3. Niedziela Pasyjna – Oculi

Achab opowiedział Izebel wszystko, co uczynił Eliasz i jak kazał wybić mieczem wszystkich proroków Baala. Wtedy Izebel wyprawiła gońca do Eliasza z takim poselstwem: To niechaj uczynią bogowie i niechaj to sprawią, że jutro o tym czasie uczynię z twoim życiem to samo, co stało się z życiem każdego z nich. Zląkł się więc i ruszył w drogę, aby ocalić swoje życie, i przyszedł do Beer-Szeby, która należy do Judy, i tam pozostawił swojego sługę. Sam zaś poszedł na pustynię o jeden dzień drogi, a doszedłszy tam, usiadł pod krzakiem jałowca i życzył sobie śmierci, mówiąc: Dosyć już, Panie, weź życie moje, gdyż nie jestem lepszy niż moi ojcowie. Potem położył się i zasnął pod krzakiem jałowca. Lecz oto dotknął go anioł i rzekł do niego: Wstań, posil się! A gdy spojrzał, oto przy jego głowie leżał placek upieczony i dzban z wodą. Posilił się więc i znowu się położył. Lecz anioł przyszedł po raz drugi, dotknął go i rzekł: Wstań, posil się, gdyż masz daleką drogę przed sobą. Wstał więc i posiliwszy się, szedł w mocy tego posiłku czterdzieści dni i czterdzieści nocy aż do góry Bożej Choreb. 1 Krl 19, 4-8

Każdy z nas zapewne miewał czy może nadal ma w swoim życiu lepsze lub gorsze dni, lepsze czy gorsze chwile, jednak życzyć sobie śmierci z powodu doświadczenia, z powodu porażki, z powodu jakiegoś kryzysu?! Pewno już nieraz jakaś przykra sytuacja nas zaskoczyła, zasmuciła i wprawiła w stan przygnębienia, ale czy byliśmy wtedy skłonni do tego, aby podobnie jak prorok Eliasz powiedzieć Bogu: „… Dosyć już, Panie, weź życie moje…”? /1 Krl 19, b/

Powyższe słowa wypowiada Eliasz, prorok powołany przez Boga i działający wśród ludzi na Jego polecenie. Czy utracił wiarę? Nie możemy go osądzać, bo przecież dobrze wiemy, że żył w trudnych czasach; przekazywał Bożą wolę swoim niewiernym rodakom, niewiernym, bo oddającym cześć bożkowi Baalowi. Eliasz był także prześladowany przez króla Achaba i królową Izebel. Z tych to powodów Eliasz nie tylko był bardzo zmęczony, ale wręcz wyczerpany zwiastowaniem wśród Izraelitów bez większych rezultatów, był wyczerpany ciągłymi ucieczkami przed tymi, którzy nastawali na jego życie. Ukrywanie się oraz liczne groźby dręczyły proroka Eliasza, pozbawiły go sensu dalszego działania na rzecz Boga.

Eliasz popadł w całkowitą rezygnację, a jego stan można określić jako depresyjny. Prorok już nie ucieka lecz siedzi pod krzakiem jałowca, siedzi i zasypia, czyli zatrzymuje się w działaniu, pogrąża się w smutnych rozmyślaniach nad sobą i życzy sobie śmierci. To jest tak bardzo typowe dla ludzi, którzy doświadczają przez długi czas niezrozumienie, odtrącenie, stres a także to, co najgorsze, a więc prześladowanie oraz zagrożenie życia. Jednak Bóg nie pozostawia Eliasza w tak beznadziejnym stanie i wyprowadza go z apatii i owego udręczenia, czyni to posługując się aniołem. Jakże cieszy nas taka Boża pomoc i uczy polegania na Nim bez względu na okoliczności. Ten przykład dowodzi, że Bóg może w cudowny i zadziwiający sposób obdarować nowymi siłami, nowym zapałem, nową nadzieją. Jest w tym biblijnym opowiadaniu zawarta wielka prawda o Bożej wierności względem człowieka. Bo Bóg docenia pracę, zaangażowanie Eliasza, któremu przyszło prorokować wobec opornych i oddających się bałwochwalstwu ludzi, i udowadnia tak Eliaszowi jak i nam, że nie zapomina, ale troszczy się o tych, którzy są Mu posłuszni, którzy są Mu oddani całym swoim sercem. 

„… Lecz oto dotknął go anioł i rzekł do niego: Wstań, posil się! A gdy spojrzał, oto przy jego głowie leżał placek upieczony i dzban z wodą. Posilił się więc i znowu się położył. Lecz anioł przyszedł po raz drugi, dotknął go i rzekł: Wstań, posil się, gdyż masz daleką drogę przed sobą”. /1 Krl 19,5b-7/ Tak jak anioł dotknął Eliasza tak i nas Pan Bóg dotyka na różne sposoby, abyśmy czuli się przez Niego posileni, aby nasze dusze oderwały wzrok od dręczących trosk i wszelkiego rodzaju przygnębienia, zniechęcenia, załamania czy depresji i skierowały wzrok na Pana i Wybawiciela naszego. O tym nam wszystkim przypomina trzecia niedziela czasu pasyjnego – niedziela Oculi z hasłem tygodnia z Psalmu 25,15: „Oczy moje patrzą na Pana”. Patrzeć na Pana w zaufaniu, patrzeć pomimo osłabionych duchowo sił, ale nie przestać patrzeć! Prorok Eliasz w swym wyczerpaniu wołał do Boga i nie zerwał z Nim modlitewnej łączności. I chociaż życzył sobie śmierci, to jednak zwierzył się z tego Bogu. 

Jakże wielkim pokrzepieniem może okazać się także dla nas ten fragment z 1 Księgi Królewskiej w obliczu naszych wewnętrznych dylematów i trosk o nasze „dziś” i o nasze „jutro”. Obecny czas, w którym nasze oczy patrzą na tragedię mieszkańców Ukrainy, na pewno nie sprzyja optymistycznemu myśleniu, bo widząc i słysząc o cierpieniu naszych sąsiadów, zaczynamy czuć się co raz bardziej niepewnie, co raz mocniej zasmuceni i przygnębieni, ale w tym zasmuceniu, w tym przygnębieniu mamy Boże Słowo, przez które Pan Bóg chce nas dotykać, chce na nas patrzeć i stale pokrzepiać. 

Tak więc wstańmy posileni przez Boga i popatrzmy w przyszłość, spójrzmy w około jak Bóg posługując się tak wieloma ludźmi pomaga przybywającym z Ukrainy. I my możemy nasze oczy skierować w stronę uciekających przed wojną. Oni na pewno potrzebują Bożej pomocy, potrzebują naszej pomocy, naszego działania, potrzebują naszych gorliwych modlitw, bo czyż nie uciekali w strachu i we łzach?! Jednak patrząc na tych, którzy okazali im wiele serca i wsparcia w tak różny sposób, możemy pomyśleć, że Pan Bóg jednak ich nie pozostawił własnemu losowi, ale posłużył się tak wieloma pomocnikami. Stąd zgodzę się ze słowami, które w tych ostatnich dniach tak mocno zapadły mi w pamięci, że: ”Nadzieja może największy mrok w jasność przemienić” i dodam do tych słów, że tą stałą nadzieją ciągle pozostaje i dla mnie i dla całego świata Zbawiciel, Jezus Chrystus, który dobrze wie, co to znaczy cierpieć, bo cierpiał za mnie i za cały ten świat.

Doświadczenia proroka Eliasza a także pasyjne dzieło naszego Zbawiciela Jezusa Chrystusa mają nam pomóc uwierzyć, że w doświadczeniu, że w naszych porażkach, że w kryzysie Bóg okazuje się mocą swojego ludu.

Amen.

ks. Wiesław Żydel