11. Niedziela po Trójcy Świętej

I powiedział także do tych, którzy pokładali ufność w sobie samych, że są usprawiedliwieni, a innych lekceważyli, to podobieństwo: Dwóch ludzi weszło do świątyni, aby się modlić, jeden faryzeusz, a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak się w duchu modlił: Boże, dziękuję ci, że nie jestem jak inni ludzie, rabusie, oszuści, cudzołożnicy albo też jak ten oto celnik. Poszczę dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę z całego mego dorobku. A celnik stanął z daleka i nie śmiał nawet oczu podnieść ku niebu, lecz bił się w pierś swoją, mówiąc: Boże, bądź miłościw mnie grzesznemu. Powiadam wam: Ten poszedł usprawiedliwiony do domu swego, tamten zaś nie; bo każdy, kto siebie wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony. Łk 18,9-14

Pewien żołnierz pisał o komicznym wydarzeniu podczas inspekcji kompanii w szkole pocisków sterowanych Armii Stanów Zjednoczonych, w Alabamie. Inspekcję przeprowadził pułkownik. Wszystko przebiegało gładko, dopóki oficer nie podszedł do sąsiada żołnierza, który opisał cały incydent.
Pułkownik zatrzymał się, obejrzał żołnierza z góry na dół i warknął:
– Zapnijcie kieszeń żołnierzu!
Żołnierz mocno skonsternowany wyjąkał:
– Teraz, sir? 
– Oczywiście, teraz!
Na te słowa żołnierz sięgnął bardzo ostrożnie i zapiął klapkę na kieszeni pułkownika.

Taka postawa tkwi w naszej ludzkiej naturze,że zawsze łatwiej jest zobaczyć nie zapięte kieszenie u kogoś innego niż u siebie. Człowiekowi nieraz wydaje się, że jest idealny w porównaniu z innymi, ale to są tylko złudzenia, to jest oszukiwanie samego siebie. Drzazgi w oczach innych ludzi wydają się bardziej widoczne niż belki w naszych własnych oczach. To samo widzimy dzisiaj w modlitwie faryzeusza. On postrzega siebie jako kogoś bardzo pobożnego, dobrego i doskonałego a inni ludzie dla niego to rabusie, oszuści i cudzołożnicy. On widzi naprzeciwko siebie celnika i dziękuje, że on nie jest taki, jak ten grzeszny celnik.

1. „Sprawiedliwy faryzeusz” i „grzeszny celnik” w świątyni

Dwóch ludzi przyszło do świątyni, aby się modlić – faryzeusz i celnik (Łk 18,10). Faryzeusz, to dla ludzi niekwestionowany wzór pobożności, to człowiek modlitwy. Kiedy ludzie patrzyli na frędzle szat faryzeusza widzieli ile modlitw zaniósł już w tym dniu przed oblicze Wszechmogącego. On jest tutaj postacią dla ludzi jak najbardziej pozytywną.  Jest „sprawiedliwy”, zachowuje posty, daje dziesięcinę z wszystkiego co nabywa – to już przesadna nieskazitelność wobec Prawa (Łk 18,11-12).

Natomiast negatywną postacią w oczach Izraelitów jest celnik. Niektórzy faryzeusze widząc celnika na drodze spluwali na jego widok wyrażając pogardę dla niego.

Celnik to ucieleśnienie życia w grzechu, o którym zgodnie z prawdą wspomina faryzeusz (Łk 18,10). Zdzierca dorabiający się na kradzieży, uciskający swych rodaków, współpracownik rzymskiego okupanta, kolaborant. A jednak to on, nie faryzeusz, wychodzi z tej świątyni usprawiedliwiony, jak mówi nasz Zbawiciel, dlaczego? (Łk 18,14).

2. Modlitwa ukazuje co kryje się w sercu człowieka?

W czym tkwi sedno tego sądu i równocześnie tej przypowieści? Dlaczego Boży sąd usprawiedliwia grzesznika, a sprawiedliwego czyni grzesznym? Czy przyczyna tkwi w modlitwie, jaką obaj zanoszą do Boga?  Nie! Jednak modlitwa pokazuje co kryje się w sercu faryzeusza a co w sercu celnika.

Popatrzmy bliżej na te dwie postacie.

Faryzeusz 

Po hebr. Pharisaîoi, faryzeusze, są precyzyjnie opisani przez historyka żydowskiego Józefa Flawiusza (I w. n.e.) w jego historii Żydów. Określenie „faryzeusz” oznacza „odłączonych”, w znaczeniu osób odseparowanych od reszty, chcących pozostać czystymi i odmiennymi od reszty. Ci odłączeni, odseparowani, odrzucali niejasne postępowanie moralne (wybierając radykalizm moralny, jednoznaczną prawość) i wszelkie zdziwaczałe nauki. Krótko: ci „odseparowani” to prawdziwie pobożna elita, którą można nazwać „purytańską”.

Ich postawa wyrażała się przede wszystkich w skrupulatnym zachowywaniu Prawa Bożego. Obraz, jaki w epoce Jezusa wyraża faryzeusz, to człowiek pobożny i moralny, który nie akceptuje żadnego rozluźnienia moralnego, ani też jakichś dziwnych kierunków politycznych (jak to robili np. zeloci lub herodianie). Dla większości populacji żydowskiej czasów Jezusa, faryzeusz, to obraz człowieka budzącego szacunek. Faryzeusze mieli bardzo wysokie mniemanie o sobie.

Czy faryzeusz modli się źle, czy mówi przed Bogiem nieprawdę? Nie! On rzeczywiście musiał ściśle zachowywać Prawo, jak wielu mu podobnych. Jak inni faryzeusze, czyni z tego powód do chluby przed Bogiem, bo on przecież przestrzegał postów, skrupulatnie składał dziesięciny, a inni tego nie robili. Ostatecznie bowiem dziękuje samemu Bogu, nie za to, że urodził się sprawiedliwym, ale że Bóg dał mu do tego siłę: dziękuję ci za to, że nie jestem jak inni (Łk 18,10). To dzięki Niemu był w stanie przestrzegać najdrobniejszych przepisów Prawa.

Pewien komentator stwierdził, że on w istocie  modlił się do samego siebie jako dowód na to, że egoistyczna modlitwa faryzeusza nie miała szansy wzbić się ku Bogu, bo nie opuściła jego serca. Przeanalizujmy krótko jego modlitwę: Boże, dziękuję ci, że nie jestem jak inni ludzie, rabusie, oszuści, cudzołożnicy albo też jak ten oto celnik. On z góry uważa, że jest o wiele lepszy niż inni. Może rzeczywiście nie uczestniczył w rozbojach, nie oszukiwał i nie cudzołożył ale czy był wobec tego bez grzechu? Czy jego myśli były czyste a także jego słowa? Czy jego serce było szczere wobec Pana i bliźnich? Czy w nim mieszkała miłość do Boga i bliźnich? I wreszcie czy on stał przed Panem ze skruszonym i pokutującym sercem.? I to jest także lekcja dla nas. Są ludzie, którzy uważają, że są bez grzechu bo nikogo nie oszukali, nie okradli nie cudzołożyli. Wydaje im się, że są lepsi od innych. Ja tam nie potrzebuje przychodzić do Spow. bo ja nie grzeszę, mówi pewien człowiek do mnie. Ja nie piję nie chacharze jak inni, ja jestem ok. Płacę regularnie składki, chodzę do kościoła, jestem ochrzczony i konfirmowany. Bardzo podobnie rozumował faryzeusz on jest z kolei dumny z tego że: „Pości dwa razy w tygodniu, daje dziesięcinę z całego mego dorobku. Tu trzeba go podziwiać, ja próbowałem raz w tygodniu pościć ale mi to nie wyszło. Post i dziesięcina to coś dobrego ale problem tkwi w czym innym.

Problemem faryzeusza była po prostu pycha o której Słowo Boże mówi, że jest ona przyczyną wielu upadków (por. Prz 16,18). On był dumny z siebie. Problemem u niego było zewnętrzne patrzenie na sprawę wiary i relacji z Bogiem, formalizm. On uważał jeśli on już coś robi dla Boga to w sposób automatyczny musi być usprawiedliwiony. Wielu ludzi tak samo i dzisiaj uważa, jeśli mają jakieś zasługi przed Bogiem, to Bóg musi być z nich zadowolony.

Celnik. 

Słowo greckie telônes dotyczy osób, które miały za zadanie zebrać, na konto władzy rzymskiej, pewne podatki pośrednie i opłaty przejazdowe.

W epoce Nowego Testamentu, imperium rzymskie ustanawiało w prowincjach i koloniach „prokuratorów i celników ”, mających nadzorować system podatków.

Rzymianie nie mieli po prostu wystarczająco ludzi, by ściągać   podatki w zajętym żydowskim kraju. A z drugiej strony nie chcieli tego robić swoimi ludźmi bo to byłoby trudne i spotykało by się z oporem ludności nienawidzących okupanta. W jaki sposób rozwiązali ten problem?

Oni podzielili zajęty kraj na okręgi podatkowe i obłożyli dany okręg ustaloną kwotą. A potem na zasadzie licytacji  sprzedali prawo do poboru opłat  podatkowych z obszarów  żydowskich dzierżawcom żydowskim .  Główny dzierżawca musiał wpłacać ustalaną kwotę dla Rzymian a resztę mógł  zatrzymywać dla siebie, określając marżę. To był bardzo sprytny sposób, rzymianie osiągali to co chcieli, a dali też zarobić poborcom podatkowym, którzy dobrze na tym wychodzili określając dla siebie przyzwoitą marżę.

Korzyści były przewidywalne, ponieważ mieli oni za obowiązek dostarczyć do skarbca administracji określone minimum, mogąc sami ustanawiać maksimum opłaty (i jej część zatrzymywać dla siebie). Ten margines wolności pozwalał celnikom znacząco się wzbogacać, co powodowało, że byli oni traktowani jako kolaboranci i korzystający z systemu w sposób nieuczciwy.

Celnik, który bije się w piersi w świątyni, jest świadomy wielu oszustw, widzi swój grzech i nic nie ma na swoje usprawiedliwienie, nie ucieka przed Bogiem gniewu, lecz liczy na łaskę Bożą i prosi o zmiłowanie. On się uniżył przed majestatem Bożym bił się w pierś . To pokazuje obraz żalu, skruchy i tego, że ten człowiek cierpiał z powodu swoich grzechów. On nie chciał już tak dalej żyć. Zrozumiał, że pieniądze, których tak bardzo pragnął nie przyniosły mu szczęścia. Może tam w świątyni widzi obraz ludzi, których skrzywdził czy też oszukał. Podobnie patrzył na te sprawy przełożony nad celnikami Zacheusz, który bezpośrednio podlegał prokuratorowi. Tak więc ten człowiek staje w głębokiej pokorze i uniżeniu przed Bogiem prosząc go o przebaczenie i zmiłowanie.

Pan powiedział o celniku: „Ten poszedł do domu swego usprawiedliwiony, tamten zaś nie”.

Natomiast z drugiej strony głównym problemem faryzeusza o którym mówi tu Jezus jest pycha. On jest dumny z siebie, czuje się lepszy od innych, gardzi innymi.

Pycha jest także chorobą 21 wieku, która towarzyszy wielu ludziom. Ojciec Kościoła Św. Augustyn napisał:
„Przyczyną wszystkich chorób jest pycha, bo pycha jest głową wszystkich grzechów (…). Skąd nadmiar niegodziwości? Z powodu pychy. Ulecz pychę, a żadnej niegodziwości nie będzie. Aby więc przyczyna wszystkich chorób, to jest pycha, została uleczona, zstąpił i stał się pokornym Syn Boga. Dlaczego pysznisz się, człowiecze? Z powodu ciebie Bóg się upokorzył. Może się wstydzisz naśladować pokornego człowieka, to przynajmniej naśladuj pokornego Boga. Przybył Syn Boga w postaci człowieka i stał się pokornym. Masz nakazane, abyś był pokornym; nie masz nakazane, abyś z człowieka stał się zwierzęciem. Bóg stał się człowiekiem; ty, człowiecze, poznaj, iż jesteś tylko człowiekiem. Cała twoja pokora na tym polega, abyś poznał siebie” (Augustyn).

W opowieści chasydów, pewien rabin powiedział kiedyś: „Największą winą ludzi nie są ich grzechy, które popełniają bo pokusa jest wielka a siła mała. Największą winą człowieka jest to, że on może w każdym czasie się nawrócić a jednak tego nie czyni.”

Tak, to jest właśnie problem. Każdy z nas może upaść, zbłądzić, uczynić coś co jest złe ale Bóg mimo wszystko daje nam szanse do nawrócenia. A jednak wielu ludzi wie, że ich życie to jedno wielkie pasmo nieszczęść. Widzą swoją winę ale nie są gotowi jej wyznać i rozpocząć od nowa.

Tę szansę wykorzystał celnik, który powiedział dość, ja już tak dalej żyć nie mogę. To samo jak pamiętamy uczynił przełożony nad celnikami Zacheusz. Celnik powiedział sobie w sercu: Ja muszę wyznać Panu moje grzechy, muszę się nawrócić i on to w szczerości serca zrobił. Bijąc się w pierś wołał: „Boże bądź miłościw mnie grzesznemu.” I to był jego duchowy przełom, metamorfoza.

Znany fizyk i matematyk Pascal napisał kiedyś: „To jest nie do pomyślenia co Bóg może uczynić z kawałków naszego rozbitego życia, jeśli my mu całkowicie się powierzymy.”

Popatrzmy drodzy jaki wniosek wyciąga Pan Jezus:

„Powiadam wam: Ten poszedł usprawiedliwiony do domu swego, tamten zaś nie; bo każdy, kto siebie wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony.„

My musimy pamiętać, że wszyscy bez wyjątku jesteśmy grzesznikami i nie ma sprawiedliwego ani jednego, jak czytamy w liście do Rzym.3.

Nikt z nas nie ma prawa do wywyższania się, stawianie siebie ponad bliźnim. Kreowania siebie na kogoś kto jest lepszy i bardziej godny od innych. Bo my w istocie przed Bogiem w sensie duchowym, jesteśmy grzesznikami. W życiu widzimy wiele przykładów potwierdzających prawdziwość słów Jezusa. Jakże wielu ludzi pysznych, dumnych, uważających się za lepszych od innych zostało poniżonych. Pamiętacie znanego filozofa niem. Fryderyka Nitsche, który gardził ludźmi upośledzonymi, chorymi i słabymi. On uważał, że współczesny człowiek musi poznać zależność od wszelkich autorytetów, musi uwolnić się od nich i żyć według własnych norm. On głosił pogląd, że musimy eliminować jednostki chore, słabe i upośledzone i stworzyć nad człowieka, który będzie zdrowy, inteligentny, silny bo nam nie jest potrzebny Bóg. Nitsche sam zachorował na chorobę psychiczną i przez wiele lat przebywał w domu opieki gdzie w młodym wieku umarł. Hitler w czasie 2 wojny światowej wprowadził w sposób praktyczny taką eliminację w obozach koncentracyjnych. On mordował nie tylko Żydów, ale także Polaków, Romów czy też innych ale nawet swój własny naród ludzi chorych i upośledzonych w domach opieki. Zwiedzaliśmy kiedyś z naszą młodzieżą obóz niedaleko Dillenburga gdzie widzieliśmy komory gazowe, w których ginęli także ludzie chorzy psychicznie z pośród narodu niemieckiego.

Po drugie musimy pamiętać, że nawet najwspanialszymi czynami, postami, dziesięcinami i utylitarnym poświęceniem nie jesteśmy w stanie sobie zasłużyć na zbawienie, bo Bóg daje nam zbawienie darmo z łaski przez wiarę w Jezusa Chrystusa.

To jest dobre, że człowiek pości, że składa dziesięciny, wpłaca ofiary by pomóc biednym, prześladowanym, poszkodowanym ludziom ale on nie może nigdy tego robić dla swojej chwały, uważając to za zasługę, bo w tym nie będzie błogosławieństwa Bożego. Niech nie wie lewica co czyni prawica mówi Pan. To wszystko co czynimy mamy czynić z serca dla Pan i z miłości do ludzi. Założyciel ekumenicznego ruchu Teze, Tozer napisał: „Nie to, co człowiek robi, określa czy jego dzieło jest święte czy świeckie, ale dlaczego to robi. Motyw jest najważniejszy. Jeśli człowiek uświęci Pana Boga w swym sercu, wówczas nie będzie mógł robić podłych rzeczy. Wszystko, co zrobi, będzie dobre i miłe w oczach Boga przez Jezusa Chrystusa. Bo człowiek tak żyjący nie tylko sam będzie święty, ale i cały świat będzie dla niego świątynią. Jego całe życie będzie kapłańską służbą.

W czasie wykonywania swych nawet najprostszych rzeczy, usłyszy głos serafina mówiącego: „Święty, Święty, Święty jest Pan Zastępów ! Cała ziemia pełna jest Jego chwały !”                      Amen

ks. Henryk Mach