3. Niedziela po Epifanii

(9) Przybył tedy Naaman ze swoimi końmi, i ze swoim powozem i stanął przed drzwiami domu Elizeusza. (10) Wtedy Elizeusz wysłał do niego posłańca z takim poleceniem: Idź i obmyj się siedem razy w Jordanie, a twoje ciało wróci do zdrowia i będziesz czysty. (11) Na to Naaman oburzył się i odchodząc powiedział: Oto myślałem sobie, że wyjdzie, stanie przede mną, potem wezwie imienia Pana, Boga swojego, podniesie swoją rękę nad chorym miejscem i usunie trąd. (12) Czy rzeki damasceńskie Abana i Parpar nie są lepsze od wszystkich wód izraelskich? Czy nie mogłem w nich się obmyć i oczyścić? Potem odwrócił się i odszedł pałając gniewem. (13) Lecz słudzy jego przystąpili do niego i przemówili tak: Ojcze! Gdyby prorok nakazał ci coś trudnego, czy nie uczyniłbyś tego? Tym bardziej więc powinieneś to uczynić, gdy ci powiedział: Obmyj się, a będziesz czysty! (14) Poszedł więc i zanurzył się w Jordanie siedem razy według słowa męża Bożego, a wtedy jego ciało stało się znowu czyste jak ciało małego dziecięcia. (15) Wtedy powrócił do męża Bożego wraz z całym swoim orszakiem, a przyszedłszy tam, stanął przed nim i rzekł: Oto teraz wiem, że nie ma na całej ziemi Boga, jak tylko w Izraelu. Przyjmij zatem teraz dar dziękczynny od twojego sługi. (19) Wtedy rzekł do niego Elizeusz: Idź w pokoju! 

2 Krl 5,9-15.19a

Święto Epifanii wraz z postaciami mędrców ze Wschodu, którzy złożyli pokłon małemu dziecięciu – a zgodnie z tradycją kościelną, mędrcy o różnych kolorach skóry byli przedstawicielami całej ludzkości – Epifania jest więc świadectwem: że Bóg przychodzi do każdego człowieka i każdy człowiek może przyjść do Boga. Dlatego odczytujemy hasło tygodnia: Przyjdą ze wschodu i zachodu, z północy i z południa, i zasiądą w Królestwie Bożym.

Bóg przychodzi jako małe, ubogie, bezbronne dziecię – a mędrcy składają Mu królewski hołd. Święto Epifanii jest również świadectwem o tym, że Bóg objawia się człowiekowi zasadniczo inaczej niż oczekiwalibyśmy po Bogu…. Biblijne teksty kolejnych niedziel po Święcie Epifanii są tego potwierdzeniem.        Starotestamentowa historia Naamana, dowódcy wojsk królewskich Aramu jest biblijnym przykładem – jednym z wielu – że Bóg objawia się niezgodnie z utrwalonymi wyobrażeniami o Bogu, a człowiek musi zrewidować swoje wyobrażenia, swój obraz Boga – aby w doświadczeniu własnego życia móc wyznać Pan mój i Bóg mój. Historia Naamana jest biblijnym przykładem – jednym z wielu – że świadectwo wiary: w tej opowieści – prostej dziewczynki – staje się początkiem drogi wielkiego dowódcy wojsk do doświadczenia Boga, który odmienia ludzkie życie. Historia Naamana jest biblijnym przykładem – jednym z wielu – że uzdrawiające ludzkie życie doświadczenie Boga, nie jest związane ze srebrem i złotem, ale z wiarą, z zaufaniem i z poddaniem Bożej woli.
Opis postaci Naamana pokazuje cały wachlarz ludzkich postaw: chory Naaman stara się utrzymać swój prestiż – wyjeżdża w nieznany kraj jako ważny dyplomata oczekujący pozytywnego efektu, mimo że z tryskającej dotąd życiem osoby, staje się poszukiwaczem choćby cienia nadziei. Zabiera ze sobą złoto i inne kosztowności – za swoje uzdrowienie, jeśli to możliwe, będzie musiał słono zapłacić – zdrowie musi przecież kosztować. Przyzwyczajony do atencji – musi zmierzyć się z ignorowaniem przez proroka, a zamiast specjalnej modlitwy czy uzdrawiającego rytuału – ma się po prostu obmyć w rzece. Wszystkie emocje niespełnionych nadziei kumulują się w gniewnym wołaniu: czy rzeki damasceńskie Abana i Parpar nie są lepsze od wszystkich wód izraelskich?             Czy nasze wyobrażenia i oczekiwania – tego jak Bóg powinien odpowiedzieć, jak zareagować na nasze życiowe sytuacje – nie są lepsze niż….? Co musi się wydarzyć w życiu, aby uwierzyć, że tylko jedyny Bóg może przynieść uzdrowienie…. Ile czasu, albo jakich doświadczeń potrzebujemy, aby dostrzec i zrozumieć, że drogi Boże, to najlepsze z dróg naszego życia…. Ile jesteśmy gotowi dać z siebie, ile poświęcić, jak wycenić – aby w doświadczeniach jakie niesie życie, z pokorą wyznać: Oto teraz wiem, że nie ma na całej ziemi Boga, jak tylko….

Recepta Elizeusza ma w sobie charakter symbolu: zanurzenie się w wodzie – to pełne wiary poświęcenie siebie i swoich wyobrażeń. Wkroczenie do rzeki nabiera znaczenia aktu wiary – pozwolenie na to, aby zostać oczyszczonym, ogarniętym niczym w Bożej dłoni, która daje schronienie. Także dla Naamana przełamanie siebie samego i własnej dumy, odrzucenie dotychczasowych schematów myślenia i zaufanie temu Słowu ma oznaczać wyznanie: chcę żyć, chcę być oczyszczony, wraz z moją duszą i ciałem, z moim rozumem i siłami, z moim cierpieniem i przemijaniem. Całym sobą zwracam się ku Tobie. Siedmiokrotne zanurzenie nie jest bez znaczenia – symboliczna liczba 7 wskazuje na pełnię, na całego człowieka, ma wymiar symboliczny i święty – to Bóg ogarnia człowieka, nie jakąś jego część, ale całe nasze życie. Tak jak Naaman trzeba jednak zanurzyć się w ufności, że w Bogu otrzymujemy nowe życie. Po uzdrowieniu nie słychać: wspaniale – znów jestem zdrowy! Poganin woła: Oto teraz wiem, że nie ma na całej ziemi Boga, jak tylko w Izraelu. To wyznanie wiary: Poznałem i doświadczyłem żywego Boga. Znajdziemy niejeden biblijny przykład, że wyznanie wiary jest odpowiedzią na konkretne i znaczące doświadczenie życia.

Warto zwrócić uwagę również na to, że cały szereg osób uczestniczy w drodze Naamana do uzdrowienia, do poznania Boga. Mała służąca, żona, słudzy namawiający pana do kąpieli, prorok, który wychodzi na królewski dwór, aby wskazać drogę nad Jordan. Ci ludzie – pomagają, wskazują i przekonują – a jednocześnie składają świadectwo o Bogu, że warto dla niego przejść daleką drogę, że warto dostrzegać go w rzeczach małych, słabych i wydawałoby się banalnych, aby doświadczyć Jego mocy, jaką objawia w życiu i historii człowieka. A to oznacza, że nawet przypadkowo spotkany człowiek może być posłany nam przez Boga, i zarazem każdy z nas – to powołanie i jednocześnie odpowiedzialność – może być drogowskazem na drodze poznania Bożej miłości.
Czytając biblijny tekst zastanawiam się również – w kontekście Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan – czy szukając wspólnego i wzajemnego uzdrowienia, nie przynosimy ze sobą przede wszystkim mniemania o własnych, cenniejszych niż inne rzekach Abara i Parpar, zamiast dostrzec, że wszyscy stajemy na brzegu Jordanu – i potrzebujemy zanurzyć się siedem, a może nawet siedemdziesiąt siedem razy…. Zrozumieć, że rzeka – a woda to przecież symbol życia – bardzo często składa się z różnych dopływów, które płyną – i w przyrodzie to oczywiste – we wspólnym kierunku….

ks. Waldemar Wunsz