Wielkanoc
Kiedy minął szabat, Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba, i Salome kupiły aromatyczne olejki, żeby pójść i Go namaścić. W pierwszy dzień tygodnia wczesnym rankiem, gdy wzeszło słońce, przyszły do grobu. Mówiły do siebie: Kto nam odsunie kamień od wejścia do grobowca? Gdy jednak spojrzały, zobaczyły kamień odsunięty, a był bardzo wielki. Weszły więc do grobowca, ujrzały młodzieńca ubranego w białą szatę, siedzącego po prawej stronie, i przeraziły się. Lecz on powiedział do nich: Nie trwóżcie się! Szukacie ukrzyżowanego Jezusa z Nazaretu? Zmartwychwstał, nie ma Go tu. Oto miejsce, gdzie Go położono. Pójdźcie i oznajmijcie Jego uczniom i Piotrowi: Idzie przed wami do Galilei, tam Go zobaczycie, jak wam powiedział. Wyszły więc i uciekły od grobu. Ogarnął je bowiem lęk i zdumienie. Nikomu też nic nie oznajmiły, ponieważ się bały.
Mk 16,1-8 (BE)
Ludzie dzielą się na dwie grupy i bardzo łatwo można je od siebie odróżnić, wystarczy spojrzeć we właściwe miejsce. Decydujący nie jest wygląd zewnętrzny ani zasobność portfela, ani gust czy styl, ale kalendarz. Tak, kalendarz. Kalendarz bardzo wiele o nas mówi – o tym, jak patrzymy na życie, co jest dla nas ważne, na ile panujemy nad tym, co nasze życie przynosi.
Co w takim razie można zobaczyć na kalendarzu, co dzieli ludzi na dwie grupy?
A może wiesz co to takiego?
Niedziela. Tak, dokładnie niedziela, a może nawet dokładniej – to, gdzie jest umieszczona niedziela.
Są tacy, dla których niedziela jest ostatnim dniem tygodnia, i tacy, dla których niedziela jest pierwszym dniem tygodnia. Może różnica wyda ci się niewielka, ale w rzeczywistości jest ogromna.
Dla kogo niedziela jest ostatnim dniem tygodnia, ten nie spodziewa się po nim wiele – ot, dodatkowy wolny dzień, który pozwala przygotować się na poniedziałek. Wypada od czasu do czasu odwiedzić jakiś kościół albo obejrzeć transmisję internetową nabożeństwa, ale w jego trakcie i tak zaprząta go myśl o obiedzie, spotkaniach ze znajomymi, albo zakrapianych wieczorach.
Dla kogo niedziela jest pierwszym dniem tygodnia, ten wie, że to dzień, na który trzeba się przygotować, że to dzień, w którym można odpocząć i wzmocnić się przesłaniem o zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa. Tym jest przecież każda niedziela, a Niedziela Wielkanocna w szczególności. Pierwszy dzień tygodnia nadaje duchowy rytm całemu tygodniowi, naszemu codziennemu nabożeństwu – powierzaniu Bogu zadań, wyzwań, smutków i radości każdego kolejnego dnia.
To ciekawe, że jest tak niewiele kalendarzy na rynku wydawniczym, które rozpoczynają się od niedzieli. Elektroniczne można łatwo przestawić tak, żeby niedziela rozpoczynająca tydzień przypominała o chrześcijańskiej perspektywie na życie.
Słowo Boże z Ewangelii Marka przenosi nas w pierwszy dzień po szabacie, który dla chrześcijan ma kluczowe znaczenie – to przecież dzień odnalezienia pustego grobu i odkrycia przesłania o tym, że Jezus żyje. Autor drugiej Ewangelii w mistrzowski i niezwykle dynamiczny sposób opowiada nam o tym, co się wydarzyło. Kobiety, uczennice Jezusa przyszły dopełnić ostatniej posługi namaszczenia ciała, które nie było możliwe w dniu pochówku. Dopiero w drodze do grobu zdają sobie sprawę z tego, że przecież nie są w stanie odsunąć kamienia, który zabezpiecza wejście do grobu.
Niezwykły to obraz – kamień, który wydaje się niemożliwy do przesunięcia, poruszenia. Kamień, który pieczętuje śmierć, rozpacz, rozczarowanie i smutek. Wielu z tych, dla których niedziela jest ostatnim dniem tygodnia, napotyka na taki kamień, kiedy myśli o smutnej i nieraz przytłaczającej rzeczywistości, która rozpocznie się od poniedziałku. Nie idą jak kobiety do grobu, bo uznają, że to nie ma najmniejszego sensu – przecież nie zmienią rzeczywistości. Zatrzymują się i jakoś chcą dotrwać do kolejnej niedzieli…
Ci, dla których niedziela to pierwszy dzień tygodnia, idą do grobu i, podobnie jak kobiety, odkrywają, że kamień został odsunięty, a Jezus czeka na nich. No właśnie, gdzie czeka na nich? W Galilei, tam, gdzie ich życie codzienne, gdzie ich wyzwania, gdzie rozpoczęła się ich droga z Jezusem. Mogą go spotkać na co dzień, w znanym regionie, ale tym razem jako Tego, który pokonał śmierć. Nie wrócą tacy sami, bo też to, co się wydarzyło, zmienia bieg historii.
Wydaje się to piękne i proste, ale kobiety się boją i nic nikomu nie mówią, chociaż dostają nakaz i to od Bożego posłańca. Niektórzy uważają, że początkowo Ewangelia Marka mogła się kończyć na ósmym wersecie. Zaskakujące byłoby to zakończenie… ale może był to celowy zabieg, który miał zadać pytanie każdemu słuchaczowi i czytelnikowi Ewangelii – a Ty, będziesz milczeć czy dzielić się Ewangelią? Będziesz uciekać od przesłania o zmartwychwstaniu Jezusa czy będzie ono dla ciebie perspektywą na życie, na codzienność?
Początkowo chrześcijanie nazywali niedzielę pierwszym dniem po szabacie lub dniem Pana Jezusa, dniem Pańskim. To o tyle dzień święty, o ile przeżywamy spotkanie ze Świętym i oddychamy zmartwychwstaniem, pozwalamy dać sobie nadzieję w zwycięstwie Jezusa nad śmiercią. W tej sile możemy wrócić do swojej Galilei, do Galilei naszego codziennego życia. Tam są nasze kamienie do odwalenia, tam jest niemało strachu i lęku, tam są wyzwania i troski. Tam jest także Zmartwychwstały, nawet chciałoby się powiedzieć jak w tekście biblijnym – On właśnie tam na nas czeka, tam możemy liczyć na jego obecność i wsparcie.
Ten, dla kogo niedziela jest początkiem, nie musi lękać się śmierci i wie, że jego życie jest w ręce Boga, w rękach Zmartwychwstałego. Nic piękniejszego w niespokojnych czasach, gdy widzimy i doświadczamy, jak nieprzewidywalne i kruche jest życie. Ernst Käsemann, znany ewangelicki biblista, miał powiedzieć: W apostolskim wyznaniu wiary mamy słowa: „zstąpił do piekieł”. To jest szczególna nadzieja dla tych, którzy na ziemi przechodzą przez piekło, nadziej na na to, że Jezus idzie z nimi i nie zostawi ich samych.
Kto w takiej mocy idzie przez życie, żyje inaczej, oddycha zmartwychwstaniem, pierwszym dniem tygodnia.
Każdy i każda z nas może z przesłania o zmartwychwstaniu Jezusa czerpać siłę, nadzieję, mierzyć się ze złem we własnym życiu oraz przyjmować dobro, które dostajemy od Boga.
Z całego serca zachęcam Cię – rozpoczynaj nie tylko tydzień, ale każdą sprawę życia z perspektywy zmartwychwstania Jezusa.
A może zapytasz, co to konkretnie znaczy?
A może to jest właśnie doskonały temat na Niedzielę Wielkanocną, gdy spotykamy się z rodziną, znajomymi, bliskimi i dalszymi nam osobami. Jak możemy żyć Ewangelią o zwycięstwie Jezusa dzisiaj, w naszej codzienności, w naszej rodzinie, grupie znajomych i przyjaciół. Co ona wnosi do naszego skomplikowanego, pełnego napięć, wyzwań i radości życia?
„Idzie przed wami do Galilei, tam go zobaczycie, jak wam powiedział.”
Amen.
ks. dr Grzegorz Olek