się, że czasem jesteśmy podobni do ucznia z powyższej historii, gdy zaczynamy tłumaczyć kim/czym jest Duch Święty. Wprawdzie potrafimy wymienić Jego atrybuty, wiemy że jest trzecią osobą Trójcy Świętej, jednak gdybyśmy chcieli wytłumaczyć w jednoznaczny, logiczny i podręcznikowy sposób kim On jest, byłoby podobnie jak z tłumaczeniem elektryczności, której doświadczamy ale nie widzimy. Możemy ją zgromadzić i widzimy jedynie efekt jej działania, którym jest np. zapalona żarówka.  Podobnie jest z Duchem Świętym. Jest On niewidzialny, ale go doświadczamy. Nie da się Go zobrazować, ani zamknąć w konkretnych ramach. Wykracza, podobnie jak cała Trójca Święta poza naszą wyobraźnię i zrozumienie. Choć nigdy nie pojmiemy w całości tej „Boskiej tajemnicy”, to możemy jednak doświadczać efektów Jego działania. 

Dzisiejszy fragment z 1 listu do Koryntian, jest w tym względzie bardzo pomocny, ponieważ dowiadujemy się z niego, jak objawia się działanie Ducha Świętego w Kościele i jaką formę przyjmuje. Dzięki Jego działaniu możemy mówić o konkretnych owocach, które widać i których można doświadczać. Owoce Ducha objawiają się w naszych postawach i zachowaniach – „A w każdym różnie przejawia się Duch ku wspólnemu pożytkowi” (w. 7).  Te przejawy mogą przyjąć wymiar cudu, czego owocem może być np. uzdrowienie,  z drugiej zaś strony owoce mogą być całkiem zwyczajne – objawiające się w naszej codzienności. Do takich z pewnością należy dar mowy, wiedzy i mądrości, jak również wszystkie te, o których wspomina Apostoł Paweł w liście do Galacjan 5,22-23. Polecam byście w swoim domach otworzyli ten fragment i zanurzyli się, w te przepiękne efekty działania Ducha Świętego. 

Tymczasem chciałbym Was dziś zachęcić do pójścia o krok dalej, niż tylko poznanie teorii. Zastanów się droga Siostro i Bracie, czy modliłeś się kiedyś usilnie i pragnąłeś darów Ducha Święto w swoim życiu? 

Zapragnij ich tak,  jak pierwszego wiosennego dnia po długiej i mroźnej zimie. Oczekuj działania Ducha w Twoim życiu, jak chłodnego powiewu wiatru w upalny dzień. Módl się każdego dnia o jego dary dla Ciebie, Twojej rodziny, Kościoła i oczekuj na Jego działanie. 

Jedną z największych przygód w podróży chrześcijanina przez życie jest oczekiwanie na Boże działanie.  Oczekiwanie sprawia, że patrzymy z nadzieją w przyszłość i dostrzegamy tam stale nową perspektywę. Co Bóg uczyni i dokąd Duch Święty powieje w Twoim życiu? Bądźmy tego ciekawi i wytrwali w oczekiwaniu. Nie traćmy zapału i siły nawet wtedy, gdy nie wiemy wszystkiego, a wręcz wiemy bardzo mało. Nie wahajmy się prosić o Ducha Świętego każdego dnia. Wyruszmy z nim w przyszłość, która jest przygodą. 

Pewnego razu był sobie mały strumyk, który dotarł do granicy wielkiej pustyni. Tam usłyszał głos – płyń spokojnie dalej -ale bał się płynąć dalej w pustynię, bał się nowego i nieznanego. Wprawdzie chciał mieć więcej wody i wieść piękniejsze życie, ale nie chciał się zmienić i podjąć ryzyka. Więc głos odezwał się ponownie do strumyka. -Jeśli nie odważysz się na ten krok nigdy nie dowiesz się na co cię stać, po prostu uwierz w to, że również w nowym otoczeniu dasz sobie radę.  Płyń spokojnie dalej… – wówczas strumyk zdecydował się płynąć dalej, ale nie czuł się z tym dobrze. Ponieważ na pustyni stawało się coraz goręcej, w końcu strumyk wyparował. Unoszące się małe kropelki wody zebrały się w atmosferze. Gdzie utworzyły się chmury wznoszące się nad pustynią. Chmury te wędrowały wiele dni, aż dotarły do ogromnego morza za pustynią. Tam spadł z nich deszcz, padał tak długo aż chmury całkowicie zniknęły. Od tej chwili strumyk prowadził dużo wspanialsze życie niż kiedykolwiek odważył sobie nawet wymarzyć.  Splatając się z falami, rozmyślał z uśmiechem. – wielokrotnie zmieniałem formę swojego bytu, a teraz jestem o wiele bardziej sobą niż kiedykolwiek.

Myślę, że doświadczanie działania Ducha Bożego na codzień, jest wspaniałym doświadczeniem czegoś nowego. Dzięki Niemu możemy być o wiele bardziej sobą niż kiedykolwiek. Dlatego nie wahajcie się wyruszyć w tę wyjątkową podróż! Życzę Wam jej z całego serca, Amen. 

ks. Robert Augustyn