Wniebowstąpienie Pańskie

(22) Potem Salomon stanął przed ołtarzem Pana wobec całego zgromadzenia izraelskiego, wyciągnął swoje dłonie ku niebu (23) i rzekł: Panie, Boże Izraela! Nie ma ani na niebie w górze, ani na ziemi w dole takiego Boga jak Ty, który dotrzymujesz przymierza i okazujesz łaskę wobec swoich sług, którzy chcą z całego serca być z tobą, (24) który dotrzymałeś swojemu słudze Dawidowi, mojemu ojcu, tego, co mu obiecałeś; swoimi ustami obiecałeś, a w swojej mocy spełniłeś, jak to jest dzisiaj. (26) Teraz więc, Boże Izraela, potwierdź, proszę, swoje obietnice, jakie wypowiedziałeś do swojego sługi Dawida, mojego ojca. (27) Lecz czy naprawdę zamieszka Bóg na ziemi? Oto niebiosa i niebiosa niebios nie mogą cię ogarnąć, a cóż dopiero ten dom, który zbudowałem?! (28) Wejrzyj na modlitwę swojego sługi i na jego błaganie, Panie, Boże mój, wysłuchaj wołania i modlitwy, jaką twój sługa zanosi dziś do ciebie. 1 Krl 8, 22-24, 26-28

493 lata po wyjściu Izraelitów z Egiptu i 17 lat po śmierci króla Dawida Salomon dokończył budowę świątyni. Budował ją 13 lat. Kiedy już wszystko zostało dokończone a Arka Przymierza znalazła się w miejscu najświętszym, Bóg zstąpił do tej świątyni i Jego chwała wypełniła dom Boży. Był to moment fizycznie odczuwalny, nie wiemy do końca w jaki sposób, czy w postaci światłości czy powiewu, ale w wyniku tego doświadczenia Salomon wypowiada Słowa, które dziś są podstawa naszego rozważania.

Modlitwa ta nie jest zbiorem przypadkowych myśli czy też spontanicznym zawołaniem emocjonalnego króla. Jest wnioskiem płynącym z doświadczeń minionych lat. Salomon stwierdza fakt na podstawie konkretnych odniesień do przeszłości.

Słysząc taką modlitwę… trzeba nam każdorazowo przyjrzeć się sobie i swojej wierze. Czy ty, czy ja potrafimy powiedzieć podobnie jak Salom, że Pan Bóg i Ojciec Pana Jezusa Chrystusa jest jedynym prawdziwym Bogiem, że nie ma innego takiego jak Bóg – dlaczego nie ma? Bo nikt nie charakteryzuje się takimi cechami ani też nikt inny nie ma na koncie takich dzieł, jakich dokonał Bóg Izraelitów, czyli Ojciec Jezusa Chrystusa.

Czy widzisz to, sięgając wstecz do niedalekiej i odległej przeszłości swojego życia? Salomon jest zachwycony i poruszony tym, czego Bóg dokonał w ich historii.

Sam wiem, że postrzeganie rzeczywistości oczami wiary wcale nie jest zadaniem prostym. Wręcz przeciwnie. Człowiek z własnej natury nie jest w stanie dojrzeć Bożą obecność w swoim życiu. Wydaje nam się, że to my sami mamy moc i sposobności do osiągania celów, a nawet prędzej powoływać się będziemy na jakieś szczęście, los lub przypadek… niż zaakceptować i uwierzyć, że każda chwila jest darem Wszechmocnego.

Czy pamiętamy słowa zapisane w Księdze Hioba: Gdyby Bóg wziął z powrotem do siebie swojego Ducha i ściągnął w siebie swoje tchnienie, to by od razu zginęło wszelkie ciało i człowiek wróciłby do prochu?

Każda chwila jest pojedynczym prezentem. Każda chwila jest darem Bożej łaski ale i dowodem jego cierpliwości i życzliwości.

Król Salomon od pierwszych chwil swego powołania na Króla wiedział, że nie jest w stanie sam unieść odpowiedzialności za powierzone mu zadanie, chociażby miał bogactwa i sławę. Dlatego poprosił Boga o mądrość. Mądry w Piśmie Świętym jest ten, kto szuka Boga i na społeczności z Nim buduje swoje życie. Mądry wie bowiem, że nie zależymy od siebie samych. Co to znaczy?

Wyobraźmy sobie sytuację, w której ktoś pracuje na wysokości, remontuje dom na rusztowaniu. Nagle coś idzie nie tak, zaczyna się chwiać i spadać, ale szybka reakcja kolegi powoduje, że łapie go za rękę i trzyma nad przepaścią. Widzisz tą scenę? Podobna rzecz może mieć miejsce w górach, na ścianie po której wspinają się alpiniści. Coś idzie nie tak. Alpinista odrywa się od ściany, wisząc na linie przypiętej do swojego towarzysza. Jak w takiej sytuacji wygląda układ pomiędzy tą osobą a tym, który go trzyma? Jakiego rodzaju więź będzie odczuwać z taką osobą? Czy nie będzie to więź CAŁKOWITEJ ZALEŻNOŚCI?

Dziś obchodzimy Święto Wniebowstąpienia Pana Jezusa. Dziś chodzi o taki moment, w którym uczniowie utracili pewien rodzaj relacji ze swoim Panem, jakiego doświadczali od trzech lat, nawet po Zmartwychwstaniu. Kiedy ich Pan był obok. Teraz będzie trzeba tą relację oprzeć na czymś zupełnie innym. Pomoże w tym Duch Święty. On jest jak lina przyczepiona do Pana Jezusa. To On – Duch Święty – sprawia, jak mówi Pismo, że możemy być dziećmi Bożymi, że pozostajemy posłuszni, że wiemy jak i o co się modlić, jak rozpoznawać Bożą wolę dla naszego życia i wiele innych.

Duch Święty przekonuje nas, że życie to coś więcej, niż zdrowie, szczęście i pomyślność. Uświadamia nam fakt całkowitej zależności naszego życia w wierze od Boga. Ale On także pomaga nam dojrzeć wokół siebie Bożą obecność. On otwiera nasze oczy na coś więcej. Wzbudza tęsknotę za czymś… więcej, niż to, o co sami potrafmy zadbać, również, dzięki Bogu.

Czy odczuwasz ulgę na myśl, że w swoim ręku trzyma cię właśnie ten cudowny, dobry, łaskawy Bóg? Bóg dał nam życie i to życie podtrzymuje, bo nas kocha. To jest prawda, bo tak mówi Boże Słowo. A Pan Jezus to Boże Słowo uwierzytelnił swoją śmiercią i swoim Zmartwychwstaniem. Słuszna, mądra, rozważna odpowiedź na to może być tylko jedna.

Dziś przykładem tego jest dla nas Salomon. Oddaje On Bogu cześć i chwałę, gdyż widzi w Nim dawcę wszystkiego, co dobre. Ale idzie krok dalej. Salomon bowiem uzależnia swoją przyszłość i przyszłość swojego narodu od Tego Boga i Jego wierności.

Zwróć uwagę na modlitwę swojego sługi i na jego błaganie, Panie, mój Boże i wysłuchaj wołania i modlitwy, którą twój sługa zanosi dziś do ciebie.

Czyli najpierw Salomon odnosi się do tego, co kiedyś, do tej pory Bóg uczynił, aby teraz odnieść się tego, co przed nim. Prawdziwa wiara zawsze odnosi się do tego, co było, aby dziś oddać Bogu nasze jutro. Amen.

ks. Bartosz Cieślar