4. Niedziela po Wielkanocy

„A gdy im wiele razów zadali, wrzucili ich do więzienia i nakazali stróżowi więziennemu, aby ich bacznie strzegł. Ten, otrzymawszy taki rozkaz, wtrącił ich do wewnętrznego lochu, a nogi ich zakuł w dyby. A około północy Paweł i Sylas modlili się i śpiewem wielbili Boga, więźniowie zaś przysłuchiwali się im. Nagle powstało wielkie trzęsienie ziemi, tak że się zachwiały fundamenty więzienia i natychmiast otworzyły się wszystkie drzwi, a więzy wszystkich się rozwiązały. A gdy się przebudził stróż więzienny i ujrzał otwarte drzwi więzienia, dobył miecza i chciał się zabić, sądząc, że więźniowie uciekli. Lecz Paweł odezwał się donośnym głosem, mówiąc: Nie czyń sobie nic złego, bo jesteśmy tu wszyscy. Zażądał wtedy światła, biegł do środka i drżąc cały, przypadł do nóg Pawła i Sylasa. I wyprowadziwszy ich na zewnątrz, rzekł: Panowie, co mam czynić, abym był zbawiony? A oni rzekli: Uwierz w Pana Jezusa, a będziesz zbawiony, ty i twój dom. I głosili Słowo Pańskie jemu i wszystkim, którzy byli w jego domu. Tejże godziny w nocy zabrał ich ze sobą, obmył ich rany, i zaraz został ochrzczony on i wszyscy jego domownicy. I wprowadził ich do swego domu, zastawił stół i weselił się wraz z całym swoim domem, że uwierzył w Boga.” Łk 16, 23 – 34

Cantate – śpiewajcie! Tak łatwo powiedzieć, a tak trudno wprowadzić w czyn. Dzisiejsza niedziela nosi nazwę Cantate, zaś jej hasło mówi: „Śpiewajcie Panu pieśń nową, bo cuda uczynił!” Ps 98,1a Właściwie chcielibyśmy się zastosować do tego polecenia Psalmisty, ale pozostają tylko chęci, a praktyka pozostawia wiele do życzenia. Człowiek jest codziennie doświadczany wieloma sprawami. Dotykają nas wszelkiego rodzaju troski, problemy, kłopoty, przeciwieństwa losu. Czasem są one tak ciężkie, że pod ich ciężarem kolana się uginają i człowiek nie ma sił, by podnieść swój wzrok i popatrzeć wzwyż. Raczej w takiej chwili prędzej człowiek zawoła w modlitwie do Boga, zwłaszcza, gdy trwoga, niepewność wkradają się w życie. Czyż tak nie jest? Ja myślę, a nawet jestem pewien, jestem przekonany, że tak się dzieje na chrześcijańskich drogach i ścieżkach życia. Łatwiej jest człowiekowi prosić. Łatwiej jest utyskiwać, narzekać, ale o wiele trudniej stanąć przed Bogiem i oddać Mu należną chwałę i cześć modlitwą i pieśnią.

 

Dziś swoimi oczyma wiary, przez pryzmat fragmentu Dziejów Apostolskich, patrzymy na apostoła Pawła i Sylasa. Ich sytuacja jest nie do pozazdroszczenia. Za wiarę w Jezusa Chrystusa zostali wtrąceni do więzienia. Najpierw otrzymali sporo razów. Na ich barkach zawieszony został fizyczny krzyż bólu, cierpienia. Właściwie mieli wystarczająco dużo powodów, argumentów, by utyskiwać i narzekać, by się tylko użalać. Tymczasem oni nie złorzeczą oprawcom, ani ich nie przeklinają. Ich zachowanie jest zupełnie inne, odmienne. Ono diametralnie różni się od zachowania pozostałych więźniów. Paweł i Sylas się modlą oraz śpiewają pieśni Bogu na chwałę. To dziwne, zaskakujące, a może nawet szokujące. Ktoś patrzący z boku mógłby nawet pomyśleć, że apostołowie postradali zmysły. Jednakże nic z tych rzeczy. Człowiek wiary przyjmuje wszystkie zrządzenia i nawiedzenia i nie czyni tu zarzutów pod adresem Boga. Nie oskarża Boga o to czy owo. Człowiek wiary ma pewność, że zawsze i wszędzie dzieje się Boża wola. Ona jest dobrą i łaskawą, choć czasem trzeba iść pod wiatr. Boża wola myśli nie o przygnębieniu człowieka, ale zawsze o ratunku, o zbawieniu. Przecież to Pan Jezus nakazał nam wołać do Ojca: „Bądź wola Twoja, jak w niebie  tak i na ziemi.” Mt 6,10b Paweł i Sylas zdają sobie z tego sprawę i za wszystko dziękują Bogu modlitwą i pieśnią. Czy ja jestem gotów do takiego czynu?

 

My również musimy przechodzić przez wiele trudności. Nam także z bólu płyną łzy żalu, goryczy. Co wówczas czynię? Czy idę za modą i podszeptem świata i tylko utyskuję? A może tak jak Paweł i Sylas wołam modlitwą i pieśnią do Boga? Jak to naprawdę wygląda na moich, twoich drogach i ścieżkach życia? Niestety modlitwy coraz mniej w naszym życiu. Jakby została zarezerwowana dla świątecznego dnia, dla nabożeństwa. Tymczasem apostoł Paweł powiada: „Bez przestanku się módlcie” 1 Tes 5, 17. Tak! To modlitwa jest tętnem chrześcijańskiego życia. To modlitwa otwiera nas na Boga i bliźniego, zaś pieśń jest podwójna modlitwą, która w niebo ulata. Musimy postawić sobie pytanie; gdzie podziała się chrześcijańska pieśń w naszym życiu, naszych domach, rodzinach? Dziś pieśń religijna została zepchnięta na margines chrześcijańskiego życia. Dzieje się tak dlatego, gdyż chrześcijanin chce tylko słuchać pieśni, ale rzadko już śpiewa. Tymczasem biskup z Hippony, św. Augustyn powiadał: „Pieśń jest przedsionkiem Królestwa Bożego”. Poprzez pieśń bywa zwiastowana Ewangelia, Dobra Nowina. Poprzez pieśń wielu może zacząć reflektować, zastanawiać się nad sensem swojego życia. Patrz w dzisiejszy fragment Dziejów Apostolskich! Śpiew Pawła i Sylasa zmusił do zastanowienia się poganina, stróża więziennego, nad wiecznością. Stąd jego pytanie: „Panowie, co mam czynić, abym był zbawionym?” Dz 16,30b

 

Pieśń, dobra melodia pomagają w nawiązaniu kontaktu z drugim człowiekiem. Człowiek tęskni za kontaktem z bliźnim. O wiele łatwiej nawiązać ów kontakt poprzez pieśń i melodię. Wówczas wszelkie bariery kulturowe, językowe, społeczne, narodowe, światopogladowe zostają usunięte. Tu nie trzeba talentu. Tu nie trzeba być muzykiem, ale tu potrzeba chęci. Nie mówmy: ja nie mam głosu, talentu. To nieprawda. Bóg obdarzył cię wspaniałym darem, wspaniałym głosem. Chciej nim służyć. Przecież umiesz się porozumiewać z ludźmi. Umiesz wyartykułować swoje racje, swoje pragnienia i marzenia. Umiemy zanucić czy zaśpiewać pieśni ludowe, narodowe, a więc czas zanucić pieśń Bogu na chwałę. To apostoł Paweł powiada: „Słowo Chrystusowe niech mieszka w was obficie; we wszelkiej mądrości nauczajcie i napominajcie jedni drugich przez psalmy, hymny, pieśni duchowne, wdzięcznie śpiewając w sercach waszych.” Kol 3, 16 To właśnie pieśnią składasz świadectwo o Jezusie i pokazujesz, że nie jest On żadną fikcją, iluzją, ale prawdą, drogą i życiem. Jesteś gotów tak żyć?

 

Patrz w obraz z Dziejów Apostolskich. Modlitwa i pieśń płynąca z serca otwarła wrota ludzkiego, pogańskiego serca dla Jezusa. Twoja i moja chrześcijańska postawa, pełna modlitwy i pieśni może stać się zaczynem życia z Bogiem, w Bogu i przy Bogu dla twoich najbliższych, współpracowników, tych, których Bóg stawia na twojej drodze życia.

 

W pewnym domu dochodziło do wielkich kłótni, długotrwałych awantur, które z czasem przeradzały się w bójki. Matka nikomu nic nie mówiła, Całą krzywdę, smutek, żal zachowywała w sobie. Po kryjomu wylewała łzy smutku i przygnębienia. Jednakże pewnego dnia zaczęła nucić i śpiewać pieśń:

 

„Wspaniały świat, prawdziwy raj wzniósł Ojciec dla swych dzieci: ich łany jeden zwilża deszcz, im jedno słońce świeci.

Lecz przyszedł grzech synowie się od Ojca odwrócili, nienawiść, złość skaziła ich, swe szczęście utracili.

Ach, Panie, upamiętaj nas, że myśmy Twoje dzieci, że jeden nas orzeźwia deszcz i jedno słońce świeci.

Pokoju balsam pomóż nieść dla zranionego świata i daj, by każdy w bliźnim znów swojego ujrzał brata.”

                                                                                 ŚK 863

 

Pewnego wieczoru spotkali się wszyscy domownicy przy stole i nie czekając na rozpoczęcie kolacji rzucili się sobie w ramiona nawzajem się przepraszając. Stwierdzili, że tak nie można dłużej żyć. Nie wstydź się zanucić pieśni. Nie bój się, tylko wierz. Pieśń płynąca z serca jest bardzo wartościową i przynosi wielkie wspaniałe owoce. Spróbuj swoim życiem, pieśnią i modlitwą powiedzieć światu jak dziecięcy pieśniarz: Mój, mój, mój, mój, Jezus jest mój! Czy mam wesele, czy smutków wiele, mój, mój, mój, mój, Jezus jest mój! Jezus jest zawsze mój.” MPJ 58.  Amen.

ks. Adam Glajcar