5. Niedziela po Wielkanocy – Rogate

Drogie Siostry, drodzy Bracia,

ile razy w ciągu dnia wypowiadacie słowa: proszę, dziękuję? Od zarania są one związane z interakcjami międzyludzkimi. Jedna osoba mówi do drugiej: proszę, podaj mi to, druga podaje i odpowiada: proszę, a w odpowiedzi słyszy: dziękuję. Albo: proszę, pomóż mi zrobić to, a potem dziękuje za pomoc, a osoba pomagająca odpowiada: proszę czy proszę bardzo. Może dzisiaj w czasach, gdy wiele czynności można robić samemu lub samej, niezależnie od innych, np. zakupy w supermarkecie lub online, nie używamy tych słów już tak często. Ale na pewno używamy ich wtedy, gdy nam na czymś zależy. 

Dzisiejsza niedziela mówi o proszeniu Boga (Rogate). Przesłanie poprzednich czterech niedziel po Wielkanocy to: pragnienie bliskości Boga (Quasimodogenti), doświadczanie Bożej obecności,(Misericordias Domini), radość (Jubilate) i zachęta do wyrażania siebie (Cantate). Wszystkie te tematy dotyczą interakcji Boga i człowieka. Bóg okazał łaskę, a my reagujemy. Bóg mówi: proszę, oto masz nowe życie w bliskości ze mną, a my odpowiadamy: wspaniale, to nadaje sens mojemu życiu, dziękuję. Przez śmierć Chrystusa na krzyżu i Jego zmartwychwstanie relacja między nami a Bogiem staje się relacją przyjacielską. W Ewangelii Jana jest tak o niej napisane: „Nikt nie ma większej miłości niż ta, gdy ktoś daje swoje życie za swoich przyjaciół. Wy jesteście Moimi przyjaciółmi […]. Nie nazywam już was sługami, gdyż sługa nie wie, co czyni jego pan. Nazwałem was przyjaciółmi, bo oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Mojego Ojca” (J 15,13–15). Dlatego my możemy prosić Boga, a Bóg także prosi nas, np. we wspomnianym wyżej fragmencie Ewangelii: „ […] czynicie to, co Ja wam przykazuję” (J 15,14). Więcej, możemy nie tylko prosić Boga, ale wręcz błagać Go albo nawet z Nim dyskutować, tak jak Mojżesz: 

„Wówczas PAN powiedział do Mojżesza: Zejdź natychmiast, ponieważ twój lud, który wyprowadziłeś z ziemi egipskiej, postąpił wiarołomnie. Szybko zeszli z drogi, którą im wyznaczyłem. Odlali sobie cielca, oddali mu pokłon, złożyli ofiary i mówili: Izraelu, oto są twoi bogowie, którzy wyprowadzili cię z ziemi egipskiej. PAN mówił dalej do Mojżesza: Widzę, że jest to lud twardego karku. Zostaw Mnie teraz, niech Mój gniew zapłonie przeciwko nim. Wytracę ich, ale ciebie uczynię wielkim narodem. Jednak Mojżesz błagał PANA, swego Boga: PANIE, dlaczego Twój gniew płonie przeciwko Twojemu ludowi, który wielką mocą i potężną ręką wyprowadziłeś z ziemi egipskiej? Dlaczego Egipcjanie mają mówić: Wyprowadził ich w złych zamiarach, aby ich zabić w górach i zgładzić z powierzchni ziemi? Odwróć Twój zapalczywy gniew i zaniechaj zła zgotowanego dla Twego ludu.  Wspomnij na Abrahama, Izaaka i Izraela, Twoje sługi, którym przysiągłeś na siebie samego, i powiedziałeś im: Rozmnożę wasze potomstwo jak gwiazdy na niebie, a całą ziemię, o której mówiłem, dam waszemu potomstwu i odziedziczy ją na wieki. PAN zaniechał zła, które zamierzał sprowadzić na swój lud” (2 Mż 32,7–14).

Kiedy Mojżesz rozmawiał z Bogiem na górze Synaj, lud wybrany urządził sobie „spotkanie” z innymi bogami, co zirytowało PANA. To, że Bóg się rozgniewał raczej nikogo nie dziwi, bo ogólnie panuje przekonanie, że Bóg bywa dość impulsywny: wyrzucił Ewę i Adama z raju, zatopił ziemię w potopie itd. Ale to przecież tylko jedna z Jego „odsłon”, bo to również On wziął na siebie winę i karę za ludzkie grzechy, to On jest jak kochająca matka i ojciec. Dziwić może natomiast odwaga Mojżesza, który błaga PANA, dyskutuje z Nim, przedstawia argumenty – po prostu rozmawia z Bogiem jak z przyjacielem (choć jestem przekonany, że pamięta kto jest kim w tej rozmowie). 

Co jest charakterystycznego w rozmowie przyjaciół? Przyjacielowi mogę powiedzieć to, czego inni boją się mu powiedzieć, a mój przyjaciel może mi powiedzieć to, czego inni mi nie mówią. Nazywamy to szczerością, bezpośredniością, otwartością.  Z przyjacielem jest się szczerym, bo on wytrzyma tę szczerość. I to właśnie dzieje się w rozmowie Mojżesza z Bogiem. Mojżesz jest (odważnie) szczery i bezpośredni. To wielki przywilej, że w modlitwie możemy być szczerymi i nie musimy się bać. Kiedy jesteśmy sam na sam z Bogiem, możemy Go prosić, usilnie prosić, błagać, argumentować i spierać się z Nim. Możemy Mu dziękować, ale możemy też zadawać trudne pytania, a nawet robić Mu wyrzuty. Wystarczy przeczytać kilka psalmów, żeby się o tym przekonać. Możemy także przypominać Mu, nie żeby sam zapomniał, to, co sam obiecał, tak jak Mojżesz przypomina Bogu obietnice dane wcześnie Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi. Taki obraz modlitwy jest daleki od oficjalnego zwracanie się do kogoś z prośbą czy podziękowaniem. Słowo „proszę” brzmi inaczej, gdy siedzimy przed gabinetem lekarza i słyszymy uprzejme: „proszę wejść”, a inaczej, gdy słyszymy od przyjaciela: „proszę, pomóż mi”. Inaczej brzmi „dziękuję”, gdy dziękujemy za zadane pytanie na konferencji, a inaczej, gdy dziękujemy za pomoc. Modlitwa to rozmowa z Bogiem, która czasem bywa trochę oficjalna, a czasem jest prowadzona jak z przyjacielem.

W cytowanym fragmencie można także dostrzec inny aspekt dotyczący proszenia Boga. Nowe życie z Bogiem pozwala nam, aby wstawiać się za innymi i nie ulegać pokusie otrzymania czegoś tylko dla siebie. Nie chodzi o to, aby nie prosić o swoje potrzeby, ale żeby dostrzegać szerszy kontekst. W przedstawionej historii Bóg składa Mojżeszowi propozycję: „Wytracę ich, ale ciebie uczynię wielkim narodem” (2 Mż 32,10). Ale Mojżesz nie widzi tylko siebie, dostrzega kontekst całego narodu wybranego, całej wspólnoty. Przede wszystkim widzi szeroki kontekst wypełniania się Bożych obietnic. Swoją drogą już raz, gdy w czasach Noego okazało się, że ludzie zeszli z właściwej drogi, Bóg rozpoczynał na nowo budowanie ludu wybranego poprzez uratowanie z potopu Noego i jego rodziny. Tym razem nowym początkiem ma być Mojżesz, ale on targuje się z Bogiem, aby ten nie rezygnował z ludu wybranego. Tu brzmi to samo przesłanie, znane z nowotestamentowego przykazania miłości, które każe nam kochać bliźniego. 

Czy modlitwa ma znaczenie? Czy ma sens szczere rozmawianie z Bogiem o potrzebach, troskach, rozczarowaniach, bólu i radościach? Czy Bóg bierze pod uwagę moje zdanie, oczekiwania, pragnienia, wątpliwości i obawy? Rozmowa (modlitwa) Mojżesza miała sens, bo „PAN zaniechał zła, które zamierzał sprowadzić na swój lud” (2 Mż 32,14). Amen.

ks. dr Grzegorz Giemza