2. Święto Zesłania Ducha Świętego

A gdy nastał wieczór owego pierwszego dnia po sabacie i drzwi były zamknięte tam, gdzie uczniowie z bojaźni przed Żydami byli zebrani, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: Pokój wam! A to powiedziawszy, ukazał im ręce i bok. Uradowali się tedy uczniowie, ujrzawszy Pana. I znowu rzekł do nich Jezus: Pokój wam! Jak Ojciec mnie posłał, tak i Ja was posyłam. A to rzekłszy, tchnął na nich i powiedział im: Weźmijcie Ducha Świętego. Którymkolwiek grzechy odpuścicie, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są zatrzymane. (J 20, 19-23)

Dzisiaj czytamy tekst z Ewangelii Jana, który jest jedną z części mów pożegnalnych Jezusa, tego Zmartwychwstałego. Do przerażonych, ukrywających się przed światem apostołów przychodzi Mesjasz i mówi „Pokój wam”. W tym wypadku nie jest to tylko tradycyjne żydowskie powitanie, „szalom”, lecz właściwie przesłanie całego ziemskiego życia Jezusa z Nazaretu. Pokój wam. Nie bójcie się. Już dobrze.

Słowa, które mają wlać otuchę do zatrwożonych serc. Przestraszonych, zmartwionych uczniów mają zmienić w odważnych głosicieli Bożego Słowa. „Pokój Wam”. Weźcie dar Ducha Świętego i wyjdźcie do świata. Nie bójcie się tego, co was otacza.

Słuchając tych słów myślę o ludziach trzymających wyniki badań, gdy okazuje się, że test na obecność komórek rakowych jest dodatni, czy też test na COVID-19. Myślę o ludziach stających wobec braku pracy, perspektyw życiowych, taką czy inną pojawiającą się przed nimi ścianą. Również o ludziach Kościoła tak bardzo często obawiających się tego, co niesie przyszłość, ubolewających nad postępującą sekularyzacją współczesnego świata. Do wszystkich mówi Jezus, stając w ich/naszym zamkniętym przed światem życiu. „Pokój wam!”. Daje nadzieję, choć jeszcze przed chwilą wszystko wydawało się owej nadziei pozbawione.

Uczniowie się bali, symbolem owego lęku są zamknięte drzwi. Ilu z nas, gdy przychodzi trudny czas zamyka „drzwi” do własnego życia, chowa się, myśląc, że to pomoże przetrwać, uciec przed problemami. Że wystarczy odgrodzić się od tego świata, w którym tyle zagrożeń, niepokoju, bałaganu, stworzyć sobie przytulny azyl. Lecz Chrystus przychodzi POMIMO drzwi zamkniętych. Pokazując, że dla Boga nasze ziemskie bariery nie istnieją. I przynosi nadzieję. On mówi: otwórzcie drzwi, wyjdźcie do świata bez lęku, z wiarą i idźcie głosząc swoim życiem Mnie – Mesjasza i Zbawiciela. Bo pokój jest W WAS, a wobec tego nie ma znaczenia, co czai się na zewnątrz.

Wyjście z bezpiecznego, zamkniętego pomieszczenia, które znamy – na zewnątrz, nie jest łatwe. Tak jesteśmy skonstruowani, wiedzą o tym neurobiolodzy, że na każdą zmianę zwykle reagujemy lękiem i stresem. I to jest fenomen Chrystusa, że dodaje nam odwagi w przełamywaniu własnych ograniczeń – On nigdy nie mówił, że będzie łatwo, prosto i miło, ale towarzyszy nam w drodze. Ktoś mądry powiedział, że obecność Jezusa na ziemi – aż po Golgotę – była przetarciem szlaku, żeby człowiek nie był sam w tym, czego się najbardziej boi… Już nie ma się czego bać. Pokój wam!

Duch Święty, który zstąpił na uczniów w dzień pięćdziesiątnicy umożliwił im mówienie innymi językami. Po co? Ano po to, żeby z Dobrą Nowiną nie zamykać się w samozadowoleniu, że jesteśmy tacy świetni i wybrani (jakie to częste, również i współcześnie). Lecz żeby iść do innych i słuchać innych. Po raz kolejny Chrystus namawia do wyjścia, otwarcia się, przekroczenia siebie.

Często przywołuje się metaforę życia jako lasu z tysiącem poplątanych ścieżek, wśród których trzeba wybrać odpowiednią. Duch to nawet nie tyle drogowskaz, bo drogowskaz jest czymś zewnętrznym, co musimy odnaleźć. Duch to nasza wewnętrzna busola, kompas, który przeprowadzi nas nawet przez trasę pozornie nie do przebycia, pomoże wyplątać się z zarośli.

I to jest właśnie dar od Bożego Syna dla nas ludzi, wędrowców życia.

By móc odczytać Boże wskazówki, trzeba czasem się zatrzymać, wsłuchać w siebie. Ludzie zwykle dzielą się na tych, którzy wiecznie patrzą w przyszłość i tych którzy wciąż oglądają się wstecz. Uczniowie patrzyli w przeszłość z tęsknotą, obawiając się przyszłości, zapomnieli o teraźniejszości. A Chrystus przez Ducha chce być obecny w naszej teraźniejszości – Tu i Teraz.

Amen

ks. Rafał Miller