Wielki Czwartek

(17) A w pierwszy dzień Przaśników przystąpili do Jezusa uczniowie i zapytali: Gdzie chcesz, abyśmy ci przygotowali wieczerzę paschalną? (18) A On rzekł: Idźcie do miasta, do wiadomego nam człowieka i powiedzcie mu: Nauczyciel mówi: Czas mój bliski, u ciebie urządzę Paschę z uczniami moimi. (19) I uczynili uczniowie tak, jak im polecił Jezus, i przygotowali Paschę. (20) A gdy nastał wieczór, usiadł przy stole z dwunastoma uczniami. (21) I gdy oni jedli, rzekł: Zaprawdę powiadam wam, iż jeden z was wyda mnie. (22) I bardzo zasmuceni poczęli mówić do niego jeden po drugim: Chyba nie ja, Panie? (23) A On, odpowiadając, rzekł: Kto ze mną umaczał rękę w misie, ten mnie wyda. (24) Syn Człowieczy wprawdzie odchodzi, jak o nim napisano, ale biada temu człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy będzie wydany! Lepiej by mu było, gdyby się ów człowiek nie urodził. (25) A odpowiadając Judasz, który go wydał, rzekł: Chyba nie ja, Mistrzu? Powiedział mu: Ty powiedziałeś. (26) A gdy oni jedli, wziął Jezus chleb i pobłogosławił, łamał i dawał uczniom, i rzekł: Bierzcie, jedzcie, to jest ciało moje. (27) Potem wziął kielich i podziękował, dał im, mówiąc: Pijcie z niego wszyscy; (28) albowiem to jest krew moja nowego przymierza, która się za wielu wylewa na odpuszczenie grzechów. (29) Ale powiadam wam: Nie będę pił odtąd z tego owocu winorośli aż do owego dnia, gdy go będę pił z wami na nowo w Królestwie Ojca mego. (30) A gdy odśpiewali hymn, wyszli ku Górze Oliwnej.

Mt 26,17-30

Stół łączy z Bogiem i ludźmi

Dzisiaj Wielki Czwartek – i chyba trudno o bardziej adekwatny tekst kazalny niż ten o ostatniej wieczerzy, a więc chwili ustanowienia sakramentu Wieczerzy Pańskiej. Wiele można by o nim mówić: np. rozpatrywać wszystkie nazwy, jakimi go określamy: Sakrament Ołtarza, Wieczerza Pańska, Eucharystia, Komunia Święta; albo też można by zastanawiać się nad jego tajemnicą, tzn. jak to się dzieje, że w/z/pod postacią chleba i wina otrzymujemy Ciało i Krew Chrystusa? Spory o sposób wyjaśniania tej tajemnicy (a więc o: konsubstancjację, transsubstancjację czy unię sakramentalną) towarzyszyły Kościołowi przez wieki.

Dziś jednak nie będzie o „wysokiej teologii” – skupimy się na czymś innym, czymś bardziej przyziemnym. Gdy tylko przeczytałem ten tekst, to przyszedł mi na myśl obraz stołu. Mimo, że w tekście ani razu nie pojawia się to słowo, to jednak w kontekście spożywania posiłku jakiś stół pewnie był. Jak mógł wyglądać stół, przy którym Jezus z uczniami spożywał wieczerzę paschalną? Tego nie wiem. Można jednak z dużą pewnością powiedzieć jak nie wyglądał – na pewno nie wyglądał jak stół z obrazu „Ostatniej wieczerzy” Leonarda Da Vinci. Na pewno też nie przypominał pandemicznej przeróbki tego obrazu – z Jezusem przy pustym stole oraz uczniami w okienkach Teamsa lub ZOOMa, tuż nad jego głową.

Stół – jaki jest, każdy codziennie widzi. W klasycznej wersji cztery nogi i blat – czasem czworokątny albo owalny . Dlaczego akurat obraz stołu – zwykłego mebla – wydał mi się ważny w tej historii? Jest wiele powodów, a każdy z nich mógłby być materiałem na osobne kazanie. Stół jako miejsce pokoju – symbol przymierza. Stół (Pański), obok kazania, jako centrum naszego życia duchowego. Stół paschalny, przy którym zasiadł Jezus jako symbol uwolnienia z niewoli itd. Dziś jednak skupimy się tylko na dwóch, które konfrontują nas z kilkoma ważnymi pytaniami.

Stół jest ważny, bo zarówno w tej historii, jak i w codziennym życiu jest miejscem spotkania i budowania więzi z Bogiem i ludźmi.

To przy nim Jezus spotkał się ze swoimi przyjaciółmi. Poświęcił im swój czas. Przy „Stole Pańskim” podczas komunii spotykamy się z Bogiem i umacniamy naszą wiarę – zaufanie, a więc budujemy naszą relację z Nim. To właśnie wtedy, gdy przyjmujemy Ciało i Krew Baranka, Bóg mówi nam, że jesteśmy dla Niego niezwykle ważni (tak ważni, że poświęcił dla nas wszystko). Myślę, że nieprzypadkowo Jezus tak to wymyślił, że tak ważna rzecz, jak sakrament, dzieje się w tak ważnym dla człowieka miejscu – przy stole.

Dlaczego jest ono ważne? Ponieważ na co dzień, przy naszym własnym „domowym stole” spotykamy się z naszymi bliskimi i przyjaciółmi na wspólnych posiłkach. Nie zapraszamy do stołu byle kogo – bo jest to nasza prywatna przestrzeń. Zauważcie – prawie każde nasze spotkanie, z jakimikolwiek gośćmi, toczy się przy stole – bez różnicy czy obiadowym, czy kawowym. Po prostu stół łączy ludzi. Przez obecność, rozmowę, poświęcenie sobie uwagi zacieśniamy nasze więzy. Wiele z naszych relacji budujemy w oparciu o wspólne posiłki, o bycie razem przy stole (przykładem może być randkowanie – trudno o randkę bez posiłku).

I to właśnie takie myślenie o stole jako miejscu spotkania nie tylko z Bogiem (w kontekście Stołu Pańskiego), ale też z ludźmi może skłonić nas do refleksji: czy mamy czas na wspólne posiłki z bliskimi? Jak często? A kiedy już siadamy przy wspólnym stole, to jak ten czas wygląda? Czy poświęcamy bliskim naszą uwagę, czy raczej siedzimy z telefonem lub tabletem w ręku? Czy jesteśmy obecni nie tylko ciałem, ale i duchem? Psychologowie mówią, że wspólne posiłki są fundamentalnie ważne dla naszych relacji – zwłaszcza z dziećmi. Wydaje się, że troska o nasze wspólne relacje – nie tylko z rodziną, ale też przyjaciółmi, znajomymi – jest czymś na czym Panu Bogu naprawdę zależy – bo Bóg w Trójcy Jedyny jest Bogiem relacji.

Stół „Pański” łączy nas z Bogiem – stół „domowy” z ludźmi.

Zwróćmy naszą uwagę na jeszcze jeden element dzisiejszej historii związany ze stołem. Chwilę przed tym, gdy Jezus łamał chleb i podawał wino, zrobił coś bardzo niepozornego – podziękował za nie Ojcu. Ten drobny szczegół, rodzi we mnie ogromne pytanie: czy dziękujemy Bogu za posiłki, które spożywamy? Czy modlimy się przed jedzeniem?
Tutaj nie chodzi tylko o pusty rytuał czy gest, ale o uświadomienie sobie, że to co mamy na stole, jest Bożym darem. Modlitwa stołowa – bo tak jest to nazywane w naszej luterańskiej tradycji – jest pewnego rodzaju wyznaniem naszej wiary w Dobrego Boga, któremu na nas zależy. Jak się modlić? Są różne sposoby: można skorzystać z modlitwy stołowej zawartej w Małym Katechizmie Lutra, nauczyć swoje dzieci rymowanej modlitwy albo po prostu własnymi słowami powiedzieć: „Boże, dziękuję za ten posiłek”.

Kończąc, chciałbym rzucić nam wszystkim wyzwanie: w zbliżające się święta zróbmy pierwszy krok w kierunku, który wskazuje nam dzisiaj Pan Jezus, spożywając kolację z uczniami: stwórzmy w naszych domach społeczność stołu (z tymi, którzy są nam bliscy – niekoniecznie tylko z rodziną), bądźmy przy nich obecni ciałem i duchem oraz podziękujmy za świąteczne posiłki Panu Bogu. Zacznijmy od świąt, ale na nich się nie zatrzymujmy!
Amen

ks. Arkadiusz Raszka