„ Łaska Pana Jezusa Chrystusa i miłość Boga i społeczność Ducha Świętego niech będzie z wami wszystkimi.” 2 Kor. 13-13-15
„Bóg dla każdego, z każdym i w każdym człowieku”
Przez kilkadziesiąt lat służby i praktyk studenckich wypowiedziałem te słowa tysiące razy. Obudzony w środku nocy nie miałbym problemu z ich zacytowaniem– rutyna. Podobnie i parafianie tysiące razy usłyszeli słowa Pawła na które wstają, wiedząc, że teraz będzie przeczytany tekst kazalny – przyzwyczajenie. Automatyzm zabija emocje, ciekawość a nawet myślenie. Dlatego cieszę się że dzisiaj tekst ten nie jest tylko wypowiadana regułką, ale samym tekstem kazalnym.
Czy potrafimy życzyć zdrowia, miłości, duchowej siły, radości, pokoju człowiekowi który zawiódł nasze oczekiwania? Obrócił się przeciwko mnie i jest źródłem największych zmartwień a nawet obaw? Który zranił mnie do szpiku kości a mimo to błogosławię mu, a więc życzę mu szczęścia? Ile przyjaźni, rodzin, społeczności rozpada się, ponieważ nie potrafimy się z tym uporać, uczynić to, co czyni dzisiaj ap. Paweł. On jak ojciec zwraca się do swoich duchowych dzieci – Koryntian, choć byli źródłem największych zmartwień Apostoła. To wśród nich były popełniane najcięższe grzechy, miały miejsce skandaliczne konflikty i kłótnie. I to właśnie ta wspólnota jest w pragnieniach i życzeniach Pawła miejscem obecności Boga w świecie. Zdumiewająca jest wiara Pawła i jego ufność w moc Ducha Świętego, skoro wspólnocie tak bardzo poranionej grzechem i konfliktami przesyła pozdrowienia dowodzące nadziei na obecność Chrystusa wśród nich i miłości Boga do nich.
Bóg nie omijający żadnego człowieka ani społeczności – nawet Koryntian. Bóg dla każdego, z każdym i w każdym człowieku. Piękna myśl apostoła która zachęca i nas do błogosławienia każdemu człowiekowi, a zarazem wprowadza w dzisiejsze święto Trójcy Świętej – „Łaska Pana Jezusa Chrystusa i miłość Boga i społeczność Ducha Świętego niech będzie z wami wszystkimi”. Jako chrześcijanie wiemy, co nas wyróżnia – wiara w Trójjedynego Boga: Ojca, Syna i Ducha Świętego. Znamy ten dogmat, ale dzisiaj jesteśmy zachęceni, aby spojrzeć na niego oczami apostoła Piotra.
Po pierwsze: Bóg jest wspomniany tylko raz. Pomysł, że chrześcijanie wierzą w trzech bogów, nie wchodzi w rachubę. Jeszcze bardziej uderzające jest to, że to Pawłowe zdanie wcale nie zaczyna się od Boga, ale od Jezusa. Nie: Ojciec, Syn i Duch Święty, jak jesteśmy przyzwyczajeni, ale Jezus Chrystus, Bóg i Duch Święty. Nie chodzi o to, że Paweł bawi się terminami lub że nie obchodzi go kolejność. To, o czym mówi, jest zbyt poważne. Zaczyna od Jezusa, ponieważ jest on posłańcem Boga. Przez niego Bóg do nas przemawia. Przez niego daje nam znać, czego od nas oczekuje. Równocześnie obdarza nas swoją bezwarunkową łaską, czyli przebaczeniem. Bóg przez Jezusa dotyka nas i upewnia o swoim przebaczeniu. To jest pierwsza rzecz, którą obiecuje nam błogosławieństwo na końcu 2 Listu do Koryntian: „Łaska Pana Jezusa Chrystusa niech będzie z wami wszystkimi”. Apostoł Paweł nie oddaje się spekulacjom na temat tego, jak może wyglądać odległy, niewidzialny Bóg lub jaki może mieć charakter. Mówi o Bogu który spotyka nas w Jezusie.
Kiedy Jezus udziela nam przebaczenia grzechów, wtedy objawia nam Boże serce: Bóg jest miłością. Otwiera to szeroki horyzont. Teraz możemy odczuć, że Bóg kocha nas bezwarunkowo i zawsze. Nawet bez Jezusa postrzegamy, że zapewnia nam jedzenie i wszystko, czego potrzebujemy do życia, że daje nam ludzi, którzy nas otaczają i że chroni przed chorobami i wypadkami. To budzi w nas wdzięczność, jednak są i te chwile narzekań i oskarżeń, gdy Bóg stawia nas w głębokiej ciemności. Wtedy znajdujemy tylko powody, aby Go oskarżać. Wówczas tylko dzięki Jezusowi, który kładzie życie za przyjaciół swoich czujemy, że nawet za trudnymi doświadczeniami w naszym życiu kryje się Boża miłość. Miłość która, wbrew wszelkim pozorom, nigdy nas nie opuszcza. Dlatego druga część błogosławieństwa brzmi: „Miłość Boga niech będzie z wami wszystkimi”.
Miłość Boga nie unosi się nad nami na nieosiągalnej dla zmysłów wysokości, ale staje się aktywna w nas. To właśnie oznacza wyrażenie „Duch Święty”: aktywność Boga w nas. Do miłości, jak do tanga trzeba dwojga, chyba że jest się solistą. Miłość jest zawsze czymś, co łączy — najpierw z Bogiem, a potem z innymi ludźmi. Dlatego Paweł mówi o wspólnocie ustanowionej przez Ducha Świętego, Ducha Bożego. Wspólnota oznacza pokój między nami, chrześcijanami, którzy w Niego wierzą, a ponadto ze wszystkimi ludźmi. Dlatego Paweł mówi po trzecie: ”Społeczność Ducha Świętego niech będzie z wami wszystkimi”.
W interakcję z Bogiem wchodzimy zatem na trzy sposoby. Po pierwsze, poprzez Jego przebaczenie okazane przez Jezusa Chrystusa. Następnie rozpoznajemy Jego miłość w dobrych i trudnych chwilach naszego życia. Na koniec postrzegamy Bożą miłość jako siłę działającą w nas i przez nas, która tworzy społeczność . To jest właśnie Trójca- nie abstrakcyjna doktryna ale żywa rzeczywistość. Tu tkwi sekret zdumiewającej wiary Pawła dotyczącej Koryntian. Ufność pokłada nie w ludziach, ale w żywym Bogu, który przebacza, miłuje i tworzy wspólnotę. Tak wtedy jak i dziś.
Amen
ks. Waldemar Kurzawa