- Przedmowa
- Od tłumacza
- Po co tu jesteśmy?
- Jaki jest sens mego życia?
- O tym, skąd się wszystko wzięło
- Co ja mam wspólnego z chrześcijaństwem?
- Czy potrzebuję Boga?
- Żyć właściwie i niewłaściwie
- Czy potrzebuję Jezusa?
- O sprawach związanych z Duchem Świętym - nie pojmuję niczego
- Czy jest jeszcze drugie życie?
- Czy trzeba zostać ochrzczonym, aby być chrześcijaninem?
- Sakrament dla zwyczajnych ludzi - a więc zwyczajnych grzeszników
- Czy warto modlić się do Boga?
- Niepokój i radość
Po co tu jesteśmy?
Nie prosiłem o to sam, aby móc tutaj przyjść. Nie byłem o to nigdy pytany.
Większość zapewne akceptuje ten fakt jako coś oczywistego. Ludzie nie zastanawiają się nad nim głębiej. Może nieraz myślą o tym nawet z wdzięcznością. Ja sam siebie nie stworzyłem. I dobrze, że tak jest. A życie bywa czasami wprost cudowne.
Są ludzie, którzy przyjmują życie jako los, którzy uważają, że niezależnie od własnej woli zmuszeni są prowadzić życie, które jest często pełne nędzy i niedoli. „Zostałem rzucony tu na tę ziemię, choć mnie nikt nie słuchał, i jestem rzucany dalej, choć mnie nikt nie pyta” (Omar Khayyam, Rubaiyat, 1939). Albo weźmy na przykład Biblię, ukazującą inny punkt widzenia: Dlatego uważałem zmarłych, którzy dawno umarli, za szczęśliwszych niż żywych, którzy jeszcze żyją. A za szczęśliwszego niż ci obydwaj tego, który jeszcze nie przyszedł na świat” (Kazn. 4,23).
Można by też zapytać: Ilu ludzi nie mogło przyjść na ten świat? Dlaczego? W wielu wypadkach, ani setki stosunków płciowych, ani pomoc lekarska nie umożliwiły wydania na świat choćby jednego człowieka. Dlaczego? Bo my potrafimy przerywać ciążę. Ale nie potrafimy wydać na świat dziecka, jeśli Bóg tego nie chce.
Wprowadziliśmy więc Boga do naszej rozmowy. Naturalnie czynimy to nadal. Chrześcijaństwo liczy się z Bogiem. Wielu ludzi mówi, że od dawna już przestało interesować się chrześcijaństwem, lecz samo chrześcijaństwo liczy się z Bogiem. Jeśli chce się być uczciwym, nie można potępiać w czambuł wszystkich tych miliardów ludzi, którzy wierzyli w Boga. Nie można zarozumiale upierać się przy tym, że wszyscy oni byli głupi czy szaleni. Wiedz, że oni właściwie wierzyli!
Wiara chrześcijańska twierdzi, że stworzył nas Bóg. Nasza egzystencja zależy całkowicie od woli Bożej. Poza intymnym działaniem rodziców jest zatem jeszcze inny czynnik, który decyduje o tym, czy ludzkie ciało i dusza mają być komuś dane.
Przyznaję chętnie, że nieraz trzeba mieć silną wiarę, aby w to wierzyć. Ale rozsądniejszej alternatywy dotąd jeszcze nie znalazłem. Ta wiara zdaje bowiem egzamin także wtedy, gdy moja wiara jest słaba.