1. Niedziela po Epifanii

Przypatrzcie się zatem sobie, bracia, kim jesteście według powołania waszego, że niewielu jest między wami mądrych według ciała, niewielu możnych, niewielu wysokiego rodu, ale to, co u świata głupiego, wybrał Bóg, aby zawstydzić mądrych, i to, co u świata słabego, wybrał Bóg, aby zawstydzić to, co mocne,i to, co jest niskiego rodu u świata i co wzgardzone, wybrał Bóg, w ogóle to, co jest niczym, aby to, co jest czymś, unicestwić, aby żaden człowiek nie chełpił się przed obliczem Bożym. Ale wy dzięki niemu jesteście w Chrystusie Jezusie, który stał się dla nas mądrością od Boga i sprawiedliwością, i poświęceniem, i odkupieniem, aby, jak napisano: Kto się chlubi, w Panu się chlubił.                             

1 List Apostoła Pawła do Koryntian 1,26-31

Znalezione obrazy dla zapytania paweł gumpertWiele razy spotkałem się ze stwierdzeniem, że nasza społeczność, nasza parafia czy nawet nasz Kościół są takie małe, cóż zatem my maluczcy możemy, my tacy słabi i bezsilni… Przytłacza nas otaczający świat.

 

Czytając słowa napisane przez Apostoła Pawła do małego i młodego, ale już z wewnętrznymi problemami zboru, odnoszę wrażenie, że gdzieś w tle słyszę podobne narzekanie i obawy. Cóż my możemy! Kto będzie się z nami liczył? Kim my jesteśmy w porównaniu z tym czy tamtym? Gdybyśmy tylko mieli odpowiednią pozycję, zasoby, władzę, wtedy moglibyśmy czegoś dokonać, coś zmienić. Gdyby udało nam się zdobyć władzę! Wtedy zaprowadzilibyśmy porządki po naszemu!

 

Boże metody są jednak inne.

 

Powyższy tekst mówi nam, że Bóg wybrał co u świata głupiego, słabego, niskiego rodu, co wzgardzone. Czy właśnie tak siebie postrzegasz? Odnosisz wrażenie, że nie rozumiesz tego świata? Stajesz przed problemami, których nie potrafisz rozwiązać? Nie znajdujesz pokrewieństwa z najzacniejszymi rodami? Masz czasami wrażenie, że gdyby ciebie brakło, nikt by nie zauważył?

Jeśli choć na część tych pytań potrafisz odpowiedzieć twierdząco, to mam dla ciebie dobrą wiadomość.

W tych sześciu wierszach trzy razy apostoł Paweł używa określenia „wybrał Bóg” – to co głupiego, słabego, co wzgardzone, co jest niczym.

Wybrał i nadał wartość; usprawiedliwił, poświęcił i odkupił!

W Chrystusie i dzięki Chrystusowi jestem kimś! W Nim jest moja mądrość i moja moc, On daje mi godność Bożego Dziecka.

 

Problem postawiony na wstępie jednak pozostaje.

 

Jezus na początku swojego nauczania wybrał grupę ludzi, którzy w ówczesnym świecie nie mieli przecież żadnego znaczenia i posłał ich, by tą dobrą wiadomością podzielili się z całym światem.

Mission impossible? Oczywiście, że tak. Po ludzku rzecz ujmując.

 

Odnoszę czasami wrażenie, że zadanie które dzisiaj stoi przed Kościołem, chrześcijaństwem, nami -wyznawcami Chrystusa, jest taką misją.

Wkładamy dużo pracy, wysiłku, pieniędzy i czasu, zaangażowania, ale efekty nas nie satysfakcjonują.

Pewnie pierwsi naśladowcy Chrystusa jak i ci, którzy byli po nich, też mogli czuć się zagubieni i przytłoczeni ogromem zadania, ale przecież chrześcijaństwo dotarło przez te dwa tysiące lat do wielu zakątków świata. Dotarło do nas i dotrwało do naszych czasów.

 

Czy sprawili to giganci wiary? Raczej zwykli, prości ludzie, którzy zaufali Bogu. Mieli świadomość swojej słabości i mocy Wszechmocnego.

 

Czytając historię Kościoła, różnych przebudzeń, wyłaniają się trzy rzeczy.

 

Po pierwsze – ludzie się modlili. Modlitwa to nie ucieczka od bólu. To drzwi, którymi wpuszczamy Jezusa do środka rany, do sfery, w której czujemy się nieudacznikami. – powiedział kiedyś Jean Vanier, zwany też Matką Teresą w spodniach.

 

Po drugie – starali się żyć tak, by Chrystus był widoczny w ich życiu. Czytali Biblię i próbowali naśladować swojego Pana, bo przecież „nie jest głupcem, kto oddaje to, czego nie będzie mógł zatrzymać, by zyskać to, czego nie będzie mógł stracić” — powiedział Jim Elliot, misjonarz.

 

Po trzecie – mówili o Tym, który jest źródłem ich pokoju i radości; tak po prostu, bo ludzie o to pytali, patrząc na ich życie.

 

W tej kolejności. Nie odwrotnie. A Bóg przyznawał się do tego.

 

Zatem, jeśli zadajesz sobie pytanie, cóż ja mogę i kim jestem, masz świadomość swojej bezsilności – spróbuj. Przyjdź do Chrystusa, powiedz Mu o tym i pozwól, by zaczął przez ciebie działać. Co masz do stracenia?

dk. Paweł Gumpert Obst