15. Niedziela po Trójcy Świętej

W dniu, kiedy Pan Bóg uczynił ziemię i niebo, a jeszcze nie było żadnego krzewu polnego na ziemi ani nie wyrosło żadne ziele polne, bo Pan Bóg nie spuścił deszczu na ziemię i nie było człowieka, który by uprawiał rolę, a tylko mgła wydobywała się z ziemi i zwilżała całą powierzchnię gleby, ukształtował Pan Bóg człowieka z prochu ziemi i tchnął w nozdrza jego dech życia. Wtedy stał się człowiek istotą żywą. Potem zasadził Pan Bóg ogród w Edenie, na wschodzie. Tam umieścił człowieka, którego stworzył. I sprawił Pan Bóg, że wyrosło z ziemi wszelkie drzewo przyjemne do oglądania i dobre do jedzenia oraz drzewo życia w środku ogrodu i drzewo poznania dobra i zła. I wziął Pan Bóg człowieka i osadził go w ogrodzie Eden, aby go uprawiał i strzegł.
1 Mż 2,4b-9(10-14)15(18-25)

Drogie Internautki, drodzy Internauci!

Kiedy wyznajemy naszą wiarę w Boga, zawieramy najważniejsze prawdy w trzech artykułach.

Pierwszy mówi o Bogu jako Ojcu – Stworzycielu nieba i ziemi. Jest to najkrótszy z artykułów wiary.

Drugi artykuł – już znacznie obszerniejszy – opisuje drugą osobę Trójcy Świętej, tj. Syna Bożego Jezusa, Jego życie i historię Zmartwychwstania.

Ostatni artykuł, to wyznanie o Duchu Świętym, Kościele, odpuszczeniu grzechów i Zmartwychwstaniu.

Dziś chcemy skupić nasza uwagę na Bogu jako Stwórcy rozważając opis stworzenia świata.

Z tą historią jest jak z oglądaniem starych zdjęć u dziadków. Często wnuczęta odwiedzając swoich bliskich, przeglądają albumy z rodzinnymi zdjęciami. Jedne są czarnobiałe, inne pożółkłe, jeszcze inne ze starości odklejają się od przypisanych im miejsc. Dzieci siedząc u dziadków na kolanach i otwierając takie stare albumy mogą znaleźć nie tylko naklejkę dawno nieistniejącego zakładu fotograficznego, ale przede wszystkim historię poprzednich pokoleń. Zdjęcia łącza się bowiem z opowieścią o dziejach rodziców i dziadków. Pojawia się wtedy często pytanie: skąd pochodzę, jaki jest mój dom? Jaka jest moja tożsamość?

Możemy też oczywiście oglądać albumy ze zdjęciami ślubnymi, które przywołują doświadczenia szczęścia i pewności o wzajemnych uczuciach od samego początku związku.

Wszystkie takie fotografie mówią sporo o nas samych, ponieważ pokazują skąd pochodzimy i w tym sensie pomagają zrozumieć samych siebie.

Pismo Święte też rozpoczyna się historią opisującą nasze początki. W pierwszej Księdze Mojżeszowej możemy znaleźć dwa opisy stworzenia człowieka. Te historie odpowiadają na pytanie o to skąd przychodzimy i jakimi jesteśmy, jakie są nasze korzenie.

Przyjrzyjmy się bliżej temu co mówi Biblia na ten temat!

Często pojawiają się tam słowa: „jeszcze nie”. Jeszcze nie było krzewów, zioła jeszcze nie urosły, jeszcze nie było deszczu, a także „jeszcze nikogo tam nie było”.

Nasz tekst pokazuje, że świat jako rama zewnętrzna był już ukończony, mimo to wciąż brakowało w nim życia. W naszej galaktyce jest wiele planet, na których śmiercionośny chłód lub palący upał nie pozwalają rozwinąć się życiu tak jak to miało miejsce podczas początków istnienia ziemi. Bóg chciał, aby to właśnie na ziemi rozwinęło się życie.

I tak Pan Bóg stworzył Adama, co w języku hebrajskim oznacza nie tyle samo imię, lecz opisuje ogólnie człowieka. Nie mężczyznę czy kobietę, a po prostu człowieka.

Adam został umieszczony w świecie i otrzymał zadanie, aby zaludniać ziemię i nią się opiekować. Człowiek miał być dla ziemi błogosławieństwem.

Bardzo ciekawe jest też dla mnie z jakich „materiałów” Bóg nas ukształtował. W gruncie rzeczy były i są one bardzo proste i efemeryczne: wapń, woda, troszkę związków organicznych. Z chemicznego punktu widzenia nasze ciała są więc warte zaledwie paręnaście złotych. Nie ma w nas niczego trwałego, wręcz przeciwnie jesteśmy stworzeni dosłownie z prochu ziemi.

Co więc odróżnia nas od materii, z którego Pan stworzył ludzi? Tym czymś jest Boże tchnienie. Życie jakie zostało nam dane przez Boga. W języku hebrajskim opisywane jest ono przez słowo ruach, które znaczy dosłownie tchnienie. Tego samego słowa używa się, gdy jest mowa o Duchu Świętym. Nosimy więc w sobie (jako świątyni Ducha Świętego) Boże tchnienie życia.

To przypomina nam, że Bóg miał od zawsze wobec człowieka jak najlepsze zamiary. Wiemy jednocześnie, że wraz z grzechem Adama i Ewy jako ludzie zostaliśmy wygnani z raju, a codzienne trudy, ból i cierpienie stały się częścią naszego życia aż do śmierci.

Tu chciałbym przywołać pewną nowotestamentową historię. Pewien sparaliżowany człowiek przez 30 lat czekał przy sadzawce Betezda i nie było osoby, która pomogłaby mu wejść do sadzawki, kiedy poruszała się woda i była szansa na uzdrowienie. Na początku świata też nie było ani krzewu, ani rośliny, ani człowieka. Do sparaliżowanego w końcu przyszedł Jezus, uzdrowił go i odesłał do domu. Jezus przyszedł i pomógł temu człowiekowi. Wraz z Jezusem w naszym świecie pojawiała się znów nadzieja na utracony raj, którego On jest pierwszym mieszkańcem i oferuje udział w życiu wiecznym tym, którzy za Nim pójdą.

Siostry i bracia!

Jest w nas tchnienie życia. Jest też z nami Ten, który choć poszedł do Domu Ojca, zapowiedział, że jest z nami aż do skończenia świata. Dzięki Niemu, naszemu Zbawcy – Jezusowi, w mocy Ducha Świętego możemy, choć ciągle w drodze ku wieczności, doświadczać jej przedsmaku i siły jaką daje sam Bóg – nam słabym i grzesznym ludziom. Może więc warto doceniać dar życia jaki otrzymaliśmy od Boga i odbyć długo oczekiwaną wizytę u naszych bliskich, pojednać się ze skłóconymi sąsiadami, wznosić głos sprzeciwu, gdy ktoś krzywdzi słabszych i nawołuje do przemocy, napisać wciąż odkładany list.

Bóg, który tchnął w nas życie, Bóg, który nas zbawił od nas samych i Bóg, który jest w nas, chce abyśmy żyli, także na wieki! Wykorzystajmy więc dobrze tą jedyną okazję jaką otrzymaliśmy od Boga w Jezusie!

Amen.

ks. Karol Długosz