2. Niedziela Adwentu

I

Jesteśmy w drugiej niedzieli w adwencie. Nasze myśli, zostały już jakby przyzwyczajone do tego, że po raz kolejny możemy gromadzić się w naszych pięknych miejscach przy modlitwie, pieśni i Słowie Bożym. Wokół nas jednak wiele niepokoju, napięć wojennych, troski o bezpieczeństwo i zdrowie. Najczęściej nie chcielibyśmy przeżywać niespodziewanych chwil. Dlatego modlimy się  do Ojca naszego niebieskiego, który nas stworzył. W siódmej prośbie Modlitwy Pańskiej wołamy: „zbaw nas ode złego”. Wiemy, że najważniejsze jest w tym życiu nasze wnętrze, pełne świadomości bycia dzieckiem wszechmogącego Boga. To nasza wartość, której nikt i nic nie powinno nam zabrać. To nasze wnętrze, dusza i duch, jest wieczne i ma pozostać wieczne w rękach naszego Stworzyciela. Naszą wartość nadaje pewność, wypływająca z wiary, że wraz z kolejnym rokiem kościelnym przybliżamy się do dnia powtórnego przyjścia Jezusa Chrystusa. Nasz Pan przyjdzie, by zabrać Kościół, do domu swego Ojca. Są chwilę kiedy chcielibyśmy od razu trafić do nieba, miejsca pokoju miłości, radości i pełni życia. Takie pragnienie miał Apostoł Jan, kiedy zwiastował Ewangelię na wyspie Patmos. Wielu tam pracowało ponad siły w kamieniołomach, niektórzy jako więźniowie. Apostoł Jan określa siebie jako uczestnika w ucisku. Jak pisze w Obj. 1,9 „ Ja, Jan, brat wasz i uczestnik w ucisku i w Królestwie, i w cierpliwym wytrwaniu przy Jezusie, byłem na wyspie, zwanej Patmos, z powodu zwiastowania Słowa Bożego i świadczenia o Jezusie”.  Marzenia o niebie, szukanie spokojnego miejsca, by móc przebywać w bliskości Pana Kościoła Jezusa Chrystusa i czerpać moc do życia.

II

Przed rozmodlonym Apostołem Janem stanął Jezus Chrystus. Kazał mu spisać i przekazać nam wszystko, co usłyszy i zobaczy. W dzisiaj rozważanych Bożych Słowach nasz Pan zwraca się do reprezentującego wielu chrześcijan zboru w Filadelfii. Na początku Jezus przedstawia się jako „święty i prawdziwy”, posiadający klucz Dawida, który otwiera i nikt nie zamknie, i zamyka, a nikt nie otworzy. To przypomnienie o suwerennej władzy Chrystusa, który panuje nad życiem każdego wierzącego. Wskazuje na to, iż mając klucz króla Dawida, ma absolutną władzę nad Kościołem i światem. Jezus przedstawia się jako ten, który „otwiera, a nikt nie zamknie, i zamyka, a nikt nie otworzy”. Mówi to o Bożej wszechmocy i o tym, że Jego plany nie mogą być pokonane nie tylko przez ludzkie działania, ale przez wszystkie istoty, gdyż słowo „nikt” obejmuje również złego.  W naszym życiu często napotykamy zamknięte drzwi, niepowodzenia, trudności. Ale Jezus przypomina nam, że On ma moc otworzyć drzwi, już nie pałacu króla Dawida, ale Królestwa Bożego. Kiedy Boże dzieci mają otwarte niebo, mają wszystko. Dlatego Chrystus mówi w Mt 6.33 „..szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam dodane”.

W dalszej mowie Jezus wyraża uznanie, że mimo „niewielkiej mocy” kościół w Filadelfii zachował Jego słowo i nie zaparł się Jego imienia. To przypomnienie dla nas, że siła nie tkwi w naszych zasobach czy zdolnościach, ale w naszej wierności Bogu. W naszym życiu bardzo ważne jest stałe trwanie przy Chrystusie, przy Słowie Bożym, przy obietnicach żywota wiecznego w domu Boga Ojca wszechmogącego. Dalej Jezus mówi, iż tak wierny zbór dozna przyznania mu racji i uznania ze strony prześladowców. Oni mają poznać, że zbór Bożych dzieci jest umiłowanym i wybranym przez wszechmogącego Boga Ojca niebieskiego, stworzyciela nieba i ziemi.

Taki zbór w nagrodę będzie wolny od strachu, który przyjdzie na świat, kiedy inni „ze strachu będą mdleć”. Z Ewangelii wiemy, że dla dzieci Bożych to nie czas trwogi, ale czas na podniesienie głowy. Czas by być pełnym mocy, odwagi, radości, męstwa, gdyż zbliża się nasze odkupienie.

III

Wszystko to, co mija się z wolą naszego Ojca niebieskiego stworzyciela, Boże Słowo nazywa światem. Świat lubi dyktować nam co mamy czynić, kogo lubić, a kogo nie. Określa nam czego mamy oczekiwać, może nawet czasem kogo oczekiwać – jakiegoś zbawcy, ale nie ma to nic wspólnego z naszym Ojcem niebieskim stworzycielem. Świat nie jest wieczny i wszystko co jest światowe – również nie. Dlatego tak ważne jest prawidłowe nastawienie naszego wnętrza, naszej duszy i ducha na wszystko to, co jest naszego Stworzyciela. Ważne jest nasze pragnienie otwartego nieba i bycia w Jego domu.

W dzisiaj rozważanych Słowach Bożych ze Starego Testamentu prorok Izajasz woła: „obyś rozdarł niebiosa i zstąpił”. Izajasz przekazywał tyle już obietnic od wszechmogącego Boga ojca Abrahama, Izaaka, Jakuba i całego ludu izraelskiego, że pora w ostatnich rozdziałach proroczej księgi na spełnienie wszystkich obietnic. To zawołanie wypływało z duszy cierpiącej z powodu niewoli babilońskiej, która stała się obrazem dla niewoli systemu księcia tego świata. Przebywanie w Babilonie było czasem próby. Coś wiemy o tej próbie z księgi Daniela kiedy razem z przyjaciółmi za wiarę zostali wrzuceni do ognistego pieca, a także kiedy sam Daniel został wrzucony do jamy pełnej głodnych lwów. Dla pozostałego w ziemi świętej Izraela był to czas rozpaczy, beznadziejności, depresji. Gdyż Ziemia Święta była podeptana przez obcych, przez tych, którzy nie znają miłości Boga. Dlatego u proroka taka wielka potrzeba otwartego nieba.

Pochwalony przez Jezusa mały zbór z Filadelfii, niech będzie dla nas pociechą. Za wierność został ochroniony przed uciskiem świata i miał otwarte niebo. Bądźmy cierpliwi, znośmy wszelkie przeciwności ze strony świata, niezgodne z wolą wszechmogącego Boga Ojca naszego niebieskiego stworzyciela, umacniajmy swoje serca, gdyż przyjście Pana jest bliskie i bliskie jest nasze odkupienie. Spełnienie naszych marzeń, by znaleźć się w domu naszego Ojca. Wszystko jest wywalczone w Panu Jezusie Chrystusie. Przyjdź rychło Panie.  Amen.

ks. Jan Neumann