4. Niedziela Pasyjna – Laetare
Na krótką chwilę porzuciłem cię, lecz znów cię zgromadzę w wielkiej miłości.
W przystępie gniewu zakryłem swoją twarz na chwilę przed tobą, lecz w wiecznej miłości zlitowałem się nad tobą, mówi Pan, twój Odkupiciel.
Bo tak jest u mnie, jak w czasach Noego: Jak przysiągłem, że wody z czasów Noego nie zaleją ziemi, tak przysięgam, że już nie będę się gniewał na ciebie i nie będę ci robił zarzutów.
A choćby się góry poruszyły i pagórki się zachwiały, jednak moja łaska nie opuści cię, a przymierze mojego pokoju się nie zachwieje, mówi Pan, który się nad tobą lituje.
Izajasz 54, 7-10
Księga Izajasza jest tak niezwykle bogata i symboliczna, że prawie każdy werset może być podstawą kazania (i to niejednego). Słyszałem o pewnym kaznodziei, który przez kilka lat omawiał tylko 53. rozdział tej księgi. Nie mamy tutaj miejsca ani czasu na tak dogłębne rozważania (zbór tego kaznodziei też ponoć nie był zachwycony), a jednak nie sposób poruszyć w jednym kazaniu wszystkie myśli zawarte w tych czterech wersetach. Będę więc się chciał skupić na tylko na jednej z nich, bo moim pierwszym skojarzeniem po przeczytaniu tych wersetów jest, że Bóg jest wierny.
Z czym kojarzy nam się słowo wierność? Pierwsze skojarzenie zapewne wiąże się z wiernością małżeńską. W internecie znalazłam piękną odpowiedź na pytanie, czym jest wierność w związku: „To nie kontrakt, lecz przymierze, w którym zamyka się wierność sobie, wierność drugiej osobie, wierność wspólnej więzi i temu, co nas przerasta”. Czyż nie pasuje to do tekstu z Izajasza?
Czy te wersety nie mówią właśnie o tym? O Bogu, który – nawet na chwilę odrzuca z jakiegoś powodu – kocha swój lud wieczną miłością?
Jednak czy w dzisiejszym, bezustannie zmieniającym się świecie, jest jeszcze czas na wartości jeszcze niedawno uważane za kluczowe, do których zalicza się wierność? A może kojarzy się nam ona raczej ze stagnacją, bezruchem, zastojem? Monogamia, wierność jednej osobie przez całe życie, wydaje się nudna. Wierność zasadom – frajerstwem. Wierność poglądom – zacofaniem.
Lecz w tym coraz większym chaosie poszukujemy stabilizacji, pewników. Szukamy skały, na której możemy stanąć, gdy grunt usuwa nam się spod nóg, a ludzie zawodzą. I taką pewność, taki pewny fundament znajdujemy tylko w Bogu, który obiecuje, że jest (…) Bogiem wiernym, który do tysięcznego pokolenia dochowuje przymierza i okazuje łaskę tym, którzy Go miłują i strzegą jego przykazań (5 Mż 7,9).
W Nowym Testamencie również znajdujemy podobne zapewnienie, że nawet Jeśli my nie dochowujemy wiary, On pozostaje wierny, albowiem samego siebie zaprzeć się nie może (2 Tm 2,13).
Bóg nie może być niewierny, bo wierność jest zasadniczym atrybutem Jego Osoby. Jest jedną z najwspanialszych cech Bożego charakteru, Bożej doskonałości. Jest ona Jego znakiem rozpoznawczym – i nie sposób w tym miejscu zacytować choćby części wersetów mówiących o Bożej wierności.
Czytamy o tym począwszy od 2 Księgi Mojżesza, w której woła on: Panie, Panie, Boże miłosierny i łaskawy, nieskory do gniewu, bogaty w łaskę i wierność (34,6). Wiele psalmów wywyższa wierność Bożą, jak choćby 36., w którym Dawid woła: Panie, łaska twoja do niebios sięga, wierność twoja aż do obłoków. Teksty z Nowego Testamentu potwierdzają te prawdę: Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości (1J 1,9).
Bóg nigdy nie zapomina, nigdy się nie waha, zawsze wywiązuje się ze swoich zapewnień, nigdy nie zawodzi pokładanego w Nim zaufania. On pozostaje wierny temu, co powiedział i będzie wierny do czasu, kiedy przyjdzie powtórnie.
Choć czasem muszą minąć wieki wypełnione pełną znoju egzystencją – czego np. doświadczyli Izraelici w egipskiej niewoli – Bóg był wierny złożonej obietnicy: Pan sam da wam znak: oto panna pocznie i porodzi syna i nazwie go imieniem Immanuel (Iz 7,14). Zgodnie z tym: Gdy nadeszło wypełnienie czasu, zesłał Bóg Syna swego, który się narodził z niewiasty i podlegał zakonowi (Gal 4,4).
Bóg jest prawdomówny, a Słowo Jego obietnicy jest pewne.
Nikt, kto Mu zaufał, nie uczynił tego nadaremnie. Nikt z tych, którzy oddali Mu swoje życie nie może powiedzieć: Boże, zawiodłeś mnie.
Choć w życiu każdego człowieka zdarzają się okresy, kiedy trudno jest wierzyć, że Bóg jest wierny, nasze oczy zalewane są łzami, nasze plany nie wypaliły, a ludzie, na których polegaliśmy, zawiedli nas. Trudno w tym wszystkim, co nas dotyka dopatrzeć się Bożej wierności. Wprost przeciwnie, nieraz wydaje się nam, że pozostały z niej tylko puste frazesy bez pokrycia. Mamy wrażenie, że Bóg – tak jak pisze Izajasz: nas porzucił, w przystępie gniewu zakrył swoją twarz.
A jednak cierpliwie czekaj na czas, aż to, co niezrozumiałe i trudne, stanie się zrozumiałe i jasne.
Tak jak Jezus obiecał Szymonowi Piotrowi: Co ja czynię, ty nie wiesz teraz, ale się potem dowiesz (J 13,7), tak i nam obiecuje, że nadejdzie chwila, gdy zrozumiemy, że to, co nas dotyka, ma swój cel.
Możemy być tego pewni, bo wiemy, że Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują, to jest z tymi, którzy według postanowienia jego są powołani (Rz 8,28).
A On zapewnia, że (…) choćby się góry poruszyły i pagórki się zachwiały, jednak moja łaska nie opuści cię, a przymierze mojego pokoju się nie zachwieje, mówi Pan, który się nad tobą lituje.
Amen
ks. Leszek Czyż