4. Niedziela po Trójcy Świętej

8.A w końcu: Bądźcie wszyscy jednomyślni, współczujący, braterscy, miłosierni, pokorni; 9.nie oddawajcie złem za zło ani obelgą za obelgę, lecz przeciwnie, błogosławcie, gdyż na to powołani zostaliście, abyście odziedziczyli błogosławieństwo. 10.Bo kto chce być zadowolony z życia i oglądać dni dobre, ten niech powstrzyma język swój od złego, a wargi swoje od mowy zdradliwej. 11.Niech się odwróci od złego, a czyni dobre, niech szuka pokoju i dąży do niego. 12.Albowiem oczy Pana zwrócone są na sprawiedliwych, a uszy jego ku prośbie ich, lecz oblicze Pańskie przeciwko tym, którzy czynią zło. 13.I któż wyrządzi wam co złego, jeżeli będziecie gorliwymi rzecznikami dobrego? 14.Ale chociażbyście nawet mieli cierpieć dla sprawiedliwości, błogosławieni jesteście. Nie lękajcie się więc gróźb ich i nie trwóżcie się. 15.Lecz Chrystusa Pana poświęcajcie w sercach waszych, zawsze gotowi do obrony przed każdym, domagającym się od was wytłumaczenia się z nadziei waszej, 16.lecz czyńcie to z łagodnością i szacunkiem. Miejcie sumienie czyste, aby ci, którzy zniesławiają dobre chrześcijańskie życie wasze, zostali zawstydzeni, że was spotwarzali. 17.Lepiej bowiem jest, jeżeli taka jest wola Boża, cierpieć za dobre niż za złe uczynki.

1 P 3,8-15a(15b-17)

Drogie siostry i bracia! 

 

List apostoła Piotra, którego fragment przychodzi nam dziś rozważać, jest pełen radości z przynależenia do Jezusa Chrystusa, której nie jest w stanie zachwiać żadne cierpienie. Apostoł Piotra przepełnia pewność, że Chrystus umarł za nas, że zmartwychwstał i przyjdzie powtórnie. Wierzy, że cierpienie może być próbą, dzięki której dojdzie do oczyszczenia wiary. Lecz idea wytrwania w cierpieniu nie wyczerpuje treści tego listu; pisze on także o konieczności pogłębiania życia wspólnego chrześcijanina.

 
Zawsze gdy Słowo Boże z taką mocą mówi do nas o wymiarze etycznym naszego życia, to zastanawiam się jak bardzo my – zwykli pielgrzymi – możemy sprostać tak wielkim wymaganiom, jakie stawia przed nami Pan Kościoła. Bądźcie wszyscy jednomyślni, współczujący, braterscy, miłosierni, pokorni; Nie oddawajcie złem za zło ani obelgą za obelgę – bardzo mocne są to słowa. Gdy mocno się w nie wsłuchamy, gdy skonfrontujemy je z własnym życiem, to wielokrotnie ujrzymy naszą małość. Jakże często kierując się własnym egoizmem potrafimy zdeptać godność ludzką, byle tylko osiągnąć to co dla nas ważne.

 

Żyjemy w kraju, w którym walka stała się codziennością. Walka nie tylko o byt materialny, ale walka o wszystko. W polityce, miejscu pracy, domu toczymy nieustanny bój. Mam tak często wrażenie, że żyję w państwie, w którym człowiek do człowieka nie potrafi uśmiechnąć się bezinteresownie, gdyż wciąż jesteśmy do siebie bojowo nastawieni. Jednocześnie paradoksalnie żyjemy w kraju, w którym większość mieszkańców deklaruje swoje przywiązanie do chrześcijaństwa.


To dzisiejsze słowo z mocą uderza w nas, tak często powierzchownych chrześcijan. Bo kto chce być zadowolony z życia i oglądać dni dobre, ten niech powstrzyma język swój od złego, a wargi swoje od mowy zdradliwej. Niech się odwróci od złego, a czyni dobre, niech szuka pokoju i dąży do niego. Czy potrafimy całym sobą przyjąć to Słowo? To wielkie pytanie, które należy sobie postawić. Chrześcijaństwo jest religią wielkiego wyzwania.

 

Jezus Chrystus to nie tylko ciepły Bóg zasiadający do stołu z grzesznikami, celnikami, ratujący przed ukamienowaniem nierządnice. Jezus Chrystus to Bóg, który stawia przed człowiekiem i jego życiem wymagania. Nasze życie nie może być życiem „chrześcijańskiego schizofrenika”, który w deklaracjach wypowiada wspaniałe słowa o sobie, swojej wierze, a w życiu codziennym w stosunkach międzyludzkich jest obrazem okrutnego i złego wobec innych człowieka.


Chrześcijaństwo – i to płynie z naszego dzisiejszego tekstu – to jedność. Jedność deklaracji i jedność życia. Oczywiście, jesteśmy ludźmi i grzech – jak mówi psalmista – zawsze jest przede mną, ale to wcale nie zwalnia nas z podejmowanie codziennych wyzwań. To właśnie chce nam przekazać dzisiejszy tekst. Bóg doskonale zdaje sobie sprawę z naszej słabości, wielokrotnie w słowach Chrystusa odnajdujemy obraz Boga rozumiejącego tą ludzką cechę, ale zarazem Chrystus jest również Bogiem, który nie rezygnuje z wezwania człowieka do lepszego życia.

 

Oto dziś Boże Słowo stawia przed nami pytania, o nas, nasze życie, o jego jakość. Boże Słowo pragnie, abyśmy nasze życie konfrontowali z tym, co mówi do nas Bóg. Życie ludzkie jest wielkim wyzwaniem, które stoi przed każdym z nas, ale jeszcze większym wyzwaniem jest pielgrzymowanie i bycie chrześcijaninem, chrześcijaninem żyjącym zgodnie z Bożym Słowem. Wsłuchując się w dzisiejsze Słowo warto spojrzeć na własne życie, może warto coś w nim zmienić, może warto… ? Tu każdy z nas musi, stając przed Bogiem, odpowiedzieć sobie na tak postawione pytanie, wsłuchując się w Boże Słowo. Amen

ks. Rafał Miller