4 Niedziela po Trójcy Świętej

(15) Bracia Józefa, widząc, że umarł ojciec ich, mówili: Może Józef będzie teraz wrogo do nas usposobiony i odpłaci nam sowicie za wszystko zło, które mu wyrządziliśmy? (16) Kazali więc Józefowi powiedzieć: Ojciec twój dał takie polecenie przed śmiercią: (17) Tak powiedzcie Józefowi: Ach, przebacz braciom swoim ich występek i ich grzech oraz zło, które ci wyrządzili. Odpuść przeto teraz występek sług Boga ojca twego. I zapłakał Józef, gdy to mówiono do niego. (18) Potem przyszli bracia jego, upadli przed nim i rzekli: Sługami twoimi jesteśmy. (19) A Józef rzekł do nich: Nie bójcie się! Czyż ja jestem na miejscu Boga? (20) Wy wprawdzie knuliście zło przeciwko mnie, ale Bóg obrócił to w dobro, chcąc uczynić to, co się dziś dzieje: zachować przy życiu liczny lud. (21) Nie bójcie się więc. Ja będę utrzymywał was i dzieci wasze. Tak pocieszał ich i przyjaźnie z nimi rozmawiał. 1 Mż 50, 15-21

Zostałem zdradzony przez najbliższe mi osoby, pozostawiony sam sobie, w sytuacji, z której nie było żadnego wyjścia. Ufałem im, kochałem, a oni potraktowali mnie, jak zupełnie obcą osobę. Sam musiałem przejść przez wszystkie trudy, problemy, upokorzenia. W końcu pomocną dłoń wyciągnął do mnie obcy człowiek, a moja rodzina nawet nie próbowała nawiązać ze mną kontaktu. To przykre, Kiedy człowiek zawodzi się na zaufanych osobach, kiedy najbliżsi okazują się tymi najbardziej oddalonymi, kiedy odwracają się w najmniej oczekiwanym momencie.

Być może w taki sposób myślał młody i bezradny jeszcze wtedy Józef, kiedy został wrzucony do studni, a potem sprzedany do Egiptu przez swoich braci. Być może takie myśli kłębią się czasem i w twojej głowie. Ludzie często udają najlepszych przyjaciół wtedy, gdy wszystko się układa i nie ma żadnych problemów, ale gdy tylko na horyzoncie pojawiają się jakieś trudności, nagle grono bliskich osób maleje. To tak, jak w historii o synu marnotrawnym, którego przyjaciele też byli przyjaciółmi tylko jego pieniędzy. To boli. Jak radzisz sobie z tymi sytuacjami rozczarowania i zawiedzenia? Co wtedy pielęgnujesz w sobie? Jakim emocjom pozwalasz wtedy decydować o swoim zachowaniu?

Nie trudno jest nam wczuć się w sytuację sprzedanego, zdradzonego Józefa. Nie trudno jest wyobrazić sobie sytuację, w której to my jesteśmy ofiarami, bo człowiek z natury jest raczej pamiętliwy. O wiele trudniej jest jednak wczuć się w sytuację Józefa wybaczającego. Już nie tak łatwo, jak złość, przychodzi człowiekowi postawa, którą Józef prezentuje w dzisiejszym tekście kazalnym – przebaczenie. Dlaczego tak trudno przychodzi nam wielkoduszność? Dlaczego tak łatwo pamiętać, a tak trudno zapomnieć? Jakże częstym w dzisiejszych czasach jest widok kiedy ludzie stają przeciwko sobie. Zamiast trzymać się razem, nawzajem wspierać, jedni występują przeciwko drugim.

Józef w dzisiejszym tekście kazalnym daje nie tylko swoim braciom, ale i współczesnemu człowiekowi przykład miłosierdzia i przebaczenia. Czytając ten fragment Pisma Świętego być może w sercu czytelnika pojawia się impuls: jak pod tym względem wygląda moje życie? Czy ja jestem zdolny albo zdolna do wybaczania? Ilu ludziom wokół mnie nie potrafię dziś spojrzeć w oczy, ponieważ nie ma między nami pojednania i przebaczenia?

W Modlitwie Pańskiej często automatycznie wypowiada się „odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom…” Czy faktycznie?

Odpuść… to także hasło tegorocznego Tygodnia Ewangelizacyjnego w Dzięgielowie. W jednym z opisów tej imprezy czytamy: „Wrogość, wyobcowanie, samotność – to znaki firmowe obecnych czasów. Wysoka przestępczość, korupcja, przemoc, hejt sprawiają, że zmienia się nasz styl życia i sposób komunikowania. Jesteśmy na wojnie, łatwo nam atakować, trudniej się bronić. Jesteśmy wciągnięci w codzienne konflikty, afery, bezlitosną krytykę, obrzucanie się inwektywami. Jakiej mocy potrzebujemy, żeby codziennie przebaczać, jak Chrystus?”

Tym, co jest nierozerwalnie związane z przebaczeniem jest miłość. Bóg przebacza nam wszystkie nasze grzechy, bo tak bardzo ukochał człowieka, że nie wahał się oddać na śmierć swojego Syna. Ta miłość otworzyła człowiekowi bramy do pojednania z Bogiem. Miłość na wzór miłości Chrystusowej do drugiego człowieka jest jedyną drogą do pojednania między ludźmi.

„Nie bójcie się, ja będę utrzymywał was i wasze dzieci” – obietnicę którą Józef złożył swoim braciom po śmierci ojca, dziś Bóg składa mnie i tobie. Nie musimy się bać, bo miłosierny Bóg będzie opiekował się nami i naszymi dziećmi. Czy przyjmując tę obietnicę, potrafię podobnie powiedzieć do swoich wrogów?
Odpuść – odpuść sobie złe emocje, odpuść sobie nerwy i rozpamiętywanie starych spraw, odpuść sobie wyliczanie cudzych błędów, odpuść sobie branie na poważnie każdego słowa, które sprawia ci przykrość, odpuść sobie przejmowanie się tym, co myślą o tobie inni, a wtedy o wiele łatwiej przyjdzie ci odpuszczenie twoim nieprzyjaciołom. Amen.

dk. Katarzyna Kowalska